Przemiły Świeżutki13
Witaj. Przy takiej determinacji żony to za 2/3 miesiace bedzie już po rozwodzie. Oczywiście dziękuję za miłe słowa wsparcia. Czy chciałbym żeby tak było? Oczywiście, bo przecież nadrzędnym celem jest naprawienie siebie, błędów i kontynuowanie życia z żoną. Niestety wydaje mi się, że to już za daleko zaszło. Kobiety bardzo rzadko wycofują się z pozwów rozwodowych. Raczej nie myśli w kategoriach powrotu po tym co mogę przeczytać w mailach (strona 16 tematu).
Ona nie widzi przyszłości za 2,3 miesiące tylko dzieli ja na tą przed i po rozwodzie... Po prostu zmarnowalem swoją szansę w małżeństwie i koniec. Następny proszę...
Co do warunków powrotu to na razie nawet nad tym nie dywaguje. Wiadomo, że trzeba bedzie ustalić jakieś nowe zasady, reguły oparte na Bogu i transparentnosci.
Aha
To my tutaj jesteśmy - aha.
Miły panie
Popatrz teraz przez okno.
Co zobaczyłeś?
....
Ok
Teraz do łazienki i głowa pod zimny prysznic!
Pędziorkiem!!!
...
Ok
Do rzeczy
To co wyżej opisałeś to nic innego jak stwierdzenie stanu faktycznego.
Ale to się da zignorować i wykreować nowe okoliczności i rzeczywistość.
Sięgnij do entuzjazmu i radości jakie towarzyszyły Wam, kiedy poznawaliście się - pierwsze randki, rozmowy, pocałunki i te skrzydła u ramion !!
Uruchom w sobie generator pozytywnej energii i pomysłów.
Zaproś Swą wybrankę do letniej kafejki, kieliszek czerwonego wina i taniec policzek przy policzku
Kierunek - powrót do korzeni Waszej znajomości.
Poczuj się znowu jak nienasycony i rządny zwycięstw Leonidas (This is Sparta!!! rules).
Zdobądź ją na nowo i od nowa.
Ona tego pragnie choć o tym świadomie nie myśli - ale wierzaj mi - chce tego całym sercem.
Twoje zadanko to przebić się przez tę całą aberrację.
Jak już zdobędziesz przyczółek to dostaniesz takiego pałera, że reszta będzie już tylko radością i satysfakcją.
Kiedy rozniecisz w serduszku swoim a potem jej ognik i żar entuzjazmu, uczuć i miłości, to sam pojmujesz, że smutne ,,fakty,, i smutna ,,rzeczywistość,, muszą znikać z prędkością wprost proporcjonalną do pojawiania się pozytywów.
Dalej
Piszesz, że:
Co do warunków powrotu to na razie nawet nad tym nie dywaguje.
Hahahahaha!!!
Dobre!!
To jakbyś szedł na wojnę a o karabinie na razie nie myślisz
Kartka, długopis, i myślisz na kartce.
Piszesz punkty warunków/zobowiązań powrotu - pisz ile umiesz, napisz 20 punktów, potem jeszcze 30 a potem jeszcze 50! - to nie są żarty.
Zbierz maksymalnie ile się da.
(PAMIĘTAJ O PUNKTACH BUFOROWYCH - nie jesteśmy idealni choćby bylibyśmy świętymi - na Ziemi to praktycznie niemożliwe)
Potem będzie czas na redagowanie, układanie wg ważności, kolejności etc
Co się potem stanie?
Ano obudzisz się jutro z ,,nową,, głową, z nowymi ideami i azymutem działania oraz postrzegania rzeczywistości.
Zapamiętaj także to, że odbić/pozyskać Twą żonkę w tych okolicznościach to pan pikuś w porównaniu z tym co czeka Cię potem - ostrzeżonko w mym wcześniejszym wpisie
No Świeżutki13 - DO ROBOTY!!!