Czy rozwód to jedyne wyjście?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: Angela »

paulek pisze: 29 sie 2018, 12:13 Ja sie wyprowadzilem.
Czy żona Cię do tej wyprowadzki przymusiła?
Jeżeli z własnej woli ją opóściłeś, to nie rozumiam co chciałeś osiągnąć.
Robiłeś rzeczy destabilizujące rodzinę a żonie nie dajesz prawa do błędów. Strzelasz focha, że żona nie umie się z Tobą komunikować. Ale jak macie się tej komunikacji uczyć, gdy ty ograniczasz kontakt wyprowadzką?
paulek
Posty: 45
Rejestracja: 17 sie 2018, 4:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: paulek »

Żona kazała mi się wyprowadzić. Rozumiem Ją po co mamy się ranić. Ja wiem nad czym mam pracować. We mnie jest duży gniew za błędy które popełniłem. Mam bardzo duża świadomość.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: Pantop »

paulek pisze:Jacku tak zle napisałem ale kontekst jest taki sam. Paierek można zdobyc. Ja się nie zgadzam bo pracuje nad soba. Ale człowiek ma coś takiego jak wolna wola i działanie które nie zawsze idzie zgodnie z Bogiem. Ja wiem że sądy biskupie stwierdzają często nieważność sakramentu ale to co czuje i co przedstawiam Bogu na modlitwie to druga sprawa. Będę odpowiadal za to co zrobilem jak podeptalem moją żonę. Ale także wypowiadałem się z grzechów które doprowadziły mnie do uzależnienia przeprosiłem i inaczej zawracam się do żony nie z wrogością ale z mloscia. A języków miłości jest wiele. Czasem nawet trzeba powiedzieć słowa upomnienia ale kto teraz by słuchał takiego człowieka jak ja. Każdy jest grzeszny każdy upada ale trzeba się podnieść z grzechów i żyć w spokoju sumienia.

Ja Ci wierzę, ale w poruszonej kwestii lepiej trzymaj się tego co napisał jacek-sychar.

Jeśli sąd biskupi uzna, że Wasze małżeństwo nigdy nie zaistniało, to możesz chodzić do sakramentu pokuty ile chcesz, możesz przyznawać się do błędów przeszłości każdemu kogo spotkasz, możesz wziąć udział w 12 krokach oraz innych pożytecznych seminariach, możesz odmienić całkowicie swe życie, myślenie i postępowanie.
ALE
W tym samym czasie osoba, co do której WYDAWAŁO Ci się tylko, że jest Twoją żoną, może zawrzeć sakramentalny związek małżeński, mieć prawowitego męża i być szczęśliwą zgodnie ze swą wolą.

A Twoje osobiste odczucia to... możesz wziąć i tutaj opisać ile chcesz - w realu NIC to nie zmieni.

(jacek-sychar popraw wujka jeślim co pomieszał)




ps a tak prywatnie Paulek to myślę tak jak i Ty
paulek
Posty: 45
Rejestracja: 17 sie 2018, 4:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: paulek »

Pantop pisze: 30 sie 2018, 13:26
paulek pisze:Jacku tak zle napisałem ale kontekst jest taki sam. Paierek można zdobyc. Ja się nie zgadzam bo pracuje nad soba. Ale człowiek ma coś takiego jak wolna wola i działanie które nie zawsze idzie zgodnie z Bogiem. Ja wiem że sądy biskupie stwierdzają często nieważność sakramentu ale to co czuje i co przedstawiam Bogu na modlitwie to druga sprawa. Będę odpowiadal za to co zrobilem jak podeptalem moją żonę. Ale także wypowiadałem się z grzechów które doprowadziły mnie do uzależnienia przeprosiłem i inaczej zawracam się do żony nie z wrogością ale z mloscia. A języków miłości jest wiele. Czasem nawet trzeba powiedzieć słowa upomnienia ale kto teraz by słuchał takiego człowieka jak ja. Każdy jest grzeszny każdy upada ale trzeba się podnieść z grzechów i żyć w spokoju sumienia.

Ja Ci wierzę, ale w poruszonej kwestii lepiej trzymaj się tego co napisał jacek-sychar.

Jeśli sąd biskupi uzna, że Wasze małżeństwo nigdy nie zaistniało, to możesz chodzić do sakramentu pokuty ile chcesz, możesz przyznawać się do błędów przeszłości każdemu kogo spotkasz, możesz wziąć udział w 12 krokach oraz innych pożytecznych seminariach, możesz odmienić całkowicie swe życie, myślenie i postępowanie.
ALE
W tym samym czasie osoba, co do której WYDAWAŁO Ci się tylko, że jest Twoją żoną, może zawrzeć sakramentalny związek małżeński, mieć prawowitego męża i być szczęśliwą zgodnie ze swą wolą.

A Twoje osobiste odczucia to... możesz wziąć i tutaj opisać ile chcesz - w realu NIC to nie zmieni.

(jacek-sychar popraw wujka jeślim co pomieszał)




ps a tak prywatnie Paulek to myślę tak jak i Ty
Pantop troszkę pomyślałem i doszedłem do wniosku ze Pan Bóg sam wie co dla nas najlepsze a my tylko mu w tej wspołpracy przeszkadzamy. Jestem na etapie trzeźwego myślenia o naszym małżeństwie i tutaj się z żoną zgodzę. Ja także chce sprawdzenia ważności zawarcia. Bylem na rozmowie i księdza który jest autorytetem a tej dziedzinie chodzi mi o małżeństwa i stwierdził że tak naprawdę żebym sżedl i sprawdził. O pewnych rzeczach z mojej jak i żony strony jednak nie zostało dopelnione. Zresztą po telefonie od mojej żony ze przeprasza mnie ale.myślała ze małżeństwo zmieni w jej życiu ze będzie miała rodzinę dzieci a sama była w depresji jak zawierała malzenstwo ale o pewnych rzeczach zapomniała mi powiedzieć. Świadomie weszła w związek z takimi rzeczami. Ja nie chce nikogo niszczyć tylko chce prawdy.
paulek
Posty: 45
Rejestracja: 17 sie 2018, 4:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: paulek »

Moi drodzy. Minęło troszkę czasu a ja dalej trwam w emocjach negatywnych choć zauważyłem ze to juz krócej trwa. Jestem po 2 tygodniu rekolekcji ignacjanskich.i jedno co mogę zauważyć po Sobie to przede wszystkim większa pewność Siebie. Pp drugie opowiedziałem się za Bogiem totalnie widzę ze jest w tym duzo dobra. Wychodzę do ludzi. Coś mnie pcha do nich. Wiem ze nie umiem tak siedzieć bezczynnie jak wcześniej. Widzę że cos powiem do innych nie słyszę słów oceniania tylko raczej pozytywne słowa. Nie wiedziałem ze umiem powiedzieć coś mądrego. Nie chodzi mi o to żeby ludzie mnie podziwiali ale ze ja także mam coś do przekazania. Teraz jestem po weekendzie z synem i takie dni dają mi dużo siły i energii na to co ma mnie spotkać. Na rekolekcjach usłyszałem jedno Jesteś dla mnie cenny.
paulek
Posty: 45
Rejestracja: 17 sie 2018, 4:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: paulek »

Takie mam przemyślenia czemu predzej uwiezymy w zło niż w dobro? Czemu szybko oceniamy człowieka jak zrobi źle niż jak zrobi dobrze.
paulek
Posty: 45
Rejestracja: 17 sie 2018, 4:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: paulek »

Dzisiaj dostalem pismo o wznowieniu sprawy rozwodowej. Czytalem kiedyś tutaj o odlozeniu miecza. I chyba dla mnie nadszedl ten czas żeby odłożyć miecz. Dużo się modliłem i poradzilem sie ludzi. Wiem jedno na sile nie dam zatrzymać osoby zajmuje się sobą swoimi relacjami z Bogiem. Rozwód po ludzku jest nieunikniony. Ona tego chce i dojdzie do tego celu. Znam ją i wiem że doprowadzi do tego. Jest uparta. Na coś musze się zgodzić na coś na co w sercu się nie zgadzam ale nasze małżeństwo powoli przechodzi do historii. Ale Pan Bóg moze chce inaczej. Czas pokaże.
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: udasiek »

paulek pisze: 23 paź 2018, 18:56 poradzilem sie ludzi
ja tylko do tego - na prawdę uważaj kogo się radzisz, ludzie może mają dobrą wolę (przyjaciele, przyjaciółki, rodzice) ale ich system wartości jest inny od Twojego - ONI może postąpili by tak, co NIE JEST zawsze jednoznaczne z dobrem, prawdą i Bożymi zasadami.
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: zenia1780 »

paulek pisze: 23 paź 2018, 18:56 Czytalem kiedyś tutaj o odlozeniu miecza. I chyba dla mnie nadszedl ten czas żeby odłożyć miecz.
To moze ja jeszcze do tego sie odniose. Odlozenie miecza o jakim tu mogles przeczytac nie dotyczy bynajmniej zgody na rozwod, ale zaprzestania otwartej walki z malzonkiem i przejscie postawy obrony wlasnego stanowiska (milosci do malzonka oraz gotowosci i checi naprawy relacji) w tej sprawie.

Odłóż miecz Piotrze
https://www.google.pl/url?sa=t&source=w ... K-GwQ0VQFj
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
paulek
Posty: 45
Rejestracja: 17 sie 2018, 4:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: paulek »

udasiek pisze: 23 paź 2018, 19:18
paulek pisze: 23 paź 2018, 18:56 poradzilem sie ludzi
ja tylko do tego - na prawdę uważaj kogo się radzisz, ludzie może mają dobrą wolę (przyjaciele, przyjaciółki, rodzice) ale ich system wartości jest inny od Twojego - ONI może postąpili by tak, co NIE JEST zawsze jednoznaczne z dobrem, prawdą i Bożymi zasadami.
Miałem rozmowę z księdzem. Ja wiem ze rozwód i tak dostanie. Tzw po trupach do celu. Na to nie mam wpływu. Ale mam wpływ na Siebie więc czasami trzeba się zgodzić na coś na co nie mam wpływu. Ona odpowie za to nie przede mną odpowie przed Bogiem. Jak się od początku nie widziało serca to widać nie jest sens aby walczyć. Nie jestem także naiwny. A na sile nie będę jej trzymał. Czasami Bóg dopuszcza zło abyśmy zobaczyli Siebie. Myślenie po Bożemu nie daje u niej rezultatu. Chce po swojemu wiec mam nadzieję że Pan Bóg przemówi do niej w taki czy inny sposób.
Zepsuty13
Posty: 236
Rejestracja: 16 lip 2018, 0:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: Zepsuty13 »

paulek pisze: 24 paź 2018, 16:14 Miałem rozmowę z księdzem. Ja wiem ze rozwód i tak dostanie. Tzw po trupach do celu. Na to nie mam wpływu. Ale mam wpływ na Siebie więc czasami trzeba się zgodzić na coś na co nie mam wpływu. Ona odpowie za to nie przede mną odpowie przed Bogiem. Jak się od początku nie widziało serca to widać nie jest sens aby walczyć. Nie jestem także naiwny. A na sile nie będę jej trzymał. Czasami Bóg dopuszcza zło abyśmy zobaczyli Siebie. Myślenie po Bożemu nie daje u niej rezultatu. Chce po swojemu wiec mam nadzieję że Pan Bóg przemówi do niej w taki czy inny sposób.
Czym ryzykujesz nie zgadzając się na rozwód? Poniekąd to jest decyzja każdego z osobna czy się zgadzać czy nie ale proszę nie mów, że na to nie masz wpływu. Nawet jak żona idzie po trupach do celu to możesz zasiać ziarno...
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: Angela »

paulek pisze: 24 paź 2018, 16:14 Ale mam wpływ na Siebie więc czasami trzeba się zgodzić na coś na co nie mam wpływu.
Ale na jasne wyartykułowanie swojego sprzeciwu i podtrzymywanie swojego stanowiska do końca masz wpływ. Nie masz wpływu na bezduszną dacyzję sądu.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: Camilaa »

paulek pisze: 24 paź 2018, 16:14 . Ja wiem ze rozwód i tak dostanie. Tzw po trupach do celu. Na to nie mam wpływu. Ale mam wpływ na Siebie więc czasami trzeba się zgodzić na coś na co nie mam wpływu.
A co jeśli żona za rok się ocknie i stwierdzi że popełniła błąd ale nie będzie miała do kogo wrócić bo się zgodziłes na rozwód?
Ja sama bardzo długo myślałam że wręcz ja powinnam wystąpić o separacje i nie rozumiałam tego co mi ludzie tu piszą a tak naprawdę przecież ja tego nie chcę, to by były moje wyrzuty sumienia...
Zepsuty13
Posty: 236
Rejestracja: 16 lip 2018, 0:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: Zepsuty13 »

paulek pisze: 28 sie 2018, 21:53 Kochani jestem po pielgrzymce i wiele na niej się wydarzyło ale najważniejsze jest jedno. Słyszałem gdzieś w głowie jedno zdanie. Będzie dobrze. Nie zgadzaj się na rozwód. Ja sie Wami zaopiekuje. Doswiadczam ostatnio bliskości Boga. Wiem ze nic nie dzieje się bez przyczyny. Ostatecznie Prawda i Bóg zwycięży
Paulek a co pisałeś kilkanaśnie dni temu ?
paulek
Posty: 45
Rejestracja: 17 sie 2018, 4:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?

Post autor: paulek »

Zepsuty13 pisze: 27 paź 2018, 10:30
paulek pisze: 28 sie 2018, 21:53 Kochani jestem po pielgrzymce i wiele na niej się wydarzyło ale najważniejsze jest jedno. Słyszałem gdzieś w głowie jedno zdanie. Będzie dobrze. Nie zgadzaj się na rozwód. Ja sie Wami zaopiekuje. Doswiadczam ostatnio bliskości Boga. Wiem ze nic nie dzieje się bez przyczyny. Ostatecznie Prawda i Bóg zwycięży
Paulek a co pisałeś kilkanaśnie dni temu ?
ODPOWIEDZ