Wigilia czas oczekiwania na...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Pustelnik

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Pustelnik »

Ukaszu, jak dla mnie - fajnie się rozpisałeś.
Zabrzmiało dla mnie - ciekawe, intrygujaco - co dla dzieci (zwłaszcza tych starszych) - jest ważne.

I tak sobie myślę ("flow" moich nieuporzadkowanych, spontanicznych mysli, :lol: tak cięzkich do strawienia ;) ):
- rodzic (w miarę) stabilny emocjonalnie, ale bez nałożozonej maski, bez ukrywania (trudnych) emocji;
- rodzic - niebiorący (alko, leki, papierosy nerwowo wypalane);
- rodzic nie szukający adwokata/wspólnika/przyjaciela od trudnych tematów w dziecku;
- rodzic empatycznie sluchajacy dziecko, nieinwazyjny, nie przerzucsjacy "swojego głoda rmocjonalnego" na dziecko;
- poczucie dystansu, humoru (chociażby sytuacyjnego) :-) mile widziane;
- rodzic - człowiek wiary a nie ... dewota; nie - wujek "dobra rada";
- rodzic pokorny wzgledem życia, umiejący "obfitować" jak i "biedować"
- rodzic majacy swoje grono dobrych znajomych

A MOZE Z OKAZJI WIGILII (wspólny wieczór) WARTO ZAWCZASU WYMYŚLEĆ JAKIŚ EXTRA AKCENT ? Tradycyjny lub ... :-) niekoniecznie ???
krople rosy

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: krople rosy »

Ukasz pisze: 11 gru 2018, 16:59 Ja nie wiem, co jest teraz u mojej żony udawane, co szczere.
Ukasz pisze: 08 gru 2018, 18:26 Nie będę żony przekonywać, że tak nie należy postępować. Zastanawiam się jedynie, czy jej powiedzieć, jak oceniam ten postępek.
Skoro nie wiesz co dzieje się w głowie i sercu Twej żony to czy warto ganić jej postepowanie i decyzję? Może ona działa w zgodzie ze sobą, z tym co czuje i jak widzi Waszą relację. To, co według Ciebie jest normalne i z czym Ty problemu byś nie miał, dla niej może być całkiem przeciwnie. Nie sądź wszystkiego według siebie i swoich odczuć.

Jesli o mnie chodzi chciałabym by święta były czasem prawdy, autentyczności i bliskiej relacji. Tylko taki klimat pozwoliłby mi czuć się swobodnie i autentycznie.
Na wszelki zgrzyt , niejasność, rozdźwięk jestem wyczulona i dopóki nie rozpierzchłyby chmury podziału i niezgody nie umiałabym cieszyć się uroczystymi chwilami.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: s zona »

Camilko ,
jesli pozwolisz to najpierw slowo do Kropli Rosy i Ukasza ..

Otoz - wg mnie -zony Ukasza nie sposob zrozumiec ,tzn ja osobiscie wymiekam ....widze duzo hedonizmu .. moze tak ma ,moze sie jej przelalo ,moze Ukasz tez nie byl wzorem " metra w Sévres " .. moze czuje potrzebe odreagowania .. moze ..
Ale obrazanie sie w Wigilie i zabieranie babci dzieciom , to wg mnie strzelanie sobie w stope i zaden " piasek pustyni " nie zastapi tych relacji rodzinnych ..
Jestem niemal pewna , ze robi szkode sobie ,dzieciom ale i swojej mamie .. Wiec paradoksalnie zona w ten sposob robi Ci Ukaszu przysluge ,moze jest szansa ,ze to niej dotrze szybciej ;)
A wieczerza wigilijna jest tez i po to ,zeby rodzina potrafila sie wzmocnic i ocalic to ,co sie da .. a braki - jak w kazdej - oddac w prezencie Bogu :D

Camilko ,a wracajac do spotkania w wigilie moze warto to specjalnie przemyslec /przemodlic .. jak Ty to czujesz .. znasz meza ,lepiej niz my .. ja sama kiedys meza zaprosilam na nasze drugie swieta w kryzysie - pierwsze spedzil sam , doslownie , wszyscy sie odcieli - wiec to dalo mu do myslenia .. ale na te drugie wspolne - sadze ,ze nie bylismy jeszcze gotowi na naprawe ...

ps dzisiaj jest piekna liturgia ,taka pro - sycharowska , dodajaca Bozej Odwagii :D
http://www.radiomaryja.pl/liturgia/
krople rosy

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: krople rosy »

s zona pisze: 12 gru 2018, 13:37 widze duzo hedonizmu ..
U Ukasza natomiast widzę dużo idealizmu i życia w swoim perfekcyjnym świecie. Dużo zamykania oczu na rzeczywistość i dązenie do modelu życia jaki odpowiada Ukaszowi. Bunt, niezgoda i ,,odpłynięcie'' (zony) z małżeństwa mogły być ucieczką z tego ,,raju''.
Czy tak było faktycznie? Nie wiem....ale z trudem czytam niektóre posty tak przesiaknięte bajkowym klimatem że ,,wymiękam ;)
s zona pisze: 12 gru 2018, 13:37 Ale obrazanie sie w Wigilie i zabieranie babci dzieciom , to wg mnie strzelanie sobie w stope i zaden " piasek pustyni " nie zastapi tych relacji rodzinnych ..
Ale jakie obrazanie się? Pzrecież żona Ukasza tak zyje....poza domem....poza małżeństwem. Brak udziału we wspólnych świętach to dla mnie tylko dalszy ciag tej historii....dość konsekwentny ze strony żony.
Zabieranie babci dzieciom? A ta babcia to ubezwłasnowolniona? Żona Ukasza ją siłą gdzieś wywozi? ;)

To tyle bo to watek Camilii. Pzrepraszam że trochę z Ukaszem zawłaszczylismy sobie miejsca na wymianę zdań .

Camilaa, a co Ci mówi serce? A rozum?
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Camilaa »

Krople rosy
krople rosy pisze: 12 gru 2018, 15:32 Camilaa, a co Ci mówi serce? A rozum?
No i właśnie serce by chciało a rozum mówi że to bez sensu że to dalsza krzywda. Umiem już się zdystansowac do tego co mąż robi i jak się zachowuje, ale po ostatnim spotkaniu nawet jego najbliższa rodzina powiedziała że to była porażka jak się zachowywał i że go zaprosili... No ale są jeszcze dzieciaki, choć mam wrażenie że nie będą tesknily...
map68
Posty: 17
Rejestracja: 05 paź 2018, 14:44
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: map68 »

To i ja dorzucę swój kamyk. Jestem z żoną w kryzysie od maja br. Od końca sierpnia żona mieszka ze swoimi rodzicami do których wróciła. Od 23 lat wszystkie Wigilie spędzaliśmy razem. Tym razem wszystko na to wskazuje że spędzimy je oddzielnie. Żona niby ostatnio przestała mówić o rozwodzie ale cały czas powtarza że coś wygasło i ja nie przyjmuje tego do wiadomości. Sama myśl że będziemy osobno bardzo boli. Jestem raczej osobą sentymentalną i Wigilię zawsze się spędzało w gronie najbliższej rodziny. Mimo tego że nie przepadałem za teściami to ostatnio można tak powiedzieć mój stosunek do nich się odmienił znacznie na lepsze. Dlatego też wyprzedzając wszystko wysłałem dziś już kartki do teściów i do żony z życzeniami świątecznymi.
krople rosy

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: krople rosy »

Camilaa, to dowiedz się czy dzieci by chciały taty na święta i zapytaj w ich imieniu. Nic w tym przecież gorszącego czy ujmującego.
Jesli do tego Ty nie masz nic przeciwko i mąż również to nie widzę problemu. Wszystko zależy od tego czy mąż po tym wszystkim jest w stanie usiąść z Wami do stołu.
Aniol
Posty: 19
Rejestracja: 03 lis 2018, 21:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Aniol »

To też będzie moja pierwsza wigilia oddzielnie...na samą myśl chce mi się plakac:(Kochani co ja mam robić...mamy z mężem wspólny kredyt na dom...mąż mieszka w tym domu...i sam płaci kredyt ..ja z synkiem wynajmuje mieszkanie....mąż cały czas naciska bym wszystko przepisał na niego a w ten sposób on będzie widnal na papierach jako jedyny płatnik kredytu...nie wiem co robić...wtedy zostaje bez niczego z dzieckiem...z drugiej strony wolna od kredytu...teściowa mi mówi bym nic nie robiła...że czas i jeszcze raz...modlę się o to żebyśmy wrócili do siebie....Ale nic Na siłę....przestałam wypisywać smsy ze kocham i tęsknię...z czego jestem dumna...mąż sporadycznie odwiedza dziecko ostatnio kiedy zapytałam czy bierze syna to wyzawl mnie pisząc że jego nie stać na to bo musi dac dziecku jeść pić itd:(brak sił...
jacek-sychar

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: jacek-sychar »

Aniol pisze: 15 gru 2018, 19:55 wtedy zostaje bez niczego z dzieckiem...z drugiej strony wolna od kredytu...
A bank zgodzi się na przepisanie kredytu tylko na męża? :shock:
Banki zawsze wolą mieć dwóch kredytobiorców.
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: burza »

Do Anioła, jesteś w podobnej sytuacji jak ja z kredytem, tylko ja mieszkam z córką cały czas w naszym domu a mąż płaci kredyt ja nie. Nawet jak się wyprowadził, to też płacił ja nie bo nawet nie miałabym z czego. Wrócił ale nie do mnie choć wycofał pozew, tylko do domu bo szkoda mu kasy było na wynajem i kredyt płacić . W tej jednej sprawie, nie odkryłam swoich kart, że też zależy mi też, na domu. To on robi źle nie ja, więc czemu miałam mu ułatwiać. Aczkolwiek 3lata temu gotowa byłam się wyprowadzić z córką dla dobra naszego małżeństwa. Tak mnie zmanipulowal ale w porę zrozumiałam, że to nasz wspólny dom i nie mogę uciekać.Ty masz jeszcze teściowa, po swojej stronie ja nikogo od niego. Przepraszam, że w wątku Camilla.
Aniol
Posty: 19
Rejestracja: 03 lis 2018, 21:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Aniol »

Mąż mówił,ze udało się to mu "zalatwic"iz może wziąć wszystko na siebie...ja mówię Oki Ale musisz mnie z czegoś spłacić no i zaczyna się batalia i wyzywanie mnie ze nic mi się nie należy itd...nie mam do tego siły...zaczęłam dużo pracować nad sobą jedyną deską ratunku jest dla mnie Maryja i Jezus...cieszę się ze nie wypisuję już do męża żebyśmy wrócili do siebie,wręcz ho blagalam...na to on ze już jesteśmy po rozwodzie i ze nie chcę...ja Hi Kocham mimo wszystko ale zrozumiałam że on nie może być moim Bozkiem w życiu pierwszy plan Jezus i niech się dzieje Jego wolą...bo przez cierpienie zblizylam się do Niego...
A męża nie zmusze na siłę....
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: s zona »

A moze warto przejsc sie po prostu do banku ,gdzie braliscie kredyt i tam sprawdzic .. najlepiej u zrodla ...

Mnie postawila na nogi pierwsza porada prawna ,bo maz tez mowil rzeczy ,ktore okazaly sie potem nieprawda .. Chociaz kredytow nie bylo .. ale inne wazne sprawy dla rodziny ..

Montii ostatnio doradzal komus ,ze mozna skorzystac z pomocy prawnej w puntktach do tego przeznaczonych ...
Z tego co wujek Google podpowiada ,to jest 1500 darmowych punktow prawnych
https://www.google.com/search?q=darmowe ... e&ie=UTF-8

Jestem z modlitwa :)
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: lena50 »

Camilaa.....
To będą moje pierwsze Święta bez męża a może z mężem? Nie wiem czy go zaprosić bo to tak jakbym czekała na cud... Po 3 miesiącach oddzielnego mieszkania. A z drugiej strony nie wyciągnąć ręki...? Czy jest sens być ponad to wszystko? Czy to złudne oczekiwania. Czy może potraktować to jako zaproszenie na rodzinne święta, w końcu będą dzieci i rodzina. Jakie macie doświadczenia?
Camilaa....doswiadczeń takich nie mam,ale moim zdaniem ,jeśli mąż jest sam(nie jest w związku z inną kobietą) i jeśli Ty sama tego chcesz,to dlaczego nie.Mozesz zaproponować,najwyżej odmówi.
Jeśli natomiast oczekujesz,że zapraszając męża na święta,coś sie między Wami zmieni.....to bym się zastanowiła.
lena50....dawniej lena
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: lena50 »

Aniołku....o ile mi wiadomo masz swój wątek,pisząc tam masz wiekszą szansę na odpowiedź.
lena50....dawniej lena
Ukasz

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Ukasz »

Pisałem o dylemacie, czy mówić żonie o mojej ocenie jej rezygnacji z wigilii. Ostatecznie tylko spytałem, dlaczego tak zrobiła, i w zasadzie otrzymałem odpowiedzi.
Wkrótce potem przyszły jednak większe rozterki.
Mam dwie młodsze siostry. Starsza z nich 10 lat temu zostawiła męża z trójką dzieci i związała się z bardzo bogatym kowalskim. Ma z nim teraz kolejną dwójkę dzieci. Niedługo potem w jej ślady zaczęły iść dwie kolejne panie - moja żona i druga z sióstr. Ta ostatnia niedawno złożyła wniosek rozwodowy i odbyła się już pierwsza rozprawa. Szwagier wystąpił z propozycją separacji zamiast rozwodu. Sąd wyznaczył stronom czas na sprecyzowanie stanowiska do 27 XII. Moja siostra postanowiła pozbawić męża wszystkiego. Aby mogla zabrać dzieci z obecnego mieszkania, gdzie wciąż mają i mamę i tatę, potrzebowała innego lokum. Starsza siostra zaoferowała jaj taką możliwość. Skutkiem tego jest odrzucenie przez młodszą mediacji i propozycji kompromisu. I właśnie w mieszkaniu tej starszej, a dokładnie rzecz ujmując jej konkubenta, ma się odbyć rodzinna wigilia. Skutki dogadania się sióstr wyszły na jaw wczoraj. Rozmawiałem ze szwagrem, był dosłownie zdruzgotany. Stwierdziliśmy, że w tej sytuacji nie powinniśmy przyjmować zaproszenia na rodzinną uroczystość od osoby, która właśnie rodzinę rozwala. Konsultowałem nawet dziś sprawę ze znajomym księdzem i był zdecydowanie tego samego zdania: nie iść. Nie chcieliśmy jednak opierać się na relacjach osób trzecich i staraliśmy się zweryfikować informację o ofercie starszej siostry. Nie zaprzeczyła, ale też nie potwierdziła jednoznacznie i odmówiła dalszej rozmowy. Jednocześnie sondowaliśmy reakcję reszty rodziny na taką rewoltę. Wygląda na to, że większość osób, w tym nasi rodzice i przede wszystkim dzieci tego szwagra, poszłyby na imprezę ogłoszoną wcześniej. A to na pewno zostałoby wykorzystane w toczącej się sprawie rozwodowej. Postanowiliśmy więc ostatecznie spędzić ten wieczór z resztą rodziny - i z potężnym moralnym kacem. Jeszcze nigdy perspektywa zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia nie była dla mnie tak bolesna.
W dodatku dzisiaj porządkowałem mieszkanie, w którym ta młodsza siostra mieszkała z mężem i dziećmi przez kilkanaście lat. To było wspaniałe, niesamowicie kochające się małżeństwo. Biło od nich takie szczęście, że wszystkim wokół robiło się od tego ciepło na duszy. Patrzyłem na to z bliska, bo my mieszkaliśmy w innej części tego samego domu. Teraz co i raz trafiałem na jakieś pamiątki z tamtego czasu. Dziecięce zabawki. Zdjęcie ich najstarszej córki, gdy była wesołym przedszkolakiem. Laurka dla mamy. Obrazek ze wspólnego wyjazdu. Pismo Święte na półce przy ich małżeńskim łóżku. Jakaś biżuteria - prezent od męża? Czułem się tak, jakby coś mnie coraz bardziej wgniatało w ziemię. Kontrast między śladami tamtej miłości i rodzinnego szczęścia a dzisiejszą nienawiścią mojej siostry do wciąż kochającego ją męża i jego cierpieniem dosłownie rozdzierały serce.
ODPOWIEDZ