coś się stało, oj będzie bolało..

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: Lawendowa »

Pod Twoją obronę...
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: s zona »

....uciekamy się święta Boza Rodzicielko ...
jacek-sychar

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: jacek-sychar »

naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych, ...
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: Camilaa »

ale od wszelakich
złych przygód
racz nas zawsze wybawiać,
Panno chwalebna
i błogosławiona.
Awatar użytkownika
Pijawka
Posty: 272
Rejestracja: 12 wrz 2018, 15:01
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: Pijawka »

O Pani nasza, orędowniczko nasza, pośredniczko nasza, pocieszycielko nasza.. Z SYNEM swoim nas POJEDNAJ, SYNOWI swojemu nas polecaj, SYNOWI swojemu nas oddawaj..
Dziękuję za modlitwę.
Jest ciężko. Mój kowalski dziś wręcz lekko wierzga, bo niezbyt mu się podoba moja wizja przyszłości bez niego w charakterze kowalskiego.. mąż za to wybiera się że swoją kowalską i dziećmi na sylwestra w góry...I wydaje się brnąć w to na oślep (chociaż Bóg jeden wie jak naprawdę jest...) Mąż jest bardzo wierzący i praktykujący A jego kowalska "nie sympatyzuje" z Kościołem.. korci mnie,żeby mu zasadzić "mukę między oczy" i zaprosić go na niedzielną Mszę do naszej parafii, gdzie będzie modlitwa i błogosławieństwo dzieci. Wiem,że będzie chciał być ale będzie się miotał...bo pantofel kowalskiej ugniata tu i tam.. Nie wiem co zrobi, ale patrząc na jego dokonania na przestrzeni roku podejrzewam, że stchórzy... Ale posmyram jego oczko z belką...swoją równie wielką belką. Zobaczymy ;-)
Chyba...że uważacie to za zły pomysł i radzicie siedzieć cicho i się nie wychylać z "inicjatywami"..
P.s.oczywiscie na Mszę mielibyśmy iść my i nasze latorośl bez kowalskich (oni i tak to mają w...poważaniu)
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: s zona »

Osobiscie bym nie rezygnowala ..

Niedawno ,ktos z meskiej czesci forum napisal ,ze jesli rzuca sie klody pod nogi kowalskim ,to warto .. a Rak ,chyba - dorzucil ,ze on to las chyba wykarczowal i to noca .. to tak z pamieci cytuje ;)

Ale wg mnie cel jest dobry ,idziecie oboje , jako rodzice na msze sw z dziecmi .. A ze ,to nie bedzie sie podobac Waszym kowalskim , to tylko pozytywny produkt uboczny ...

Tylko ,ze w interesie kowalskiej jest ,zeby maz nie poszedl ...
GosiaH
Posty: 1062
Rejestracja: 12 gru 2016, 20:35
Płeć: Kobieta

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: GosiaH »

Pijawka pisze: 26 gru 2018, 14:18 Miałam jakieś pół roku temu taką "dziwną" sytuację, że byłam na modlitwie wystawienniczej w znanej mi grupie charyzmatycznej prowadzonej przez starszego, doświadczonego ks.egzorcystę, któremu odpowiedziałam o mojej sytuacji [...] w każdym razie- coś już się spełniło [...]
Pijawka, z mojego doświadczenia - warto zapisać sobie (ze szczegółami) to wszystko, co usłyszałaś i gdzieś zachować. Po jakimś czasie możesz nie wierzyć, że to się wydarzyło naprawdę a i o części spraw możesz zapomnieć. A jednak ... a jednak można zobaczyć ile i jak się wypełnia

Jestem z modlitwą !
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
Awatar użytkownika
Pijawka
Posty: 272
Rejestracja: 12 wrz 2018, 15:01
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: Pijawka »

Gosiu...Tak też spróbowałam zrobić i zapisałam część tych słów usłyszanych od tego kapłana ( również od innych, na innych spotkaniach, Mszach i modlitwach) Jak na razie spełniły się juz chyba (?) wszystkie najtrudniejsze (w moim rozumieniu) słowa, a śladu opamiętania u męża nie widać...Ale ale.. widać go u mnie;-) podjęłam decyzję i poczyniłam kroki aby zakończyć relację z moim kowalskim. I dostałam wielką łaskę: kierownika duchowego w mojej własnej parafii. Możecie się zdziwić, śmiać albo niedowierzać ale tak to dziś postrzegam- Bóg w samą porę wyciagnął do mnie rękę przez tego kapłana... chociaż wcale o taki dar nie prosiłam (no może kiedyś jako dziecko to tak myślałam,że fajnie by było kiedyś mieć takiego kapłana "jak będę dorosła") No i stało się.. może moje nowenny pompejańskie za kapłanów i osoby konsekrowane Maryja raczy uwzględnić i pobłogosławić w tym prowadzeniu mnie przed ogromną ciemność. Boże mój jak ja chce być pokorną i posłuszną..
Uważam to za cud ( że taki kapłan stanął na mojej drodze) i zdaję się już na Boga bardziej niż dotąd.
Awatar użytkownika
Pijawka
Posty: 272
Rejestracja: 12 wrz 2018, 15:01
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: Pijawka »

Zaproszę go na tę Mszę świętą jako OJCA- bo do tej roli się poczuwa...i zobaczę jaką decyzję podejmie. Wydaje mi się, że "wszystko" się będzie przeciwko temu sprzysięgać, ale jakoś niespecjalnie mnie to martwi. Ja dam propozycję, zrobię co mogę. Kowalscy mogą sobie ujadać z daleka, dobiegną do końca łańcucha i zaszczekają ;-) kąsają tylko jeśli się zbliżamy. Ja mojego kowalskiego oddalam, a męza i jego kowalską zostawiam Bogu. Właściwie to wszystkich nas oddaję Bogu...
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: ozeasz »

"Miejcie się na baczności przed ludźmi.....Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony".(Mt 10,17-22)

Niech Cię Pan błogosławi i strzeże w decyzji którą podjęłaś ,a Boże Narodzenie w Twoim sercu staje się rzeczywistością :)
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Pijawka
Posty: 272
Rejestracja: 12 wrz 2018, 15:01
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: Pijawka »

No i jak jak razie mój pomysł zaproszenia go na Mszę się nie powiódł, bo nie zdążyłam zagadać tematu.... przywiózł dziecko i bardzo się spieszył..powiedział że jutro nawet nie wpadnie (mimo,że pierwotnie miał na jutro widzenie)..W SAMOCHODZIE POD NASZYM DOMEM CZEKAŁA KOWALSKA(!) Napewno ona, nie przywidziało mi się... w sobotę ma imprezę firmową daleko od naszego miejsca zamieszkania A on jako jeden z szefów "musi być" ..Więc rano pewnie może nie być w stanie przyjechać na Mszę dla dzieci..
Oj diabeł walczy...walczy..I po drugiej stronie my, a raczej Bóg.. my gdzieś pomiędzy..
Awatar użytkownika
Pijawka
Posty: 272
Rejestracja: 12 wrz 2018, 15:01
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: Pijawka »

Kto może niech i dzisiaj się za nas pomodli... choć nie spotkamy się osobiście, to dziś zamierzam jednak zaprosić go na Mszę dla rodzin i błogosławieństwo dzieci w niedzielę (w innej parafii jest Msza później niż u nas, więc może zdążyłby się ogarnąć po imprezie firmowej i dojechać) Bo jak nie...;-) to kowalski chętnie przejmie te obowiązki chociaż tylko formalnie.. (oczywiście tylko taki ponury żart) prawda jest taka ,ze dla naszych kowalskich Kościół to tylko teatrzyk.. Mój kowalski jednak jest tak zdołowany zerwaniem, że poszedłby na kolanach do Jerozolimy jakby usłyszał,że dzięki temu mnie "odzyska"... smutne to
Pustelnik

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: Pustelnik »

Pijawka pisze: 28 gru 2018, 9:49 (...) dziś zamierzam jednak zaprosić go na Mszę dla rodzin i błogosławieństwo dzieci w niedzielę
(...) prawda jest taka ,ze dla naszych kowalskich Kościół to tylko teatrzyk.
(...) Mój kowalski jednak jest tak zdołowany zerwaniem, że poszedłby na kolanach do Jerozolimy jakby usłyszał,że dzięki temu mnie "odzyska"... smutne to
Droga Pijawko :-)



A czym dla Ciebie jest "kościół" / msza sw. ?
Czy po części nie "narzędziem wywierania wpływu" (czyli ... tak jakby ... manipulacji :oops: :?: ).

Hmm, trochę szkoda mi tego twojego znajomego (celowo nie uzywam slowa "kowalski").
Ja wielokrotnie polecalem Bozej Opiece moją koleżankę Chinkę ("friends just friends", miała swoje inne/sexualne relacje w tym czasie) z pobytu rocznego w Azjii, kilkanaście lat temu. W dwojkę staralismy się siebie (i swojej "przyszłosci") nie krzywdzić, chociaż ... nie było łatwo.
Może to zabrzmi co nieco kontrowersyjnie na tym forum (?) ale "kowalscy" to też DZIECI BOŻE, i może nie przypadkiem (zaiste :-) nie przypadkiem ! ) "pojawili się" w ... naszej HISTORII ZBAWIENIA :!: :roll:

Dosiego 2019 roku !

P.S. godzinę temu pochodziłem sobie na kolanach wokól obrazu M.B. w Częstochowie. Raczej bez "intencji" ... Czemu ? Dobre pytanie ... Aby sprawdzić jak to jest ? Uszanować tradycję ? Być we wspólnocie z innymi ludzmi dzielącymi tę samą przestrzeń ?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: Nirwanna »

Pustelniku, dobrze, że przypomniałeś, że kowalscy to też dzieci Boże, dziękuję Ci. Nawiasem mówiąc taka była intencja stworzenia u nas na forum określenia "kowalscy", jako najmniej pejoratywnego, i w związku z tym jak największego zwracania uwagi na to, że to właśnie też dzieci Boże, tylko po prostu na ten moment bardzo pogubione.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Pijawka
Posty: 272
Rejestracja: 12 wrz 2018, 15:01
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: coś się stało, oj będzie bolało..

Post autor: Pijawka »

Pijawka pisze: 28 gru 2018, 9:49 prawda jest taka ,ze dla naszych kowalskich Kościół to tylko teatrzyk..
Takie są fakty: tego określenia użył przed laty mój kowalski (oczywiście wtedy był tylko kolegą, ale mimo lat poglądów nie zmienił). Kowalska mojego męża (z tego co mi powiedział) też kościół omija szerokim łukiem i jej dziecko żyje bez sakramentów. To też o czymś świadczy.
Nie wiem jak inni "kowalscy" Waszych żon i mężów ale ja wypowiedziałam się w sprawie tych dwóch egzemplarzy.
Co do "wywierania nacisku" Kościołem to absolutnie nie ma szansy na to, bo my od bardzo dawna nie chodzimy razem na Mszę św.(z wyjątkiem chrztu i rocznicy durodzin dziecka) gdzie on kurtuazyjnie wpadał postać na Mszy- bez żadnego wielkiego zapraszania z mojej strony. Informowałam gdzie i kiedy jest Msza i tyle. Ale beze mnie to chodzi raczej co niedzielę (szczególnie kiedy jego rodzice patrzą) i nawet pielgrzymkę do Częstochowy odbył.. Bo to "dobry chłopczyk" był :-D tylko się "źle ożenił" biedny..
Ehh.. kończąc te ironie- każde z nas żyje i praktykuje z dala i bez łączności ze współmałżonkiem. Straszne ale tak jest. Nie ma więc żadnego ryzyka wywierania nacisku.
ODPOWIEDZ