Czy rozwód to jedyne wyjście?
Moderator: Moderatorzy
Czy rozwód to jedyne wyjście?
Witajcie.
Moja historia jest podobna ale jednak inna.
Jesteśmy małżeństwem od 6 lat owocem jest syn 4lata. Kryzys w naszym małżeństwie jest od początku. Próbowaliśmy różnych sposobów ale najczęściej były to inicjatywy żony. Moje inicjatywy były zduszane i tlamszone ale trwałem przy Niej. Jednak we mnie coś pękło. Doszedłem ze nie ja tylko mam problem. Dom z którego ja pochodzę nie był idealny ale był. Wpadłem w uzależnienie od pieniędzy z którym walczę skutecznie od pół roku nie brałem żadnych kredytów. W naszym małżeństwie nie było rozmowy tyłko domyślanie się. Choć ja sam zawsze mówiłem o co chodzi to słowa żony brzmiały bardzo często domyśl się. Nie wiem co mam robić. Rozwód czy naprawa. Na dzień dzisiejszy mieszkamy osobno i.mam mieszane uczucia
Moja historia jest podobna ale jednak inna.
Jesteśmy małżeństwem od 6 lat owocem jest syn 4lata. Kryzys w naszym małżeństwie jest od początku. Próbowaliśmy różnych sposobów ale najczęściej były to inicjatywy żony. Moje inicjatywy były zduszane i tlamszone ale trwałem przy Niej. Jednak we mnie coś pękło. Doszedłem ze nie ja tylko mam problem. Dom z którego ja pochodzę nie był idealny ale był. Wpadłem w uzależnienie od pieniędzy z którym walczę skutecznie od pół roku nie brałem żadnych kredytów. W naszym małżeństwie nie było rozmowy tyłko domyślanie się. Choć ja sam zawsze mówiłem o co chodzi to słowa żony brzmiały bardzo często domyśl się. Nie wiem co mam robić. Rozwód czy naprawa. Na dzień dzisiejszy mieszkamy osobno i.mam mieszane uczucia
Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?
Witaj paulek na forum.
Zacznę od końca Twojego posta.
Zachęcam do poczytania o DDA/DDD, to pomoże Ci zrozumieć wiele spraw.
Dlatego tutaj proponujemy zajęcie się sobą rozumiane jako podjęcie trudu pracy nad zmianą siebie samego we współpracy z Bogiem.
Paulek zapraszam Ciebie na spotkanie do jednego z naszych Ognisk w realu. Spotkanie i kontakt z żywymi ludźmi, którzy doświadczają podobnych problemów i radzą sobie z ich rozwiązaniem potrafi być bardzo budujące i daje olbrzymie wsparcie.
Wykaz Ognisk masz tutaj: http://sychar.org/ogniska/ .
Zachęcam także do lektury naszej broszury: http://www.broszura.sychar.org/ .
I na koniec informuję abyś pisząc tutaj pamiętał, że internet nie jest anonimowy.
Zacznę od końca Twojego posta.
Zarejestrowałeś się na forum katolickim więc odpowiedź jest prosta, naprawa.
Oznacza to także, że nadal ma wpływ na to jak Ty postrzegasz siebie, ludzi, świat i jak funkcjonujesz w relacjach.
Zachęcam do poczytania o DDA/DDD, to pomoże Ci zrozumieć wiele spraw.
Jak z tym walczysz? Czy masz wsparcie w osobach, które doświadczyły podobnego problemu?
Zapewne tak. Tylko, że na problemy żony i ich rozwiązanie nie masz wpływu.
Dlatego tutaj proponujemy zajęcie się sobą rozumiane jako podjęcie trudu pracy nad zmianą siebie samego we współpracy z Bogiem.
Paulek zapraszam Ciebie na spotkanie do jednego z naszych Ognisk w realu. Spotkanie i kontakt z żywymi ludźmi, którzy doświadczają podobnych problemów i radzą sobie z ich rozwiązaniem potrafi być bardzo budujące i daje olbrzymie wsparcie.
Wykaz Ognisk masz tutaj: http://sychar.org/ogniska/ .
Zachęcam także do lektury naszej broszury: http://www.broszura.sychar.org/ .
I na koniec informuję abyś pisząc tutaj pamiętał, że internet nie jest anonimowy.
Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?
O DDA i DDD mam swiadomosc. Byłem na terapii i dużo mi dała. Przede wszystkim o poczuciu własnej wartości. Poza tym u nas jest problem z brakiem relacji. Najlepiej jakby było wszystko według żony. A małżeństwo to nie jest jedną osoba. A problem mojej żony to temat tabu. Co do mojego uzależnienia to uczęszczam na terapię a wsparcia od osób bliskich nie mam bardziej ze strony wspólnoty.
Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?
Pozostaje niekiedy ,,małżeństwo w Panu" gdzie pozostaje się wiernym przysiędze małżeńskiej żyjąc jednak osobno ,prowadząc w samotności chrześcijańskie życie w czystości, spędzając czas na modlitwie , przyjmując wolę bożą i ofiarowując swoje cierpienie Bogu jako zadośćuczynienie za grzechy.
Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?
To jest dla mnie najważniejsze. Pomimo że na papierku możemy dostać rozwód i nawet unieważnienie ślubu ale w sercu jest tylko Bóg Żona i syn
Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?
Jacku tak zle napisałem ale kontekst jest taki sam. Paierek można zdobyc. Ja się nie zgadzam bo pracuje nad soba. Ale człowiek ma coś takiego jak wolna wola i działanie które nie zawsze idzie zgodnie z Bogiem. Ja wiem że sądy biskupie stwierdzają często nieważność sakramentu ale to co czuje i co przedstawiam Bogu na modlitwie to druga sprawa. Będę odpowiadal za to co zrobilem jak podeptalem moją żonę. Ale także wypowiadałem się z grzechów które doprowadziły mnie do uzależnienia przeprosiłem i inaczej zawracam się do żony nie z wrogością ale z mloscia. A języków miłości jest wiele. Czasem nawet trzeba powiedzieć słowa upomnienia ale kto teraz by słuchał takiego człowieka jak ja. Każdy jest grzeszny każdy upada ale trzeba się podnieść z grzechów i żyć w spokoju sumienia.
Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?
Wczoraj miałem taki obraz na modlitwie że Pan Bóg mnie przytula i daje mi spokój myśli. Choć ostatnio różne myśli przebiegają mi przez głowę, jednej myśli chcę być wierny już ngdy w myślach nie pomyślę źle o żonie. Wiem jak wiele zrobiłem złego. Poprzez modlitwę okazuję jej miłość. Modlę się za nią o wytrwałość ale przede wszystkim o uczepienie się Boga i poddanie się Jego woli. A ja dzisiaj rano usłyszałem głos. JESTEM PRZY TOBIE.
Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?
Moi drodzy. Różne emocje mną targają raz są dobre.myśli a za chwilę opanowuje mnie taka złość ze nie wiem co robić. Nie wiedziałem ze jestem tak niepoukładany emocjonalnie. Raz burza raz spokój. Pisze bo musze napisać a nie wytrzymuje juz. Jutro idę na pielgrzymkę i mam nadzieje ze to mi przyniesie spokój serca i umysłu
Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?
paulek, takie huśtawki emocjonalne są bardzo typowe zwłaszcza w początkowych etapach kryzysu.
Warto znaleźć sposoby na radzenie sobie z nimi, na ile potrafisz.
Mi na takim etapie bardzo pomagała modlitwa.
Warto znaleźć sposoby na radzenie sobie z nimi, na ile potrafisz.
Mi na takim etapie bardzo pomagała modlitwa.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?
Kochani jestem po pielgrzymce i wiele na niej się wydarzyło ale najważniejsze jest jedno. Słyszałem gdzieś w głowie jedno zdanie. Będzie dobrze. Nie zgadzaj się na rozwód. Ja sie Wami zaopiekuje. Doswiadczam ostatnio bliskości Boga. Wiem ze nic nie dzieje się bez przyczyny. Ostatecznie Prawda i Bóg zwycięży
Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?
Paulek, kto się wyprowadził? Jak długo mieszkacie oddzielnie?
Czy to była granica, którą żona postawiła ze względu na Twoje uzależnienie od pieniędzy ( czyli zakupoholizm jak się domyślam)? Kiedy problem Twojego zależnienia wypłynął? Jak bardzo zdestabilizował życie rodzinne? Co z tym robiłeś wcześniej? Czy poszedłeś na terapię dopiero po rozstaniu?
To ważne pytania. Zwłaszcza, że często naprawa trwa co najmniej tyle ile psucie.
Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?
Paulek ,
dzieki za zaniesienie naszych intencji
Dobro wraca
dzieki za zaniesienie naszych intencji
Dobro wraca
Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?
Ja również dziękuję.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Czy rozwód to jedyne wyjście?
Ja sie wyprowadzilem. Angela granice która moja zona postawiła była ze juz nie będę brał jakichkolwiek pożyczek z czego się wywiazywalem. Mój problem wypłynął dopiero pk ślubie i bardzo zedestabilizowal nasze życie rodzinne pod względem finansowym. Wcześniej nie mialem aż takiej świadomości jak mam teraz. Na terapię poszedłem jeszcze w czasie jak mieszkaliśmy razem. Teraz staram sie żyć w tym co wynioslem z terapii i idzie mi dobrze. Odnawiam Swoje relacje z Bogiem a potem z innymi. Jak nie będę miał dobrych relacji z Bogiem żadne inne się nie powioda. Jestem na etapie doświadczania Bożej obecności. Słyszę słowa które wcześniej tłumilem w Sobie i wiem ze przynoszą one dobro. Jestem coraz spokojniejszy i coraz bardziej świadomy tego co zrobiłem ale też tego kim tak naprawdę jestem.Angela pisze: ↑28 sie 2018, 23:21Paulek, kto się wyprowadził? Jak długo mieszkacie oddzielnie?
Czy to była granica, którą żona postawiła ze względu na Twoje uzależnienie od pieniędzy ( czyli zakupoholizm jak się domyślam)? Kiedy problem Twojego zależnienia wypłynął? Jak bardzo zdestabilizował życie rodzinne? Co z tym robiłeś wcześniej? Czy poszedłeś na terapię dopiero po rozstaniu?
To ważne pytania. Zwłaszcza, że często naprawa trwa co najmniej tyle ile psucie.