
Blogoslawionej niedzieli

Moderator: Moderatorzy
Bławatku, mój mąż pędził z prędkością światła. Dosłownie mnie zmiażdżył. Nie byłam w stanie wytrzymać jego tempa. Każda wizyta w sądzie to 10 lat mniej życia. Taki to był dla mnie stres. Nic do niego nie docierało wtedy i nie dociera teraz.Za rok mój syn będzie przyjmował po raz pierwszy Komunię i prawdopodobnie będę już wtedy po rozwodzie. Nie wiem jak przez ten rok dam radę syna do tego przygotować, bo ja mam ciągle łzy w oczach jak o tym wszystkim myślę. Mój mąż bardzo nalega na rozwód - nikt ani nic na tę chwilę nie jest w stanie odwieść go od tego kroku. Mi pozostaje tylko modlitwa o jego nawrócenie.
Tata999, nie jest dla mnie czytelna intencja Twojego posta do leny.tata999 pisze: ↑21 cze 2020, 9:43Nie jest może tak, że Ty chcesz widzieć męża tylko z jedną wadą? Może pasuje Ci to do podświadomego obrazu/typu idealnego męża, a z którym zapoznałaś się w jakiejś fikcyjnej książce, opowieści, filmie itp. lub wyniosłaś skądś indziej?
Zwracam uwagę, że Ty chcesz, żeby traktował Cię na pierwszym miejscu, lepiej niż najlepszą koleżankę. Może to dobrze, może nie. Przede wszystkim jednak, czy w jakiś sposób pracujesz nad i radzisz sobie z tym, że nie musi się tak dziać mimo, że bardzo chcesz (pragniesz)?
Firlrtko ,Firletka pisze: ↑22 cze 2020, 22:32Lena, nie mogę uwierzyć ile podobieństwa. Mój mąż też mnie straszy, że zabierze dzieci...tez chce mną manipulować, straszy...
I dokładnie... Trudno uwierzyc, ze to sie stalo. Kiedy opowiadam koleżankom jak jest... wierzą, choć mowia, że powiedziałyby jeszcze niedawno, że to niemożliwe. Ja też. Lena trzymaj sięBędziemy szczesliwe i jakoś to przetrwamy. Ja myślę, że to szatan... innego wytłumaczenia nie mam... Ale pokonamy go z pomocą Boga, Jezusa i Matki Boskiej.
Napisałam tylko,że mój mąz jest kulturalny, nie idealny. Gdyby był idealny, nie byłoby mnie tutaj . Całkowicie zgadzam się ze zdaniem Nirwany, maż ma żonę nie kowalską. Bardzo tradycyjnie rozumiem małżeństwo: Bóg, mąż i żona. Tyle.Dlatego to to zrozumiałe,że chcę być u męża na pierwszym miejscu.Nie mówię o "idealnym mężu", ale mąż który wypełnia swoją rolę, nie posiada kowalskiej. Kropka. Nie ma znaczenia, idealny ten mąż czy nie. Mężowie mają żony, nie mają kowalskich. To norma, mimo że statystyka tego forum może pokazywać inaczej.
I raczej normą jest, że żona chce być u męża na pierwszym miejscu, traktowana lepiej niż najlepsza koleżanka. Tak stanowi hierarchia wartości w małżeństwie.
s żona pisze:
Kiedys duze wrazenie zrobilo na mnie stwierdzenie p Mieczyslawa Guzewicza,gdu powiedzial,ze on ma kolezanki, ale tylko jedna przyjaciolke - swoja zone - Jolante .
Pomyslalam wtedy , ile byloby mnej lez i rozpadow malzenstw , gdyby nasi mezowie tez potrafili zonie oddac nalezne jej miejsce ..
Wyjaśniam. Opinia forumowiczki lena101: "Mąż kulturalny, szarmancki, tylko ma jedną wadę" jest pełna sprzeczności, nierealna, przesadzona. Nie ma człowieka z tylko jedną wadą. Co kulturalnego i szarmanckiego naprawdę zrobił? Myślę, że lena101 chce trwać w złudzeniach i widzieć nieskazitelny (z jednym wyjątkiem) obraz tego mężczyzny. Wskazuję to jako kwestię do rozważenia, trop do czegoś, co wymaga przepracowania, jeśli się nie mylę. Ot moja intencja.Nirwanna pisze: ↑23 cze 2020, 18:45Tata999, nie jest dla mnie czytelna intencja Twojego posta do leny.tata999 pisze: ↑21 cze 2020, 9:43Nie jest może tak, że Ty chcesz widzieć męża tylko z jedną wadą? Może pasuje Ci to do podświadomego obrazu/typu idealnego męża, a z którym zapoznałaś się w jakiejś fikcyjnej książce, opowieści, filmie itp. lub wyniosłaś skądś indziej?
Zwracam uwagę, że Ty chcesz, żeby traktował Cię na pierwszym miejscu, lepiej niż najlepszą koleżankę. Może to dobrze, może nie. Przede wszystkim jednak, czy w jakiś sposób pracujesz nad i radzisz sobie z tym, że nie musi się tak dziać mimo, że bardzo chcesz (pragniesz)?
Nie mówię o "idealnym mężu", ale mąż który wypełnia swoją rolę, nie posiada kowalskiej. Kropka. Nie ma znaczenia, idealny ten mąż czy nie. Mężowie mają żony, nie mają kowalskich. To norma, mimo że statystyka tego forum może pokazywać inaczej.
I raczej normą jest, że żona chce być u męża na pierwszym miejscu, traktowana lepiej niż najlepsza koleżanka. Tak stanowi hierarchia wartości w małżeństwie. Odrębną jest kwestią zaakceptowanie (przyjęcie do nieakceptującej wiadomości) - że teraz jest inaczej. Ale przyjęcie tego jako faktu, i uznanie bezsilności wobec niego, a nie jako normy.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości