Ja bym powiedziała ze zalezy o czym... pomyśl czego Ty chcesz...
Zawsze mozesz powiedzieć w trakcie stop gdy cos Cie rani
Z tym bym uważała, bo moze duzo wymyslac coby sie wybielic, chyba ze umiesz spokoj zachowac i nie dasz ponieść sie emocjom... i nie dasz się wpedzic w poczucie winy...
Co robisz zeby żyć? Tak dla siebie? Moj jeszcze mieszka z nami a ja juz mam duzo planów i część realizuję chocby zeby nie miec czasu na użalanie się nad sobą. I na tyle mnie stac narazie.
Pomyśl sobie, jestem cudowna osobą i matka czy chcę zeby ojciec moich dzieci tak mnie traktowal jak teraz traktuje albo żeby mąż twojej corki tak ją traktował?
Wiem ze chcesz mężowi pokazac ze go kochasz kochalas, będziesz kochać i ze widzisz swoja czesc winy, tez tak mialam, ale jak on jest tak daleko emocjonalnie to wydaje mi się ze takie próby tylko wzbudzają litość... bo jak mozna dawac sie krzywdzic i dalej lgnąć do krzywdziciela...
I nie chodzi o to żeby nie rozmawiać tylko musisz byc gotowa zeby nie plakac mu w rękaw ( ja trochę naplakalam)i nie prosic o miłość... gdy on Cie krzywdzi...