Bolesna zdrada męża

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

jacek-sychar

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: jacek-sychar »

s zona pisze: 30 kwie 2017, 15:36 "Kapelusze z glow "-za wszystko co robicie
Czy ktoś widział kiedyś, żeby kobieta zdejmowała czy uchylała kapelusz? :shock:
To mężczyźni tak postępują.
Oj, niejeden mężczyzna chciałby, żeby kobieta tak wyraziła mu swoje uznanie. Ale kobiety boją się wyrażać swoje uznanie mężczyznom, bo wydaje im się, że nam się od tego poprzewraca w głowie. A to jest dla męskiej dumy tak potrzebne - Wasze uznanie. I dlatego niejeden szuka tego uznania gdzie indziej.
Dlaczego jednak kobiety na początku znajomości z mężczyzną potrafią wyrażać to uznanie? :shock:

Co nie znaczy, że my, mężczyźni, zapominamy o wyrażaniu swojej miłości. :?
marta
Posty: 22
Rejestracja: 13 lut 2017, 8:53
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: marta »

Bardzo Wam wszystkim serdecznie dziękuję. Jestescie cudowni ze zawsze tak szybko reagujecie i wspomagacie swoja rada i doswiadczeniem potrzebujacych. Dziękuję Bogu ze tu trafilam 😚
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: s zona »

jacek-sychar pisze: 30 kwie 2017, 15:43
s zona pisze: 30 kwie 2017, 15:36 "Kapelusze z glow "-za wszystko co robicie
Czy ktoś widział kiedyś, żeby kobieta zdejmowała czy uchylała kapelusz? :shock:
To mężczyźni tak postępują.
Oj, niejeden mężczyzna chciałby, żeby kobieta tak wyraziła mu swoje uznanie. Ale kobiety boją się wyrażać swoje uznanie mężczyznom, bo wydaje im się, że nam się od tego poprzewraca w głowie. A to jest dla męskiej dumy tak potrzebne - Wasze uznanie. I dlatego niejeden szuka tego uznania gdzie indziej.
Dlaczego jednak kobiety na początku znajomości z mężczyzną potrafią wyrażać to uznanie? :shock:

Co nie znaczy, że my, mężczyźni, zapominamy o wyrażaniu swojej miłości. :?
Przepraszam Cie Marto,
ale jesli pozwolisz odniose sie do slow jacka - sychar .

Chapeau bas - w rejonie, gdzie mieszkam jest czesto uzywane ,
aby wyrazic komus uznanie ,szacunek za to co robi ,czesto bezinteresownie :)
Plec ,nie ma tutaj znaczenia ,niejednokrotnie slyszalam to z ust b dystygnowanych osob ,
ktore nie podejrzewalabym o brak etykiety ..

Z ta mysla uzylam tego zwrotu - piszac w liczbie mnogiej- w odniesieniu do pracy Moderacji ..
moze bylo to malo klarownie, ale moja intencja nie bylo kadzenie komukolwiek personalnie ,
przeciwnie - okazanie szacunku za mase rzetelnej pracy i poswieconego czasu :)

Istotnie - masz racje - w znaczeniu doslownych ,kobiety nie maja obowiazku uchylania kapelusza
a zdjac moga- i to jest praktykowane- podczas uroczystych zasiadanych przyjec np kolacja na uroczystosci slubnej ..

Odnosnie szacunku wyrazanego mojemu osobistemu mezawi ,
to ja postawilam go na piedestale przez ponad 30lat ,
wyrazalam sie o nim z szacunkiem ,ze jest wartosciowym czlowiekiem,mezem i ojcem ;
sadzilam ,ze Sakrament Malzenstwa jest ponad wszystkie trudnosci dnia codziennego ..

Tylko ,to co maz zrobil z nasza rodzina ,niszczac wszystkie relacje ,
stawiajac swoje zycie prywatne ponad rodzine ,
to dla mnie wykracza poza empatie ..

To dzieki Sycharowi spojrzalam na siebie z boku ,dzieki madrym Sycharkom ,
ktore mowily ,ze to ja sama stwarzam mezowi komfortowa sytuacje i on nie musi sie zmieniac ..
I za to jestem Wam wdzieczna ..
za konstruktywna krytyke rowniez :)
jacek-sychar

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: jacek-sychar »

s zona

Ale ja to tak trochę żartobliwie napisałem o tych kapeluszach. ;)
Choć część była na poważnie. :geek:
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: Pavel »

Ja z kolei nie do końca się zgadzam z tym chłodnym kontaktem.
Mogę się mylic, ale to kompletnie nie zgadza się z moim myśleniem, uczuciami i przekonaniami.

Nie widzę powodu, by udawać twardziela, niewzruszonego, gdy dzieją się tak raniące mnie wydarzenia.
Tak, płacze i błagania nie pomogą, wręcz jeszcze bardziej zniechęcają i odrzucają od nas w takiej chwili. Pojawia się wręcz pogarda w stosunku do osób rozpaczliwie próbujących za wszelką cenę powstrzymać, przekonać odchodzącego.

Osobiście uważam, że nie ma nic upadlającego w tym, gdy krótko i spokojnie powiemy, co sądzimy o takim odejściu, gdy powiemy, że chce nam się płakać itp. - gdy zwerbalizujemy nasze uczucia, najlepiej w spokojny sposób, bez histerii.

Co zrobi z tym odchodzący - jego sprawa. Zazwyczaj i tak podjął już tę decyzję, nie widzę jednak powodu aby udawać, że nic się nie stało.
Bo się stało.
Bo taki odchodzący przy takiej biernej postawie może albo pomyśleć, albo wręcz usprawiedliwiać się, że przecież jemu/jej nawet specjalnie nie zależało.
Rozumiem, że nie jest łatwo zachować spokój, gdy wewnątrz nas szaleje tornado strachu, rozpaczy etc. Myślę jednak, że warto być uczciwym wobec samego siebie, nie ukrywać i nie zakłamywać swych uczuć, nie nosić masek.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Dorota 6
Posty: 16
Rejestracja: 12 lut 2017, 21:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: Dorota 6 »

Pavel, zgadzam się z Tobą, że nie należy tłumić swoich uczuć, że trzeba powiedzieć odchodzącemu, że kochamy, że jest nam ciężko. Pisząc o chłodnym kontakcie, chodziło wyłącznie o dzień, w którym mąż się pakował. To właśnie wtedy powinniśmy zachować się spokojnie, bez histerii. Tak było w moim przypadku. Mąż wiedział co myślę o odejściu, że tego nie chcę.
Radziliśmy Marcie, jak to wyglądało w tym konkretnym dniu. A zapewne, każdy rozmawiał z odchodzącym małżonkiem o swoich uczuciach, tak było w moim przypadku. Nigdy nie zakładałam maski, zawsze szczerze mówiłam, co czuję. Kiedy mąż się pakował, to żadne proszenie, aby został, nie miało już sensu. Wszystko powiedziałam, ale niestety mąż chciał inaczej.
marta
Posty: 22
Rejestracja: 13 lut 2017, 8:53
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: marta »

Ja wciąż zapewniam meza o mojej miłości ale on to odrzuca, co chwile znajduje pretekst zeby wbic mi szpile w samo serce, ma mi za zke ze odkrylam jego romans, pozniej pisze ze zle sie czuje i gra na moich uczuciach. Rozpadlam się już na milon kawałków i nie potrafie sie znowu pozbierac. Nie wiem co on ode mnie oczekuje
jacek-sychar

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: jacek-sychar »

marta pisze: 01 maja 2017, 11:03 Ja wciąż zapewniam meza o mojej miłości
Jeżeli zapewniałaś męża o swojej miłości, to znaczy, że on o tym już wie i nie ma sensu dalej tego robić, bo on to odbiera jako "dulczenie".
marta pisze: 01 maja 2017, 11:03 Nie wiem co on ode mnie oczekuje
To proste. On chciałby w tym momencie o Tobie zapomnieć. Jest to może nie do przyjęcia teraz przez Ciebie, ale tak to wygląda.
marta pisze: 01 maja 2017, 11:03 Rozpadlam się już na milon kawałków i nie potrafie sie znowu pozbierac.
To może czas zacząć myśleć o sobie? Im bardziej "wisisz" na mężu, tym bardziej Ty nie potrafisz zacząć życia bez niego a tym samym on tym bardziej jest zły, że nie ma wolności.
Często mówimy tutaj o otworzeniu drzwi klatki. Dla niego na dzisiaj małżeństwo stało się klatka, z której on próbuje uciec. Warto mu na to pozwolić, żeby zrozumiał różnicę, między klatką a życiem poza nią. Często ta konfrontacja pokazuje, że klatka wcale nie jest taka zła. Cisza, spokój, porządek, jedzonko. A poza klatką? Ciągle polują na człowieka. Człowiek myśli, że znalazł upragnioną wolność, ale zwykle znajduje inna klatkę. A łapanie zwykle jest bolesne. Chwilami pojawia się uczucie radości, gdy uciekamy myśliwym, ale zwykle pojawia się sprytniejszy od nas. I znowu lipa. A koszty tego trzeba ponosić. I albo ponowna ucieczka, albo zaczynają tęsknić do starej klatki.

Ale jak z tej klatki nie wyjdą, to nie mają możliwości przekonać się o tym.
inga
Posty: 230
Rejestracja: 15 kwie 2017, 9:28
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: inga »

marta pisze: 01 maja 2017, 11:03 Ja wciąż zapewniam meza o mojej miłości ale on to odrzuca, co chwile znajduje pretekst zeby wbic mi szpile w samo serce, ma mi za zke ze odkrylam jego romans, pozniej pisze ze zle sie czuje i gra na moich uczuciach. Rozpadlam się już na milon kawałków i nie potrafie sie znowu pozbierac. Nie wiem co on ode mnie oczekuje
Tylko, że to zapewnianie o miłości (mówienie o tym) może być odbierane jako próba zniewolenia, usidlenia. Ja o moich uczuciach nie mówię. Staram się jedynie swoim zachowaniem pokazać że jest we mnie ta miłość.
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: Niezapominajka »

hej Marto - zwróciły moją uwagę słowa, w zasadzie oskarżenia Twojego męża do Ciebie - że wini też Ciebie za tę sytuację. Może pozwól mu się wypowiedzieć, pociągnąć wątek, co on ma za złe? Kiedy zaczęlo się psuć, bo pewnie nie na pstryk z dnia na dzien. Czego brakowało.

Kłóci mi się też, że uprawia dziarsko sex z kilkoma paniami, ( jak pisałaś masz na to dowody. Twarde? niepodważalne?) i równocześnie uczęszcza na Mszę i przyjmuje Komunię! No chyba aż takiego wykoślawionego, hipokryckiego sumienia nie ma, nie jest idiotą do tego stopnia. Może jest serio niewinny. Spojrz na siebie, co widzisz u siebie, po Twojej stronie, bo na razie tylko jego odmalowałaś na całkowicie czarno a u Ciebie kryształ? Spróbuj postawić się w jego mcu i spojrzeć na siebie, jaką miał Cię na co dzien. Wiem, że w swojej krzywdzie ciężko o coś takiego, ale warto. Bo w końcu chcemy zgody i porozumienia a nie wojny i rozwodu.
marta
Posty: 22
Rejestracja: 13 lut 2017, 8:53
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: marta »

mój mąż wrócił i zachowuje sie jakby nigdy nic się nie stało. Nie poruszam w domu już wątku zdrady a i on do niczego się nigdy nie przyznał. Jest miło, jest normalnie. Mąż jest wobec mnie czuły. Wciąż oddaję moje małżeństwo woli Bożej. Targają mną czasami myśli, że może nadal utrzymuje kontakty z kowalskimi ale wtedy biorę różaniec i modlę się aby te mysli odeszły. Powiedzcie czy powinnam jeszcze kiedys drążyć temat zdrady i nieuczciwości małżeńskiej, czy zapomnieć o tym o czym się dowiedziałam. Ale huśtawka u mnie i mentlik w głowie.
jacek-sychar

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: jacek-sychar »

Jeżeli nie ma kontaktu z kowalskimi, to powinnaś chyba zachować się jak Bóg, który zapomina o naszych grzechach po każdej spowiedzi.
Jeżeli jednak tam coś jest... :?
Wafelka
Posty: 119
Rejestracja: 28 kwie 2017, 13:26
Płeć: Kobieta

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: Wafelka »

jacek-sychar pisze: 23 maja 2017, 11:41 Jeżeli nie ma kontaktu z kowalskimi, to powinnaś chyba zachować się jak Bóg, który zapomina o naszych grzechach po każdej spowiedzi.
Jeżeli jednak tam coś jest... :?
Jacku, Bóg zapomina PO SPOWIEDZI.. Wyznanie grzechów i zadośćuczynienie jest niezbędne. Inaczej udajemy, że nic się nie stało. Taki temat, niewyjaśniony, będzie siedział pod skórą aż skóra pęknie i zrobi się rana. Jestem zdania, że tabuizowanie zdarzeń rodzinnych nie powinno mieć miejsca. Mam w tym temacie pewne doświadczenia rodzinne i widziałam ile złego to wyrządza. Raz a dobrze wyjaśnić sprawę, zamknąć temat i uznać, że się nie będzie wracało do niego - ok. Ale unikanie tematu i liczenie, ze sprawa nie wróci.. płonne nadzieje.
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Bolesna zdrada męża

Post autor: Niezapominajka »

Szustak radzi aby bezwzględnie mowic https://www.youtube.com/watch?v=0Q-1onQAX6U i to od razu. Cenna jest tez rada, jesli np druga strona domysla sie, ma 95% dowodow a reszta to domysly to tez trzeba powiedziec. Bo milczec to zyc w nieprawdzie, milczeniu, niedopowiedzeniu.
Nie wolno zostawiac tematu, bo to życie w klamstwie i wybuchnie predzej czy pozniej.
ODPOWIEDZ