W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Moderator: Moderatorzy
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Cóż mogę dodać do tego co napisali Pantop i Monti...
Zrobili to celnie i brawurowo.
Przypomina się jako podsumowanie coś co mi napisano kiedyś na forum: chcesz mieć rację czy relację?
No i...warto pamiętać jaki jest cel.
Zarówno wychowywania dzieci jak i życia w ogóle.
I zerknąć czy na pewno do tego celu obecnie się dąży.
Jeśli nie, warto się zatrzymać, na początek.
A później dzięki odpowiednim narzędziom ustawić sobie „gps”.
Może wymaga naprawy, aktualizacji map lub danych, a może jest zawirusowany?
Zrobili to celnie i brawurowo.
Przypomina się jako podsumowanie coś co mi napisano kiedyś na forum: chcesz mieć rację czy relację?
No i...warto pamiętać jaki jest cel.
Zarówno wychowywania dzieci jak i życia w ogóle.
I zerknąć czy na pewno do tego celu obecnie się dąży.
Jeśli nie, warto się zatrzymać, na początek.
A później dzięki odpowiednim narzędziom ustawić sobie „gps”.
Może wymaga naprawy, aktualizacji map lub danych, a może jest zawirusowany?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Dzieci widzą więcej... Wychowanie to niezła szkoła życia.
Też mam co nieco za uszami chyba w tej kwestii, może z braku uwaznosci, uprzedzenia, lęku przed mężem.
Nie bardzo rozumiem tekst "chcesz mieć rację czy relację". Słyszałam to wielokrotnie ale czy znaczy że zawsze trzeba rezygnować ze swojej racji? I jaką relację? Przyjacielską? A jeśli mnie ona nie wystarczy i będzie mnie ciągle ranić bo chcę czegoś więcej?
Też dziecku nie powinno się okazywać braku szacunku dla własnych uczuć. Dawać siebie bez wzajemności. Wybielać drugiego.
Ojciec- w jakichś rekolekcjach było - jest pierwszym wzorem Boga. Jak wraca pijany to mówić tatuś jest chory a nie "no tak, ten co teraz leży to wasz ojciec". Ale gdzie granica między upiększaniem rzeczywistości a wrzutami w drugą osobę?
Też mam co nieco za uszami chyba w tej kwestii, może z braku uwaznosci, uprzedzenia, lęku przed mężem.
Nie bardzo rozumiem tekst "chcesz mieć rację czy relację". Słyszałam to wielokrotnie ale czy znaczy że zawsze trzeba rezygnować ze swojej racji? I jaką relację? Przyjacielską? A jeśli mnie ona nie wystarczy i będzie mnie ciągle ranić bo chcę czegoś więcej?
Też dziecku nie powinno się okazywać braku szacunku dla własnych uczuć. Dawać siebie bez wzajemności. Wybielać drugiego.
Ojciec- w jakichś rekolekcjach było - jest pierwszym wzorem Boga. Jak wraca pijany to mówić tatuś jest chory a nie "no tak, ten co teraz leży to wasz ojciec". Ale gdzie granica między upiększaniem rzeczywistości a wrzutami w drugą osobę?
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Nie mam mojego zaworu bezpieczeństwa . Nie mogę uprawiać sporty. Nie tak jakbym chciał , nie tego , który sprawiał mi ogromną satysfakcję.Sefie pisze: ↑21 sty 2022, 19:07Ja też mam z tym problem, zdarza mi się być baaardzo bezpośredni nawet za bardzo. Jeśli Ty sam widzisz, że to brzytwa, dla niej może to być topór przystawiony do szyi. Facet może mieć racje, nawet obiektywnie ale jeśli ktoś nie jest gotów na jej przyjęcie to dyskusja i obcinanie komuś głowy nikomu nie pomoże.
No i tu masz pole do pracy nad sobą. Przebiegnij się, zmęcz się, wyładuj się gdzieś indziej, lepiej na czymś niż na kimś.
-----------------------Chyba jednak panowie z gratulacjami mięli racjeAstro pisze: ↑21 sty 2022, 16:56 Chyba nie za dużo mogę zrobić.
Wiem ,że nie radzi sobie z sytuacją . Dzwoniła moja mecenas od kiedy zaczynacie i musicie się dogadać bo macie ugodę a dzwonila jej mecenas. W sprawie kiedy syn do niej przyjdzie.
Ogólnie dzisiejszy dzień to przepychanki. Kłótnie . Myślałem ,że się odczepi a jest odwrotnie.
Sefie wybacz nie chce mi się tego tłumaczyć w moim wątku jest to napisane . Około rok temu chcesz to się cofnij. Miało być dobrze , nie jest . To tyle . Tylko synom nie odmawiam jeśli chcą np. pograć w piłkę . Chociaż dla mnie to ból . I fizyczny typowo. I ten mój wewnętrzny bo głowa by chciała .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
PantopkuPantop pisze: ↑21 sty 2022, 20:11Astro pisze:Pantopie chcesz mi powiedzieć ,że smagam biczem swoją żonę?
Jej to jest obojętne przecież .
Chcę Ci powiedzieć że:Kropka.Zalecam ostrożność.
W budowaniu podświadomego aliansu pokrzywdzonych (ty-syn) kontra żona/matka.
Uzupełnienie z jednoczesną informacją dla Nowiutkiej.
Czy czasami nie jest tak że zapominamy o tym jak często dajemy się wciągać w scenariusz nie przez nas napisany.
A przez kogo?
Odpowiedź:
No.
I my toczymy boje, Astro ma już wyciągniętą zawleczkę, mnie żona udaje że nie poznaje, dzieci skaczą sobie, a przy okazji i nam, do oczu i tym podobne zagrywki w sądach, w rodzinach, u psychiatrów, psychologów, mecenasów i mediatorów.
A tymczasem po wielkiemu cichu, po drugiej stronie w rejonach ciemności, siedzi taki pajac jeden z drugim , zacierają łąpki i wyją z radości w piekłogłosy:
-Ty! Patrz teraz jak ona mu zasunie tym tekstem o mediacji!!
-To jeszcze nic! - wyje drugi - Zaraz on się jej odwinie stosownymi wypominkami!!
-Tymi o biciu?
-Tak!!
-Dziecka??!!!
-Taaak!!!!
-AHHAHAHAHAAH!!!!
-UHAHAHAHAHAHAHAHA!!!!
Tymczasem na ziemi my bidulki:
-Pójdę do mecenasa, tak dalej być nie będzie.
-Już tam w sądzie zrobi się porządek z tym niesfornym współmałżonkiem.
-Wiem - Nastawię przeciwko niemu/niej dzieci. No przecież że nie wprost. Delikatnie i przez bibułę. Spojrzeniem, gestem, głębszym westchnieniem dam dzieciom odczuć: -Popatrz jak nam teraz ciężko. A wiesz przez kogo? Przez tatusia/mamusię.
-To on/ona jest winna.
-Udowodnię swoje racje.
-Wygram..
Chyba na fujarce
Wyjście z sytuacji?
Jest zawsze to samo.
Sztuka w tym by samemu je odnaleźć i przytulić.
Nie buntuje syna !!!!! Nie nastawiam przeciw matce.
Natomiast chłopak jest inteligentny i szybko łapie nie spójności.
Także te moje ,żeby nie było.
Przykład
Jesteśmy cała trójka na terapie syna. Rozmowa aby nie przedstawiać w złym świetle drugiego rodzica .
To już było jak syn mieszka ze mną .
Syn idzie do mamy . Wraca . Po dwóch dniach mówi . Mama obiecała ,ze nie będzie o tobie źle mówić . Znów cię wyzywała , znowu przeklinała i mówiła złe rzeczy do koleżanek . A obiecała na terapie ,że tego nie zrobi.
Żona zarzeka się ,jak żaba błota ,ze tego nie robiła .
Twoja konkluzja ???
Co według ciebie mam powiedzieć dziecku ?
Ja mu mowie ,żeby się tym nie przejmował i nie martwil. Ale wiem ,że on widzi , kłamstwo swojej matki, nie dotrzymanie danego słowa. ( Zresztą o wiele częstsze u kobiet niż u mężczyzn). I to ,że jego matka w ten sposób uderza też w niego .
Mam mu tłumaczyć ,że nie którzy tak mają . Jednak nie można tak robić .
Tak mówię mu ,że nie ma kłamać , ma starać się dotrzymywać danego słowa . Że tak postępują męzszczyzni ci prawdziwi z zasadami.
Co do kusego.
Twój przekaz nie trafia do mnie tak jak trafiał do mnie przekaz człowieka , który był po drugiej stronie . On tam był , opowiadał mi o tym . Tak jak jeździł po całej Polsce i dawał świadectwa . I to robiło na mnie wrażenie .
Może jestem taki Tomasz nie dowiarek . Jak nie dotkne to nie uwierzę.
Szukasz wyjścia . Ok.
Ja też . Może nie tak jak trzeba i tam gdzie trzeba ale szukam .
Chcesz przytulić ? Tul .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Tak mówiłeś przyjacielu . Nie da się ukryć .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Na tę chwilę rację , nie relacje. Nie z kimś takim.Pavel pisze: ↑21 sty 2022, 20:42 Cóż mogę dodać do tego co napisali Pantop i Monti...
Zrobili to celnie i brawurowo.
Przypomina się jako podsumowanie coś co mi napisano kiedyś na forum: chcesz mieć rację czy relację?
No i...warto pamiętać jaki jest cel.
Zarówno wychowywania dzieci jak i życia w ogóle.
I zerknąć czy na pewno do tego celu obecnie się dąży.
Jeśli nie, warto się zatrzymać, na początek.
A później dzięki odpowiednim narzędziom ustawić sobie „gps”.
Może wymaga naprawy, aktualizacji map lub danych, a może jest zawirusowany?
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Dopowiem tylko ,że ze zdziwieniem stwierdzam , iż można kochać i nienawidzieć jednocześnie .Pavel pisze: ↑21 sty 2022, 20:42 Cóż mogę dodać do tego co napisali Pantop i Monti...
Zrobili to celnie i brawurowo.
Przypomina się jako podsumowanie coś co mi napisano kiedyś na forum: chcesz mieć rację czy relację?
No i...warto pamiętać jaki jest cel.
Zarówno wychowywania dzieci jak i życia w ogóle.
I zerknąć czy na pewno do tego celu obecnie się dąży.
Jeśli nie, warto się zatrzymać, na początek.
A później dzięki odpowiednim narzędziom ustawić sobie „gps”.
Może wymaga naprawy, aktualizacji map lub danych, a może jest zawirusowany?
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Miły Asterku
Ja Cię chcę prosić o wybaczenie.
Sory za przekazywanie informacji na innej częstotliwości od tej na której odbierasz.
Doprecyzowanie
Oczywiście rozumiesz sens i znaczenie pisanych do Ciebie zdań ale na obecną chwilę z nimi nie rezonujesz.
I widać tak ma być.
Coby jasność była nie namawiam Cię absolutnie do czegokolwiek na siłę - nie da się.
Apel byś ochłonął teraz, nagle, zaraz - szaleństwem.
Zamiast tego widzę pole zmagań wojennych.
W oddali forteca żony, zasieki, okopy, betonowe przeszkadzajki przeciwczołgowe.
Astro w okopie z lornetką przy oczach, w uniformie Arniego z Commando bacznie obserwuje wrogie fortyfikacje.
Obok niego jego mniejsza kopia - młodszy syn - w podobnym uniformie.
-Tato, a dlaczego mama nie dotrzymuje słowa? - pyta sprawdzając stan magazynka swego AK-47.
-Widzisz syneczku - mówi ciepłym głosem Astro nie odrywając wzroku od lornetki - To są takie skomplikowane sprawy dorosłych. Haubice gotowe? - dorzuca.
-Tak - potwierdza syn -Cała setka w pogotowiu. -Ale wiesz - przypomina sobie - plotkowała o tobie koleżankom i..
-Dość! - ucina Astro - To naprawdę dziecko są sprawy dorosłych. Za dwadzieścia lat jak urośniesz to zrozumiesz o czym dzisiaj tatuś do ciebie rozmawia.
Po czym przez walkie-talkie wydajesz haubicom krótki rozkaz:
-Ognia.
...
...
...
-Tato! A dlaczego mama ewakuuje się helikopterem?!
-Nie teraz syneczku, nie teraz! Łącz prędko z jednostką rakiet ziemia-powietrze!!
Ufff..
To tak w ogólnym zarysie.
A ja do Ciebie z tekstami traktującymi o czasie unormowanych relacji - ej gupi ja gupi..
Raz jeszcze wybacz brak empatii z mej strony.
miły Asterek pisze:Pantopku
Nie buntuje syna !!!!! Nie nastawiam przeciw matce.
Natomiast chłopak jest inteligentny i szybko łapie nie spójności.
Także te moje ,żeby nie było.
Przykład
Jesteśmy cała trójka na terapie syna. Rozmowa aby nie przedstawiać w złym świetle drugiego rodzica .
To już było jak syn mieszka ze mną .
Syn idzie do mamy . Wraca . Po dwóch dniach mówi . Mama obiecała ,ze nie będzie o tobie źle mówić . Znów cię wyzywała , znowu przeklinała i mówiła złe rzeczy do koleżanek . A obiecała na terapie ,że tego nie zrobi.
Żona zarzeka się ,jak żaba błota ,ze tego nie robiła .
Twoja konkluzja ???
Co według ciebie mam powiedzieć dziecku ?
Ja mu mowie ,żeby się tym nie przejmował i nie martwil. Ale wiem ,że on widzi , kłamstwo swojej matki, nie dotrzymanie danego słowa. ( Zresztą o wiele częstsze u kobiet niż u mężczyzn). I to ,że jego matka w ten sposób uderza też w niego .
Mam mu tłumaczyć ,że nie którzy tak mają . Jednak nie można tak robić .
Tak mówię mu ,że nie ma kłamać , ma starać się dotrzymywać danego słowa . Że tak postępują męzszczyzni ci prawdziwi z zasadami.
Co do kusego.
Twój przekaz nie trafia do mnie tak jak trafiał do mnie przekaz człowieka , który był po drugiej stronie . On tam był , opowiadał mi o tym . Tak jak jeździł po całej Polsce i dawał świadectwa . I to robiło na mnie wrażenie .
Może jestem taki Tomasz nie dowiarek . Jak nie dotkne to nie uwierzę.
Szukasz wyjścia . Ok.
Ja też . Może nie tak jak trzeba i tam gdzie trzeba ale szukam .
Chcesz przytulić ? Tul .
Ja Cię chcę prosić o wybaczenie.
Sory za przekazywanie informacji na innej częstotliwości od tej na której odbierasz.
Doprecyzowanie
Oczywiście rozumiesz sens i znaczenie pisanych do Ciebie zdań ale na obecną chwilę z nimi nie rezonujesz.
I widać tak ma być.
Coby jasność była nie namawiam Cię absolutnie do czegokolwiek na siłę - nie da się.
Apel byś ochłonął teraz, nagle, zaraz - szaleństwem.
Zamiast tego widzę pole zmagań wojennych.
W oddali forteca żony, zasieki, okopy, betonowe przeszkadzajki przeciwczołgowe.
Astro w okopie z lornetką przy oczach, w uniformie Arniego z Commando bacznie obserwuje wrogie fortyfikacje.
Obok niego jego mniejsza kopia - młodszy syn - w podobnym uniformie.
-Tato, a dlaczego mama nie dotrzymuje słowa? - pyta sprawdzając stan magazynka swego AK-47.
-Widzisz syneczku - mówi ciepłym głosem Astro nie odrywając wzroku od lornetki - To są takie skomplikowane sprawy dorosłych. Haubice gotowe? - dorzuca.
-Tak - potwierdza syn -Cała setka w pogotowiu. -Ale wiesz - przypomina sobie - plotkowała o tobie koleżankom i..
-Dość! - ucina Astro - To naprawdę dziecko są sprawy dorosłych. Za dwadzieścia lat jak urośniesz to zrozumiesz o czym dzisiaj tatuś do ciebie rozmawia.
Po czym przez walkie-talkie wydajesz haubicom krótki rozkaz:
-Ognia.
...
...
...
-Tato! A dlaczego mama ewakuuje się helikopterem?!
-Nie teraz syneczku, nie teraz! Łącz prędko z jednostką rakiet ziemia-powietrze!!
Ufff..
To tak w ogólnym zarysie.
A ja do Ciebie z tekstami traktującymi o czasie unormowanych relacji - ej gupi ja gupi..
Raz jeszcze wybacz brak empatii z mej strony.
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
WybaczonePantop pisze: ↑22 sty 2022, 10:26 Miły Asterku
miły Asterek pisze:Pantopku
Nie buntuje syna !!!!! Nie nastawiam przeciw matce.
Natomiast chłopak jest inteligentny i szybko łapie nie spójności.
Także te moje ,żeby nie było.
Przykład
Jesteśmy cała trójka na terapie syna. Rozmowa aby nie przedstawiać w złym świetle drugiego rodzica .
To już było jak syn mieszka ze mną .
Syn idzie do mamy . Wraca . Po dwóch dniach mówi . Mama obiecała ,ze nie będzie o tobie źle mówić . Znów cię wyzywała , znowu przeklinała i mówiła złe rzeczy do koleżanek . A obiecała na terapie ,że tego nie zrobi.
Żona zarzeka się ,jak żaba błota ,ze tego nie robiła .
Twoja konkluzja ???
Co według ciebie mam powiedzieć dziecku ?
Ja mu mowie ,żeby się tym nie przejmował i nie martwil. Ale wiem ,że on widzi , kłamstwo swojej matki, nie dotrzymanie danego słowa. ( Zresztą o wiele częstsze u kobiet niż u mężczyzn). I to ,że jego matka w ten sposób uderza też w niego .
Mam mu tłumaczyć ,że nie którzy tak mają . Jednak nie można tak robić .
Tak mówię mu ,że nie ma kłamać , ma starać się dotrzymywać danego słowa . Że tak postępują męzszczyzni ci prawdziwi z zasadami.
Co do kusego.
Twój przekaz nie trafia do mnie tak jak trafiał do mnie przekaz człowieka , który był po drugiej stronie . On tam był , opowiadał mi o tym . Tak jak jeździł po całej Polsce i dawał świadectwa . I to robiło na mnie wrażenie .
Może jestem taki Tomasz nie dowiarek . Jak nie dotkne to nie uwierzę.
Szukasz wyjścia . Ok.
Ja też . Może nie tak jak trzeba i tam gdzie trzeba ale szukam .
Chcesz przytulić ? Tul .
Ja Cię chcę prosić o wybaczenie.
Sory za przekazywanie informacji na innej częstotliwości od tej na której odbierasz.
Doprecyzowanie
Oczywiście rozumiesz sens i znaczenie pisanych do Ciebie zdań ale na obecną chwilę z nimi nie rezonujesz.
I widać tak ma być.
Coby jasność była nie namawiam Cię absolutnie do czegokolwiek na siłę - nie da się.
Apel byś ochłonął teraz, nagle, zaraz - szaleństwem.
Zamiast tego widzę pole zmagań wojennych.
W oddali forteca żony, zasieki, okopy, betonowe przeszkadzajki przeciwczołgowe.
Astro w okopie z lornetką przy oczach, w uniformie Arniego z Commando bacznie obserwuje wrogie fortyfikacje.
Obok niego jego mniejsza kopia - młodszy syn - w podobnym uniformie.
-Tato, a dlaczego mama nie dotrzymuje słowa? - pyta sprawdzając stan magazynka swego AK-47.
-Widzisz syneczku - mówi ciepłym głosem Astro nie odrywając wzroku od lornetki - To są takie skomplikowane sprawy dorosłych. Haubice gotowe? - dorzuca.
-Tak - potwierdza syn -Cała setka w pogotowiu. -Ale wiesz - przypomina sobie - plotkowała o tobie koleżankom i..
-Dość! - ucina Astro - To naprawdę dziecko są sprawy dorosłych. Za dwadzieścia lat jak urośniesz to zrozumiesz o czym dzisiaj tatuś do ciebie rozmawia.
Po czym przez walkie-talkie wydajesz haubicom krótki rozkaz:
-Ognia.
...
...
...
-Tato! A dlaczego mama ewakuuje się helikopterem?!
-Nie teraz syneczku, nie teraz! Łącz prędko z jednostką rakiet ziemia-powietrze!!
Ufff..
To tak w ogólnym zarysie.
A ja do Ciebie z tekstami traktującymi o czasie unormowanych relacji - ej gupi ja gupi..
Raz jeszcze wybacz brak empatii z mej strony.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Myślę Astro, że na ten moment należy odpuścić wszystkie = muszę , powinienem itd.
Wrzuć na luz, daj czas czasowi. Jedź może na jakiś urlop, dystans złap do onej.
A po jakimś czasie samo się spokojnie zadzieje.
Na ten moment masz dobry kontakt z dziećmi, dobry plan na zamienne przebywanie. To super pozycja. Doceń to.
Przyjdzie moment, że spokojnie będziesz podchodził do tematu: z asertywnością i jednocześnie luzem, empatią a może i zrozumieniem do poplątania onej. Doceń swoją pozycję, dopracuj spokój, bądź oparciem dla chłopców. Fajny ojciec - to podstawa dla chłopca.
A z tej pozycji łatwiej spojrzeć na pogubienie innych.
Wrzuć na luz, daj czas czasowi. Jedź może na jakiś urlop, dystans złap do onej.
A po jakimś czasie samo się spokojnie zadzieje.
Na ten moment masz dobry kontakt z dziećmi, dobry plan na zamienne przebywanie. To super pozycja. Doceń to.
Przyjdzie moment, że spokojnie będziesz podchodził do tematu: z asertywnością i jednocześnie luzem, empatią a może i zrozumieniem do poplątania onej. Doceń swoją pozycję, dopracuj spokój, bądź oparciem dla chłopców. Fajny ojciec - to podstawa dla chłopca.
A z tej pozycji łatwiej spojrzeć na pogubienie innych.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Też się z tym zgadzam.renta11 pisze: ↑22 sty 2022, 20:43 Myślę Astro, że na ten moment należy odpuścić wszystkie = muszę , powinienem itd.
Wrzuć na luz, daj czas czasowi. Jedź może na jakiś urlop, dystans złap do onej.
A po jakimś czasie samo się spokojnie zadzieje.
Na ten moment masz dobry kontakt z dziećmi, dobry plan na zamienne przebywanie. To super pozycja. Doceń to.
Przyjdzie moment, że spokojnie będziesz podchodził do tematu: z asertywnością i jednocześnie luzem, empatią a może i zrozumieniem do poplątania onej. Doceń swoją pozycję, dopracuj spokój, bądź oparciem dla chłopców. Fajny ojciec - to podstawa dla chłopca.
A z tej pozycji łatwiej spojrzeć na pogubienie innych.
Od siebie dodam, żebyś znalazł inny wentyl bezpieczeństwa nie koniecznie w konfrontacji z żoną.
Same emocje nie są złe, problem w nas co z nimi robimy.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Na urlop nie ma szans. Nie teraz . Zajmę się praca, mam swoje plany z tym związane ( inwestycje). Zdrowie , które wymaga szczególnej uwagi .renta11 pisze: ↑22 sty 2022, 20:43 Myślę Astro, że na ten moment należy odpuścić wszystkie = muszę , powinienem itd.
Wrzuć na luz, daj czas czasowi. Jedź może na jakiś urlop, dystans złap do onej.
A po jakimś czasie samo się spokojnie zadzieje.
Na ten moment masz dobry kontakt z dziećmi, dobry plan na zamienne przebywanie. To super pozycja. Doceń to.
Przyjdzie moment, że spokojnie będziesz podchodził do tematu: z asertywnością i jednocześnie luzem, empatią a może i zrozumieniem do poplątania onej. Doceń swoją pozycję, dopracuj spokój, bądź oparciem dla chłopców. Fajny ojciec - to podstawa dla chłopca.
A z tej pozycji łatwiej spojrzeć na pogubienie innych.
Chłopcy i to wszystko. Maksymalne odcięcie od onej. Jeśli znajdę jakąś formę sportu ,który mi się spodoba i będę mógł go uprawiać to pewnie też nim się zajmę.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Sefie postaram się. DziękiSefie pisze: ↑22 sty 2022, 21:00Też się z tym zgadzam.renta11 pisze: ↑22 sty 2022, 20:43 Myślę Astro, że na ten moment należy odpuścić wszystkie = muszę , powinienem itd.
Wrzuć na luz, daj czas czasowi. Jedź może na jakiś urlop, dystans złap do onej.
A po jakimś czasie samo się spokojnie zadzieje.
Na ten moment masz dobry kontakt z dziećmi, dobry plan na zamienne przebywanie. To super pozycja. Doceń to.
Przyjdzie moment, że spokojnie będziesz podchodził do tematu: z asertywnością i jednocześnie luzem, empatią a może i zrozumieniem do poplątania onej. Doceń swoją pozycję, dopracuj spokój, bądź oparciem dla chłopców. Fajny ojciec - to podstawa dla chłopca.
A z tej pozycji łatwiej spojrzeć na pogubienie innych.
Od siebie dodam, żebyś znalazł inny wentyl bezpieczeństwa nie koniecznie w konfrontacji z żoną.
Same emocje nie są złe, problem w nas co z nimi robimy.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Dzisiaj starszy syn powiedział ,że mama nie wytrzymuje .
Żeby tego jej nie mówił. Oczywiście skoro tak chce nie będę mówił o tym żonie .
Żeby tego jej nie mówił. Oczywiście skoro tak chce nie będę mówił o tym żonie .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II