Strona 3 z 6

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 26 kwie 2018, 11:55
autor: DoubleB
To dluga droga przede mna ;(

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 26 kwie 2018, 11:57
autor: jacek-sychar
DoubleB pisze: 26 kwie 2018, 11:55 To dluga droga przede mna ;(
Nawet nie wiesz, kiedy to minie.
U mnie mija już 8 lat. :shock:
Jak szybko to minęło.

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 26 kwie 2018, 20:40
autor: DoubleB
Hej nie wiem czy dobrze zrobilem ale dzis znowu przycisnalem moja zone heh. Zapytalem jak sobie ona to wyobraza i noi ciagle ten sam tekst. Tylko rozstanie wchodzi w gre heh. Podobno slucha sie rozumu bo serce jej mowi zeby sprobowac ale ona nie chce i juz heh. Zaproponowalem jej nawet uklad ze moze sprobujemy byc normalna rodzina przez jakis okres i jezeli w tym czasie nasze uczucie sie nie rozpali to sam odejde i zloze wniosek o sepaacje. Ma o tym pomyslec choc wiem ze pod wplywem emocji by sie teraz zgodzila ale ona woli ochlonac i pewnie znowu odmowic. Dlaczego to ja nie jestem kobieta. Wzialbym syna i zostawilbym ja sama zeby sobie w spokoju myslala i uzywala zycia. Ale niestety jestem facetem i mam przekichane :( choc jakby spojrzec z innej strony to po rozstaniu mialbym o wiele lepiej. Bylbym weekendowym tatusiem takim od zabaw i pizzy a ona musialaby tyrac caly tydzien i dbac zeby syn byl dobrze ubrany lub mial dobre stopnie :) moglbym poznawac nowe kobiety itp. No ale mam swoje przekonania noi oczywiscie wiare wiec zycie singla nie wyglada juz tak kolorowo :)

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 27 kwie 2018, 7:29
autor: M91
Jest na odwrót. Twoja żona słucha serca a nie rozumu. Bo gdyby tak było jak napisałeś to by ratowała wasze małżeństwo.

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 27 kwie 2018, 8:05
autor: DoubleB
M91

Dla niej to nic nie znaczy. Zapytalem ja o slowa przysiegi to zapytala sie czy jestem powazny. Ze to regulka jak kazda. Jej teraz w glowie nowi faceci i imprezki wiec nic do niej nie dociera

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 27 kwie 2018, 10:10
autor: Wiedźmin
DoubleB - ja też tak to widziałem... jak byłem na Twoim etapie kryzysu.

Jednak stając bardziej w prawdzie.... owo "teraz nowi faceci i imprezki jej w głowie" - jest niestety raczej skutkiem - niż bezpośrednią przyczyną kryzysu.

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 27 kwie 2018, 19:31
autor: DoubleB
Mam tego swiadomosc ze to jest skutkiem. Zaczelo sie psuc przez moja ozieblosc i arogancje. Nie wiem jak jutro wytrzymym gdy ona bedzie na imprezie na ktorej kowalski tez ma byc. Jesli nie wroci na noc to bedzie dla mnie jednoznaczne. Po tej imprezie powiedziala ze mnie poinformuje czy damy sobie jeszcza jedna szanse czy nie. Choc ja wiem ze po zabawie z kowalskim odpowiedz bedzie ze to juz koniec. Przez te jej niezdecydowanie to juz mega schudlem i w pracy mam problemy ze skupieniem ;(

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 27 kwie 2018, 19:39
autor: jacek-sychar
DoubleB pisze: 27 kwie 2018, 19:31 Przez te jej niezdecydowanie to juz mega schudlem i w pracy mam problemy ze skupieniem ;(
DoubleB
Zwykle w takim przypadku zalecamy dbanie o siebie, wręcz dogadzanie sobie.
Jak "pojedziesz na adrenalinie", to za jakiś czas możesz zacząć wysiadać.
Ja wytrzymałem ponad pół roku a potem zaczęło mi to i tam szwankować.

Rób to, co lubisz (książka, film, spacer, wycieczki), staraj się też dobrze jeść. Jak możesz spać, to nie ograniczaj snu za bardzo.

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 27 kwie 2018, 19:41
autor: DoubleB
Zmuszam sie do jedzenia a na nic nie mam ochoty. Mobilizuje sie zeby zaczac biegac i cwiczyc ale zawsze cos. Poza tym popoludniami mam mozliwosc pobyc z synkiem wiec to dla mnie priorytet

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 27 kwie 2018, 19:49
autor: M91
Wspólczuję. Moja żona wychodzi sobie na całe dnie jak skończy pracę i nie wiadomo co robi. Moim zdaniem spotyka się dalej z tym ulańcem. Niestety muszę poczekać pare miesięcy żeby się wyprowadzić i ułożyć sobie jakoś moje życie. Ta osoba, która ze mną mieszka nie jest moją żoną. Dla mnie żona umarła i była wspaniała i taką ją zapamiętam. Natomiast ta kobieta, która robi te wszystkie złe rzeczy nią nie jest. Jedyne co ma to wygląd zewnętrzny mojej ukochanej bo na pewno w środku jest ktoś zupełnie inny.

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 27 kwie 2018, 20:32
autor: DoubleB
Czasem ma podobne odczucia co do mojej zony. Myslalem ze ja znam a tu zonk. To totalnie inna osoba niz ta ktora poznalem 8 lat temu. Tamta nigdy by mnie oklamala czy wyrzadzila jakokolwiek krzywda. Ta obecna jest agresywna, klamie na kazdym kroku i robi wszystko zeby mi dopiec

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 27 kwie 2018, 20:52
autor: DoubleB
Jacku troche posluchalem sie Ciebie. Teraz sobie leze i slucham swojej ulubionej muzyki. Goraco polecam wszystkim utwor Avicii - without you ;)

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 27 kwie 2018, 21:10
autor: santi
Double B
Przechodzisz to samo co ja. Również straciłem żonę i jeszcze córkę. Teraz jest mi ograniczany czas z dzieckiem pomimo sądowego porozumienia żona nie daje mi dziecka tłumacząc to choroba. Niestety kobiety wykorzystują prawo.

Co do koncentracji i apatii masz to co ja przez ostatni rok. Powoli się podnoszę ale jest ciężko. Znalazłem nowe hobby i mnie trochę to ratuje. Staraj się planować jeden dzień do przodu. Tylko jeden dzień i bądź konsekwentny w realizacji planu. Nie myśl co będzie za jakiś czas. Staraj się jeść regularnie. Organizm odmawia posłuszeństwa ale rób to na siłe. Ja schudłem w najgorszym okresie około 7 kg.
Mi pomaga jeszcze nowenna pompejańską przed snem. Wycisza. Skupiam się na sobie. Jest ciężko ale trzeba iść dalej.

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 27 kwie 2018, 21:42
autor: jacek-sychar
santi pisze: 27 kwie 2018, 21:10 Ja schudłem w najgorszym okresie około 7 kg.
Ja niestety straciłem 20 kg.
Słaby byłem jak betka.

Re: Kryzys w malzenstwie...wizja rozwodu...nowa znajomosc zony

: 27 kwie 2018, 21:49
autor: DoubleB
Jak narazie schudlem 5kg