Odbudowa zaufania

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: ozeasz »

Ania 10 pisze:Od odkrycia klamstwa minelo 2 miesiace. Druga strona sie zmienila, zerwala wszelkie kontakty z plcia przeciwna, nigdzie prawie nie wychodzi itd
A mogłabyś Aniu przybliżyć sytuację która została uznana za zdradę ,piszesz że od odkrycia kłamstwa minęły dwa miesiące ,jakiego kłamstwa ,na czym ono polegało ?

Poza tym nie napisałaś jak długo trwało to co mąż uznał za powód do utraty zaufania ?


Sam byłem zdradzany wiele lat ,lecz wcześniej ,wiele lat wstecz żona sama spotykała się ,mimo mojego sprzeciwu , z mężczyznami nazywając ich przyjaciółmi , nie chciała się spotykać wspólnie ,pozwolić się zaprzyjaźnić ewentualnie z owymi panami , po latach odcięła się,nas od wspólnych znajomych itd.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2018, 7:17 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Ania10

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Ania10 »

ozeasz pisze: 19 paź 2018, 7:13
Ania 10 pisze:Od odkrycia klamstwa minelo 2 miesiace. Druga strona sie zmienila, zerwala wszelkie kontakty z plcia przeciwna, nigdzie prawie nie wychodzi itd
A mogłabyś Aniu przybliżyć sytuację która została uznana za zdradę ,piszesz że od odkrycia kłamstwa minęły dwa miesiące ,jakiego kłamstwa ,na czym ono polegało ?

Poza tym nie napisałaś jak długo trwało to co mąż uznał za powód do utraty zaufania ?


Sam byłem zdradzany wiele lat ,lecz wcześniej ,wiele lat wstecz żona sama spotykała się ,mimo mojego sprzeciwu , z mężczyznami nazywając ich przyjaciółmi , nie chciała się spotykać wspólnie ,pozwolić się zaprzyjaźnić ewentualnie z owymi panami , po latach odcięła się,nas od wspólnych znajomych itd.
Nie mozna mu nic powiedziec. On oczekuje uznania za wszystko co jest wg mnie normalne bo bez wiernosci nie ma zwiazku, a stosowanie przez niego szantazy albo zrobisz to i to albo ja znajde sobie kogos jest wg mnienie do przyjecia.
Uleglosc ktora stosowalam dotad zaprowadzila mnie do nikad i zwalanie przez niego calej winy na mnie. Nie widzi swoich destrukcyjnych zachowan. Proby rozmowy koncza sie tym ze on stwierdza ze przeciez i takmoja wina jest wszystko i ja doprowadzilam do tego. Co jest przeciez nie prawda do konca. Wyolbrzymil problem. Z kolegow ktorych mialam zrobil potencjalnych konkurentow zakazal jakiegokolwiek kontaktu. Obawiam sie ze sie moze to poglebiac niestety.
W zasadzie nie wiem po co wam to pisze i tak nic to nie zmieni. Chyba tylko dla wyzalenia sie i ujscia swoich zali gdzies. Bo proby rozmowy z nim sa jak grochem o sciane.
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: sasanka »

Chyba jednak w przysiędze małżeńskiej chodzi o coś innego .Ty akurat przedstawiłaś to co dla ciebie wygodne i czego oczekujesz od męża.Nie ma to jednak nic wspólnego z przysięgą małżeńską.Co dla ciebie znaczy ta przysięga?
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: rak »

miałem wczoraj niemaj identyczne myśli:
Angela pisze: 19 paź 2018, 7:01 Droga Aniu, napisz szczerze jak jest.
Na forum jesteś od lutego. Emocjonalnie reagujesz w wątach dotyczących przemocy i uzależnień. Widać,że temat granic w małżeństwie nie jest Ci obcy.
Zatem domyślam się, problem chęci dominowania mąża nad Tobą nie jest nowy. Tylko, że teraz on ma na Ciebie haka.
podbijam pytanie Aniu, szczerze jak to jest?

Naprawdę Twój mąż ma "tylko" haka na Ciebie, czy jednak było coś w Twojej postawie, zachowaniu coś co obiektywnie rzecz patrzac nie było specjalnie uczciwe ...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Ania10

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Ania10 »

rak pisze: 19 paź 2018, 13:45 miałem wczoraj niemaj identyczne myśli:
Angela pisze: 19 paź 2018, 7:01 Droga Aniu, napisz szczerze jak jest.
Na forum jesteś od lutego. Emocjonalnie reagujesz w wątach dotyczących przemocy i uzależnień. Widać,że temat granic w małżeństwie nie jest Ci obcy.
Zatem domyślam się, problem chęci dominowania mąża nad Tobą nie jest nowy. Tylko, że teraz on ma na Ciebie haka.
podbijam pytanie Aniu, szczerze jak to jest?

Naprawdę Twój mąż ma "tylko" haka na Ciebie, czy jednak było coś w Twojej postawie, zachowaniu coś co obiektywnie rzecz patrzac nie było specjalnie uczciwe ...
Posiadanie kolegow nie jest zbrodnia i zdrada.
On jest bardzo zazdrosny dotkniecie innego faceta nawet po przyjacielsku gotow jest potraktowac jak.zdrade
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

`

Post autor: rak »

Aniu ja nie mam interesu, żeby Ci nie wierzyć, zresztą wszystko co wiem opiera się na tym co sama napisałaś:

Jednak jakoś nie pasuje mi to poniżej:
Ania10 pisze: 19 paź 2018, 14:56 Posiadanie kolegow nie jest zbrodnia i zdrada.
On jest bardzo zazdrosny dotkniecie innego faceta nawet po przyjacielsku gotow jest potraktowac jak.zdrade
z tym od czego zaczęłaś ten wątek:
Ania10 pisze: 16 paź 2018, 11:14 Od odkrycia klamstwa minelo 2 miesiace. Druga strona sie zmienila...
Na początku uderzyłaś się w pierś i chciałaś naprawiać, ale sprawiałaś wrażenie jakby Ciebie to trochę uwierało. Ale po co ta zmiana, naprawa, jak się nic nie wydarzyło? :shock: Albo ta zmiana trochę ściemniana (bo po co?), albo jej kontynuacja niewygodna. To jest to szczere pytanie do Ciebie. Nie musisz tego na forum opisywać.

Czemu to piszę, bo mam podobne własne doświadczenia. Ja dwa dni temu miałem rozmowę z żoną, która też mnie przekonywała (po 1.5 roku naprawiania), że jej stosunki z kolegą z okresu moich poprzednich urodzin były czysto platonicznie i nie ma sobie nic do zarzucenia. W tamtym momencie ja już od 1.5 miesiąca wariowałem i prosto w oczy mówiłem jej co robi, a ona do mnie że jestem wariatem, nienormalny i trzeba mnie w psychiatryku zamknąć. Dodatkowo kupiła tort i pytała się mnie zjadliwie, czemu się nie cieszę, że mam urodziny, bo ona postarała się odpowiedną atmosferę... :shock:
To, że ta atmosfera polegała też na otwartym flircie i wystawieniu "całej siebie" na sprzedaż, choćby w tym momencie tylko emocjonalnie ... to już sza. Zaledwie 3 tygodnie później zaprosiła tego "kolegę" do naszej sypialni więc wcześniejsze zachowanie to już był mało znaczący szczegół.
Właśnie nie był, jeśli się chce sama oszukiwać i otaczać ludźmi, którzy ją w tym wspierają to proszę bardzo, tylko ja po 1.5 roku "zabawy" nie mam ochoty słuchać takich rzeczy, nie tylko mnie ranią, ale ciągle pokazują jak mimo wielu górnolotnych deklaracji naprawdę wygląda ta praca nad sobą... A ja na "ściemniany związek" to ochoty nie mam.

Jeśli u Ciebie Aniu nie doszło to "pełnej zdrady" to naprawdę super, dużo mniej trudzizny się wylało, więc i naprawy też mniej, ale nie bagatelizuj proszę tego co się stało, bo zupełnie niezauważenie (tak naturalnie) potoczy się dalej, a wtedy zatrzymanie tego będzie o niebo trudniejsze i boleśniejsze ...
Biorąc tej coś z mojej historii możesz postarać się zrozumieć swojego męża, argumenty które używasz słyszałem też od swojej ślubnej, często tworzą ładne opakowanie, ale ze środka wyziera... no właśnie co?
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: ozeasz »

Ania 10 pisze:Posiadanie kolegow nie jest zbrodnia i zdrada.
On jest bardzo zazdrosny dotkniecie innego faceta nawet po przyjacielsku gotow jest potraktowac jak.zdrade
Aniu ,a to są Twoi koledzy ,czy Wasi ?
Bo jeśli nie wasi ,a jesteście w małżeństwie , to jak to jest ?

Łatwo przekierować te pozytywne emocje na tego kolegę ,bo z mężem to nawet porozmawiać nie można , bo tylko grymasi ,narzeka i jest przykry , a z kolegą to można zapomnieć o całym świecie , no i to jak Cię traktuje …….

To takie moje wyobrażenie na podstawie słów mojej żony ,czy pasuje do Twojej sytuacji czy nie ,nie wiem ,ale moim zdaniem "prywatni" koledzy i koleżanki powinny się skończyć po ślubie ,dla zdrowia małżeńskiego ,dla miru domowego ,nie dlatego że to zawsze jest złe ,ale zwykle nie buduje atmosfery miłości i zaufania w małżeństwie ,co powinno być priorytetem tak myślę ,a Ty co myślisz ,jak sądzisz ?


Pozdrawiam serdecznie . :)
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Ania10

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Ania10 »

To kwestia zaufania. Znam pary ktore maja kolegow, kolezanki i do zadnego zla nie dochodzi.
Odcinac sie od swiata bo slub sie wzielo?
"Wbrew powszechnemu mniemaniu miłość nie przynosi ze sobą cierpień. Cierpienie przynosi instynkt posiadania, który jest zaprzeczeniem miłości."- Antoine de Saint- Exupéry.
jacek-sychar

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: jacek-sychar »

Aniu

W małżeństwie koleżanki i koledzy w sposób naturalny schodzą na dalszy plan. Wydaje mi się, że zamiast koleżanek i kolegów powinno raczej nastąpić spotykanie się w gronie zaprzyjaźnionych małżeństw. Jest to na pewno bezpieczniejsze.
Samotne spotykanie się mężatki z kolegą (czy żonatego z koleżanką) nie jest raczej czymś naturalnym. Gdyby małżeństwo spotykało się z kolega żony lub koleżanką męża, to jest już bardziej zrozumiałe.

No chyba że oczekujesz od nas, żebyśmy poparli Ciebie.
Ale na mnie w tej sprawie nie licz. :P
acine
Posty: 127
Rejestracja: 26 lip 2018, 23:35
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: acine »

Ania10 pisze: 19 paź 2018, 19:33 To kwestia zaufania. Znam pary ktore maja kolegow, kolezanki i do zadnego zla nie dochodzi.
Odcinac sie od swiata bo slub sie wzielo?
"Wbrew powszechnemu mniemaniu miłość nie przynosi ze sobą cierpień. Cierpienie przynosi instynkt posiadania, który jest zaprzeczeniem miłości."- Antoine de Saint- Exupéry.
A pomysl w ten sposob, wiesz jak latwo jest miec atrakcyjnej kobiecie mezatce kolegow czy adoratorow a mezczyznie zonatemu kolezanki to juz tak pstryk palca to to nie jest. Kobiety jako kolezanki u zonatego to wrecz dziwna sprawa bo ktora kobieta chce tracic czas na zajetego faceta ot tak? Co innego faceci na mezatke, takich jest od groma-biologia.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: ozeasz »

Ania10 pisze: 19 paź 2018, 19:33 To kwestia zaufania. Znam pary ktore maja kolegow, kolezanki i do zadnego zla nie dochodzi.
Odcinac sie od swiata bo slub sie wzielo?
"Wbrew powszechnemu mniemaniu miłość nie przynosi ze sobą cierpień. Cierpienie przynosi instynkt posiadania, który jest zaprzeczeniem miłości."- Antoine de Saint- Exupéry.
Ok ,rozumiem że w Twoich oczach to normalne ,ale czy budujące ?

A pro pos ,czy rozmawialiście na ten temat w narzeczeństwie jak maja wyglądać takie kontakty ,wyjaśniliście sobie co jest ważne dla każdego z Was ?

Powiem Ci że dziwnie się poczułem po przeczytaniu tego stwierdzenia :

Ania 10 pisze:Odcinac sie od swiata bo slub sie wzielo ?
jakby ślub nie był czymś wyjątkowym ,szczególnym …. ile jesteście po ślubie jeśli można spytać , jak długo sie znacie ?

Przecież nie chodzi o odcinanie sie od świata ,ale transparentność ,o której sama piszesz .
Skoro piszesz że zrobiłaś wszystko co ma odbudować zaufanie ,skąd zdziwienie dotyczące zachowań które go nie budują ? Czy tak trudno poznać kolegę z mężem i spotkać sie z nim od czasu do czasu ?
Chyba że pod powierzchnią tego jest coś innego ,a o tym tylko Ty sama wiesz.

Dobrze by się było dowiedzieć co jest dla Ciebie ważne ,co jest priorytetem ,małżeństwo ,czy kumple ? Bo wiesz ,po ślubie nie jesteś singielką i nie jesteś wolna jako osoba , jesteś poślubiona ,skoro sama przysięgałaś przymierze z mężczyzną któremu wyznałaś miłość , wypadało by konsekwentnie tę wolność współdzielić z ukochanym ?
Ania 10 pisze:Czy jest jakkolwiek szansana odbudowe w sobie do drugiej strony zaufania po jego utracie?
Od odkrycia klamstwa minelo 2 miesiace.

Ciągłe tez jest mielenie tego tematu, wypytywanie o szczegóły tamtej relacji milion pytań
Nie napisałaś czego dotyczyło kłamstwo, czemu mąż stracił zaufanie ?


Dziwi Cię że mąż drąży ? Może łatwiej jest kiedy siebie stawia sie w miejsce tego którego chce sie zrozumieć ?
Ania 10 pisze:On jest bardzo zazdrosny dotkniecie innego faceta nawet po przyjacielsku gotow jest potraktowac jak.zdrade
Co by było ,(nie wiem co mąż zobaczył ,odkrył ,przeczytał ?) co by było gdybyś zobaczyla "niewinne" dotknięcie innej kobiety Twojego męża ,może przestało by być takie niewinne , spojrzenie spod trzepoczących rzęs ,muśniecie ręką ręki ,zalotny uśmiech ...niby nic , praktycznie zero kontaktu fizycznego ,czy w takim razie żona widząc w takiej sytuacji meża zbędzie to stwierdzeniem to nic takiego ,zwykła znajomość , lub to tylko koleżanka ?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Ania10

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Ania10 »

Patrzycie bardzo po ludzku i pelni leku. Ja rozumiem ze zostaliscie skrzywdzeni. Ale zupelnie nie o to w milosci chodzi. Milosc moze byc tylko w wolnosci a nie w poczucii bezpieczenstwa "zabronie jej/jemu wszystkiego i kontaktow z plcia przeciwna zeby czuc sie bezpoecznym" jak ktos sprytny to i tak wszystko ukryje co liczne przypadki na tym forum mielosmy.
Ja nie chcialam zdradzac ani nic zlego robic, zwykle kontakty kolezenskie.
Tez kiedys jak wy podchodzilam zeby sie przed wszystkom zabezpieczyc i najlepiej zeby on nigdzie nie chodzil tylko byl ze mna itd. To bledna droga. Ja daje pelna wolnosc on sam wybiera co chce i to mi dopiero daje pelna wolnosc. Wszystko inne to instynkt posiadanka drugiego a nie milosc.

"U podstaw waszej miłości jest nienawiść, gdyż zatrzymujecie się przy osobie pewnej kobiety czy pewnego mężczyzny, traktując ją jak nagromadzone bogactwo i zaczynacie nienawidzić, podobni do psów biegających wokół miski, wrogich każdemu, kto spoziera na ich jadło. I tę egoistyczną zawiść o jadło nazywacie miłością. A ledwo ktoś wam okaże miłość, już z tego wolnego daru czynicie niewolę, tak jak w przypadku fałszywych przyjaźni, i gdy tylko otrzymacie dowody miłości, już zaczynacie czuć się pokrzywdzeni. I aby tym lepiej poddać sobie drugiego człowieka, dręczycie go widokiem swojego cierpienia. Cierpicie zresztą naprawdę, ale właśnie to cierpienie jest mi niemile. Dlaczegóż zatem miałbym je podziwiać?"
jacek-sychar

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: jacek-sychar »

Przepraszam Aniu, ale czego dotyczy cytat, który przed chwilą podałaś? Nie rozumiem tego.
Jeżeli kogoś cytujesz, to podaj źródło. Jeżeli się do kogoś odnosisz, to też podaj do kogo.
jacek-sychar

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: jacek-sychar »

I jeszcze jeden cytat:
Księga Rodzaju (2, 24):
Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem
Jeżeli człowiek ma opuścić ojca swego i matkę swoją, żeby być ze współmałżonkiem, to o ile bardziej powinien opuścić swoich kolegów i koleżanki!
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: sasanka »

Czytam cię Aniu i widzę ,że unikasz wszystkiego co dla ciebie mało wygodne. Cytujesz fragmenty by oderwać się od problemu jaki sama stworzyłaś w swoim małżeństwie. Nawet przysięga małżeńska jest chyba dla ciebie mało zrozumiała , bo nie odpowiedziałaś na pytanie.Tak po ludzku to żal mi ciebie , bo nie tylko krzywdzisz męża ale także siebie i być może wasze dzieci jeżeli je macie.
ODPOWIEDZ