małzeństwo nad przepaścią

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Szalę goryczy przelałam jedna rzecz, że szef zwolnił go z tej knajpy bo ktoś życzliwy od niego zadzwonił. A maz, oskarżył, że to moja mama. Dzwoniłam do mamy, aczkolwiek nie wierzyłam bo nasial w głowie zamętu wczoraj, pytałam się absolutnie nie. Po pierwsze tel jest na stronie w necie moja mama nie zna się na necie fb starsze pokolenie po drugie już powiedziała na temat tego romansu swoje prosto w oczy, a po trzecie kazała mi udawać że nic nie wiem, że ciągnie romans. Mój mąż, wie, że na jego słowa jestem latwowierna, tak naprawdę to myślę, że otworzyli druga knajpa w Warszawie, a ukrainka jest w tamtej a on w nowej i się nie widzą. W pracy nie mogłam się skupić bo cały czas te myśli wracaly , co ja zrobię jak to będzie. Myśli, też mam takie, że to palec Boży tak działa, i muszę zawierzyc i zaufać Bogu.
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Wczoraj dowiedziałam się od mojego męża bo zapytałam, czy jest jeszcze jakaś nadzieję na ocalenie. Zrozumiałam bo tak powiedział, że cokolwiek bym nie zrobiła zawsze będzie na nie. Już miałam tyle szans usłyszałam definitywnie nie! Gdyby nie było ukrainki myślę że byłaby nadzieja i szansa ale on myśli, że to miłość, on jest zaslepiony, ona rzuciła na niego jakiś urok, że niby to miłość ja w to nie wierzę.
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Biegam po tym forum i wczytuje ale nigdzie nie ma ze, ktoś z małżonków, którzy zostawili wrócili. Teraz to pokolenie jest inne wtedy, się naprawialo a teraz wymienia się na nowy model. Tak chciałabym, coś takiego przeczytać i jednocześnie widzieć dla mojego małżeństwa jakąś nadzieję. I tak sobie uświadomiłam, jak to będzie czekać nie czekając straszne to, ile to może być miesiąc, rok może 20lat a być może nigdy to nienastapi.Poniewaz , ta druga strona mój mąż przebywa w środowisku ludzi którzy nie wierzą w Boga i nawracaja . A
Bóg sam nie wchodzi do serca bez uprzedniego zaproszenia. Każdy ma wolną wolę i nawet Bóg nie może zadziałać mimo, że cały czas proszę go o przemianę serca mojego męża. Gdyż, go kocham a nie umiem wyrwać milosci, ze swojego serca, mimo, że serce mój mąż rozrywa mi na kawałki przez swoją zdradę i obojętność do mnie.
jacek-sychar

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: jacek-sychar »

Burza

Może być, że mąż nigdy nie wróci. Ale dlatego my mówimy o czekaniu bez czekania. To znaczy dochowujemy wierności, ale nie żyjemy tylko nadzieją, że zaraz, już ten niewierny współmałżonek się nawróci. Jeżeli będzie żyła tylko samą taką nadzieja, to tylko popadniesz w zgorzknienie, bo to już miało być tyle razy, a tutaj nic ...
Ja zacząłem naprawdę żyć dopiero wtedy, gdy porzuciłem życie samym wyczekiwaniem. Okazało się, że życie jest piękne i jest jeszcze tak dużo rzeczy do zrobienia, które czekają właśnie na mnie.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Nirwanna »

Burza, przejrzyj świadectwa ze starego forum, Całkiem sporo było i jest takich przypadków, o jakich piszesz :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Wcale na noc nie wrócił został u niej. To samo co 2lata temu dziecko to widzi a wczoraj dzwoniła do niego i pytała się o której będzie. On na to że późno. Bo rano z biega do niego. Dziś tzn wczoraj postanowił inaczej, że jednak ona jest jednak bliższa bez z niej nie może żyć i koniec. Jakiś nienormalny sieje tylko naszej córce zamęt i mi tylko że ja to osoba dorosła a dziecko? Jak mu nie szkoda daje nadzieję i ja odbiera. Nie wiem co będzie bo o 3nad ranem zobaczyłam, że go nie ma wysłałam sms ze wiem że jest z nią by się wstydził. Cała noc z głowy nie mogłam spać.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: s zona »

burza pisze: 23 lip 2018, 5:53 Wcale na noc nie wrócił został u niej. To samo co 2lata temu dziecko to widzi a wczoraj dzwoniła do niego i pytała się o której będzie. On na to że późno. Bo rano z biega do niego. Dziś tzn wczoraj postanowił inaczej, że jednak ona jest jednak bliższa bez z niej nie może żyć i koniec. Jakiś nienormalny sieje tylko naszej córce zamęt i mi tylko że ja to osoba dorosła a dziecko? Jak mu nie szkoda daje nadzieję i ja odbiera. Nie wiem co będzie bo o 3nad ranem zobaczyłam, że go nie ma wysłałam sms ze wiem że jest z nią by się wstydził. Cała noc z głowy nie mogłam spać.
Burzo , jesli pozwolisz napisze Ci ,co mnie konkretnie pomoglo . Otoz w podobnej sytuacji ,gdy nie mialam wpywu na meza modlilam sie min
http://sychar.org/2017/11/29/egzorcyzm-malzenski/
Prosilam o modlitwe ,kogo tylko moglam ,moja mama modlila sie tez NP , tutaj na forum nosilysmy Paralitykow i tp
Uwazam ,ze realnie pomogla mi tzw opinia publiczna , nawet rodzina meza potepiala go i dawala mu to odczuc.
Burzo , jesli moge Cie prosic ,to na ile to jest mozliwe oszczedz i nie nie angazuj w to corke ,oby ,jak nalepiej Ci sie to udalo ,mimo nze to trudne.
Iswoje zdrowie ,bo o tym czesto zapominamy ,a stres wychodzi po czasie .
Sciskam serdecznie ,pomodle sie za Ciebie teraz na mszy radiowej :)
https://www.youtube.com/watch?v=jlgtgC72LJc
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

S zono, modlitwa bardzo mi się przyda córki nie angażuje w to. Myślałam, że nie wyjdę do pracy bo nawet opiekunka spóźniala się, więc pomyślałam, że zadzwonil i powiedział żeby nie przychodziła bo ję nie zapłaci. Jestem finansowo tak uzależniona od niego kredyt, opiekunka strach pomyśleć,boję się sądów i wszystkich tych spraw przeraża mnie to do czego on jest zdolny.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: ozeasz »

Burza pisze:Jestem finansowo tak uzależniona od niego kredyt, opiekunka strach pomyśleć,boję się sądów i wszystkich tych spraw przeraża mnie to do czego on jest zdolny.
Burzo jest wielu ludzi dobrej woli którzy pomogą Ci stanąć na nogi , tutaj też , którzy Cię wesprą psychicznie ,duchowo ,kwestie finansowe są bardzo ważne ale nie najważniejsze ,z doświadczenia wiem że lęk paraliżuje i fałszuje rzeczywistość , nie warto "mu ufać" ,wiele razy moje zaufanie Bogu było uwalniające i zdarzały się sytuacje abstrakcyjne dla mnie z punktu widzenia lękowego - niemożliwe .

Warto zaufać całkowicie Bogu ,i robić wszystko co można żeby żyć zgodnie z Jego wolą ,rzeczy które są poza moim wpływem On w moim życiu rozwiązuje ,nie zawsze tak jakbym chciał ,ale z perspektywy czasu widzę że jest to dobro .


Pozdrawiam Cię serdecznie.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: s zona »

Pantop pisze: 22 lip 2018, 9:04 Ciekawe...

Od 6.10 sek - 7 minuty https://youtu.be/Dyh_XpzdjaY


Przepraszam za świeckość prowadzących i pani psycholog :P (osoby całkowicie ,,ziemskie,, . którym wydaje się, że są swoimi ciałami :lol: :lol: )
Pantop dzieki , za przypomnienie :)

Burzo moze zwrocisz uwage np od 3 min ...
a asobiscie dla mnie Perelka od ok 9 min 30 ,
polecam :)
Blogoslawienstwo i modlitwa za meza pomaga - nawet na poczatku wbrew sobie - gdy maz robi wszystko przeciwko nam ...
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Proszę was o modlitwę. Za moje małżeństwo aby Bóg pozwolił je uratować. By przemienil, serce mojego męża i dał dar rozmowy małżeńskiej.
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią burza

Post autor: burza »

U mnie bez zmian tzn mąż jakby bardziej lokator.Teraz mam wrażenie, że te powroty późne są bardziej jawne i nic mi do tego. Nie wiem jakie asy na mnie ma bo wychodzi, że jest nieobliczalny. Wszystko kalkuluje na zimno, obchodzi go tylko, żeby miał gdzie mieszkać on i dobrze mu było, nie ja z dzieckiem. Nie wybiegam w przyszłość tak jak wcześniej, żyje tu i teraz. Mam córkę i muszę dbać o zdrowie swoje nie zamartwiac się. Powoli odpuszczam bo moje małżeństwo jest już nie do uratowania. Jeśli taka wola boża.
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Dziś wróciłam z córką od moich rodziców wyjazd nieplanowany. We wtorek usłyszałam rozmowę córki z mężem że wyjeżdżają w środę obchodzić urodziny córki przed urodzinami a w sobotę urodziny. Nie można czegoś robić przed wydarzeniem to źle wróży i wyjechałem bo chciałam uniknąć kłótni, ponieważ córka pojechałaby że swoim ojcem tak jest za nim. I coś zaczął dziś do dziecka, kiedy wróciliśmy zmęczone z podróży, że jadą żeby się ubierala, wściekłam się i od słowa do słowa i on do mnie, że skoro jest rozdzielczość zrobiona przeze mnie to rachunki i kredyt na połowę a ja, że się nie zgadzam bo, jesteśmy małżeństwem a on, że drzwi są tam i to jego i nigdy że mną już nie będzie.Jesli nie chce dogadać się na spokojnie to zobaczę. Dom jest wspólny na kredyt. Ja nie zarabiam, wiele nie wiem jak to będzie ale co ma być to będzie. Rok temu jak wrócił to mówi, że to nie nasze a córki to będzie. Co chwila co innego ciągle mnie straszy, najwygodniej dla niego bym się wyprowadziła. 3lata temu, jak zaczęło się źle dziać to kazał mi się wyprowadzić z dzieckiem, z naszego domu do moich rodziców i że będzie przyjeżdżać raz na miesiąc. A jak zapytałam się czy będzie dobrze usłyszałam, że nie. Wtedy dla dobra naszego małżeństwa chciałam się wyprowadzić ale rodzina co ty chcesz zostawić swój dom, prace z czego będę żyła, że mydli mi oczy Mieli rację
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: zenia1780 »

Burzo, może troszeczkę bokiem (bo żeby się konkretnie wypowiedzieć, to muszę doczytać), ale myślę, że to ważne...
burza pisze: 02 sie 2018, 18:44 We wtorek usłyszałam rozmowę córki z mężem że wyjeżdżają w środę obchodzić urodziny córki przed urodzinami a w sobotę urodziny. Nie można czegoś robić przed wydarzeniem to źle wróży i wyjechałem...
?
:shock:
Wybacz, kochana, ale jeśli naprawdę wierzę i ufam Bogu, to nie ulegam takim przemyśleniom, bo to tak jakbym Bogu świeciła świeczkę, a diabłu ogarek.
Czy naprawdę tak uważasz, czy może rzeczywisty powód wyjazdu jednak był inny?
Może warto przemyśleć i zbadać serce w obu kierunkach?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Nie sądzę, żeby był inny powód wyjazdu, to też, dziadkowie chcą rządzić moja córka i robić tak jak im pasuje. Sami nie robią swoich urodzin nawet dzień wcześniej bo się boją.. i są wierzący. On wie jak mnie sprowokować, a ja powinnam panować nad emocjami, tyle razy obiecuję sobie,policzyć do 10.Co się stało z nami, Bóg tak wystawia na próbę a my tak się ranimy, przecież to mój mąż. Ja powinnam się powstrzymać myć madrzejsza bo mimo wszystko to go kocham,mimo wszystko. A może Bóg, powinien mi zabrać z serca miłość do męża, byłoby dla mnie lepiej. A on teraz zaslepiony jest jak długo nie wiadomo? , może tak do końca życia, takie serce zatwardziale będzie mieć.
ODPOWIEDZ