Re: cukierek
: 16 maja 2018, 15:13
Ja przed kryzysem nie odróżniałem psychologa od psychiatry.
Gadać komuś obcemu o swoich problemach? Tym bardziej w grupie? Przyznawać się do problemów, słabości, bezradności? W życiu. Sam sobie poradzę.
Takie miałem podejście.
W kryzysie,w bezradności, szukając sposobu jak zmienić, naprawić żonę, zdecydowałem się w końcu na własną terapię, na zasadzie - a co mi szkodzi.
To była bardzo trafna decyzja, aczkolwiek również chciałbym podkreślić, że wybór odpowiedniego terapeuty jest bardzo ważny - nurt w jakim pracuje, czy podlega superwizji, wyznawane wartości, jego profesjonalizm, a nawet to, czy się z nim po ludzku rozumiemy. Dlatego nie warto się zrażać, jeśli początkowo trafimy na nieodpowiedniego. Mój pierwszy był kompletnym niewypałem.
Warto wg mnie potraktować terapeutę/grupę terapeutyczną tak, jak traktujemy trenera na siłowni/ w klubie fitness.
Jak przewodnika, jak personalnego trenera, ale zajmującego się naszym wnętrzem, nie ciałem.
Przy okazji zachęcam również do rozważenia programu 12 kroków - ja jestem w trakcie i już wiem, że to niesamowita szansa na zbudowanie nowego siebie. Dzięki niemu namacalnie doświadczyłem, jaką moc ma praca w grupie. Genialna sprawa
Gadać komuś obcemu o swoich problemach? Tym bardziej w grupie? Przyznawać się do problemów, słabości, bezradności? W życiu. Sam sobie poradzę.
Takie miałem podejście.
W kryzysie,w bezradności, szukając sposobu jak zmienić, naprawić żonę, zdecydowałem się w końcu na własną terapię, na zasadzie - a co mi szkodzi.
To była bardzo trafna decyzja, aczkolwiek również chciałbym podkreślić, że wybór odpowiedniego terapeuty jest bardzo ważny - nurt w jakim pracuje, czy podlega superwizji, wyznawane wartości, jego profesjonalizm, a nawet to, czy się z nim po ludzku rozumiemy. Dlatego nie warto się zrażać, jeśli początkowo trafimy na nieodpowiedniego. Mój pierwszy był kompletnym niewypałem.
Warto wg mnie potraktować terapeutę/grupę terapeutyczną tak, jak traktujemy trenera na siłowni/ w klubie fitness.
Jak przewodnika, jak personalnego trenera, ale zajmującego się naszym wnętrzem, nie ciałem.
Przy okazji zachęcam również do rozważenia programu 12 kroków - ja jestem w trakcie i już wiem, że to niesamowita szansa na zbudowanie nowego siebie. Dzięki niemu namacalnie doświadczyłem, jaką moc ma praca w grupie. Genialna sprawa