małzeństwo nad przepaścią
Moderator: Moderatorzy
Re: małzeństwo nad przepaścią
O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza ...
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
Re: małzeństwo nad przepaścią
....Z Synem swoim nas pojednaj ...
Re: małzeństwo nad przepaścią
Synowiswojemu nas polecaj, Swojemu Synowi nas oddawaj...amen...
Domyślam się co czujesz, ale na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że ROZWÓD TO NIE KONIEC ŚWIATA. Po bataliach sądowych i fianlnym orzeczeniu rozwodu- nie zatrzymało się moje serce, nie padłam na zawał, nie trafił mnie ( ani męża) grom z nieba... słońce świeciło tak samo, świat toczył się do przodu...trzeba było co dzień rano wstawać i żyć dalej... i żyć...i dalej żyć... a może "w końcu żyć..". Nie bój się, nie lękaj się!
Domyślam się co czujesz, ale na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że ROZWÓD TO NIE KONIEC ŚWIATA. Po bataliach sądowych i fianlnym orzeczeniu rozwodu- nie zatrzymało się moje serce, nie padłam na zawał, nie trafił mnie ( ani męża) grom z nieba... słońce świeciło tak samo, świat toczył się do przodu...trzeba było co dzień rano wstawać i żyć dalej... i żyć...i dalej żyć... a może "w końcu żyć..". Nie bój się, nie lękaj się!
Re: małzeństwo nad przepaścią
Bóg zapłać za modlitwę. Boję się, ale co ma być to będzie. A najbardziej o córkę aby mi mąż, jej nie zabrał,bo nie wiem co siedzi w jego głowie. Wszystko w rękach Boga,moge tylko mu zaufać.Nic nie mogę zrobić poprostu.
Re: małzeństwo nad przepaścią
Jestem w patowej sytuacji, bo wiem, że w sprawie rozwodowej, przeciwko mnie świadczyć będzie opiekunka dziecka. I niestety muszę wysłać jej grafik na luty. Pytam, się męża czy mogę zmienić opiekunkę a on na to to będziesz płacić. Jak ja dotrwam do tej sprawy. Nienawidzę kłamstwa, obłudy. Nie wiem. A prawda laduje i tak do kosza na śmieci.
Re: małzeństwo nad przepaścią
Tak, czytam na forum różne wasze historie niektóre, są smutne tak jak moja, w innych widać jakąś nadzieję na pojednanie.I kiedy czytam, że gdzieś z tego kryzysu powstało dobro (uratowało się malzenstwo) to się cieszę, że Bóg dotknął ręką i stał się cud. I wtedy jest dla mnie cień nadziei, bo po ludzku u mnie wszystko stracone ale kto to wie.
Re: małzeństwo nad przepaścią
Burzo ,burza pisze: ↑03 lut 2019, 22:11 Tak, czytam na forum różne wasze historie niektóre, są smutne tak jak moja, w innych widać jakąś nadzieję na pojednanie.I kiedy czytam, że gdzieś z tego kryzysu powstało dobro (uratowało się malzenstwo) to się cieszę, że Bóg dotknął ręką i stał się cud. I wtedy jest dla mnie cień nadziei, bo po ludzku u mnie wszystko stracone ale kto to wie.
to moze w tym duchu ..
W ub roku o tej porze stalam u progu separacji .. wniosek zlozony ponad rok ,rozprawy przesuwane ...maz nie zgadzal sie na separacje ,mowil ,ze jesli nie wycofam .. to rozwod ,podzial... i pozyje sobie ...
Poprosilam o zawieszenie ...jego adwokat tez dzwonil do mnie ,zeby dac sobie szanse ...moja pelnomocnik uwazala ,ze robie zle , ze latwa sprawa do wygrania ...maz sie " podlozyl "...
Zostawilam to Sprawiedliwosci Bozej ...
Re: małzeństwo nad przepaścią
Burzo ,
dalabys rade sie wybrac ?
Sama tez to probuje logistycznie ogarnac ,moze sie uda
Re: małzeństwo nad przepaścią
Niestety tak jak pisałam nie mam możliwości logistycznie wybrać się. Mam małą córkę, jeśli pracuje to jestem w domu o 23. A kiedy mam wolne to musiałaby być opiekunka(która mąż podał za świadka w sprawie rozwodowej) i to byłoby dziwne bo jestem w domu i nagle na 19 muszę być w Warszawie bo wtedy jest( sychar te ogniska) i ja mama wychodzę (ale gdzie) pracy nie mam o takiej godzinie. Też by powiedziała, co mogłoby by być na niekorzyść dla mnie.
Re: małzeństwo nad przepaścią
Burzo , ale Ty jako matka masz pełne prawo do czasu dla siebie..
Wobec wszystkiego, co ci się przydarza, możesz albo sobie współczuć, albo traktować to, co się stało, jako prezent. Wszystko jest albo okazją do rozwoju, albo przeszkodą, która zatrzyma Twój rozwój. Wybór należy do Ciebie.
Wayne Dyer
Wayne Dyer
-
- Posty: 313
- Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: małzeństwo nad przepaścią
Zgadzam się całkowicie z Rybką.Ja również wybieram się na moje spotkanie z Grupą Sychar nigdy jeszcze nie uczestniczyłam w takich spotkania, a wiem że warto.W mojej parafii nie ma niestety takich spotkań więc muszę jechać 30 km .Z Pomocą Bożą wszystko się uda.
Re: małzeństwo nad przepaścią
Burzo ,Blondynka55 pisze: ↑04 lut 2019, 11:33 Zgadzam się całkowicie z Rybką.Ja również wybieram się na moje spotkanie z Grupą Sychar nigdy jeszcze nie uczestniczyłam w takich spotkania, a wiem że warto.W mojej parafii nie ma niestety takich spotkań więc muszę jechać 30 km .Z Pomocą Bożą wszystko się uda.
zgadzam sie z dziewczynami ..
Moze warto sobie postawic pytanie ,czy chcesz/czujesz taka potrzebe .. czy tylko szukasz sposobu na Nie ...
Mnie zalezy ,wiec robie wszystko ,zeby byc .. a to troche ponad 2 tys km...
A przy okazji , nwm ,czy dobrze pamietam .. moze mnie ktos poprawi ,jesli sie myle
Ale na starym forum przewijalo sie ,ze szukanie drog naprawy malzenstwa , wlasny rozwoj bylo brane na plus podczas rozprawy ..
Nie bardzo rozumiem ,jak takie spotkanie np z psychologiem mogloby Ci - w oczach sadu - zaszkodzic ..
Mamy obowiazek tylko , jako rodzice zadbac o opieke nad dziecmi, ale Ty masz stala opiekunke ,ktore dziecko zna ,wiec idziesz bezstresowo
Re: małzeństwo nad przepaścią
Mozna mieć czas dla siebie w normalnym małżeństwie, ale kiedy płaci mąż ja wcześniej przekazuję jej grafik. Powiedział, że jak mi coś wypadnie to ja płacę i robię tak by nic nie wypadło albo do południa załatwiam swoje sprawy. A ona jemu mówi czyli opiekunka kiedy będzie u nas. Po drugie to mój wróg-opiekunka świadczyć będzie przeciwko mnie, każde moje jakieś potknięcie ona śledzi. Oczywiście, jestem dobra matka (osobiście nie mam sobie nic do zarzucenia, nie pije nie pale nic z tych rzeczy ) wracam z pracy do domu, lecę do córki. Może jestem trochę wymagająca jako matka, przez tą sytuację a dzieci tego nie lubią. Mój czas to tylko córka praca dom nigdy nie uciekalam z domu było mi w nim dobrze. Prace mam czasem stresujaca taką, cały czas kontakt z ludźmi i potrzebuje wyciszenia w domu. Tylko forum mi zostaje.