Kurczę Panowie, ja o tych granicach wiem, ale to ciagle pisanie okrągłych słów. Bo jakie w takiej sytuacji granice postawić? Dajcie jakieś konkrety.
Zajmuję się sobą. Nie siedzę w kącie.
Spotykam sie z ludźmi. Jestem we wspólnocie. Mam więcej znajomych. Częściej wychodzę z domu.
Wzmocnilem się na prawdę bardzo, ale nie jestem też cyborgiem i świadomość tego, że żona się za przeproszeniem szlaja, żeby nie napisać dosadniej, nie jest niczym miłym i aż tak wyrozumiały nie jestem by to tolerować. I nie chodzi o nią, bo jej nie zatrzymam, ale o moją higienę umysłu.
Finanse - ja robię opłaty, ona utrzymuje życie -
jedzenie (czasami i ja coś kupię), jakieś ubrania czasem dzieciom. Konta osobne. Fakt, że moje obciążenie jest nieco większe niż jej. Mogę to wyrównać. Niech kombinuje kasę tylko znając jej podejście to pojawi się zadłużenie tam gdzie nie wpłacę, ale może tak trzeba.
Podział majątku i rozdzielność umożliwi jej zaciągnięcie własnych długów, co może być otrzeźwiające z czasem.
Skoro nie najlepszym pomysłem jest moja wyprowadzka, to mieszkając z nią przynajmniej raty kredytu, który i tak płacę w całości, będą szły na moją własność a nie do majątku wspólnego.
Jarek70 nie bardzo zrozumiałem z tym zabezpieczeniem drzwi pod moją nieobecność. Miałem wyjazd weekendowy. Dzieci z żoną w domu. Jakoś nie widzę sposobu na zabezpieczenie domu przed przyjściem kogoś kogo żona wpuści dobrowolnie pod moją nieobecność.
Słowo klucz - granice. Piękne w teorii ale jakie granice stawiać? Nie mam już pomysłów.
Przestałem jej pomagać w pracy, nie wyręczam w niczym. Obowiązki domowe przy dzieciach rozłożone może z delikatną przewagą jej udziału z racji większej dyspozycyjności.
Teściowie wiedzą dużo, ale nie o ostatnich wybrykach. Gdy się dowiedzą, to zrobią córce kolejną awanturę, która nic nie wniesie a ja wowczas stracę dostęp do ostatniego źródła informacji. Będzie kolejny poziom podziemia.
Co to znaczy biernie czekam?
Podejmowalem dużo prób powstrzymania, znalezienia pomocy, wpłynięcia na jej najbliższe otoczenie, których nie chcę tu rozwijac. Efekt taki, że kowalski został opuszczony przez żonę i chata wolna.
Gwoli przypomnienia, żona ma działalność kowalski też, więc całe dnie mogą robić co im się żywnie podoba.
Poza tym inwestuję w siebie i swój rozwój. Poznałem wielu wartościowych ludzi w tym i niestety kobiet. To ostatnie łatwe nie jest z oczywistych względów
Szukam sposobu na to co ja mogę zrobić dla siebie by się chronić a nie co ktoś może żonie zrobić.
Tego walca z pędzącą żoną nikt nie powstrzyma.