Sprawa rozwodowa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: Monti »

Odnośnie alkoholu, to nie każde niewłaściwe zachowanie małżonka stanowi o winie, ale takie, które spowodowało lub przyczyniło się do rozkładu pożycia. Jeśli wcześniej popijałaś, ale funkcjonowałaś normalnie, wypełniałaś obowiązki małżeńskie i rodzicielskie, to możesz podnosić, że kwestia ta nie miała związku z problemami małżeńskimi. A to, że później - jak piszesz - sięgnęłaś dna, to konsekwencja jego zdrady, która w tym kontekście jest główną przyczyną rozpadu małżeństwa.
To, że teraz nie pijesz, działa na Twoją korzyść. Warto wykazać to np. świadkami.
Możesz napisać, że w razie uznania przez sąd, iż nastąpił rozkład pożycia, wnosisz o orzeczenie sepracji.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: Inna »

Monti pisze: 05 sie 2018, 15:44 Odnośnie alkoholu, to nie każde niewłaściwe zachowanie małżonka stanowi o winie, ale takie, które spowodowało lub przyczyniło się do rozkładu pożycia. Jeśli wcześniej popijałaś, ale funkcjonowałaś normalnie, wypełniałaś obowiązki małżeńskie i rodzicielskie, to możesz podnosić, że kwestia ta nie miała związku z problemami małżeńskimi.
Monti, czy ty masz coś wspólnego z światkiem adwokackim? ;)
Dziękuje za twoje porady, sugestie, spostrzeżenia.
One mi otwierają oczy na poniektóre sprawy.
Chociażby to, że moje popijanie może nie miec zwiazku z problemami małżeńskimi. Chyba, że tymi ze strony męża :?
Bo ja sobie już przykleiłam etykietkę - winna.
A przeciez dbałam o dom, męża i dzieci. Nikt dookoła nie uwierzył, kiedy poszłam na terapię i przyznałam, że jestem alkoholiczką. Moja rodzina twierdzi, że to sobie ubzdurałam. I ja czasami mam wrażenie, czy sobie czegoś nie wmówiłam... Jestem DDA, DDD. Mną łatwo manipulować. To wiem na pewno.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: Monti »

Inna pisze: 05 sie 2018, 22:04
Monti, czy ty masz coś wspólnego z światkiem adwokackim? ;)
Dziękuje za twoje porady, sugestie, spostrzeżenia.
One mi otwierają oczy na poniektóre sprawy.
Chociażby to, że moje popijanie może nie miec zwiazku z problemami małżeńskimi. Chyba, że tymi ze strony męża :?
Bo ja sobie już przykleiłam etykietkę - winna.
A przeciez dbałam o dom, męża i dzieci. Nikt dookoła nie uwierzył, kiedy poszłam na terapię i przyznałam, że jestem alkoholiczką. Moja rodzina twierdzi, że to sobie ubzdurałam. I ja czasami mam wrażenie, czy sobie czegoś nie wmówiłam... Jestem DDA, DDD. Mną łatwo manipulować. To wiem na pewno.
Mam dużo wspólnego, choć akurat sprawami rodzinnymi się raczej nie zajmuję. Niemniej jednak, gdybyś chciała o coś zapytać, to pisz na priv.
Nie gwarantuję, że sąd rzeczywiście uzna, że spożywanie przez Ciebie alkoholu nie miało wpływu na rozpad małżeństwa. To jest ocena sądu, a pełnomocnik męża z pewnością będzie próbował to wykazać. A jak wiadomo, wina obydwu małżonków nie musi byc równa...
To, że potencjalni świadkowie nie wierzą w Twój alkoholizm, to akurat dobrze pod kątem ich ewentualnych zeznań. Ty też musisz bardzo uważać na słowa, kiedy będziesz przesłuchiwana, zwłaszcza, jeśli masz tendencję do obwiniania się.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Pantop
Posty: 3187
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: Pantop »

Inna pisze:A przeciez dbałam o dom, męża i dzieci. Nikt dookoła nie uwierzył, kiedy poszłam na terapię i przyznałam, że jestem alkoholiczką
O!
Możesz poprosić instytucję w której byłaś na terapii o wystawienie stosownego dokumentu do sądu.
Tym sposobem zyskasz dowód.

Pamiętam jak ma piękna podniosła w sądzie nadużywanie alkoholu przeze mnie.
Hehe
Powiedziałem wtedy, że jestem w stanie podać się w każdej chwili stosownym badaniom, przez lekarza wskazanego przez sąd, by wykluczyć podejrzenie o alkoholizm.
I zarzut zniknął tak szybko jak się pojawił :mrgreen:
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: Inna »

Pantop pisze: 06 sie 2018, 20:36
Inna pisze:A przeciez dbałam o dom, męża i dzieci. Nikt dookoła nie uwierzył, kiedy poszłam na terapię i przyznałam, że jestem alkoholiczką
O!
Możesz poprosić instytucję w której byłaś na terapii o wystawienie stosownego dokumentu do sądu.
Tym sposobem zyskasz dowód.

Pamiętam jak ma piękna podniosła w sądzie nadużywanie alkoholu przeze mnie.
Hehe
Powiedziałem wtedy, że jestem w stanie podać się w każdej chwili stosownym badaniom, przez lekarza wskazanego przez sąd, by wykluczyć podejrzenie o alkoholizm.
I zarzut zniknął tak szybko jak się pojawił :mrgreen:
Trochę tego nie rozumiem.
Ów dokument poświadczy właśnie , że jestem alkoholiczką.
Więc jak ma niby zniknąć zarzut?
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: Inna »

Mam inny problem.
Mąż powiedział synowi, że jestem materialistką...(gdzie syn stanowczo stanął w mojej obronie i wyraził sprzeciw)
Przypuszczam, że chodzi o alimenty, o które chcę również wnieść dla siebie.
Z moją tendencją do uległości i obwiniania się mam ochotę z nich zrezygnować, by mu pokazać, że materialistką nie jestem.
Tylko zastanawiam się co to da?
Skoro nie połudziłam się na pieniądze, jakie mi oferował za zgodę na rozwód, to czy ma sens w ogóle mu coś udowadniać?
Tym, ze nie spróbuję o nie wnieść chociaż, mogę sobie i dzieciom zaszkodzić przecież.
Ja nie chcę ich tylko dla siebie. One maja pomóc też i moim/naszym dzieciom.
Nie pracowałam 18 lat. Nie mam doświadczenia zawodowego. Młoda już tez nie jestem.
Od 4 lat łapię ciągle tylko jakieś dorywcze zlecenia, pól etatu, teraz w końcu 3/4.
Mam 1200 zl na rękę. Łał!!! Szaleństwo!
Czy ja aby nie przesadzam z tym ubieganiem się o alimenty dla siebie?
Nie powiem, gdyby mąż nie miał pieniędzy, ale prowadzi działalność gospodarczą, co roku zagraniczne wakacje, ferie, weekendy, markowe ubrania...itp.
Ja mu nie zazdroszczę. Ja tego nie potrzebuję. Mnie wystarczy wyjechać na skromne wakacje z sycharem.
Ja się tylko boję, że nie podołam z wydatkami, opłatami. Syn dojrzewa.
Córka na wydaniu...
Może ja faktycznie przesadzam i czegoś nie widzę?
Może zrezygnować z tych alimentów?
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
jacek-sychar

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: jacek-sychar »

Inna

Proponuję Ci książkę: "Miłość potrzebuje stanowczości"
Pantop
Posty: 3187
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: Pantop »

Byłaś na terapii, którą ukończyłaś z wynikiem pozytywnym.
Mąż podnosi w sądzie argument Twego alkoholizmu.
Wtedy otwierasz teczuszkę, wyciągasz stosowny dokumencik i tanecznym krokiem wręczasz :
- oryginał sędzinie
- kopię mężowi (opad szczęki murowany).

Ot i wszystko.

ps nie wychodzisz przed orkiestrę - wyciągasz asa z rękawa dopiero wtedy kiedy będzie to konieczne
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: Inna »

jacek-sychar pisze: 06 sie 2018, 22:14 Inna

Proponuję Ci książkę: "Miłość potrzebuje stanowczości"
Czytałam. Mam w biblioteczce. I chyba powinnam do niej wrócić.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: Monti »

Inna, musisz rozróżnić alimenty na dzieci od alimentów na siebie.

Jeśli chodzi o dzieci, to tu w ogóle nie ma się nad czym zastanawiać. Alimenty zależą od potrzeb uprawnionego i możliwości finansowych zobowiązanego (w tym przypadku męża). W tym przypadku działa zasada równej stopy życiowej (czyli dziecko ma prawo żyć co najmniej na takim poziomie materialnym jak rodzic). Jeśli Twojemu mężowi się dobrze powodzi, to powinno mieć to przełożenie na wysokość alimentów zasądzonych dla dzieci.

Alimenty na Ciebie będą możliwe wtedy, jeśli sąd orzeknie separację lub rozwód, najlepiej z winy męża. Sąd może Ci wytknąć niekonsekwencję, jeśli będziesz wnosić o oddalenie powództwa i jednocześnie o alimenty dla siebie. Dlatego, wnosząc o oddalenie powództwa, dobrze byłoby napisać, iż w razie orzeczenia przez sąd separacji lub rozwodu wnosisz o alimenty.

Jeżeli zostanie orzeczony rozwód/separacja i Twój mąż zostanie uznany wyłącznie winnym rozkłądu pożycia, to możesz żądać alimentów, jeśli wkutek rozwodu/separacji nastapiło pogorszenie Twojej sytuacji majątkowej. Jeśli natomiast zostanie orzeczony rozwód z winy obu stron, wtedy alimenty naleą się tylko małzonkowi znajdującemu się w niedostatku.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: s zona »

Monti pisze: 07 sie 2018, 13:47 Inna, musisz rozróżnić alimenty na dzieci od alimentów na siebie.



Alimenty na Ciebie będą możliwe wtedy, jeśli sąd orzeknie separację lub rozwód, najlepiej z winy męża. Sąd może Ci wytknąć niekonsekwencję, jeśli będziesz wnosić o oddalenie powództwa i jednocześnie o alimenty dla siebie. Dlatego, wnosząc o oddalenie powództwa, dobrze byłoby napisać, iż w razie orzeczenia przez sąd separacji lub rozwodu wnosisz o alimenty.

Jeżeli zostanie orzeczony rozwód/separacja i Twój mąż zostanie uznany wyłącznie winnym rozkłądu pożycia, to możesz żądać alimentów, jeśli wkutek rozwodu/separacji nastapiło pogorszenie Twojej sytuacji majątkowej. Jeśli natomiast zostanie orzeczony rozwód z winy obu stron, wtedy alimenty naleą się tylko małzonkowi znajdującemu się w niedostatku.
Monti, jak dobrze ,ze tu jestes :)

Inna ,
ja co prawda z tymi pojeciami spotkalam sie dopiero po raz pierwszy na swojej sprawie .
Ale opierajac sie na sycharowskiej broszurce
http://sychar.org/promocja/broszura/bro ... ar-www.pdf
na str 5 sa wykazane roznice pomiedzy rozwodem i separacja .

Adwocat mojego meza tez mi zarzucal , ze decydujac sie na separacje mam na wzgledzie - w razie mojej choroby - alimenty do konca zycia ...Wiec separacja lepiej zabezpiecza , bo dozywotnio a nie tylko przez okres 5 lat ,jak w przypadku rozwodu .
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: s zona »

Prosba do Moderacji i Innej ,
moze warto przeniesc ten watek w inne godne miejsce ?
Piszac tu , blokujemy intencje modlitewne :(
jacek-sychar

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: jacek-sychar »

Inna

Proponuję wydzielić Twój nowy wątek od Twojego postu:
viewtopic.php?f=6&t=1350#p77272

Co Ty na to?
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: Inna »

jacek-sychar pisze: 07 sie 2018, 22:46 Inna

Proponuję wydzielić Twój nowy wątek od Twojego postu:
viewtopic.php?f=6&t=1350#p77272

Co Ty na to?
Ależ jak najbardziej.
Zapomniałam, że zaczęłam od prośby o modlitwę, a tu cała seria porad, które modlitwy nie przypominaja.
Aż mi głupio
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pierwsza sprawa rozwodowa

Post autor: Inna »

Monti pisze: 07 sie 2018, 13:47 Sąd może Ci wytknąć niekonsekwencję, jeśli będziesz wnosić o oddalenie powództwa i jednocześnie o alimenty dla siebie. Dlatego, wnosząc o oddalenie powództwa, dobrze byłoby napisać, iż w razie orzeczenia przez sąd separacji lub rozwodu wnosisz o alimenty.
Ja tak zrobiłam raz. I drugi raz też zamierzam. Napisałam o alimentach dopiero po sformułowaniu : z ostrożności procesowej...
Wcześniej, czyli w odpowiedzi był tylko mój wniosek o oddalenie powództwa w całości i uzasadnienie (miałam dowody)
Jeżeli zostanie orzeczony rozwód/separacja i Twój mąż zostanie uznany wyłącznie winnym rozkłądu pożycia, to możesz żądać alimentów, jeśli wkutek rozwodu/separacji nastapiło pogorszenie Twojej sytuacji majątkowej. Jeśli natomiast zostanie orzeczony rozwód z winy obu stron, wtedy alimenty naleą się tylko małzonkowi znajdującemu się w niedostatku.
Rozwód zostanie orzeczony z winy obu stron. Na bank.
Chyba, że stanie się kolejny cud, o którym wszystkim głośno wyśpiewam
A niedostatek?
Jak go udowodnić?
Przecież nie żebrzę.
Na razie... nie no, to żarta taki trochę...
Jeśli będę miała 700zl alimentów plus moja wypłata 1200zl plus ewentualnie 500+, bo nie wiem czy mi przyznaja, bo to jest jakoś nadal z dochodami męża liczone, chyba, że po rozwodzie biorą pod uwagę tylko moje wynagrodzenie i almenty. No to w zasadzie 1 900 zl bądź 2 400 zl to nie jest niedostatek prawda?
Więc może lepiej nie wnosić o alimenty dla siebie?
Może to faktycznie materializm z mojej strony?
:shock:
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
ODPOWIEDZ