Astro, ile czasu można się kłócić z Bogiem? Pytam, bo już kilka razy rzuciło mi się to w oczy. Nie pytam po to, żeby coś Ci zarzucać, tylko tak sobie myślę, ze o ile taka jednorazowa kłótnia ma sens to utrzymujący się taki stan chyba nie daje uwolnienia i spokoju ducha. Ja raczej widzę rozwiązanie w modlitwie, nawet krótkiej, nieporadnej.
W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Moderator: Moderatorzy
Re: Kilka pytań o separację
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Re: Kilka pytań o separację
A kto w moim wypadku mówi o uwolnieniu w tych dyskusjach z Bogiem . Mówisz o modlitwie za kobietę, która jest moja sakramentalna żoną ?elena pisze: ↑22 kwie 2021, 14:08Astro, ile czasu można się kłócić z Bogiem? Pytam, bo już kilka razy rzuciło mi się to w oczy. Nie pytam po to, żeby coś Ci zarzucać, tylko tak sobie myślę, ze o ile taka jednorazowa kłótnia ma sens to utrzymujący się taki stan chyba nie daje uwolnienia i spokoju ducha. Ja raczej widzę rozwiązanie w modlitwie, nawet krótkiej, nieporadnej.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: Kilka pytań o separację
Jak pisałam ten wpis to myslalam właśnie o modlitwie za żonę, ale teraz uważam, ze przecież nie jestem za Twoim miejscu i nie wiem co czujesz, co myślisz, wiec może ta modlitwa za kobietę, która jest Twoją sakramentalną żoną na tę chwilę nie będzie najlepszym pomysłem. Nie wiem.Astro pisze: ↑22 kwie 2021, 19:17A kto w moim wypadku mówi o uwolnieniu w tych dyskusjach z Bogiem . Mówisz o modlitwie za kobietę, która jest moja sakramentalna żoną ?elena pisze: ↑22 kwie 2021, 14:08Astro, ile czasu można się kłócić z Bogiem? Pytam, bo już kilka razy rzuciło mi się to w oczy. Nie pytam po to, żeby coś Ci zarzucać, tylko tak sobie myślę, ze o ile taka jednorazowa kłótnia ma sens to utrzymujący się taki stan chyba nie daje uwolnienia i spokoju ducha. Ja raczej widzę rozwiązanie w modlitwie, nawet krótkiej, nieporadnej.
A te kłótnie z Bogiem coś dają? Pytam, bo nie mam takich doświadczeń, nie kłócę się, mogę sobie popłakać, powiedzieć Bogu, ze jest mi źle, tyle.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Re: Kilka pytań o separację
Eleno, ale skąd masz wiedzieć . Ja tak naprawdę teraz już nie pisze w swoim wątku, wiec to co u mnie sie dzieje widać tylko trochę i jak przez mgłę . Ruta pisze ,ze moje wypowiedzi są wyważone i tak jest , czasami jednak są bardzo duże emocje , których tak nie pokazuje.elena pisze: ↑22 kwie 2021, 22:15Jak pisałam ten wpis to myslalam właśnie o modlitwie za żonę, ale teraz uważam, ze przecież nie jestem za Twoim miejscu i nie wiem co czujesz, co myślisz, wiec może ta modlitwa za kobietę, która jest Twoją sakramentalną żoną na tę chwilę nie będzie najlepszym pomysłem. Nie wiem.Astro pisze: ↑22 kwie 2021, 19:17A kto w moim wypadku mówi o uwolnieniu w tych dyskusjach z Bogiem . Mówisz o modlitwie za kobietę, która jest moja sakramentalna żoną ?elena pisze: ↑22 kwie 2021, 14:08
Astro, ile czasu można się kłócić z Bogiem? Pytam, bo już kilka razy rzuciło mi się to w oczy. Nie pytam po to, żeby coś Ci zarzucać, tylko tak sobie myślę, ze o ile taka jednorazowa kłótnia ma sens to utrzymujący się taki stan chyba nie daje uwolnienia i spokoju ducha. Ja raczej widzę rozwiązanie w modlitwie, nawet krótkiej, nieporadnej.
A te kłótnie z Bogiem coś dają? Pytam, bo nie mam takich doświadczeń, nie kłócę się, mogę sobie popłakać, powiedzieć Bogu, ze jest mi źle, tyle.
Czy kłótnie z Bogiem cos dają? Niech wie co myślę. Nie zgadzam sie z nim i czasami mam dość jego woli. Nawet czesto.
A zona? Nie modle sie za nią , nie robię prezentów dla Boga, nie powierzam , nie zawierzam . Ta kobieta to jego dzieło i jego problem, już nie mój.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
-
- Posty: 313
- Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Kilka pytań o separację
Astro przykro mi się czyta Twój post, dużo w nim żalu.Astro pisze: ↑23 kwie 2021, 12:49Eleno, ale skąd masz wiedzieć . Ja tak naprawdę teraz już nie pisze w swoim wątku, wiec to co u mnie sie dzieje widać tylko trochę i jak przez mgłę . Ruta pisze ,ze moje wypowiedzi są wyważone i tak jest , czasami jednak są bardzo duże emocje , których tak nie pokazuje.elena pisze: ↑22 kwie 2021, 22:15Jak pisałam ten wpis to myslalam właśnie o modlitwie za żonę, ale teraz uważam, ze przecież nie jestem za Twoim miejscu i nie wiem co czujesz, co myślisz, wiec może ta modlitwa za kobietę, która jest Twoją sakramentalną żoną na tę chwilę nie będzie najlepszym pomysłem. Nie wiem.
A te kłótnie z Bogiem coś dają? Pytam, bo nie mam takich doświadczeń, nie kłócę się, mogę sobie popłakać, powiedzieć Bogu, ze jest mi źle, tyle.
Czy kłótnie z Bogiem cos dają? Niech wie co myślę. Nie zgadzam sie z nim i czasami mam dość jego woli. Nawet czesto.
A zona? Nie modle sie za nią , nie robię prezentów dla Boga, nie powierzam , nie zawierzam . Ta kobieta to jego dzieło i jego problem, już nie mój.
Jak najbardziej masz prawo czuć różne uczucia i swoje emocje tylko czy pomyślałeś dokąd one Cię prowadzą?
Mi bardzo pomogła modlitwa o uwolnienie i uzdrowienie gdy było bardzo źle.
Wszystkie te złe myśli zeszły ze mnie i najważniejsze zaopiekował się mną Bóg czego Tobie również życzę.
Re: Miłość i przebaczenie
Pod tym względem rozumiem cię. Jeszcze pod koniec 2019 myślałem , ze dam rade . Jednak nie, początek 2020 to był koniec .
Po prostu nie jestem w stanie tego wszystkiego wybaczyć. Także i szczególnie tych fizycznych zdrad. Gdzieś napisałaś ,ze nie rozumiesz , czy ta fizyczność u faceta jest taka ważna. No u mnie akurat jest , myślę , ze u bardzo wielu facetów jest .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: Miłość i przebaczenie
Owszem może fizyczność jest ważna, ale jak są mocne fundamenty...a jeżeli związek się opiera na tym albo prawie tylko tym to jest klapa. A gdzie są emocje uczucia szacunek itd to już się nie liczy. Pewnie że bliskość jest potrzebna ale też jej inny wymiar. Bez fizyczności jakoś się żyje ale bez milosci uczuć to się ,,więdnie", tak przynajmniej jest w moim przypadku. Jeżeli chodzi o mnie nigdy bym takich uciech nie przedłożyła nad dobro rodziny, nawet gdybym w jakiś sposób co jest w moim przypadku bardzo mało prawdopodobne bym sie zakochała.
Re: Miłość i przebaczenie
Kiedyś wybaczysz, jak będziesz gotów zmierzyć się z tym, że nałogi, to choroby. Żona to nie to co niesakramentalny mąż mojej matki, ale wybaczyłam mu, że mnie bił i znęcał się nade mną psychicznie, ale nie zapomnę, choć już nie żyje 6 rok.Astro pisze: ↑23 kwie 2021, 15:11Pod tym względem rozumiem cię. Jeszcze pod koniec 2019 myślałem , ze dam rade . Jednak nie, początek 2020 to był koniec .
Po prostu nie jestem w stanie tego wszystkiego wybaczyć. Także i szczególnie tych fizycznych zdrad. Gdzieś napisałaś ,ze nie rozumiesz , czy ta fizyczność u faceta jest taka ważna. No u mnie akurat jest , myślę , ze u bardzo wielu facetów jest .
-
- Posty: 313
- Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Miłość i przebaczenie
Osobiście dla mnie był to również ciężki proces, ale można mimo wszystko.Caliope pisze: ↑23 kwie 2021, 15:51Kiedyś wybaczysz, jak będziesz gotów zmierzyć się z tym, że nałogi, to choroby. Żona to nie to co niesakramentalny mąż mojej matki, ale wybaczyłam mu, że mnie bił i znęcał się nade mną psychicznie, ale nie zapomnę, choć już nie żyje 6 rok.Astro pisze: ↑23 kwie 2021, 15:11Pod tym względem rozumiem cię. Jeszcze pod koniec 2019 myślałem , ze dam rade . Jednak nie, początek 2020 to był koniec .
Po prostu nie jestem w stanie tego wszystkiego wybaczyć. Także i szczególnie tych fizycznych zdrad. Gdzieś napisałaś ,ze nie rozumiesz , czy ta fizyczność u faceta jest taka ważna. No u mnie akurat jest , myślę , ze u bardzo wielu facetów jest .
Przebaczenie jest wielką łaską o którą trzeba nieustannie prosić , ponieważ my sami z siebie tak naprawdę nic nie możemy uczynić, ale wystarczy siła woli, aby zacząć ten proces. To nie jest tak , że o wszystkim się zapomni, i tak jakby nic się nie stało, bo stało się. Tylko to uświadamia mnie żeby być wolnym od nie przebaczenia swoim winowajcom, spojrzeć na tego człowieka oczami Boga , który przebacza wszystko bezwarunkowo.
Re: Miłość i przebaczenie
Czy ja gdzieś napisałem ,że przedkładam takie uciechy nad dobro rodziny? Popatrz tu na koleżanki fakt bez uczucia jest im źle , ale na brak fizyczności skarży się przynajmniej kilka.Załamana pisze: ↑23 kwie 2021, 15:36 Owszem może fizyczność jest ważna, ale jak są mocne fundamenty...a jeżeli związek się opiera na tym albo prawie tylko tym to jest klapa. A gdzie są emocje uczucia szacunek itd to już się nie liczy. Pewnie że bliskość jest potrzebna ale też jej inny wymiar. Bez fizyczności jakoś się żyje ale bez milosci uczuć to się ,,więdnie", tak przynajmniej jest w moim przypadku. Jeżeli chodzi o mnie nigdy bym takich uciech nie przedłożyła nad dobro rodziny, nawet gdybym w jakiś sposób co jest w moim przypadku bardzo mało prawdopodobne bym sie zakochała.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: Miłość i przebaczenie
Raczej nie wybaczę , tylko to wszystko z upływem czasu wyblaknie , spłycić sie i wyrówna .Caliope pisze: ↑23 kwie 2021, 15:51Kiedyś wybaczysz, jak będziesz gotów zmierzyć się z tym, że nałogi, to choroby. Żona to nie to co niesakramentalny mąż mojej matki, ale wybaczyłam mu, że mnie bił i znęcał się nade mną psychicznie, ale nie zapomnę, choć już nie żyje 6 rok.Astro pisze: ↑23 kwie 2021, 15:11Pod tym względem rozumiem cię. Jeszcze pod koniec 2019 myślałem , ze dam rade . Jednak nie, początek 2020 to był koniec .
Po prostu nie jestem w stanie tego wszystkiego wybaczyć. Także i szczególnie tych fizycznych zdrad. Gdzieś napisałaś ,ze nie rozumiesz , czy ta fizyczność u faceta jest taka ważna. No u mnie akurat jest , myślę , ze u bardzo wielu facetów jest .
Piszerz ,że to żona i to sakramentalna . No przed Bogiem tak. Tylko ja już jej tak nie traktuje i nie będę.
Nawet kiedyś z kimś rozmawiałem i była to pewna projekcja z mojej strony. Że jak hipotetycznie za 5,10 a może 15 lat zechce się jej wrócić , to jak to jest ,że ja mam ją przyjąć . Bo co jest sakramentalną żona i muszę.
Usłyszałem wtedy ,że Bóg jak coś to będzie wiedział jak to zrobić żeby to było możliwe, a jeśli nie to KK przewiduje dożywotnia separację.
I bardzo dobrze nie przewiduje powrotu.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: Kilka pytań o separację
Bóg sie mną nie opiekuje . Jedyne co dobre to osoby , które tu poznaje to tak . Tez te ,które spotkałem na swojej drodze przez te cztery lata w realu. To co robiłem tez miało cel, mowie o sprawach zawodowych.Blondynka55 pisze: ↑23 kwie 2021, 14:01Astro przykro mi się czyta Twój post, dużo w nim żalu.Astro pisze: ↑23 kwie 2021, 12:49Eleno, ale skąd masz wiedzieć . Ja tak naprawdę teraz już nie pisze w swoim wątku, wiec to co u mnie sie dzieje widać tylko trochę i jak przez mgłę . Ruta pisze ,ze moje wypowiedzi są wyważone i tak jest , czasami jednak są bardzo duże emocje , których tak nie pokazuje.elena pisze: ↑22 kwie 2021, 22:15
Jak pisałam ten wpis to myslalam właśnie o modlitwie za żonę, ale teraz uważam, ze przecież nie jestem za Twoim miejscu i nie wiem co czujesz, co myślisz, wiec może ta modlitwa za kobietę, która jest Twoją sakramentalną żoną na tę chwilę nie będzie najlepszym pomysłem. Nie wiem.
A te kłótnie z Bogiem coś dają? Pytam, bo nie mam takich doświadczeń, nie kłócę się, mogę sobie popłakać, powiedzieć Bogu, ze jest mi źle, tyle.
Czy kłótnie z Bogiem cos dają? Niech wie co myślę. Nie zgadzam sie z nim i czasami mam dość jego woli. Nawet czesto.
A zona? Nie modle sie za nią , nie robię prezentów dla Boga, nie powierzam , nie zawierzam . Ta kobieta to jego dzieło i jego problem, już nie mój.
Jak najbardziej masz prawo czuć różne uczucia i swoje emocje tylko czy pomyślałeś dokąd one Cię prowadzą?
Mi bardzo pomogła modlitwa o uwolnienie i uzdrowienie gdy było bardzo źle.
Wszystkie te złe myśli zeszły ze mnie i najważniejsze zaopiekował się mną Bóg czego Tobie również życzę.
Gdzie to mnie prowadzi nie wiem. Wiem natomiast ,ze w wielu sprawach musze i będę musiał sobie poradzić sam bez Boga.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Moderacja zdecydowała o przeniesieniu tutaj części postów z poniższych wątków dotyczących Astro:
viewtopic.php?f=10&t=1969&start=195
viewtopic.php?f=10&t=2806&start=945
Posty te nie odnoszą się bezpośrednio do sytuacji autorek tychże wątków, a prowadzenie równolegle dwu odrębnych tematów, dotyczących różnych użytkowników w jednym wątku jest trudne. Z jednej strony utrudnia odnoszenie się do poszczególnych postów, z drugiej taka poboczna dyskusja nieco zawłaszcza wątek danego użytkownika.
viewtopic.php?f=10&t=1969&start=195
viewtopic.php?f=10&t=2806&start=945
Posty te nie odnoszą się bezpośrednio do sytuacji autorek tychże wątków, a prowadzenie równolegle dwu odrębnych tematów, dotyczących różnych użytkowników w jednym wątku jest trudne. Z jednej strony utrudnia odnoszenie się do poszczególnych postów, z drugiej taka poboczna dyskusja nieco zawłaszcza wątek danego użytkownika.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
-
- Posty: 752
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Kilka pytań o separację
To mówisz, że Bóg się Tobą nie opiekuje, nie przychodzi sam, tylko jedynie poznajesz dobre osoby?Astro pisze: ↑23 kwie 2021, 22:01 Bóg sie mną nie opiekuje . Jedyne co dobre to osoby , które tu poznaje to tak . Tez te ,które spotkałem na swojej drodze przez te cztery lata w realu. To co robiłem tez miało cel, mowie o sprawach zawodowych.
Gdzie to mnie prowadzi nie wiem. Wiem natomiast ,ze w wielu sprawach musze i będę musiał sobie poradzić sam bez Boga.
Re: Kilka pytań o separację
Astro Bóg się może nie opiekuje, bo widzi, że sobie świetnie radzisz? Napewno czuwa.Astro pisze: ↑23 kwie 2021, 22:01Bóg sie mną nie opiekuje . Jedyne co dobre to osoby , które tu poznaje to tak . Tez te ,które spotkałem na swojej drodze przez te cztery lata w realu. To co robiłem tez miało cel, mowie o sprawach zawodowych.Blondynka55 pisze: ↑23 kwie 2021, 14:01Astro przykro mi się czyta Twój post, dużo w nim żalu.Astro pisze: ↑23 kwie 2021, 12:49
Eleno, ale skąd masz wiedzieć . Ja tak naprawdę teraz już nie pisze w swoim wątku, wiec to co u mnie sie dzieje widać tylko trochę i jak przez mgłę . Ruta pisze ,ze moje wypowiedzi są wyważone i tak jest , czasami jednak są bardzo duże emocje , których tak nie pokazuje.
Czy kłótnie z Bogiem cos dają? Niech wie co myślę. Nie zgadzam sie z nim i czasami mam dość jego woli. Nawet czesto.
A zona? Nie modle sie za nią , nie robię prezentów dla Boga, nie powierzam , nie zawierzam . Ta kobieta to jego dzieło i jego problem, już nie mój.
Jak najbardziej masz prawo czuć różne uczucia i swoje emocje tylko czy pomyślałeś dokąd one Cię prowadzą?
Mi bardzo pomogła modlitwa o uwolnienie i uzdrowienie gdy było bardzo źle.
Wszystkie te złe myśli zeszły ze mnie i najważniejsze zaopiekował się mną Bóg czego Tobie również życzę.
Gdzie to mnie prowadzi nie wiem. Wiem natomiast ,ze w wielu sprawach musze i będę musiał sobie poradzić sam bez Boga.
Ja też nie wierzę w zbiegi okoliczności. Spotykasz fajnych ludzi, bo jesteś dobrym człowiekiem. Bóg przemawia przez ludzi właśnie.
To, że się z nim kłócisz czasem to według mnie dobry objaw. Myślę, że Bóg woli takiego jednego kłócącego się, który żyje według przykazań niż 10, którzy się modlą, chodzą do kościoła, są posłuszni mu, a na codzień np cudzołożą czy kradną...