Jak rozmawiać?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: CzysteŚwiatło »

Aleksander pisze: 25 maja 2019, 11:11 Większość Twojego postu jest o mężu i o tym, co o nim sądzisz.
Ja również wchodziłem swego czasu w głowę żony... zastanawiając się, "co sądzi", "co ją boli" itd.
Z perspektywy - szkoda energii - a po drugie - często moje wyobrażenie co żona może mieć w głowie było po prostu błędne.
Trafna diagnoza w jednym zdaniu.
Dziękuję Aleksander, za sprowadzenie mnie na ziemię.
Aleksander pisze: 25 maja 2019, 11:11 Możesz rozwinąć, jak wyglądały twoje miesiące pracy?
Dialog, dialog, dialog, dialog.... Jak nie poruszał jakiegoś tematu, to ja też tego nie robiłam, jak rzucał wymyślonymi oskarżeniami to stawiałam granicę, jak miał wątpliwości odnośnie czegoś, to mu tłumaczyłam, jak milczał to ja też milczałam....
Nie spodziewałam się, że jakaś rozmowa do niego tak trafi, że zmieni pod jej wpływem zdanie i przyleci z bukietem róż. Ale miałam nadzieję, że ruszy... cokolwiek... chociaż o centymetr. A on ciągle powtarza te same teksty, te same oskarżenia, nawet te, które już omówiliśmy, tak jakby te rozmowy nigdy się nie odbyły.

Niezależnie od tego, co zrobię, to i tak robię źle. Jak okazywałam swoje uczucia to mi udowadniał, że jestem furiatką i nie da się ze mną budować rodziny. Jak stonowanym tonem mówię mu, że coś mnie boli to udowadnia mi, że skoro nie okazuję uczuć to znaczy że wszystko co mówię jest jedną wielką manipulacją. Jak się nie narzucałam ze swoją opinią to traktował to jako przyzwolenie dla swoich decyzji. Jak zaczęłam swoją opinię sygnalizować to "bawię się w psychologa". Uznał, że mi nie ufa i już mi nigdy nie zaufa. Gdy spytałam go czy kiedykolwiek mnie przyłapał na kłamstwie i czy dałam mu podstawy do tego, aby mi nie ufał nie odpowiedział. Ale brak zaufania jest dla niego głównym czynnikiem dla którego nie będzie ratował małżeństwa.

Wniosek jest jeden: nie umiem rozmawiać z moim mężem. Znamy się 12 lat, a nagle to ja jestem źródłem wszystkich problemów, furiatką, manipulatorką a moje intencje nigdy nie były szczere.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: Angela »

CzysteŚwiatło pisze: 25 maja 2019, 15:56 Nie spodziewałam się, że jakaś rozmowa do niego tak trafi, że zmieni pod jej wpływem zdanie i przyleci z bukietem róż. Ale miałam nadzieję, że ruszy... cokolwiek... chociaż o centymetr.
Czyli Twoje ,,miesiące pracy''były nastawione na zmianę męża?
Nasza relacja była zawsze trudna, rzadko udawało nam się wypracowywać kompromisy, mój mąż wymagał ode mnie bezgranicznej akceptacji jego wad, był bardzo przeczulony na punkcie "bycia przymuszanym".
Amok zdrady raczej nie sprzyja chęci zmian, zwłaszcza gdy i w normalnych warunkach tych chęci nie było.
Co natomiast ,,miesiące pracy'' zmieniły w Tobie? Bo tylko zmiana siebie ma szansę się udać.
,,Jak rozmawiać?''. Porozumienie bez przemocy ma na celu usłyszenie co drugi chce o sobie przekazać. Czy umiesz słuchać męża? Przestudiuj może zasady komunikacji Marshall Rosenberg, ,,Porozumienie bez przemocy : o języku serca,''
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: CzysteŚwiatło »

Angela pisze: 25 maja 2019, 21:25 Czyli Twoje ,,miesiące pracy''były nastawione na zmianę męża?
Zmianę... niekoniecznie. Bardziej na pokazanie mu całości (lub przynajmniej mojej części) naszego kryzysu oraz konsekwencji romansu. Chciałam, aby podjął decyzję mając pełną jej świadomość.
Angela pisze: 25 maja 2019, 21:25 Amok zdrady raczej nie sprzyja chęci zmian, zwłaszcza gdy i w normalnych warunkach tych chęci nie było.
Co natomiast ,,miesiące pracy'' zmieniły w Tobie? Bo tylko zmiana siebie ma szansę się udać.
,,Jak rozmawiać?''. Porozumienie bez przemocy ma na celu usłyszenie co drugi chce o sobie przekazać. Czy umiesz słuchać męża? Przestudiuj może zasady komunikacji Marshall Rosenberg, ,,Porozumienie bez przemocy : o języku serca,''
Nie wiem czy umiem go słuchać. Staram się jak mogę. Ale to jest trudne.
Mam wrażenie (które się nie zmieniło od października), że on oczekuje bezproblemowego rozwodu, który pójdzie całkowicie po jego myśli, a wszystkie jego złości wynikają z tego, że go nie otrzymał.
Wiem, że go zraniłam moją wyprowadzką i tym, że mówię prawdę. Widzę, że potwornie się boi tego rozwodu. I tak na dobrą sprawę.... co to zmienia? Co z tego, że udało mi się to wyczytać z jego komunikatów? Cokolwiek nie zrobię i tak mnie oskarża o kłamstwa i manipulację. A nie zrobię nic, co dałoby mu podstawy by sądził, że ma moje przyzwolenie na to, co robi.

Co te miesiące pracy zmieniły we mnie? Dużo. Od relacji z Bogiem zaczynając na zupełnej wolności i zmianie priorytetów kończąc. Leczę się z frustracji i potrzeby kontrolowania sytuacji. Uczę się budować relacje i nie wymuszać i nie wymagać od innych niczego. Po raz pierwszy w życiu robię coś dla siebie. Myślę o sobie. Żyję dla siebie.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: CzysteŚwiatło »

W odpowiedzi na moje wytrwanie w ratowaniu małżeństwa oraz na naszą ostatnią rozmowę tego dotyczącą mój mąż zablokował mój numer. Uzasadnił to tym, że kontakt ze mną nie jest dobry dla jego zdrowia psychicznego.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
Pustelnik

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: Pustelnik »

CzysteŚwiatło pisze: 26 maja 2019, 15:02 W odpowiedzi na moje wytrwanie w ratowaniu małżeństwa oraz na naszą ostatnią rozmowę tego dotyczącą mój mąż zablokował mój numer. Uzasadnił to tym, że kontakt ze mną nie jest dobry dla jego zdrowia psychicznego.
NACISKAŁAŚ ?
Był kiedyś taki fajny film, treść tego filmu, nie ma powiązania do Twojej wypowiedzi, ale genialna fraza z tego filmu byc może tak ... . Chodzi mi o:
Jasminum "A CO SIĘ DZIWISZ ?"

Pozdrawiam Cię serdecznie ! 8-)
Pustelnik

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: Pustelnik »

CzysteŚwiatło pisze: 26 maja 2019, 12:19 Wiem, że go zraniłam moją wyprowadzką i tym, że mówię prawdę.
Tzn ?

Pozdrawiam Cię !
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: CzysteŚwiatło »

Pustelnik pisze: 26 maja 2019, 17:03 NACISKAŁAŚ ?
Wystarczająco dużo lektury przeczytałam i nasłuchałam aby wiedzieć, że to jest najgorsze, co można zrobić.
Więc nie naciskałam. A przynajmniej mam taką nadzieję.

Miał żal o rzeczy napisane w odpowiedzi oraz o powołanych świadków, uznał, że go okłamałam bo mediacje miały pomóc w otrzymaniu rozwodu, a ja wnoszę znowu o nie. Więc mu wyjaśniłam, że to była jego decyzja, aby się spotkać w sądzie oraz że nie skończyliśmy mediacji, bo nasze kilka spotkań skończyło się na tym, że potwierdziłam, że zgody na rozwód nie wyrażę, a przecież to jest żadne porozumienie. I kilka innych niejasności wyjaśniłam. On się zdenerwował, zaczął obrzucać oskarżeniami, ja go poprosiłam o przykłady moich zachować w których te oskarżenia będą miały pokrycie (tak wiem, to był błąd). I uznał, że moja osoba wyprowadza go z równowagi psychicznej, nie da się ze mną rozmawiać, więc koniec rozmów i mnie blokuje. Ot cała historyja.

Pustelnik pisze: 27 maja 2019, 10:59
CzysteŚwiatło pisze: 26 maja 2019, 12:19 Wiem, że go zraniłam moją wyprowadzką i tym, że mówię prawdę.
Tzn ?
Mój mąż kiedyś np się na mnie potwornie obraził, gdyż w pracy w połowie rozmowy z nim przez telefon chciałam się rozłączyć ponieważ akuratnie ktoś omdlał na korytarzu... Moja terapeutka mi powiedziała, że to świadczy o ogromnym lęku przed odtrąceniem i brakiem akceptacji. Zatem każda rzecz, która dla niego nosi znamiona odtrącenia jest ciosem w serce.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: CzysteŚwiatło »

Jesteśmy po pierwszej rozprawie. Sąd od razu orzekł trwały i zupełny rozpad więzi małżeńskiej. Mąż natomiast zmienił pozew na orzeczenie mojej wyłącznej winy. Spotkaliśmy się kilka dni temu na typowej terapii małżeńskiej, która była bardzo cudownym spotkaniem i zrobiliśmy ogromny krok w naszej relacji. Adwokat męża wykorzystał ten fakt, aby stwierdzić że kolejne spotkania nie wniosły nic konkretnego w rozwiązanie konfliktów, przez co sąd odrzucił wniosek o mediacje.

Powiem Wam szczerze... nie wiem co czuję.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: s zona »

Czysteswiatko , jestem z modlitwa :)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: Nirwanna »

CzysteŚwiatło - wspieram.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: Triste »

CzysteŚwiatło pisze: 07 cze 2019, 13:12 Jesteśmy po pierwszej rozprawie. Sąd od razu orzekł trwały i zupełny rozpad więzi małżeńskiej. Mąż natomiast zmienił pozew na orzeczenie mojej wyłącznej winy. Spotkaliśmy się kilka dni temu na typowej terapii małżeńskiej, która była bardzo cudownym spotkaniem i zrobiliśmy ogromny krok w naszej relacji. Adwokat męża wykorzystał ten fakt, aby stwierdzić że kolejne spotkania nie wniosły nic konkretnego w rozwiązanie konfliktów, przez co sąd odrzucił wniosek o mediacje.

Powiem Wam szczerze... nie wiem co czuję.
CzysteŚwiatlo chodzicie na terapie i się rozwodzicie? Pod jakim względem to spotkanie bylo dobre?
Skoro adwokat męża wykorzystał pewne rzeczy to znaczy że mąż tego chcial. Jak można być tak dwulicowym? Piszę o Twoim mężu... A może to tylko twoje odczucia że zrobiliscie krok na przód?
selecja
Posty: 33
Rejestracja: 18 mar 2019, 14:42
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: selecja »

CzysteŚwiatło niestety nic nie mogę doradzić.
Ale wiedz, że także pomodlę się za Ciebie.
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: CzysteŚwiatło »

Triste pisze: 07 cze 2019, 14:34 CzysteŚwiatlo chodzicie na terapie i się rozwodzicie? Pod jakim względem to spotkanie bylo dobre?
Było dobre chociażby dlatego, że mnie utwierdziło w słuszności moich argumentów. Od samego początku powtarzałam, że dla mnie nie ma powodu do rozwodu a problemy które mamy możemy przy niewielkiej ilości chęci i pracy naprawić. To spotkanie mnie w tym utwierdziło.




Bardzo Wam dziękuję za słowa wsparcia. I teraz i od września.

Jestem jeszcze w szoku, ale wydaje mi się, że emocje, które czuję to jest... ulga....
Już nie mogę pogorszyć swojej sytuacji - a to jest ogromny pozytyw tej dzisiejszej rozprawy.
A mogę w końcu powiedzieć, że zrobiłam WSZYSTKO, na prawdę wszystko, za wszelką cenę, aby to małżeństwo uratować. To było minimum, jakie chciałam osiągnąć i to mi się udało.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
Smutek
Posty: 302
Rejestracja: 18 lut 2018, 7:29
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: Smutek »

CzysteŚwiatło
Przyjmij wsparcie i ode mnie Kochana.
W lipcu czeka mnie to samo. Tyle że u mnie żadnej terapii, żadnych mediacji, niczego...
Ściskam
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: s zona »

Dziewczyny , ostatnio " odkrylam " Sługe Bożego Wenantego Katarzyńca .
viewtopic.php?f=16&t=2347&p=166764#p166764
pisze: 01 cze 2019, 19:21 ..." Pomaga w sprawach przyziemnych - kłopotach zdrowotnych czy finansowych. Skuteczność we wstawiennictwie sługi Bożego Wenantego Katarzyńca jest niezwykła..."
https://www.fronda.pl/a/polski-szarbel- ... 25596.html
U mnie w malych codziennych sprawach jest Wielki .. moze i Wam bedzie pomocny :)
ODPOWIEDZ