W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

....naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych...
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Bławatek »

...ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać...
Julit
Posty: 141
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Julit »

... ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać...
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: s zona »

....ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać....



Astro pisze: 09 gru 2021, 1:33 Tak dzisiaj mam mediacje . Dziwnie do nich podchodzę jakoś mocno sie nie zastanawiałem przez ostatni tydzień co i jak będzie.
Tak Pavle moge głośno docenić jej starania , chociaż wiem jaki będzie odbiór. Warto było . Wiec tak jak ja moge sie przełamywać tak i panie mogą sie tu z forum przełamywać i zabiegać o kontakty swoich dzieci z ojcami / mężami . Nie dla ich relacji małżeńskiej tylko dla dobra dzieci.
A co będzie na tych mediacjach Bóg jeden wie.
Bławatku , zmiany dla dobra synów jak naj bardziej jestem za.
Astro, mnie osobiscie to bardzo dotyka ..
Moze dlatego czesto tu pisze, jak bardzo dzieciom potrzebny jest Ojciec, nie alimenty, zabezpieczenia ..... tylko Kontakty najpierw .
I o to warto walczyc, zabiegac mimo,ze to " niesprawiedliwe " w naszym poczuciu .. kiedy maz idzie w zdrade ..
Jednak,dla Dobra Dzieci, jak piszesz, uwazam,ze Warto ....

Astro, Bozego Wsparcia dla Was .....
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Lawendowa »

Panno chwalebna i błogosławiona...
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Al la »

...O Pani nasza, Orędowniczko nasza...
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Jestem w trakcie medjacji. Musieliśmy wyjść do osobnych pokoi .
Prawdopodobnie się nie dogadamy.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Żona chce ,aby rozstrzygał sąd . Twierdzi ,że konflikt między nami się nie skończy . Za to jest poprawa dla dzieci to potwierdza.
No to mamy pad.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Julit
Posty: 141
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Julit »

... Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza.
Z synem swoim nas pojednaj, Synowi swojemu nas polecaj, swojemu Synowi nas oddawaj.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Medjacje jednak udało się dokończyć . Będzie jednak opieka równoważna . W jakiej formie czy 2-2-3 , czy tydzień na tydzień to kwestia ostatecznego dogrania . Tak naprawdę to zasługa pani medjator.
Więcej postaram się opisac wieczorem lub w nocy.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Miałem napisać coś innego i opisać medjacje.
Jednak wczoraj wieczorem popisaliśmy wieczorem ze znajomą i udowadniała mi ,że opieka równoważna nie jest dobra i skazuje dzieci na walizki . Udowodniła mi zresztą że z powrotem wszedłem we współuzależnienie od niej żony czym daje jej paliwo. No i że nienawiść niszczy mnie.
Myślę o tym. Mówiła o moim ego .
To ego nie pozwala mi położyć się przed żona ,żeby wycierała w mnie buty.
Nie chcę być też tylko lennikiem A mieć realny wpływ na dzieci o kontakt z nimi , s nie jak sąd zasądził i jaśnie pani pozwoli.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Bławatek »

Astro pisze: 10 gru 2021, 5:53 Miałem napisać coś innego i opisać medjacje.
Jednak wczoraj wieczorem popisaliśmy wieczorem ze znajomą i udowadniała mi ,że opieka równoważna nie jest dobra i skazuje dzieci na walizki . Udowodniła mi zresztą że z powrotem wszedłem we współuzależnienie od niej żony czym daje jej paliwo. No i że nienawiść niszczy mnie.
Myślę o tym. Mówiła o moim ego .
To ego nie pozwala mi położyć się przed żona ,żeby wycierała w mnie buty.
Nie chcę być też tylko lennikiem A mieć realny wpływ na dzieci o kontakt z nimi , s nie jak sąd zasądził i jaśnie pani pozwoli.
Astro, ciężko tu i teraz wyrokować co jest dla kogo dobre i odpowiednie, jesteśmy różni, różne są dzieci więc dopiero po latach okazuje się czy coś było dobre czy złe.

Trudno stwierdzić czy opieka naprzemienna jest lepsza czy gorsza, na pewno wówczas dziecko ma częstszy i lepszy kontakt z obiegiem rodziców. Wiele też zależy od samego dziecka czy by chciało, czy się w tym odnajdzie. Ty, opisując na forum jak zajmujesz się synami i że tego chcesz, wydajesz mi się odpowiedni do takiej opieki, mój mąż raczej nie i ja bym miała mnóstwo obaw i wątpliwości, a i nasz syn by się w tym nie odnalazł.

Tak, opieka naprzemienna to walizki - lub zorganizowanie wszystkiego tak, że w każdym domu dziecko ma rzeczy na codzien mu potrzebne tj. szczoteczkę, ubrania, zabawki, komputer itp. i nie musi co kilka dni ciągle się pakować, bo po prostu przychodzi 'do domu'.

Nie warto się poddawać. Kto jak kto, ale Ty dasz radę, a i Twoi chłopcy raczej też.

Moje dziecko teraz w szkole ma tematy związane z Januszem Korczakiem i prawami dziecka - piękny jest fragment jego wiersza 'Prawa dziecka' :
"... Jeśli mama albo tata już nie mieszka z nami,
Nikt nie może mi zabronić spotkać ich czasami..."
Wiadomo, że najlepiej by było gdyby dzieci mogły mieszkać na codzien z obojgiem rodziców, ale gdy się nie da to dobrze gdy nikt nikomu nie utrudnia i kontakty są w miłej atmosferze.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Ruta »

Astro, są różne doświadczenia opieki naprzemiennej i są takie rodziny, gdzie się to sprawdza i takie gdzie nie.

Dobrze, że udało się wam wspólnie podtrzymać mediacje. Świetna robota, a wiem przecież, że nie prosta, że to bieg z workiem kamieni pod górę.

Jestem przekonana, że w centrum takich decyzji powinny być dzieci i ich możliwości i ich potrzeby.

Pewnie idealnie by było, gdyby ze starszymi dziećmi, można to było przepracować i ułożyć wspólnie, rodzice i dzieci, w ramach terapii rodzinnej. Wtedy dzieci miałyby bezpieczną przestrzeń do wyrażenia swojego głosu, swoich potrzeb. A dorośli możliwość przepracowania trudności i nawiązania współpracy.

Bo taka forma opieki ma dwie odsłony:
- opieka dzielona, gdzie dziecko raz jest pod opieką mamy raz taty, i rodzice albo nie współpracują, albo są w konflikcie,
- albo opieka współdzielona, gdzie rodzice współpracują i wspierają się, otwarcie informują - i to ma szansę stworzyć dzieciom korzystne warunki rozwoju mimo trudu związanego z funkcjonowaniem w dwóch domach i dwóch przestrzeniach, zawsze trzeba pamiętać, że jest to obciążeniem.

Nie chodzi mi o to, by dzieci decydowały, czy nawet współdecydowały. Jestem przekonana, że demokracja w rodzinie odbiera dzieciom poczucie bezpieczeństwa. Czym innym jest słuchanie dziecka i budowanie jego zaufania, że rodzice w decyzjach będą wybierać to co dobre dla dzieci. To zaś się da wypracować tylko w praktyce, a nie zapewnieniami słownymi dla dzieci, że nam na nich zależy.

Warto pamiętać, że wspólna opieka to nie tylko 50 na 50, ale też inne proporcje. Jest mnóstwo różnych wariantów, bo czasem zafiksowanie się by dzieci były "podzielone" po równo, przysłania inne rzeczy. Jak na procesie przed Salomonem. Lepiej dzieci nie "dzielić", a skupić się na zapewnianiu im dobrych sprzyjających warunków rozwoju. Taka postawa zwiększa też elastyczność rodziców na przyszłość do wprowadzania zmian, gdy będzie taka potrzeba związana z dziećmi. To lepiej, niżby każde z rodziców miało pilnować "swojej połowy".
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Monti »

Astro pisze: 10 gru 2021, 5:53
Jednak wczoraj wieczorem popisaliśmy wieczorem ze znajomą i udowadniała mi ,że opieka równoważna nie jest dobra i skazuje dzieci na walizki . Udowodniła mi zresztą że z powrotem wszedłem we współuzależnienie od niej żony czym daje jej paliwo. No i że nienawiść niszczy mnie.
Myślę o tym. Mówiła o moim ego .
To ego nie pozwala mi położyć się przed żona ,żeby wycierała w mnie buty.
Nie chcę być też tylko lennikiem A mieć realny wpływ na dzieci o kontakt z nimi , s nie jak sąd zasądził i jaśnie pani pozwoli.
Co do tego, że nienawiść Cię niszczy to jak najbardziej się zgadzam.
Co do tego, czy opieka naprzemienna jest dobra, to swoje zdanie już wyrażałem. Dużo osób się wypowiada na ten temat na forum, ale tak naprawdę chyba z aktywnych uczestników forum tylko ja praktykuję opiekę naprzemienną od kilku lat. W mojej sytuacji jest to rozwiązanie optymalne. To, że ten model skazuje dzieci na walizki to nie jest wg mnie największy problem. Mieszkacie blisko siebie, więc technicznie jest to do rozwiązania, poza tym synowie są już duzi, mają kontakt z Wami obydwojgiem i chcąc nie chcąc, zaakceptowali obecną sytuację. Większym problemem jest wg mnie skala konfliktu między Wami. Z doświadczenia wiem, że opieka naprzemienna wymaga praktycznie codziennego kontaktu z drugiem rodzicem w sprawach bieżących. U Was niemal codziennie jest jakiś problem w komunikacji, dlatego żeby opieka naprzemienna miała sens, trzeba trochę odpuścić - inaczej to będzie ciągłe szarpanie, co nie jest dobre ani dla dzieci, ani dla Was.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Pavel »

Monti pisze: 10 gru 2021, 12:22
Astro pisze: 10 gru 2021, 5:53
Jednak wczoraj wieczorem popisaliśmy wieczorem ze znajomą i udowadniała mi ,że opieka równoważna nie jest dobra i skazuje dzieci na walizki . Udowodniła mi zresztą że z powrotem wszedłem we współuzależnienie od niej żony czym daje jej paliwo. No i że nienawiść niszczy mnie.
Myślę o tym. Mówiła o moim ego .
To ego nie pozwala mi położyć się przed żona ,żeby wycierała w mnie buty.
Nie chcę być też tylko lennikiem A mieć realny wpływ na dzieci o kontakt z nimi , s nie jak sąd zasądził i jaśnie pani pozwoli.
Co do tego, że nienawiść Cię niszczy to jak najbardziej się zgadzam.
Co do tego, czy opieka naprzemienna jest dobra, to swoje zdanie już wyrażałem. Dużo osób się wypowiada na ten temat na forum, ale tak naprawdę chyba z aktywnych uczestników forum tylko ja praktykuję opiekę naprzemienną od kilku lat. W mojej sytuacji jest to rozwiązanie optymalne. To, że ten model skazuje dzieci na walizki to nie jest wg mnie największy problem. Mieszkacie blisko siebie, więc technicznie jest to do rozwiązania, poza tym synowie są już duzi, mają kontakt z Wami obydwojgiem i chcąc nie chcąc, zaakceptowali obecną sytuację. Większym problemem jest wg mnie skala konfliktu między Wami. Z doświadczenia wiem, że opieka naprzemienna wymaga praktycznie codziennego kontaktu z drugiem rodzicem w sprawach bieżących. U Was niemal codziennie jest jakiś problem w komunikacji, dlatego żeby opieka naprzemienna miała sens, trzeba trochę odpuścić - inaczej to będzie ciągłe szarpanie, co nie jest dobre ani dla dzieci, ani dla Was.
Zgadzam się z powyższym.
Jednocześnie obserwując ostatni okres widzę taką możliwość.
Mimo wszelakich problemów, upadków i boksowania się dokonaliście ostatnio niemałego progresu. Zachowując tę tendencję, wierzę że dacie radę :)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
ODPOWIEDZ