...naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych ...
ps Nini , mnie pomaga codzienna msza swieta , niestety tylko radiowa przez aplikacje z Radia Maryja .. o 7 rano , a w czwartki o 7h10 z Vatykanu
A jak mi zle , to laduje sie dobra energia , cos dobrego zrobic , zeby odciac dzialanie Zlego .. U mnie pomaga i moze te slowa sp Kasi :
viewtopic.php?f=10&t=233&p=2484#p2484
..." Pytanie tylko, jakie działania podobają się Bogu, a jakie nie?
Które działania wskazują na to, że ufamy Panu, a które, że wciąż Mu nie dowierzamy i po swojemu chcemy działać, nie czekając na odpowiednią kolejność.
Na pewno nie podoba Mu się rozpaczanie, złorzeczenie, manipulacje, "kłamstwa w dobrej wierze", nadmierne kontrolowanie małżonka, kłótnie, awantury, uciekanie w gniew, w nałogi i wiele innych spraw, nie muszę tego pisać, bo sami wiecie....
A co się podoba?
Rozwój duchowy i osobisty (pogłębianie wiary, poznawanie Boga, terapia, lektury). Praca nad swoimi wadami, KAŻDY JE MA, więc jest nad czym pracować. Cierpliwość. Pokora. Budowanie i pięlęgnowanie więzi z dziećmi, jeśli są. Pożyteczne czynności. Praca nad nałogami i uzależnieniami (jesli są, także te uzależniające od małżonka), odzyskiwanie godności dziecka Bożego i wiele, wiele innych, nie muszę tego pisać, bo sami wiecie.
To mało mamy do roboty?
Ktoś nie ma co robić i "danie czasu czasowi" uważa za bezczynność? W którym momencie?
Nie można jednocześnie zawierzyć Bogu, że On wie dobrze, czego potrzebujemy, a potem działaniem niweczyć to zawierzenie, jakby On niczego nie mógł zrobić, zadziałać, uczynić cudu. Jednego dnia mówić: "bądź wola Twoja", a potem mówić: "u mnie nic się nie zmieni, sytuacja jest beznadziejna, to już koniec, no kiedy wreszcie Bóg uczyni cud???"
No kiedy? Bóg ma czas. ..."