cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

mąż_żony
Posty: 63
Rejestracja: 30 sty 2017, 16:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: mąż_żony »

No właśnie dlatego pytam?

Może ratuję coś czego ze strony żony nigdy nie było i faktycznie od początku mnie okłamywała?

Czy może być ważny sakrament małżeństwa zawarty świadomie i z przekonaniem przez tylko jednego z małżonków i nie chodzi o pełną dojrzałość do małżeństwa bo mało kto ją posiada, ale o podjęcie przez żonę decyzji na zasadzie wyboru lepszego zła?

Jeżeli druga osoba twierdzi, że nie planowała ze mną być do końca życia i że to był wybór rozsądku a nie szczerej decyzji, to jak mam nie mieć wątpliwości?

Do tego dochodzą pewne fakty z okresu po pierwszym rozstaniu, które zataiła przede mną w obawie, że jej nie zechcę a o których dowiedziałem się dopiero teraz?
Wafelka
Posty: 119
Rejestracja: 28 kwie 2017, 13:26
Płeć: Kobieta

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: Wafelka »

mąż_żony pisze: 23 cze 2017, 20:37
Może ratuję coś czego ze strony żony nigdy nie było i faktycznie od początku mnie okłamywała?
Wiesz, mam dokładnie takie samo pytanie odnośnie mojego małżeństwa. I też w opinii niezależnych duchownych potwierdzenie, że bardzo wiele jest oznak, które świadczą o tym, że nasz ślub mógł być zawarty nieważnie.
No, ale jest dziecko. U Ciebie dzieci. I tak zwlekam z tym badaniem sprawy. Jeśli mój mąż się nie ogarnie, złożę podanie o stwierdzenie czy małżeństwo zostało zawarte ważnie. Boję się tego. Ale z drugiej strony też zmęczona jestem już bojami o coś, co być może należy odpuścić, bo nie ma sensu. Może trzeba jeszcze raz wyjść za mąż, nawet za tego samego męża za parę lat.. Szczerze: naprawdę wolałabym by mąż mój się ogarnął, nawrócił, podjął radykalne kroki.

Ale modlę się o rozpoznanie, o światło na naszą sprawę, o to bym widziała sprawy jasno i takimi jakie są. I coraz lepiej widzę, coraz więcej mam sygnałów, że być może walczę, czekam na próżno, że ta zmiana w mężu się nie dokona, bo nie może.. Ale jeszcze daję sobie czas. Trzeba być pewnym, że chce się to sprawdzać i przechodzić tę całą trudną procedurę mierzenia się również z własną naiwnością...
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: Unicorn2 »

Wafelka pisze.

Jeśli mój mąż się nie ogarnie, złożę podanie o stwierdzenie czy małżeństwo zostało zawarte ważnie.

Gdzie w tym wszystkim wiara w Boga .
Facet się ogarnie to będzie męźem a jak nie to nim nigdy nie był.
Wafelka źycze powodzenia napewno uda Ci się to załatwić zostaje tylko jeszcze w to uwierzyć.
mąż_żony
Posty: 63
Rejestracja: 30 sty 2017, 16:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: mąż_żony »

Unicorn2 pisze: 24 cze 2017, 5:31 Gdzie w tym wszystkim wiara w Boga .
Facet się ogarnie to będzie męźem a jak nie to nim nigdy nie był.
Wafelka źycze powodzenia napewno uda Ci się to załatwić zostaje tylko jeszcze w to uwierzyć.
Z tego co się orientuję to właśnie ważność jest badana a nie na zasadzie wnoszę o stwierdzenie nieważności i przedstawiam dowody na potwierdzenie mojej tezy.

Uważam, że badanie sakramentu przez instytucję powołaną przez Kościół, zakładam, że działającą również pod natchnieniem Ducha Świętego przeanalizuje to prawidłowo i rownież zgodnie z wolą Najwyższego.
Wydaje mi się pewnym nadużyciem stwierdzenie, że to się "załatwia".

Rozumiem błedność takiej decyzji, gdy ktoś z góry zakłada pewną tezę - sakrament jest nieważny, i będzie starał się tego dowieść.

Ja chciałbym to zbadać .

Mówić to co wiem, przygotować się modlitwą. Niczego nie koloryzowac ani nie stawiać się w roli ofiary.
Ufam, że każde rozstrzygnięcie byłoby zgodne z Wolą Bożą.
Wafelka
Posty: 119
Rejestracja: 28 kwie 2017, 13:26
Płeć: Kobieta

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: Wafelka »

Gdzie w tym wszystkim wiara w Boga .
Tlumaczylam sie tu juz wiele razy. Nie znajduje zrozumienia mimo ze nikt tak naprawdę nie zna mojej sytuacji na 100%.
Postepuję w zgodzie z sumieniem, w modliwie i w porozumieniu z kimś kto wie wiecej niz ja w kwestiach tego typu kłopotów.
To nie sa latwe decyzje i nie do "załatwienia". Jeśli tak to rozumiesz to trudno. Nie bede Cie przekonywac ze jest inaczej.
jacek-sychar

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: jacek-sychar »

Wafelka
Ale kto każe Ci się tutaj tłumaczyć? :shock:
To, czy wystąpisz o zbadanie ważności małżeństwa, czy nie wystąpisz, to jest Twoją wolą.
Każdy z nas ma swoje życie, swoją historię. Nie wszystko tutaj piszemy, żeby nie ujawniać swoich tożsamości.
Nasze forum nie ma na celu osądzanie, tylko pomaganie. A pomagamy przez wymianę swoich doświadczeń, które nabyliśmy w podobnych, niezbyt miłych okolicznościach.

Ja początkowo myślałem nad zbadaniem ważności swojego małżeństwa. Jeden znajomy ksiądz nawet mi to sugerował (ale inny był absolutnie temu przeciwny :lol: ). Dałem sobie czas na uspokojenie swoich emocji. Po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że jest to bez sensu. Mam swoje lata. Nie zamierzam się już z nikim wiązać. A jak czułyby się moje dzieci, gdyby się okazało, że tego małżeństwa nie było. Jak by się czuły, gdybym zaczął się z kimś spotykać? Uznałem, że mam jeszcze do wypełnienia obowiązki ojcowskie, a może i niedługo dziadka? :D
Czy myślałbym tak, gdybym miał trochę ponad dwadzieścia czy 30 lat? A jak bym myślał, gdybym nie miał dzieci?

Nie tłumacz się więc tutaj Wafelka, bo jest to wolna wola każdego z nas.
Są w Kościele od tego wyznaczone osoby i należy im zawierzyć. I tylko być uczciwy i prawdomówny w czasie badania ważności. :P
mąż_żony
Posty: 63
Rejestracja: 30 sty 2017, 16:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: mąż_żony »

Właśnie jestem po rozmowie z żoną o naszym sakramencie małżeństwa.

Powiedziała, że zakładała, pobierając się ze mną, że w każdej chwili może ode mnie odejść do kogoś innego.
Przysięga nie miała i nie ma dla niej żadnego znaczenia i teraz może to w końcu powiedzieć szczerze i otwarcie.

Nie myślała, że będzie ze mną do końca życia. To był wybór "chwilowy".

Skoro jest tyle "znaków", to może to właśnie droga o zbadanie, jest tą, którą należy rozeznać.

Może bycie samotnym, poranionym, ze świadomością, że małżeństwa nie było wcale nie jest wcale lepszą drogą czy bardziej zgodną z wolą Boga, niż uporządkowanie swojego życia i próba zbudowania nowych relacji opartych na Bogu i tym wszystkim, czego się nauczyliśmy w kryzysie i dzięki świadectwom innych.

Skoro do stwierdzeń o (unieważnienie ) moderacja: stwierdzenie nieważności dochodzi, to znak, że Bóg działa też nie koniecznie w sposób, który założyliśmy, czyli "ratowanie małżeństwa".

Nie jest to droga dla każdego, każdy ma swój przypadek i swój problem, ale nie można w czambuł zakładać, że to zawsze złe bo podwazalibysmy tym samym w ogóle samą ideę badania ważności.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: Pavel »

Mąż_żony,
Mam bardzo podobne doświadczenia w tej materii. Również swego czasu rozważałem zbadanie ważności małżeństwa
O swoim małżeństwie słyszałem od żony niemal dosłownie to co napisałeś dziś w swoich postach o słowach Twojej żony. Przypadek?
Opcje są po mojemu trzy.
1) mowi tak, aby przekonać siebie, ciebie i otoczenie do słuszności swoich decyzji, usprawiedliwić swoje łamanie dobrowolnie przecież złożonej przysięgi.
2) była i jest niedojrzała do małżeństwa w stopniu minimalnym
3) Obie powyższe odpowiedzi są prawdziwe.



.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Wafelka
Posty: 119
Rejestracja: 28 kwie 2017, 13:26
Płeć: Kobieta

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: Wafelka »

jacek-sychar pisze: 24 cze 2017, 9:33
A jak czułyby się moje dzieci, gdyby się okazało, że tego małżeństwa nie było. Jak by się czuły, gdybym zaczął się z kimś spotykać? Uznałem, że mam jeszcze do wypełnienia obowiązki ojcowskie, a może i niedługo dziadka? :D
Tez o tym myslalam Jacku. Ale mam inne wnioski chyba. Zadaje sobie pytanie co powie za jakis czas moj syn, czego go nauczę bierna postawą jesli nie zbadam ważności do czego jest wiele przeslanek. Nauczę go, że można udawać kogoś innego, kłamać by osiągnąć cele, że lepiej żyć w rozdwojeniu i niepewności. Piszę tylko o swojej sytuacji i nie oceniam twojego wyboru.
Dzieci rodzą się też przed slubami, albo bez nich w ogole.. Myślę że jeśli dziecko traktuje sie poważnie i tlumaczy wszystko na każdym etapie (oczywiście na sposób dla niego przystępny) to ewentualne stwierdzenie nieważności nie musi wpływać na ich poczucie bycia ważnymi czy kochanymi. Stwierdzenie (nie)ważności dotyczy małżeństwa a nie rodzicielstwa.
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: Unicorn2 »

Skoro większość myślała o zbadaniu waźności małźenstwa to coś tu chyba nie gra .
Mąź źony znalazłeś super osobe do rozmowy o sakramencie.
Moja źona chciała dwa lata temu iść na pielgrzymke do Częstochowy a teraz od roku nie chodzi do kościoła i nosi krzyźyk na szyji zapięty odwrotnie.Wiesz gdzie ona na teraz sakrament małźenstwa , ja wiem dokładnie.
Jesteśmy małźenstwem 17 lat mamy troje dzieci i co mam teraz sprawdzać waźność małźenstwa.
Jeśli chcesz zbadać waźność małźenstwa to dlaczego teraz , dlaczego nie myślałeś o tym rok wcześniej .
Zaczyna się coś źle dziać i przypominamy sobie co przysięgaliśmy .Nagle dociera do nas źe jak to źona się dobrze bawi a ja mam być wierny .
jacek-sychar

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: jacek-sychar »

Wafelka
Dzieci kochają obojga rodziców. Niezależnie tego, co oni robią. Owszem, może być okres buntu przeciwko jednemu z rodziców (czasami nawet obojgu :? ), ale jest to najczęściej ich wołanie o pomoc.
Jak zastąpisz ojca innym modelem, to jakiś ślad żalu zawsze w dziecku zostanie.

Pamiętam opowieść jednego kapłana, którego tata ponownie się żenił (był wdowcem), gdy on miał około 20 lat. Opowiadał o swoim bólu i sprzeciwie. Szanował decyzję ojca. Szanował również macochę. Ale był w nim jakiś sprzeciw. Bo ktoś zajął miejsce jego matki.
Pamiętam tą opowieść, bo była opowiedziana z wielkimi emocjami, mimo że minęło od zdarzenia wtedy około 20 lat.
jacek-sychar

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: jacek-sychar »

Unicorn2 pisze: 24 cze 2017, 15:36 Skoro większość myślała o zbadaniu waźności małźenstwa to coś tu chyba nie gra .
A nie sądzisz Unicorn, że to była jakaś nasza próba wyparcia ze swojej świadomości sytuacji, w której się znaleźliśmy?
Taki myśli przychodził większości na początku kryzysu, gdy emocje nami miotały.
Popytaj wśród starszych stażem sycharków. Jak oni są pogodzeni ze swoim losem. Bo wcześniej przepracowali swoja sytuację.
mąż_żony
Posty: 63
Rejestracja: 30 sty 2017, 16:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: mąż_żony »

Być może to punkt 1. jest celem tych słów.
Na punkt 2. zwracał mi uwagę właśnie jeden z księży.

Czy jej słowa to forma autoobrony a nie szczere wyznanie trudno wyczuć.
Obie wersje prawdopodobne chociaż żona twierdzi, że jest w końcu szczera jak na spowiedzi.

Na pewno nie będę niczego robił "na gorąco" bo to złe podejście.

Ile wytrzymam w obecnym układzie, też nie wiem.

Dużo wątpliwości, mało odpowiedzi.

Trudne jest to rozdarcie między byciem w domu z dziećmi i najeżoną żoną w destrukcyjnej atmosferze a pracą nad sobą - modlitwa, spotkania z ludźmi, czytanie, słuchanie. To wszystko wymaga czasu, który ciężko wyrwać z codziennych zajęć.

Ciężko jest mi to jeszcze czasami wyważyć. Jak zajmuję się dziećmi to nie mam czasu na siebie.

Jak zajmuję się sobą, to żona mi zarzuca brak zajmowania się domem i dziećmi co we mnie też wzbudza wyrzuty sumienia, bo faktycznie tak jest.
Wafelka
Posty: 119
Rejestracja: 28 kwie 2017, 13:26
Płeć: Kobieta

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: Wafelka »

Cóż jest złego w badaniu ważności małżeństwa? Przecież to badanie może mieć finał dwojaki. Albo małżeństwo było waznie zawarte, albo nie. I dopiero to stwierdzenie niesie konsekwencje.
Myślę, że nie można porównywać kryzysów ze sobą i z miejsca potępiać nawet rozważanie i zastanawianie się nad złożeniem wniosku o rozpatrzenie czy małżeństwo było waznie zawarte. Sugerowanie, że to może być rodzajem wyparcia jest nieuprawnione zupełnie, Jacku.. A już pytanie:
Unicorn2 pisze: Jeśli chcesz zbadać waźność małźenstwa to dlaczego teraz, dlaczego nie myślałeś o tym rok wcześniej.
jest naprawdę jakimś pozbawionym zupełnej empatii uderzaniem w ludzi, którzy przeżywają dramat. I zarzucanie im dlaczego teraz, a nie rok wcześniej, jest niefajnym tratowaniem. Może rok wcześniej nie wiedzieli wszystkiego? Może właśnie wypierali fakt, że ich małżeństwo może być nieważne i za wszelką cenę walczyli, by zażegnać kryzys? Może chcieli wierzyć, że to "tylko" kryzys, który da się naprawić, że nie runą podstawy ich małżeństwa...
Jeśli myślisz, Unicorn2, że decyzja o badaniu ważności przychodzi lekko, to jesteś w błędzie. Waham się już parę(naście) miesięcy. I nie chodzi o zrobienie miejsca komuś innemu. Wyobraź sobie, że może być inaczej. Że można chcieć poznać prawdę, by nie żyć w rozdwojeniu jaźni, mimo, że jej poznanie może oznaczać, że wszystko runie..
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: cd.. Jak radzić sobie ze zdradą żony?

Post autor: Unicorn2 »

Zgadzam się Jacku z Tobą , wiem źe staramy się znaleźć jakiś ratunek .Sam byłem bliski zgodzenia się na rozwód , chodziło o sprawy majątkowe.
Dopiero ostre słowa Lustro otworzyły mi oczy co tak naprawde jest waźne.
Strace prawdopodobnie wszystko co miałem to zaleźy jeszcze od poziomu wściekłości mojej źony , ale wiem źe to była najlepsza decyzja w moim źyciu .
ODPOWIEDZ