Sisi wiesz co dzielisz włos na czworo i sama siebie takim myśleniem zadreczasz.SiSi pisze: ↑03 paź 2018, 21:15Moi drodzy,
Wszystko jest ważne w związku i uwaga i docenianie i komplementy i dużo, dużo więcej.
Tylko, że my tutaj prawie wszyscy dowiadujemy się tego ciut późno...
I tutaj zaczyna się problem bo: jeśli byłam np. nieuważna, niecierpliwa, niedoceniajaca to mąż myśli, że taka pewnie będę. Dostrzeżenie zmiany w drugim człowieku też wymaga woli.
Ja na ten przykład chciałabym już teraz natychmiast wszystko przerobić, przeanalizować, przegadać a za partnera mam osobę, która chce mieć spokój.
Powstrzymuje się więc od tych swoich wygłaszanych mądrości i .... cierpię samotnie.
To jest taki moment w życiu, że wszystko jest źle.
Nie mam bliskości , zrozumienia, ciepła.
Czuje się bliska ponownego załamania.
Tak mało wiem o tym człowieku, który jest moim mężem.
Tak jak Gosia napisała nie wiem co dokładnie czujesz , nie umniejszam Twoich uczuć
Ale proszę odpowiedz sama sobie czego chcesz
Ty masz wpływ tylko na siebie i na swoje emocje, na swoją zmianę.
Możesz okopac się na stanowisku - on wrócił ale nic nie czuje, jest niedojrzały, beznadziejny itp.itd .
I co Ci to da?
Czy to przyniesie dobro dla Twojej rodziny? Czy dzięki temu będziesz bardziej szczęśliwa ? Czy to będzie droga do nieba? Czy tak postępuje miłość?
Wiem tez tam byłam a raczej nadal jestem...
Mój mąż też jest emocjonalnie na" innej planecie " ,raczej nie z kowalska, on " nic " do mnie nie czuł ale został bo chciałam, bo nie wyobrażałam sobie ,ze nie będzie z dziećmi na co dzień a jemu na dzieciach zależało bardzo. W zasadzie to został dla dzieci. I dla mnie to była jedna, jedyna nić nas łącząca. Nie mówi do mnie po imieniu, długi czas przechodził obok mnie tak żeby mnie nie dotknąć. ....To było bardzo, bardzo trudne
Ale Bóg mnie prowadzi cały czas i daje siłę. Pracuje już od 4 lat nad sobą bo tylko na siebie mam wpływ.
I jeśli ja o siebie nie zadbam to nikt inny tego nie zrobi. Ja napełniam swój " kubeczek na miłość " i potem moge innym z niego "nalewać"a z pustego to i Salomon nie naleje .. .
I tak jak mąż wracał z pracy to witalam go z uśmiechem i nadal często tylko milczymy bo nie mam z nim o czym rozmawiać ale już zdarza się, że jest inaczej. Jeśli chciałam gdzieś wyjść to z nim szłam, do kina, na obiad i tez milczelismy albo o pogodzie rozmawialiśmy ale to nas zbliżało i zbliża. Nawet to milczenie.
Moj mąż nic ale to nic nie przeczytał, o terapii nie ma mowy ale jest inaczej bo ja jestem inna i tak, to trwa już 4 lata a potrwa jeszcze do końca życia.... I wierzę,że kiedyś przypomni sobie to jak mnie kochał i da mi w wolności to czego potrzebuje...
Miało być krótko....
1. polecam Akrobatyka małżeńska o.Szustaka ,szczególnie rozdział o trudnościach w małżeństwie i o wychodzeniu z nich - bardzo to mi zostało w głowie : "podejść - wziąć za rękę i podnieść i tak aż do "usr..." śmierci......" Koniecznie polecam posłuchać całości
2 Czy wiesz kim jesteś? Kim stworzył Cię Bóg abyś była dla męża?
https://zonaimaz.com/2016/09/03/czy-byc ... izajace-2/
Blog fajny choć jeszcze wszystkiego nie przeczytałam
Głowa do góry umiłowana córko Króla ., jestem z modlitwą .