Patowa sytuacja

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

wulkan
Posty: 67
Rejestracja: 08 maja 2018, 23:00
Płeć: Kobieta

Patowa sytuacja

Post autor: wulkan »

Witam, chciałabym sie podzielic refleksja a takze posłuchać głosów z zewnątrz jak poradzić sobie w sytuacji gdy mąż po wieloletnim romansie o którym sie dowiedzialam i karygodnym zachowaniu, mozna byloby opisywać godzinami nie chce sie wyprowadzic z domu czego ja bym chciala, bo nie wyobrazam sobie takiego zycia. Mąż twierdzi za kazdym razem ze sie nie wyprowadzi jedynie jak mu sad nakaze. Rozwod kłóci sie z moja wiara, wiec nie wiem jak to rozwiązać bo sama nie mam dokąd odejść.
jacek-sychar

Re: Patowa sytuacja

Post autor: jacek-sychar »

Witaj Wulkan na naszym forum

Wszystko zależy, do kogo należy mieszkanie i jaka jest Wasza sytuacja.
Rzeczywiście w czasie trwania małżeństwa ma prawo korzystać z mieszkania i ze sprzętów w nim się znajdujących.

Oprócz rozwodu jest jeszcze separacja. Wtedy może musieć się wyprowadzić.
wulkan
Posty: 67
Rejestracja: 08 maja 2018, 23:00
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: wulkan »

Mieszkanie jest wspolne dlatego trudno tę sytuację rozwiązać. Nie zdawalam sobie sprawy ze separacja moze spowodowac konieczność jego wyprowadzki. Mąż twierdzi ze nawet po rozwodzie będzie tu mieszkał. Jestem totalnie zmeczona sytuacja i zdecydowałam sie poszukać wśród Was wsparcia. Obawiam sie ze maz jest poważnie zaburzony. Będę wdzięczna za kazde spojrzenie osób postronnych.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: marylka »

Witaj.
Przede wszystkim - przykro mi z powodu zdrady....zawsze jak to czytam to mnie ściska, bo ja to ogromnie przeżyłam i domyślam sie co przeżywasz....
Chcesz tylko wiedzieć odnośnie domu - podziałù czy może więcej cos napiszesz?
Bo wiesz....jeśli rozwód się kłóci z Twoją wiarą a mąż chce zostać z Tobą.....jak myślisz - dlaczego chce zostać? Nie ma gdzie iść czy kocha Cię?
Dawno się dowiedziałaś o tym romansie? Macie dzieci? Jak się czujesz we wspólnym mieszkaniu?
A płaci za to mieszkanie i życie?
Wiesz....rozumiem, że nie chcesz go oglądać. Ja też po dowiedzeniu się o zdradzie chciałam od razu opuścić dom. Akurat ja miałam gdzie iść. Ale zanim poszłam - przez miesiac musiałam z nim mieszkać, bo tam gdzie miałam zamieszkać musiał być remont. Dosłownie dusiłam się z żalu bólu i zawodu.
Jak go nie było - normalnie funkcjonowałam. Jak przychodził z pracy - normalnie jakby mnie siły opuszczały.
Ale......wygospodarowałam sobie osobny pokój, oczywiście żadnych kanapeczek, prania, prasowania. ZERO
Nie potrafiłam.
Wiesz.....to mąż nagle mi przynosił kanapki ...nastawiał pranie to łączył ciuchy, bo ja jego odrzucałam, sprzątał, odrabiał z dziećmi lekcje.
Jaki Twój mąż ma stosunek do Ciebie?
Dlaczego myślisz, że jest zaburzony?
Przeprosił Cię? Stara się wynagrodzić jakoś?
Wiesz....jeżeli czuje skruchę i chce zostać....może warto to rozważyć.....
Absolutnie nie piszę - żyli długo i szczęśliwie. Ja jestem takiego zdania, że jak mąż nie poniesie konsekwencji za swoje zachowanie to nie doceni tego co dostał - czyli drugą szansę i poleci szybko w szpony grzechu. Zresztą - nasze dzieci uczymy konsekwencji - zrobiłeś źle - to teraz albo nie masxz komórki przez tydzień albo inna kara. Więc - w stosunku do dzieci to my takie postawy wykazujemy i jest ok. Bo jak nie wykazujemy to się mówi o złych skutkach " bezstresowego wychowywania" A z dorosłymi? Tzn. Metryką to może mają ok 40 ale jeżeli zachowują się jak dzieci.....to nagle.....o miłosierdziu niektórzy mówią. Dlaczego? Dlaczego małym dzieciom nie umiemy podarować a dużym - gorszymy sie jak czytamy o konsekwencjach czy karze - jak zwał tak zwał. I żeby była jasność -to samo tyczy się kobiet. Ja mojemu powiedziałam - bo mnie prosił, żebym się nie wyprowadzała, że albo ja go wykończę albo on mnie jak zostanę. Bo będę go obwiniała i jeszcze dzieci będą na to patrzyły. Ja MUSIAŁAM się wyprowadzić.
Duże macie to mieszkanie?
Jak wygląda Wasze życie teraz?
Pozdrawiam
wulkan
Posty: 67
Rejestracja: 08 maja 2018, 23:00
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: wulkan »

Nie wiem dlaczego chce koniecznie tutaj mieszkac. Dla mnie ta sytuacja jest strasznie męcząca, normalnie funkcjonuję poza domem albo jak go nie ma. Mamy nieduże mieszkanie w bloku, kredyt a rodziców mam bardzo daleko od miejsca zamieszkania. Przeprosił mnie ale skruchy czy zadośćuczynienia nie widzę żadnych. Zaslania sie nieustannie psychologiem i tym ze rzekomo zakończył romans. Żyjemy jak obcy ludzie, wczesniej awantury niemilosierne. Z podziałem rachunków tez jest problem, ale to juz nie jest dla mnie kluczowy temat. Absolutnie nie gotuję mu, nie piorę, sprzatam tylko po sobie. Gdy dowiedzialam sie o zdradzie kazalam mu sie wyprowadzić, niestety pozwolilam zbyt szybko wrócić i tak sie zaczęło podwójne zycie. W końcu sam nie wytrzymał. A ja juz mam dosyc i doszło do tego ze patrzeć na niego nie mogę.Dziękuję bardzo za Twój wpis marylka.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: marylka »

Vulcan - ja jak sie dowiedziałam prawdy, że przez tyle lat mnie okłamywał mąż to się tak przestraszyłam, że od razu osobne konta zrobiłam, podział majątku i rozdzielność majątkowąvteż chciałam. Z tym kontem nie ma problemu - otwierasz swoje konto, zgłaszasz do pracy źe zmieniłaśi tyle. Nie wiem czy sama możesz znieść współwłasność poprzedniego konta. Wszystko da sie załatwic - podział i rozdzielność tylko musisz albo norarialnie - jak się dogadacie co komu ile. Albo niestety sądowo. I nie musisz mieć rozwodu..
U mnie to tak sie potoczyło, że miałam jeszcze mnóstwo pilniejszych spraw na głowie a płacił ile chciałam na dzieci wiec jakos odciagłam ten temat na później. Do podziału potrzebnych jest mnóstwo dokumentów i trzeba na nie czekać.
Więc - jeżeli z własnej woli nie chce mąż a Ty jesteś zdesperowana - to ty8lko widzę sądowe rozstrzygniecie. Spotkaj się z adwokatem - on najlepiej Ci doradzi.
Naprawde mi przykro, zwłaszcza, że to recydywa. Jak myślisz - nie da się nic na chwile dzisiejszą zrobić?
Jak pisałam - ja nie potrafiłam na niego patrzeć i oddychać tym samym powietrzem.
Tylko wiesz...co u jednego działa niekoniecznie u drugiego pójdzie tak samo z takim samym finałem.
Kochasz go?
Macie dzieci?
Ile lat jesteście po ślubie?
Może najpierw to rozeznaj z jakimś księdzem/przyjaciółką?
To są mega ważne decyzje. A wiesz...w emocjach to jest masakra. Warto porozmawiać z kimś kto na chłodno popatrzy na to.
No ja to będę do znudzenia polecała Państwa Janowskich. Są z Warszawy i często są gośćmi Nocnych Świateł w radiu PLUS. Pracuja w Warszawie. My z mężem w jedna strone przez 3 godziny ani słowem do siebie nie odezwaliśmy się. A z powrotem - rozmawialiśmy cały czas nawet na piękna kolację zatrzymaliśmy się. Ja bym Cie gorąco zachecała, żebyś tam jechała z mężem. Mój mąż mnie prosił żebym jechała tam ostatni raz. Pojechałam i powiedziałam, że chcę rozwodu. Z każdym rozmawiaja oddzielnie, potem razem. Dla mnie to najwspanialsi ludzie. Bardzo ciepła atmosfera z poszanowaniem każdego. A jeszcze...mają taki dar, że jak jechaliśmy pierwszy raz to mąż mówił, że z nim to 5 minut będą rozmawiać bo on w sumie małomówny jest i nie za bardzo o czym ma mówić. A był dłużej niż ja!
Ja gorąco zachecam. Może tam maż zrozumie, że TERAZ tak masz, że MUSISZ zostać sama. Bo mnie nie skrytykowali, że chcę rozwodu. Spytali tylko czy jest coś co on mógłby zrobić. Powiedziałam że już nie. Ale widzisz.....jednak tak sie potoczyło, że zrobił. Było cos. Jest cudownym człowiekiem i mężem. Jak chcesz to na priv podam Ci namiary. Chociaż w necie też są. Pozdrawiam
jacek-sychar

Re: Patowa sytuacja

Post autor: jacek-sychar »

Z rozdzielnością jest tak, że można sobie założyć oddzielne konta, ale w czasie trwania wspólnoty majątkowej małżeńskiej i tak te pieniądze na oddzielnych kontach są majątkiem wspólnym małżonków. Wspólność majątkową małżonków przerywa: rozwód, separacja lub intercyza (czyli umowa zawierana przed notariuszem).
Jeżeli chodzi o podział majątku, to można go dokonać dopiero po ustaniu wspólnoty majątkowej.

Jeżeli coś przekręciłem, to proszę mnie poprawić.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: marylka »

Wszystko sie zgadza Jacku. Ja tą drogę też przeszłam bo byłam u notariusza i dokładnie taką kolejnosć mi powiedzial. U notariusza - bo mąż zgadzał sie na wszystko.
Powiedział, że myślał o tym i wpadła mu do ręki ksiażka o tytule " Kochać to oddać wszystko" dlatego sie zgodził.
A ja....jak się zgodził...to uspokoiłam się i zajęłam sie pilniejszymi sprawami. Mamy świeżo wybudowany dom i nie wszystkie dokumenty były załatwione, więc i tak musiałam czekać. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13310
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: Nirwanna »

U notariusza można jednym aktem zarówno znieść wspólnotę majątkową, jak i dokonać podziału majątku. U nas tak było. Warunek podstawowy - zgoda na wszystkie elementy tego aktu zarówno przez męża, jak i żonę; uzgodnienie ich zgodnie wcześniej.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
jacek-sychar

Re: Patowa sytuacja

Post autor: jacek-sychar »

Nirwanna pisze: 12 maja 2018, 11:51 U notariusza można jednym aktem zarówno znieść wspólnotę majątkową, jak i dokonać podziału majątku. U nas tak było. Warunek podstawowy - zgoda na wszystkie elementy tego aktu zarówno przez męża, jak i żonę; uzgodnienie ich zgodnie wcześniej.
To miałem na myśli mówiąc, że najpierw musi być zniesienie wspólnoty majątkowej przez rozwód, separacje lub umowę notarialną a dopiero w drugiem etapie jest podział wspólnej własności, co można też zrobić u notariusza.
wulkan
Posty: 67
Rejestracja: 08 maja 2018, 23:00
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: wulkan »

Dziękuję bardzo za te porady, wcześniej nie miałam siły działać. Konta mamy osobne, mąż nawet nie chce żebyśmy mieli wspólne, ja zresztą też. Na żadne wspólną terapię się nie zgadza, chodzi na indywidualna. Marylka dziękuję za cenna propozycję spotkania z polecanymi ludźmi, ale mąż nie zgodzi się. Chce uporać sie sam z wszystkim na terapii tylko ja po prawie roku nie widzę jej efektów. Wydaje mi się, ze moze powinnam zaprzestać tematów o nas i nalegania na wyprowadzke bo ma skłonność wszystko robić mi na złość. Zauważyłam ze jesli ja cokolwiek chcę to mogę mieć gwarancję ze zrobi dokladnie odwrotnie. Tak bardzo to manifestuje. Ma bardzo zmienne nastroje, od zaangażowania po leżenie w łóżku przez cały dzień. Jestem wykończona staniem w miejscu i klotniami albo cichymi dniami. Marylka napisalam na priv.
wulkan
Posty: 67
Rejestracja: 08 maja 2018, 23:00
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: wulkan »

Jaka Waszym zdaniem może być przyczyna wieloletnich kryzysów, gdy ktoś nie chce odejść ale żyć normalnie też absolutnie nie chce? Pozdrawiam
Mirakulum
Posty: 2648
Rejestracja: 16 sty 2017, 19:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: Mirakulum »

Wulkan
mam pytanie
czy Ty korzystasz z jakiejś pomocy czy terapii ?

Dla mnie największy postęp się zaczął, gdy przestałam zajmować się mężem, a zajęłam sobą.
wulkan
Posty: 67
Rejestracja: 08 maja 2018, 23:00
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: wulkan »

Nie korzystam, faktycznie może powinnam. Zrezygnowałam, gdy usłyszałam, ze bezwzględnie powinnam się rozwiesc. Oczywiscie to kwestia podstaw swiatopogladowych. Tylko zastanawiam się, czy my juz tylko i wyłącznie nie zajmujemy się sobą samymi. Bo tak się to wszystko rozjechalo.
Mirakulum
Posty: 2648
Rejestracja: 16 sty 2017, 19:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Patowa sytuacja

Post autor: Mirakulum »

Trzeba trochę poszukać by znaleźć dobrych fachowców.

Jak daleko masz do najbliższego ogniska naszej wspólnoty ?

Tam na pewno kogoś polecą .

Pogody Ducha
ODPOWIEDZ