W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Caliope »

Chyba warto wystosować wniosek do sądu by chłopców zbadali bezstronni specjaliści, bo z tego co piszesz młodszy syn jest w złej kondycji. Jednemu z moich kolegów nawet udało się uzyskać prawa do całkowitej opieki nad synem, bo żona się nim nie zajmowała. Wszystko było sądownie, bo na nic się nie zgadzała.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Caliope pisze: 18 maja 2021, 21:08 Chyba warto wystosować wniosek do sądu by chłopców zbadali bezstronni specjaliści, bo z tego co piszesz młodszy syn jest w złej kondycji. Jednemu z moich kolegów nawet udało się uzyskać prawa do całkowitej opieki nad synem, bo żona się nim nie zajmowała. Wszystko było sądownie, bo na nic się nie zgadzała.
Być może będzie taki wniosek , wszystko jest uzależnione od okoliczności . Te sie szybko zmieniają i będzie potrzebna mocna konsultacja z panią prawnik.
Starszy widzę jak jest zobojętniony , chce mieć spokój zrobi wszystko byle mieć spokój. Młodszy za to , jak to napisac ? Zdruzgotany. Ich matka mówi do dzieci kowalskiego: synku, córeczko. one do .....zony mamo. Oczywiście jak w takich przypadkach dzieci kowalskiego są lepiej traktowane niż własne.
Syn widac , ze jest bardzo rozczarowany , boli chłopaka takie traktowanie i te słowa.
Pierwszy raz powiedział ,ze ja moge sobie kogoś znaleźć , tylko żeby ten ktoś dobrze go traktował.
Powiedziałem , ze nikogo nie ma i nie będzie , a miejsce dla synów jest u mnie zawsze.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Bławatek »

Astro pisze: 19 maja 2021, 13:16
Caliope pisze: 18 maja 2021, 21:08 Chyba warto wystosować wniosek do sądu by chłopców zbadali bezstronni specjaliści, bo z tego co piszesz młodszy syn jest w złej kondycji. Jednemu z moich kolegów nawet udało się uzyskać prawa do całkowitej opieki nad synem, bo żona się nim nie zajmowała. Wszystko było sądownie, bo na nic się nie zgadzała.
Być może będzie taki wniosek , wszystko jest uzależnione od okoliczności . Te sie szybko zmieniają i będzie potrzebna mocna konsultacja z panią prawnik.
Starszy widzę jak jest zobojętniony , chce mieć spokój zrobi wszystko byle mieć spokój. Młodszy za to , jak to napisac ? Zdruzgotany. Ich matka mówi do dzieci kowalskiego: synku, córeczko. one do .....zony mamo. Oczywiście jak w takich przypadkach dzieci kowalskiego są lepiej traktowane niż własne.
Syn widac , ze jest bardzo rozczarowany , boli chłopaka takie traktowanie i te słowa.
Pierwszy raz powiedział ,ze ja moge sobie kogoś znaleźć , tylko żeby ten ktoś dobrze go traktował.
Powiedziałem , ze nikogo nie ma i nie będzie , a miejsce dla synów jest u mnie zawsze.
Smutne to wszystko. Widać że chłopcy mają różne osobowości i każdy na swój sposób to przeżywa. A do tego starszy w trudnym wieku, gdzie szuka swojego miejsca i pomysłu na życie, a tu jeszcze w domu nie ma szacunku i spokoju. Bardzo dobrze, że Ty jesteś dla nich oparciem i odskocznią. Szkoda tylko, że to wszystko odciska piętno na dzieciach ( tu myślę też o moim synu, który został porzucony przez ojca i nie mają z sobą takiego kontaktu jak Ty z synami).
Życzę Bożego prowadzenia dla Was wszystkich.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Ruta »

Astro pisze: 19 maja 2021, 13:16 Pierwszy raz powiedział ,ze ja moge sobie kogoś znaleźć , tylko żeby ten ktoś dobrze go traktował.
Powiedziałem , ze nikogo nie ma i nie będzie , a miejsce dla synów jest u mnie zawsze.
Obserwuję, co się dzieje z dziećmi, gdy pojawiają się nowi partnerzy i partnerki rodziców, co wtedy dzieci przechodzą i nie widzę nigdzie tego patchworkowego szczęścia. Gdy czasem to mi przychodzi mi jakaś głupia myśl, to zawsze jest to dla mnie zimny prysznic. Od razu wiem, że nie chcę takich komplikacji dla mojej rodziny.

Astro, dobrze że chłopcy cię mają i mogą się na tobie oprzeć.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Ruta pisze: 20 maja 2021, 0:47
Astro pisze: 19 maja 2021, 13:16 Pierwszy raz powiedział ,ze ja moge sobie kogoś znaleźć , tylko żeby ten ktoś dobrze go traktował.
Powiedziałem , ze nikogo nie ma i nie będzie , a miejsce dla synów jest u mnie zawsze.
Obserwuję, co się dzieje z dziećmi, gdy pojawiają się nowi partnerzy i partnerki rodziców, co wtedy dzieci przechodzą i nie widzę nigdzie tego patchworkowego szczęścia. Gdy czasem to mi przychodzi mi jakaś głupia myśl, to zawsze jest to dla mnie zimny prysznic. Od razu wiem, że nie chcę takich komplikacji dla mojej rodziny.

Astro, dobrze że chłopcy cię mają i mogą się na tobie oprzeć.
Ruto
Przeważnie nie ma tego szczęścia . A u moich chłopców i u ..... żony tego nie ma na pewno. Jej decyzje o wprowadzaniu co rusz kogoś nowego bez jakiego kolwiek opamiętania bo ona musi być szczęśliwa. Szkoda słów . Wiem , ze kiedyś pytała raz jeden tego młodszego syna czy damy szanse jeszcze raz jednemu z kochanków . Syn wtedy potwierdził. Kiedy powiedziałem to lekarzowi , ze to nie jest dobre . lekarka z ironia stwierdziła , ze przecież matka wzięła pod uwagę dobro i zdanie dziecka. Kiedy zwróciłem uwagę po półtora roku , ze pojawiają sie inni są rozstania powroty i jakoś nie pyta synów o zdanie , to usłyszałem , ze matka podejmuje decyzje sama o swoich partnerach . Wtedy już nie musiała sie pytać brać pod uwagę ich zdania i dobra??? Jak łatwo w psychologii i psychiatrii szafować faktami. Mówiąc wprost manipulować faktami. Czasami zastanawiam sie czy ze mną jest cos nie tak , czy z tymi neo fachowcami.
Czasami nie mam siły zmagać sie z tym , zdradzaczom pomaga sie odejść ich wybory sie usprawiedliwia , często nie mamy dzieciom mówić prawdy tylko potwierdzać tezę i wywody odchodzących , a jeśli tego nie robimy to wręcz krzywdzimy dzieci. Powinniśmy to robić dla ich dobra i pomóc im przez to przejść.
Pomoc zgadzam sie , ale nie w zakłamaniu i przeinaczeniu rzeczywistości.
To jeszcze jeden fakt ze sprawy. ....... zona zarzuciła mi , ze jak moge powiedzieć dziecku ze mimo rozwodu jest moja zona i wprowadzam zamęt w jego głowie . Mowie tutaj o starszym synu. I faktycznie rozmawiałem z synem , jest w takim wieku , ze zaczyna sie interesować płcią przeciwna . Moge chyba wychowywać dziecko w swoich wartościach , w wierze ,w której przysięgaliśmy chrzcząc syna. Bo jesli nie moge to sie chyba ogranicza moje prawa? Może nawet dyskryminuje . A dyskryminacja to przemoc. To znaczy , ze wobec mnie , mojej wiary i wartości , które mam można stosować przemoc.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Nowiutka

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Nowiutka »

Astro pisze: 20 maja 2021, 9:07 . Moge chyba wychowywać dziecko w swoich wartościach , w wierze ,w której przysięgaliśmy chrzcząc syna. Bo jesli nie moge to sie chyba ogranicza moje prawa? Może nawet dyskryminuje . A dyskryminacja to przemoc. To znaczy , ze wobec mnie , mojej wiary i wartości , które mam można stosować przemoc.
Uważam, że nie powinni ci robić problemów żona była świadoma co przysięgała więc masz prawo przynajmniej odnośnie dzieci wymagać wypełniania przysięgi. Mój mąż na razie odpuszcza ale też bokiem próbuje podważyć pewne rzeczy. Cytuję mu wtedy wprost przysięgę do czego decydując się na dziecko się zobowiązał. Ale ja syna mam przy sobie więc łatwiej mi powiedzieć że jeśli mi nie chce pomóc to chociaż niech nie przeszkadza w wychowaniu wprowadzając zamęt światopoglądowy.
Dziecko i tak samo zdecyduje jaką drogą chce iść. Ale ma prawo widzieć z czym która droga - różnice wartości - się wiąże.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Ruta »

Astro pisze: 20 maja 2021, 9:07
Ruta pisze: 20 maja 2021, 0:47
Astro pisze: 19 maja 2021, 13:16 Ruto
Przeważnie nie ma tego szczęścia . A u moich chłopców i u ..... żony tego nie ma na pewno. Jej decyzje o wprowadzaniu co rusz kogoś nowego bez jakiego kolwiek opamiętania bo ona musi być szczęśliwa. Szkoda słów . Wiem , ze kiedyś pytała raz jeden tego młodszego syna czy damy szanse jeszcze raz jednemu z kochanków . Syn wtedy potwierdził. Kiedy powiedziałem to lekarzowi , ze to nie jest dobre . lekarka z ironia stwierdziła , ze przecież matka wzięła pod uwagę dobro i zdanie dziecka. Kiedy zwróciłem uwagę po półtora roku , ze pojawiają sie inni są rozstania powroty i jakoś nie pyta synów o zdanie , to usłyszałem , ze matka podejmuje decyzje sama o swoich partnerach . Wtedy już nie musiała sie pytać brać pod uwagę ich zdania i dobra??? Jak łatwo w psychologii i psychiatrii szafować faktami. Mówiąc wprost manipulować faktami. Czasami zastanawiam sie czy ze mną jest cos nie tak , czy z tymi neo fachowcami.
Czasami nie mam siły zmagać sie z tym , zdradzaczom pomaga sie odejść ich wybory sie usprawiedliwia , często nie mamy dzieciom mówić prawdy tylko potwierdzać tezę i wywody odchodzących , a jeśli tego nie robimy to wręcz krzywdzimy dzieci. Powinniśmy to robić dla ich dobra i pomóc im przez to przejść.
Pomoc zgadzam sie , ale nie w zakłamaniu i przeinaczeniu rzeczywistości.
To jeszcze jeden fakt ze sprawy. ....... zona zarzuciła mi , ze jak moge powiedzieć dziecku ze mimo rozwodu jest moja zona i wprowadzam zamęt w jego głowie . Mowie tutaj o starszym synu. I faktycznie rozmawiałem z synem , jest w takim wieku , ze zaczyna sie interesować płcią przeciwna . Moge chyba wychowywać dziecko w swoich wartościach , w wierze ,w której przysięgaliśmy chrzcząc syna. Bo jesli nie moge to sie chyba ogranicza moje prawa? Może nawet dyskryminuje . A dyskryminacja to przemoc. To znaczy , ze wobec mnie , mojej wiary i wartości , które mam można stosować przemoc.
Mam podobne trudności jak ty. Miałam czas, gdy mąż zamiast swojej kochanki do korespondencji ze mną zatrudnił prawnika. Prawnik pisał jako mój mąż. Spragniony życia rodzinnego pan... Pisał mi między innymi, że działam na szkodę syna, bo buduję mu nierealny obraz rzeczywistości i budzę w nim nadzieję, że mąż do mnie wróci. Odpisałam, że syn jest świadomy, że mąż może do nas nie wrócić i jest z tym pogodzony, natomiast ja buduję dziecku obraz świata opartego na wartościach, które póki co podzielamy wszyscy - wierności małżeństwu. Swoim własnym przykładem. Więc jeśli ktoś swoim postępowaniem krzywdzi dziecko i wprowadza mu zamęt, to na pewno nie ja. Ja wychowuję syna do wartości. Prawnik po uroczej wymianie korespondencji zrezygnował, a mojemu mężowi na powrót pogorszyła się ortografia i stylistyka oraz znajomość przepisów prawa. Z korzyścią zresztą, mój mąż pisze o wiele mądrzejsze i zabawniejsze maile, nawet, gdy jedynym jego celem jest zakomunikowanie mi, że jestem głupia i się nie znam.

Aczkolwiek czeka nas OZSS, więc pewnie otrzymam zarzuty podobne do tych o których piszesz oraz do tych, które wypisywał mi prawnik. I generalnie oczywiście oczekiwania są takie, że wyjaśnię synowi, że rozwody są normalne, że nowa dziewczyna taty jest super i to normalne, że ludzie się obściskują przy dzieciach (ciekawe dlaczego przepisy karne nadal traktują to jako seksualne molestowanie dzieci?), więc jest ekstra. A już najlepiej jakbym jeszcze ja sobie kogoś znalazła, żeby tata też miał okazję tłumaczyć synowi, że jak mama obściskuje się z panem, to jest ekstra i powinien się tym cieszyć.

Wszystko z tobą Astro dobrze.

Myślałałam o tym, jak tego bronić. Poza oczywistościami, że mam konstytucyjnie gwarantowane prawo do wychowanie dzieci w wierze, to mój mąż dobrowolnie zawarł ze mną ślub w obrządku katolickim, dobrowolnie też zdecydował się na wychowanie dziecka w wierze, podpisywał deklaracje. Ma prawo zmienić zdanie. To prawda. Natomiast dla dziecka taka zmiana po tylu latach wychowania do wartości byłaby szokiem. Więc nie jest dobre, by ta zmiana w mężu wpływała na to jak wychowywany jest syn. Zwłaszcza, że mąz jest dośc chwiejny w światopoglądzie i może on zmienić mu się kolejny raz, i co wtedy - znów będziemy przestawiać dziecko, bo tacie znów się zmieniło?
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Ruta pisze: 20 maja 2021, 13:26 A już najlepiej jakbym jeszcze ja sobie kogoś znalazła, żeby tata też miał okazję tłumaczyć synowi, że jak mama obściskuje się z panem, to jest ekstra i powinien się tym cieszyć.

Ruto odniose się do tego co napisałaś.
To słyszałem kilkukrotnie od ......żony.
I nie to było najgorsze.
Także miała pretensje ,że nikt mu nie pasuje oprócz ojca, a ona znalazła idealnego kandydata na partnera.juz nie jest z tym partnerem.
To też nie.
Najgorsze było to ,że trzy razy próbowała zmanipulować dzieci , iż kogoś mam w tym czasie kiedy jeszcze chciałem o nią zabiegać i ratować to małżeństwo.
Jeden raz pamiętam dokładnie . To Wigilia 2019 roku . Chłopcy spędzali święta u mnie , ale zgodziłem się ,aby też pojechali do jej rodziny. Nigdy nie miałem problemu z takim kontaktem aby chłopcy mieli nawet jeśli to byłby mój czas . Święta są świętami i mają prawo spotkać się w taki czas z całą rodziną.
Wracając jednak do sedna. Wtedy w te Wigilię powiedziała synom ,że z kimś mnie widziała jak spacerowałem i jechałem samochodem , chodzi oczywiście o kobietę.
Szczególnie młodszemu wtedy musiałem dużo tłumaczyć , przekonywać i udowadniać , że nikogo nie mam i z nikim się nie spotykam trwało to blisko 2 godziny zanim chłopcy mi uwierzyli.
Niby mała manipulacja , ale jaka krzywda dla dzieci.
Bardzo by chciała ... Żona ,żebym kogoś miał jak łatwo byłoby jej tłumaczyć siebie wtedy, szczególnie przed dziećmi.
Swoją drogą to były dla mnie w tym czasie co jestem sam najpiękniejsze Święta spędzone razem z chłopcami aż do 1 stycznia .

No i mam inną ważną info . Mam termin medjacji
To 8.06. Wtorek godziny nie podaje celowo.
Ostatnio zmieniony 20 maja 2021, 20:54 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Za dwa dni medjacje.
Staram się do nich podejść spokojnie , ale jest to ciężkie.
Były powtórne wywiady kuratorskie , tym razem dłuższy gdzieś 1,5 godziny . Opowiedziałem wiele czy kurator dała temu wiarę . Rozmawiała z młodszym synem . Oo odpowiedziach dziecka powiedziała . Nie , nie , nie tak nie może być. Syn tylko opowiadał dokładnie to co się u nich dzieje i mi to mówił . Powtórzył pani kurator to co mi opowiadał.
Pani kurator ( wkoncu ktoś zgodził się z moim zdaniem ) potwierdziła ,że .. .. żona może robić co chce ,ale nie może wprowadzać zamętu kowalskimi w życiu chłopców.
Wiele tego było , także pani kurator była wręcz zła jak dowiedziała się że dzieci same siedzą cały dzień, czy bioro lęki od psychiatry same. Zresztą teraz chłopcy są u mnie na week dłuższy powiązany ze świętem Bożego Ciała i okazało się , że nikt tego tam nie kontroluje a młodszy syn nie bierze leków.
Ten sam , o którym tak głośno podnosi ..... Żona że jest w złym stanie , mówi że ja sprawiam jego zły stan. Jestem zły. Jak można tak kłamać . Niby to wiem , ale to dotyczy dzieci przecież także jej dzieci. Jak można o nie tak nie dbać . Wiem i rozumiem że są już starsi ,ale wbrew pozorom potrzebują też opieki prowadzenia.
Dzieci są obciążone wmieszane w każdy jeden jej związek. Teraz jak pisałem jest następny . Obcokrajowiec
Kierunek wschodni i jest jeszcze gorzej, jest najgorszy z nich wszystkich. Nie wiem gdzie ma głowę ta ....... Żona. Napiszę tyle ,że naszymi dziećmi nie zajmuje się teraz prawie wcale, za to kochanka tak , dodam tylko tyle i tylko tyle ,że te dzieci są ukrywane przed ich matka
Więcej opisać nie mogę , mocno rozważam jedną opcję i chyba czas z niej skorzystać , a rozważałem ja już że dwa razy.
Bożej niedzieli dla wszystkich.
Ps: Tradycyjnie też już wiem dlaczego była taka "dziwna" przez pierwsze trzy m-c tego roku . Raz awantura ,raz spokój . Rozstawała się z poprzednim kochankiem z którym są "przyjaciółmi" cały powód brak oparcia . Zawsze tak samo już to przerabiałem. Ma to niestety przełożenie na dzieci.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Bławatek »

Astro życzę Ci jutro powodzenia i dużo spokoju. Mam nadzieję, że wszystkie osoby dadzą wiarę słowom Twoich synów no i przede wszystkim Twoim. Niech Cię Bóg prowadzi.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Ruta »

Astro, pamiętam w modlitwie i zapewne nie tylko ja. Dużo spokoju ducha, pogody ducha także.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Bławatek pisze: 07 cze 2021, 9:24 Astro życzę Ci jutro powodzenia i dużo spokoju. Mam nadzieję, że wszystkie osoby dadzą wiarę słowom Twoich synów no i przede wszystkim Twoim. Niech Cię Bóg prowadzi.
Ruta pisze: 07 cze 2021, 9:52 Astro, pamiętam w modlitwie i zapewne nie tylko ja. Dużo spokoju ducha, pogody ducha także.
Bóg zapłać za modlitwę i za wsparcie. Na pewno będzie pomocne .
Staram sie znów nie myśleć o mediacjach w taki sposób aby rozbudzać oczekiwania. One sa we mnie ,wiem . Wychodzą czasami w myśleniu czy rozmowie także tej priv z przyjaciółmi tu z forum .
Jedno wiem na pewno kontakt z chłopcami jest , Młodszy juz dzisiaj sie kontaktował .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Jestem po mediacjach , rozmowa w miarę spokojna chociaż było czuć napięcie , ale jak sama pani mediator podkreśliła udało sie porozmawiać , a to dużo.
Jest następny termin mediacji na który od razu wyraziłem zgodę i chęć rozwiązania tego problemu dla dobra chłopców , własnie w formie mediacyjnej. Druga strona póki co tez wyraziła taką zgodę .
Więcej opisze wieczorem, tak sie postaram . Czeka mnie jeszcze wizyta u lekarza psychiatry chłopców dzisiaj , tez nie będzie łatwa , bo osoba jest skrajnie nie wierząca i absolutnie nie zgadza sie ze mną , ze wprowadzanie , w życie dzieci co róż innych partnerów chłopcom szkodzi . Ma mnie tez ,za przesadzającego religijnie człowieka.
Jedno co padło na mediacjach z ust .... zony to ze nigdy nie ułożę sobie życia z nikim . I ze to zły przykład dla synów , ze nie można sobie ułożyć relacji z inna kobieta. powiem otwarcie to mnie zdenerwowało , tym bardziej , ze mediator wtrąciła : Naprawdę taki przystojny mężczyzna i jest sam ? cytuje dokładnie . I pal licho te uwagę. Natomiast zareagowałem stanowczo , ze jestem wierzący i mam prawo być sam z wyboru , to moja wolność , tak jak wolna jest ..... zona . i powtórzyłem , ze to co robi to jej sprawa , mnie to nie interesuje natomiast , to co robi z chłopcami już mnie interesuje i będę o to dbał. Dodałem pytanie czy ktoś podważa te moja wolność na tym spotkani wspominając o dyskryminacji . Już sie nie szczypałem . Dodam jeszcze , ze mediacje nie dotyczą wiary tego sie nie mediuje

To tak na szybko , może trochę widać emocji , a one były i trzeba było nad nimi panować.
Bóg zapłać za wsparcie wiem , ze ono było , gdzieś na plecach je czułem . Sam porozmawiałem sobie ze św. Józefem za namowa Ruty .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Zwyklaosoba »

Astro pisze: 08 cze 2021, 12:25 Jestem po mediacjach , rozmowa w miarę spokojna chociaż było czuć napięcie , ale jak sama pani mediator podkreśliła udało sie porozmawiać , a to dużo.
Jest następny termin mediacji na który od razu wyraziłem zgodę i chęć rozwiązania tego problemu dla dobra chłopców , własnie w formie mediacyjnej. Druga strona póki co tez wyraziła taką zgodę .
Więcej opisze wieczorem, tak sie postaram . Czeka mnie jeszcze wizyta u lekarza psychiatry chłopców dzisiaj , tez nie będzie łatwa , bo osoba jest skrajnie nie wierząca i absolutnie nie zgadza sie ze mną , ze wprowadzanie , w życie dzieci co róż innych partnerów chłopcom szkodzi . Ma mnie tez ,za przesadzającego religijnie człowieka.
Jedno co padło na mediacjach z ust .... zony to ze nigdy nie ułożę sobie życia z nikim . I ze to zły przykład dla synów , ze nie można sobie ułożyć relacji z inna kobieta. powiem otwarcie to mnie zdenerwowało , tym bardziej , ze mediator wtrąciła : Naprawdę taki przystojny mężczyzna i jest sam ? cytuje dokładnie . I pal licho te uwagę. Natomiast zareagowałem stanowczo , ze jestem wierzący i mam prawo być sam z wyboru , to moja wolność , tak jak wolna jest ..... zona . i powtórzyłem , ze to co robi to jej sprawa , mnie to nie interesuje natomiast , to co robi z chłopcami już mnie interesuje i będę o to dbał. Dodałem pytanie czy ktoś podważa te moja wolność na tym spotkani wspominając o dyskryminacji . Już sie nie szczypałem . Dodam jeszcze , ze mediacje nie dotyczą wiary tego sie nie mediuje

To tak na szybko , może trochę widać emocji , a one były i trzeba było nad nimi panować.
Bóg zapłać za wsparcie wiem , ze ono było , gdzieś na plecach je czułem . Sam porozmawiałem sobie ze św. Józefem za namowa Ruty .
Super Astro ! Pięknie obroniłeś swojego wyboru
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Pavel »

Ja o ile rozumiem, że trudne emocje temu „musiały” towarzyszyć, o ile rozumiem i popieram asertywność, o tyle forma (i spokój) jest tu Bardzo ważna.
Biorę oczywiście pod uwagę granice możliwości (które są indywidualne), dlatego piszę raczej o teorii - wysoko zawieszonej poprzeczce, do której warto jednak dążyć.

Czyli - optymalne jest taka postawa, w której asertywność w takich obszarach które Astro opisałeś jest ubrana w taką formę, że nawet niewierzący przyjmie to z szacunkiem. Nawet jeśli jest niewierzący i się z tym nie utożsamia.
Aby uniknąć możliwość myśli-oceny z drugiej strony typu „katol-fanatyk”.
Oznaką takiej postawy jest pogoda ducha i miłość bliźniego która z chrześcijanina warto by emanowała :)

Tyle teorii, idę wcielać ją również w swoje życie ;) Bo to chociaż piękne i pociągające, to jednak nierzadko trudne ;)

Cieszę się, że udało się wam przetrwać mediacje, zawiązać je, oraz z tego, że jest szansa na kolejne spotkanie. Oby przyniosło to dobre owoce.
Z Panem Bogiem :)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
ODPOWIEDZ