Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Bławatek
Posty: 1204
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Bławatek » 18 mar 2023, 22:10

Dziękuję wszystkim za każdy post - ile osób tyle doświadczeń i sugestii. Muszę z tym pochodzić i pomyśleć.

Wiem, że nie da się tego faktu ukrywać w nieskończoność. Syn może być w szoku ale pewnie przyjmie to jakoś.

Gorzej chyba będzie ze mną gdy wszyscy wokół się dowiedzą. Nigdy nie chciałam być w centrum uwagi a tu będę. Szkoda, że nie mam pracy dzięki której mogłabym gdzieś na dłużej wyjechać. Rodzice męża dowiedzieli się przypadkiem o tym dziecku - mąż nawet nie miał odwagi im się przyznać. Zadowoleni nie byli.

A gdyby mąż 3 lata temu słuchał co mówiłam, o ewentualnym związku z kobietą i ewentualnym dziecku które mogłoby się pojawić nie byłoby tego wszystkiego. Nawet na mediacjach udało się nam się swego czasu dogadać ale zaraz potem mąż uznał że nie będzie niczego w sobie zmieniał by nam było lepiej. No to tak podziałał, że nikomu teraz nie jest lepiej.

Sarah
Posty: 309
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Sarah » 18 mar 2023, 22:53

Bławatek pisze:
18 mar 2023, 22:10
gdyby mąż 3 lata temu słuchał co mówiłam, o ewentualnym związku z kobietą i ewentualnym dziecku które mogłoby się pojawić nie byłoby tego wszystkiego.
Bławatek, mąż ma, z tego co pamiętam, koło 50, więc jest już bardzo dorosły i chyba w pełni władz umysłowych... więc przypuszczam, że i bez tego co mówiłaś wiedział, skąd się biorą dzieci i co z "ewentualnego związku z kobietą" może wyniknąć? Dziwnie o nim piszesz ... Jakby to był co najwyżej nastolatek i w dodatku twój podopieczny...
Bławatek pisze:
17 mar 2023, 18:26
każda moja rada jest odbierana przez niego jako uwaga bo go strofuje, bo zawsze chcę aby moje było na wierzchu, a ja naprawdę umię przewidzieć jego ruchy i działania czy też ewentualne wypadki - jak np. ubierz stare ubranie bo rzeczy na strychu są skurzone i będziemy zaraz brudni.
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski

Bławatek
Posty: 1204
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Bławatek » 19 mar 2023, 22:28

Sarah pisze:
18 mar 2023, 22:53
Bławatek pisze:
18 mar 2023, 22:10
gdyby mąż 3 lata temu słuchał co mówiłam, o ewentualnym związku z kobietą i ewentualnym dziecku które mogłoby się pojawić nie byłoby tego wszystkiego.
Bławatek, mąż ma, z tego co pamiętam, koło 50, więc jest już bardzo dorosły i chyba w pełni władz umysłowych... więc przypuszczam, że i bez tego co mówiłaś wiedział, skąd się biorą dzieci i co z "ewentualnego związku z kobietą" może wyniknąć? Dziwnie o nim piszesz ... Jakby to był co najwyżej nastolatek i w dodatku twój podopieczny...
Bławatek pisze:
17 mar 2023, 18:26
każda moja rada jest odbierana przez niego jako uwaga bo go strofuje, bo zawsze chcę aby moje było na wierzchu, a ja naprawdę umię przewidzieć jego ruchy i działania czy też ewentualne wypadki - jak np. ubierz stare ubranie bo rzeczy na strychu są skurzone i będziemy zaraz brudni.
Sarah, mój mąż przed ślubem jawił się i przedstawiał jako zaradny, decyzyjny. Po ślubie zachowywał się jak niezaradny, przytłoczony życiem i nie umiejący podejmować poważnych decyzji. Zawsze czułam się jakbym miała dwoje dzieci - przy czym to starsze czyli mąż, bardziej wymagający uwagi i prowadzenia. Wina jego rodziców bo wiele rzeczy za niego do 40ki robili. Ja mimo, że mieszkałam z rodzicami to sama wszystkie swoje sprawy i zakupy załatwiałam. I dla mnie oczywiste było że z momentem ślubu zaczyna się poważne życie, decydowanie i odpowiedzialność za dobro rodziny. U mojego męża tego nigdy nie było. Lubię czytać życiorysy sławnych ludzi, pisarzy i często czytałam o takich "zagubionych w świecie codzienności" mimo, że tworzyli arcydzieła czy też wpadali na innowacyjne pomysły - tylko, że u nich zawsze była wdzięczność dla żony, że tyle robi, załatwia, dba o nich i o dom. A u nas wszystko mężowi przeszkadzało, zawsze niezadowolony, a najbardziej z tego że oczekiwałam, że on jako głowa rodziny będzie zarabiał na rodzinę - na szczęście pracowałam i zarabiałam bo bez tego byśmy zginęli.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: annate i 14 gości