Patowa sytuacja

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

GosiaH
Posty: 1062
Rejestracja: 12 gru 2016, 20:35
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: GosiaH »

wulkan pisze: 16 maja 2018, 22:53 Nie korzystam, faktycznie może powinnam. Zrezygnowałam, gdy usłyszałam, ze bezwzględnie powinnam się rozwiesc. Oczywiscie to kwestia podstaw swiatopogladowych. Tylko zastanawiam się, czy my juz tylko i wyłącznie nie zajmujemy się sobą samymi. Bo tak się to wszystko rozjechalo.
Nam bardzo pomógł mediator, którego Sąd "przyznał" nam w czasie procesu rozwodowego.
Tłumaczył słowa moje na język męża i odwrotnie.
Można i z takiej pomocy skorzystać.
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
wulkan
Posty: 67
Rejestracja: 08 maja 2018, 23:00
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: wulkan »

GosiaH dziękuję bardzo za sugestię. Mediator to chyba jednak podczas procesu rozwodowego? Problem w tym, że mąż nie chce skorzystać z żadnej wspólnej pomocy, dlatego myślę już tylko o ewentualnej dla siebie. Jemu nic juz nie proponuje. Zostawiam to czasowi, tylko ile tak można
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: s zona »

Witaj Wulkan,
nwm czy widzialas link z kacika prawnego o mediacji ?
viewtopic.php?f=31&t=518
Moze cos Ci pomoze rozgrysc sytuacje .
Pozdrawiam
GosiaH
Posty: 1062
Rejestracja: 12 gru 2016, 20:35
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: GosiaH »

wulkan pisze: 18 maja 2018, 22:12Mediator to chyba jednak podczas procesu rozwodowego?
myślę, że mediator może pomóc nie tylko, gdy jesteśmy w procesie rozwodowym, że po prostu można iść po pomoc by "dogadać" się w jakiejś sprawie.
Będziecie chcieli, skorzystacie

wulkan pisze: 18 maja 2018, 22:12Problem w tym, że mąż nie chce skorzystać z żadnej wspólnej pomocy, dlatego myślę już tylko o ewentualnej dla siebie.
dobra myśl! Zajmij się sobą
Myślałaś może o 12 krokach ?
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
wulkan
Posty: 67
Rejestracja: 08 maja 2018, 23:00
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: wulkan »

Dzięki, poczytałam i faktycznie nie miałam pełnego obrazu. Zastanawiam sie nad 12 krokami, dla siebie juz tylko. Zdałam sobie sprawę ze byc moze istotnym problemem jest to, ze ja nie jestem osobą zdolną żyć po zdradzie, chyba nie. Stad pewnie tez wieloletni kryzys i ciągłe kłótnie były. Chociaż mój maz to szczególnie trudny przypadek.
GosiaH
Posty: 1062
Rejestracja: 12 gru 2016, 20:35
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: GosiaH »

wulkan, mi się wydawało, że zdrada przekreśla małżeństwo na zawsze i już.
Że to jest kategoria krzywdy, której nie da się wybaczyć.

A jednak ... jestem z mężem od 3,5 roku. Wybaczyłam, a małżeństwa jakie teraz mam, życzę z całego serca wszystkim!

Masz moją modlitwę
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: s zona »

wulkan pisze: 19 maja 2018, 18:55 Dzięki, poczytałam i faktycznie nie miałam pełnego obrazu. Zastanawiam sie nad 12 krokami, dla siebie juz tylko. Zdałam sobie sprawę ze byc moze istotnym problemem jest to, ze ja nie jestem osobą zdolną żyć po zdradzie, chyba nie. Stad pewnie tez wieloletni kryzys i ciągłe kłótnie były. Chociaż mój maz to szczególnie trudny przypadek.
Wukan ,
jesli pozwolisz to Ci serdecznie polecam ksiazke Ks prof Romualda Jaworskiego " Kiedy milosc boli "
https://www.wydawnictwo.plock.pl/kiedy- ... 01-produkt
widze ,ze naklad jest wznowiony , naprawde warto zainwestowac te 10 zl :)

Mnie ta mala ksiazeczka pomogla uratowac malzenstwo na 2 tyg przed rozprawa o separacje i to ja zlozylam po 3 latach.. milczenia ,modlitwy ,zbierania dowodow i w ost roku zlozenia wniosku ,odlezal sie od kwietnia do marca ...
Na poczatku marca zeszlo ze mnie doslownie - mieszkamy odzielnie - i postanowilam mezowi przebaczyc ...Stan na dzis , wrocilismy z pieknych wakacji i serce rosnie ,jak patrze na zadowolone dzieciaki .
Westchne za Ciebie o 21h :)

ps a moze uda Ci sie wcisnac na najblizsze rekolekcje do Porszewic ,nieraz ludzie losowo musza zrezygnowac w ost chwili - Warto ,mnie kiedys postawily na nogi :)
wulkan
Posty: 67
Rejestracja: 08 maja 2018, 23:00
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: wulkan »

Dziękuję za odpowiedzi i szczególnie za modlitwę! Jestem zmęczona bardzo całą sytuacją. Kiedyś naprawdę nie myślałam, że będę pisać o radę, co zrobić żeby mąż się wyprowadził. Jest, chce niby budować ale nie umie nic, właściwie oboje nie umiemy nic. Ja nie wyobrażam sobie mieć juz z nim bliskiej relacji. Pamiętam, co robił - to było podłe, a teraz chciałby żyć jakby nic się nie stało, jeszcze dyktować warunki. Ma pretensję, że ciągle chce go wywalić z domu. Jak się dowiedziałam o zdradzie to od razu kazalam mu się wynosić, o co ma wielkie pretensje do dzisiaj!!!! Tak jakby nie rozumiał w ogóle co zrobił. No potem jak wrócił zabraklo z mojej strony stanowczosci i konsekwencji. Wrócił do podwójnego zycia bo mial jak twierdzi tak zle w domu. S zona, GosiaH a Wasi mężowie, jak sie zachowywali? W jaki sposób zapracowali na wybaczenie? Bo mnie się wydaje, ze tu jest zasadnicza różnica.
GosiaH
Posty: 1062
Rejestracja: 12 gru 2016, 20:35
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: GosiaH »

wulkan pisze: 19 maja 2018, 22:30 GosiaH a Wasi mężowie, jak sie zachowywali? W jaki sposób zapracowali na wybaczenie? Bo mnie się wydaje, ze tu jest zasadnicza różnica.
nie wiem czy ja dobrze odczytuję intencje twojego pytania.
Nie wiem na ile można zapracować na wybaczenie.
Wiem, że wybacza się DLA SIEBIE (pamiętasz porównanie do noszenia kamieni w plecaku? Do mnie trafiło).
Gdy wracaliśmy do siebie mój mąż powiedział "wiem, że jestem przyczyną twojego bólu. Gdybym mógł cofnąć czas, bym tego nie zrobił"
Mi to bardzo pomogło

Każdy z nas jest inny, inne słowa, zdarzenia przemawiają.
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
wulkan
Posty: 67
Rejestracja: 08 maja 2018, 23:00
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: wulkan »

GosiaH pisze: 19 maja 2018, 22:41
Gdy wracaliśmy do siebie mój mąż powiedział "wiem, że jestem przyczyną twojego bólu. Gdybym mógł cofnąć czas, bym tego nie zrobil
No to wielkie i tak słowa powiedział. Gorzej jak ktoś mówi, ze nie ma o czym gadać, ze jak juz czegoś nie ma to po co "gowna" jakies wyciągać. Ubóstwo emocjonalne.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: s zona »

GosiaH pisze: 19 maja 2018, 22:41
wulkan pisze: 19 maja 2018, 22:30 GosiaH a Wasi mężowie, jak sie zachowywali? W jaki sposób zapracowali na wybaczenie? Bo mnie się wydaje, ze tu jest zasadnicza różnica.
nie wiem czy ja dobrze odczytuję intencje twojego pytania.
Nie wiem na ile można zapracować na wybaczenie.
Wiem, że wybacza się DLA SIEBIE (pamiętasz porównanie do noszenia kamieni w plecaku? Do mnie trafiło).
Gdy wracaliśmy do siebie mój mąż powiedział "wiem, że jestem przyczyną twojego bólu. Gdybym mógł cofnąć czas, bym tego nie zrobił"
Mi to bardzo pomogło

Każdy z nas jest inny, inne słowa, zdarzenia przemawiają.
Wulkan ,
nwm ,czy moj maz " zapracowal" to raczej ja w ciemno zaufalam ...
On sam mowil ,ze " w Bilii byli wieksi grzesznicy i im wybaczano " i ,ze mam prawo go teraz grlilowac " ....
Zgadzam sie z Gosia ,ze przebaczajac robimy to dla Siebie.... do mnie To doszlo ,kiedy poczulam taka ulge i blogi spokoj ...mimo ,ze slyszalam wokol ,ze jestem naiwna ,ze maz mna manipuluje ,ze biore wszystko za dobra monete ...ze chociaz alimenty -dosc dobre - moglam sobie zostawic ...
Ale ja osobiscie czulam ,ze jesli przebaczam ,to na 100 ù a nie 50...i nie chce wymierzac mu Sama sprawiedliwodsci ...zostawiam to Opatrznosci .
Propozycja dobrych wakacji i wiele innych rzeczy ,o ktorych nawet nie marzylam wczesniej pojawily sie po .. i to byl/jest taki rog obfitosci ..

Pomogl mi tez watek , ktory zalozyla Krople Rosy " Kobieta atrakcyjna kompleksowo " , staralam sie pokazac z lepszej strony ,niekoniecznie wiszac na mezu ,wrecz przeciwnie .. stwierdzil ,ze sobie swietnie daje rade bez niego ...

A przede wszystkim przylgnelam do Boga i uwierzylam Jemu ,
tak ,jak kiedys na poczatku radzil mi Twardy .

Wulkan , nwm ,czy cos Ci sie przyda z moich przemyslen ,
ale to Ty sama musisz rozeznac /przemodlic ,co jest dobre dla Was ..
Mnie bardzo poruszyly slowa SW Charbela
ze " niewazne jest przyspieszenie ,jesli kierunek jest bledny "

Zycze Ci rozeznania takiego dobrego Bozego kierunku :)
Westchnelam dzisaj za Ciebie o 10h30 ,
ksiadz zachecal nas ,zeby zrobic porzadki w naszych sercach ,aby Duch SW mogl dzialac :D
ODPOWIEDZ