Czy możliwa jest taka zmiana?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: Niezapominajka »

Pilnowanie komórki? To już ciut ryzykowne i przestarzałe Jacku Sychar. Przecież można inaczej. Mój mąż przez 3 lata zdrady miał po prostu drugi telefon na kartę i jego używał do kontaktu z nią. Ten oficjalny, na wspólny abonament leżał sobie bezpiecznie, niewinnie i wesoło na widoku.
Jacol, ja słyszałam podobne słowa. Kowalska wypłynęła po 4 latach. Obwinialam się masakrycznie, próbowałam zrozumieć. Bądź mądrzejszy, nie ran się i nie zadręczaj, skoro ona postanowiła tak czuć musi być drugie dno. Nie próbuj szczerze rozmawiać, bo widzę, że z Ciebie dość szczery chłop. Ja usłyszałam wiele razy, że jestem wariatka i sobie wkręcam /jego romans w tym czasie kwitł/. Takie mechanizmy obronne, wyparcie, racjonalizacja i robienie z drugiej strony psychicznie chorego...boli masakrycznie. Teraz przynajmniej się cieszę, że jednak nie byłam wariatka tylko zwyczajnie oszukiwana.
Nie ma rady, pros Boga o jakąś pomoc, ufaj intuicji i staraj się nie zwariować, masz wsparcie.
jacek-sychar

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: jacek-sychar »

Niezapominajka pisze: 21 lip 2018, 22:59 Pilnowanie komórki? To już ciut ryzykowne i przestarzałe Jacku Sychar. Przecież można inaczej. Mój mąż przez 3 lata zdrady miał po prostu drugi telefon na kartę i jego używał do kontaktu z nią. Ten oficjalny, na wspólny abonament leżał sobie bezpiecznie, niewinnie i wesoło na widoku.
Zgadza się. U mojej żony tez w którymś momencie pojawił się drugi telefon. Stary zostawiany był w domu, żeby nie można było go namierzyć.
Należy jednak mieć na uwadze to, że w amoku zakochania, ludzie ciągle chcą być ze sobą. Choćby w kontakcie telefonicznym. Ten drugi telefon tez jakoś się objawi. Chyba że kowalska jest tylko dla sportu.

Pamiętajmy jeszcze o jednym. Nie wszyscy są tak ogarnięci technicznie. Moja zona była tak nieogarnięta, że nie potrafiła pokasować wiadomości. Kochanka nie miała zapisanego w książce telefonicznej, tylko za każdym razem wstukiwała jego numer.

Zachowania zdradzaczy są przedziwne. :?
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: twardy »

Zgadzam się z Tobą Jacku. U mnie było tak samo - druga komórka dopiero po czasie.
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: Niezapominajka »

No mi ten drugi telefon jakoś nigdy się objawił. 3 lata zdrady, nie dla sportu, ponoć wielką miłość, chemia, energia jak mówił i nic, żadnego dowodu oszustwa.
lena101
Posty: 148
Rejestracja: 24 lut 2018, 22:28
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: lena101 »

Tak żona komórki pilnuje jak oka w głowie.
U mnie podobnie. Pilnie strzeżony telefon. Okazało się,że jest kowalska. Też myślałam początkowo tak jak TY, że to tylko praca. Też pewnie dowiedziałam się ostatnia. Oby u Ciebie było inaczej.
Poraniona
Posty: 87
Rejestracja: 19 kwie 2018, 9:07
Płeć: Kobieta

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: Poraniona »

Dopisuję się do listy, jeden z pierwszych sygnałów nierozstawanie się z telefonem. Telefon nawet do łazienki a potem hasło. :idea:
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: Pavel »

U mnie było podobnie. Pilnowanie telefonu i hasło w nim to jasny sygnał.
Ja również probowalem wypierać to ze swojej świadomości przez długi czas, racjonalnie podchodzić, że niby kiedy i jak miałaby mieć czas na zdradę i spotkania. Jakoś jednak miała.
Oczywiście żona zaprzeczała i robiła ze mnie wariata.

Bez względu na wszystko polecam natomiast rozpoczęcie osobistego remanentu i przylgnięcie do Boga.
Aby mierzyć się z tym co Cię czeka warto się wzmocnić i ulepszać - czyli polecana na forum praca nad sobą.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
jacol
Posty: 31
Rejestracja: 13 lip 2018, 19:33
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: jacol »

Dziękuję wszystkim którzy się zainteresowali moim postem, a w szczególności niezapominajce. Muszę wiele tematów przemyśleć jeszcze raz, co nie zmienia faktu, że naprawdę bardzo trudno jest się odnaleźć w nowej sytuacji.
Błądzenie jest rzeczą ludzką, ale dobrowolne trwanie w błędzie jest rzeczą diabelską. Św. Augustyn.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: rak »

jacol pisze: 22 lip 2018, 20:11 Muszę wiele tematów przemyśleć jeszcze raz, co nie zmienia faktu, że naprawdę bardzo trudno jest się odnaleźć w nowej sytuacji.
Witaj Jacol,

nie dodam może nic nowego, ale zgadzam się bardzo z tym co napisałeś - żeby wiele rzeczy przemyśleć. Niestety często bywa, że po wielu latach wspólnego życia b. trudno reaguje się na odrzucenie najbliższej osoby, bo tak to myślę trzeba nazwać, nawet jak nigdzie dalej to nie idzie...

Jeśli chodzi o kontakt z telefonem to u mnie też oczywiście było to samo, do tego podekscytowane oczy przy czytaniu, częste i długie wizyty w łazience i generalne wypierania i agresja wobec wszystkiego co się nie podobało.

Tak nawiasem drobna różnica pomiędzy zdradami kobiet i mężczyzn (taka moja generalna obserwacja pewnie nie zawsze prawdziwa). Niejeden mężczyzn może sobie tak zracjonalizawać zdradę (jednorazową nie romans), że po upojnej nocy wróci do domu i małżonki jak nigdy nic, czasem nawet bez wyrzutów (nie to, że to usprawiedliwiam, bo nie). Kobieta natomiast potrzebuje zazwyczaj kryzysu, czasu, żeby emocjonalnie oddalić się od męża i później tymi samymi emocjami związać się z innym - żeby być wierna tylko jednemu mężczyżnie - temu ostatniemu.... Kryzys może być więc też czasem nie przyczyną, ale skutkiem znudzenia się, chęcią wyrwania, itd...
Niezależnie jakie jest żródło kryzysu u Ciebie, ja bym raczej nie ułatwiał żonie tej emocjonalnej separacji, którą już Ci jak piszesz zapodała...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
jacek-sychar

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: jacek-sychar »

rak pisze: 23 lip 2018, 17:35 Tak nawiasem drobna różnica pomiędzy zdradami kobiet i mężczyzn (taka moja generalna obserwacja pewnie nie zawsze prawdziwa). Niejeden mężczyzn może sobie tak zracjonalizawać zdradę (jednorazową nie romans), że po upojnej nocy wróci do domu i małżonki jak nigdy nic, czasem nawet bez wyrzutów (nie to, że to usprawiedliwiam, bo nie). Kobieta natomiast potrzebuje zazwyczaj kryzysu, czasu, żeby emocjonalnie oddalić się od męża i później tymi samymi emocjami związać się z innym - żeby być wierna tylko jednemu mężczyżnie - temu ostatniemu.... Kryzys może być więc też czasem nie przyczyną, ale skutkiem znudzenia się, chęcią wyrwania, itd...
Rak
Pamiętasz jak pisałem o zafiksowaniu funkcjonalnym mężczyzn i wycofaniu emocjonalnym kobiet:
viewtopic.php?t=898&start=30#p38313
Czy to nie to samo? ;)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: Pantop »

A ja bym odpuścił panie jacolu.
Z tym telefonem.
Idąc tropem telefonu można potem wynająć detektywa i dowiedzieć się smutnych faktów.
,,No, no, no, no, no, no, dobrze, dobrze, dobrze ! - ...tylko po co?,, (Wielki Szu do pętaka :P)

JEŚLI ta wiedza miły jacolu doda Ci pozytywnej energii i dzięki temu rozwiniesz skrzydła to ok.
Praktyka pokazuje jednak co innego - niestety.

Wiem po sobie ile taka wiedza uwalnia goryczy, żółci, w końcu nienawiści w różnych obszarach życia.
Potem trzeba się sklejać od zera - gra nie warta świeczki.

Chyba lepiej od razu myknąć pod przemożną opiekę Jezusa polecając mu wszystko.
Taka droga na skróty :mrgreen:
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: rak »

jacek-sychar pisze: 23 lip 2018, 18:12 Czy to nie to samo?
To samo Jacku im dłużej się na to patrzy, tym wszystko jest do siebie bardziej podobne ;)

Ale jak już jesteśmy przy tej dyskusji... Spójrzmy może trochę głębiej, może się to komuś przyda. Zaznaczam, że to parę moich luźnych obserwacji i jak zawsze mogę być totalnie nietrafione.

Ja przy długotrwałych romansach nie widzę większych różnic w podejściu kobiet i mężczyzn (jakieś tam są, ale jak na razie dla mnie nie znaczące), ale myślę, że kolosalne różnice są przy jednorazowych "skokach w bok" oraz rozpoczynaniu i kończeniu takiej przygody. Mężczyźni nie potrzebują więzów emocjonalnych, a często nawet im one przeszkadzają, więc generalnie bez większego sprzeciwu emocjalnego (albo wręcz odwrotnie :oops: ) mogą mieć związki z kilkoma kobietami na raz. Dla kobiety nawet dzisiejszej wyzwolonej to jednak trochę trudniejsza emocjonalnie pigułka do przełknięcia, bo stabilizacji w tym raczej brak, więc jeden, obecny, chodźby już kolejny partner jest lepiej widziany..

To wycofanie emocjonalne kobiet dla mnie to nic innego niż siła bezwładności narastających emocji (pozytywnych bądź negatywnych), które z czasem coraz trudniej zatrzymać. Tyle, że wydaje mi, że nie jest to wcale takie statyczne i te emocje są cały czas analizowane. I tak na przykład jeszcze w początkach trwania romansu pamięć emocjonalna kobiety jest b. silnie związana z poprzednim wieloletnim partnerem (nawet jak nie ma już namiętności to jest silne przywiązanie), co jest dla niej olbrzymim ciężarem, dość trudne do akceptacji i trzeba się tego jak najszybciej pozbyć. Jak? Wyprzeć pozytywne wspomnienia i zastąpić je nowymi. Rzadko przebiega to na spokojnie i historia na szybcika pisana jest przepisywana. Na darmo byłoby jej wtedy przypominać o wspólnych osiągnięciach, wartościach, bo to są te rzeczy, które ją do tej pory najbardziej trzymały, więc też wspomniane pierwsze są "przepisywane na nowo". W tym stanie jest też duże zestrojenie z własnymi emocjami i empatią, ale dość wąską rozumianą, wszelkie negatywne emocje, złość, gniew partnera są odbierane jako potwierdzenie swojej decyzji (i oczekiwane bądż wymuszane) i przyśpieszają już obraną drogę wyautowania się ze związku. A później zostaje już kobieca duma, której ciężko się pogodzić z powrotem i przyznaniem, no właśnie do czego?

Nie wiem, co z tego możesz wyciągnąć Jacol. Oczywiście my wszyscy możemy nie mieć racji i Twojej żonie się przelało bez męskiego powodu. Potrzebuje trochę czasu z dala od Ciebie, przemyśleć, uspokoić się, zastanowić się co jest dla niej ważne. Twoja osoba i wspomnienia Waszej wspólnej przeszłości, czy wartości mogą ją denerwować bez powodu. I to może być prawda, tylko, że większość z nas słyszala takie rzeczy i długo brała je na wiarę, z którą nie miały nic wspólnego...

Tak z praktycznych rzeczy, co kobietę pociągą niemal bez wyjątków (Panie proszę o sprostowanie jak coś) to stabilny i silny mężczyzna i to pod każdym względem: emocjonalnym, finansowym, fizycznym itd... Wiem, że w sytuacji kryzysowej o to trudno, ale właśnie wtedy wypadamy slabo w porównaniu z kowalskimi / albo innymi fantazjami, które są początkowo bliskie ideałowi, a my stajemy się odpychającymi wrakami psychicznymi...
Pantop pisze: 23 lip 2018, 21:22 Wiem po sobie ile taka wiedza uwalnia goryczy, żółci, w końcu nienawiści w różnych obszarach życia.
Potem trzeba się sklejać od zera - gra nie warta świeczki.

Chyba lepiej od razu myknąć pod przemożną opiekę Jezusa polecając mu wszystko.
Taka droga na skróty
Z Pantopem ciężko się nie zgodzić 8-) Ale ja osobiście wolałbym wiedzieć więcej niż mniej, ta wiedza może się później przydać... Ale boli jak ... naprawdę mocno i dużo trudniej powstrzymać się od wykorzystywania już zdobytej wiedzy i przejść obok niej obojętnie...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: Nirwanna »

Tak z praktycznych rzeczy, co kobietę pociągą niemal bez wyjątków (Panie proszę o sprostowanie jak coś) to stabilny i silny mężczyzna i to pod każdym względem: emocjonalnym, finansowym, fizycznym itd...
Osobiście prostować nie będę, potwierdzam ;-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
3Has
Posty: 201
Rejestracja: 22 lip 2017, 15:40
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: 3Has »

twardy pisze: 21 lip 2018, 22:32
jacol pisze: 21 lip 2018, 17:11 Myślę, że jednak nie chodzi o Kowalskiego, ale raczej o marzenia o pieniądzach, które miało się zarobić w nowej pracy, a z czego nie wyszło.
I z tego powodu pilnuje komórki? Pomyśl.
@Jacol - ja tylko dodam, że człowiek w oszukiwaniu samego siebie jest mistrzem. A mechanizm wyparcia to jeden z najpotężniejszych mechanizmów w człowieku - i traci moc tylko i wyłącznie wtedy, kiedy rozpoznasz go w sobie, zaczniesz mu się przyglądać i analizować.

Kowalski jest na 90% - nie chodzi tylko o komórkę, ale o to że żona już nie chce się starać plus do tego komórka. Te dwie rzeczy razem sprawiają że te moje 90% może być mocno niedoszacowane.

Nie proponuję szukać dowodów na to, tylko przygotować się psychicznie - to po pierwsze.
Musisz wiedzieć że jeśli faktycznie to Kowalski - to dalej leci schematem. Dowiesz się że nigdy Cię nie kochała, wyszła za Ciebie z jakiegoś tam powodu, ale nie była to miłość (druga wersja - kochała Cię ale okazałeś się takim draniem że dziw że Cię ziemia jeszcze nosi) - słowem: ona jest biedna niewinna i nieszczęśliwa, a Ty sprawcą wszelkiego nieszczęścia.

Do kowalskiego nie przyzna się raczej (bo i po co), ale będzie chciała rozwodu - najlepiej z Twojej winy. Bardzo możliwe że jest, lub niedługo będzie na etapie gromadzenia dowodów przeciwko Tobie. Z dowodami na rzeczy które nigdy nie miały miejsca włącznie.

Taki jest schemat przyjacielu - mam nadzieję, że u Ciebie jest inaczej, ale niestety tak wygląda większość przypadków. Na to trzeba być silnym i gotowym - dlatego Ci o tym piszę. Osoby w sytuacji Twojej żony zwykle nie chcą się po prostu kulturalnie rozejść - one prowadzą wojnę totalną na kompletne wyniszczenie.

Nie chcesz przyjacielu wiedzieć ile takich przypadków widziałem na własne oczy. Zostaje modlitwa za Ciebie i Twoją żonę, i Ty się módl - poproś o to córki także. Ponieważ to córki, jest niestety ryzyko że staną po stronie mamy, oby nie.

Powodzenia - i nie wiesz chłopie jak bardzo bym chciał się mylić. Mam nadzieję że za jakiś czas będziesz rechotał z mojego posta jako przykład kompletnie nietrafionej diagnozy. Będę rechotał z radością razem z Tobą.
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy możliwa jest taka zmiana?

Post autor: Angela »

Myślę, że zmiana pracy na lepiej płatną wprowadziła Twoją żonę w środowisko ludzi stabilnych finansowo. Tacy ludzie są pewni siebie, bo pienądze wiele załatwieją. Na zewnątrz sprawiają wrażenie stabilnych emocjonalnie, są uśmiechnięci, bo omijają ich kłopoty osób, które z groszem się muszą liczyć. Na więcej ich stać, więc mają ciekawsze życie. Tacy ludzie mogą imponować, a kobieta poszukuje stabilizacji, bezpieczeństwa, przy okazji mając nadzieję na ciekawe wrażenia.
Zastanów sję patrząc na siebie gdzie przegrywasz w tej konkurencji. W czym przy Tobie żona może czuć pewną niestabilność, nie do końca bezpiecznie ( finanse, twoje emocje, radość życia)?
A główne wartości jakie razem wyznajecie? Wiara?
ODPOWIEDZ