Wigilia czas oczekiwania na...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: renta11 »

Widzę, że jak co roku, Wigilia, sposób jej przeżywania, wzbudza dużo przykrych uczuć. Bo to rodzinny czas, a często w rozbitej rodzinie.

Pamiętam pierwszą Wigilię niecałe 3 miesiące po odejściu męża, jeszcze w starym domu. Zaprosiłam troje samotnych ludzi (koledzy dzieci, jeden z mamą w sumie 7 osób) i nazwałam ją "wigilią dla potłuczonych". I to był bardzo dobry pomysł. Następna była u mnie w nowym domu w dużym składzie z nową rodziną syna. Ta była przy gitarze i śpiewaniu przy kominku. Nowa rozrośnięta rodzina, choć niestety z uzależnieniem teścia syna w tle. Kolejna u teściów syna, duża, poskładana rodzina (my byliśmy w mniejszości). Tak trochę dziwnie, bo nie u siebie. Ale znowu z gitarą i śpiewem, co bardzo lubię.
Teraz już czwarta wigilia. Syn z żoną wyjechał nad morze ma całe Święta, powiedział późno. Nie chciałam iść z córką do jego teściów. Mnie siada zdrowie od kilku miesięcy, kłopoty zawodowe, jakiś niełatwy czas. Rodzice oboje nie żyją (tata zmarł w tym roku) No i co z wigilią? Mam cudownych sąsiadów i wigilię robimy wspólnie u nich. Będzie znowu inna, ale z bliskimi ludźmi. Wczoraj przyjaciółka powiedziała mi, że spóźniła się z zaproszeniem nas na wigilię. A w pierwszy dzień świąt rodzina chłopaka córki. Czyli znowu rozrost w inną stronę. Jestem od środy w domu (chora, nie mogę wychodzić) trochę przybita, ale codziennie widuję się z ludźmi.
Wiem już, że najważniejsi w Wigilię są ludzie. I to wcale nie musi być rodzina z krwi i kości. To nawet nie muszą być ludzie, których znamy od wielu lat i są nam bardzo bliscy. Bo w Wigilię właśnie warto wyjść do ludzi z bliskością, otworzyć się na ludzi. Więcej dawać, niż brać. Właśnie im gorzej, im bardziej samotnie, tym większe otwarcie jest potrzebne. To jest najlepsza Wigilia, z dawaniem ciepła, bliskości.
I takiej Wigilii wszystkim życzę.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: JolantaElżbieta »

Moja pierwsza Wigilia też była trzy miesiące po rozwodzie. Był syn z synową - syn ateista - synowa chciałaby mieć taką wiarę jak moja. Córka sama nie wie, czy Bóg istnieje - obraziła się na Niego. I moja wierząca przyjaciółka. Było pieknie. W tym roku jestem sama - z synem i synową pojadę w pierwszy dzień do moich rodziców. Nie chcą przyjść na Wigilię, dorobiłam się dwóch kotów, a syn ma alergię na kocie futro - powiedzmy, że to prawda. Córka chce być sama - wciąż nie wyleczyła się po naszym koślawym życiu rodzinnym, po rozwodzie i po tym jak widzi jak żyje jej ojciec. A ja nie czuje smutku - przygotowuję wszystko jak zawsze, tylko w mniejszych ilościach. Nakryję sobie stół, postawię wolne nakrycie dla nieobecnego, przeczytam sobie Ewangelię, a potem pójdę na Pasterkę. Po będziemy śpiewać kolędy na dziedzińcu przed kościołem. Nie mogę się doczekać. :-)
Pustelnik

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Pustelnik »

Ukasz pisze: 23 gru 2018, 0:04 Pisałem o dylemacie, czy mówić żonie o mojej ocenie jej rezygnacji z wigilii. Ostatecznie tylko spytałem, dlaczego tak zrobiła (...)
Ocenianie, osądzanie ... Zazwyczaj zawierające "składowe" w róznych proporcjach jak : dyskomfortowy brak rozumienia sytuacji/drugiej osoby ; oczekiwania względem drugiej osoby/sytuacji ; projektowanie (swoich wizji, swoich ideałów) ; gorszenie się inną osobą (to już ... grzech gorszącego się :!: ) ; nieświadome "techniki" manipulacji (często wyniesione z :-( rodziny pierwotnej), ..., i zapewne :-) można by jeszcze powymienieć ...

Na Drodze Neokatechumenalnej mamy comiesięczne wielogodzinne niedzielne spotkanie.
Jednym z jego elementów jest "dzielenie się w kręgu", a stale powtarzającym się pytaniem, jest ... pytanie o ... "sądy". Z tym , że za kazdym razem się powtarza "instrukcję :!: "/przypomina (mimo, że ... każdy już to wie/wiedzieć powinien), że mówimy swoje uwagi/zastrzeżenia/oceny/opisujemy swoje trudne emocje do "brata"/"siostry", WIEDZĄC, ŻE TO (PRZEDE WSZYSTKIM !) MÓJ PROBLEM/MOJE (grzeszne) GORSZENIE SIĘ. I NA KONIEC MÓWIMY : "WYBACZ MI" (a nie .. płytkie , na odczepne "przepraszam"). Osoba "oceniona" może lub nie (w swojej wolności) się do tego odnieść (zazwyczaj to robi, przyznając jakąś "rację" badź ... nie, przyjmując przeprosiny).
Jest to trudna, "hardcorowa" praktyka, w moim odbiorze zwłaszcza gdy dzielą się sądami (o sobie) małżonkowie. Trudna i ... dla pozostałych braci, gdyż nieraz "samo sluchanie" pokorne/bez komentowania jest jakimś ... uczynkiem miłosierdzia , tak myślę.
Wiem, że taki rodzaj formacji, bylby ... za trudny dla mojej małżonki. Dla mnie, parę lat temu ... też.

Ocenienie, osądzanie - publiczne (jawne), "forumowe" (czyli np. tutaj :roll: ), twarzą w twarz jest ... trudnym tematem, związanym z ... trudnymi wyborami. Ale i ze zrozumieniem (dobrzy by .. było) ISTOTY, CELU, POTENCJALNYCH OWOCÓW, DOJRZAŁOŚCI OSÒB, CHARAKTERU RELACJI, "WZAJEMNEJ UMOWY :-)" (pisanej lub nie).

Co innego ocenianie czyjegoś postępowania w myslach na potrzeby rozważenia własnych postanowień / realnych działań czy zaniechań. Np. niezbędne w wychowywaniu dzieci ! Chociaż "ocenianie" (moja opinia) jest zazwyczaj "zbyteczne" w czczym "politykowaniu" ... I oby tego nie było przy wigilijnym stole :lol:

Radosnych (chociaż "ewangelicznie") Świąt !
Pustelnik

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Pustelnik »

renta11 pisze: 23 gru 2018, 10:33 Czyli znowu rozrost w inną stronę.
(...) codziennie widuję się z ludźmi.
(...) Wiem już, że najważniejsi w Wigilię są ludzie. I to wcale nie musi być rodzina z krwi i kości. To nawet nie muszą być ludzie, których znamy od wielu lat i są nam bardzo bliscy. Bo w Wigilię właśnie warto wyjść do ludzi z bliskością, otworzyć się na ludzi. Więcej dawać, niż brać. Właśnie im gorzej, im bardziej samotnie, tym większe otwarcie jest potrzebne. To jest najlepsza Wigilia, z dawaniem ciepła, bliskości.
I takiej Wigilii wszystkim życzę.
:-)
Dobrych Świąt !
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: s zona »

renta11 pisze: 23 gru 2018, 10:33
Wiem już, że najważniejsi w Wigilię są ludzie. I to wcale nie musi być rodzina z krwi i kości. To nawet nie muszą być ludzie, których znamy od wielu lat i są nam bardzo bliscy. Bo w Wigilię właśnie warto wyjść do ludzi z bliskością, otworzyć się na ludzi. Więcej dawać, niż brać. Właśnie im gorzej, im bardziej samotnie, tym większe otwarcie jest potrzebne. To jest najlepsza Wigilia, z dawaniem ciepła, bliskości.
I takiej Wigilii wszystkim życzę.
Rowniez jestem wdzieczna Panu Bogu ,ze stawia na mojej drodze dobych ludzi ..
Dzisiaj na mszy oddajac Bogu wszystkie trudne sprawy ,poryczalam sie ,jak nigdy ..
Zycze wszystkim ,aby Dieciatko Jezus ogrzewalo nas swoim cieplem i przynioslo pokoj w sercach ...
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Kawka »

I ja Wam życzę żywego spotkania z Dzieciątkiem Jezus w tym trudnym dla Was czasie. Niechaj przyjdzie z MIŁOŚCIĄ.
krople rosy

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: krople rosy »

A u nas hardkorowo i po betlejemsku. Po raz pierwszy nie przyszła przed świętami męża wypłata. Pewnie przyjdzie jutro ale już będzie za późno by przygotować Święta tradycyjnie. Taka świąteczna niespodzianka :) Dobrze że stacje paliwowe działają 24 g/ dobę :)

W każdym razie życzę wszystkim dobrych i owocnych spotkań oraz głębokiego świętowania. Pozdrawiam.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Camilaa »

Wesołych świąt wszystkim kochani...
Ja jednak z mężem ale tylko na chwilę...
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Monti »

Zbliża się Boże Narodzenie, więc można odświeżyć ten wątek. Kwestia Wigilii i pozostałych dni świątecznych co roku wywołuje pewne zamieszanie w naszych podzielonych rodzinach (patrz np. Wątek Ukasza). Jak u Was to będzie wyglądać w tym roku?
Ja mam spędzić Wigilię z żoną i synem, czyli w zasadzie tak jak powinno być. Jak to będzie wyglądało w praktyce? Pożyjemy, zobaczymy.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Pustelnik

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Pustelnik »

Dzisiaj odezwę się do żony (po b. długiej przerwie) z zaproszeniem na Wigilię. Tzn. już spróbowałem nawiązać połączenie, na razie się nie udało.

Tak czy siak będzie conajmniej kilkanascie osob ..

P.S. taka (na razie) do zeszłego roku różnica, że żona była w zeszłym roku, ale ... na zaproszenie młodszej córy (która uprzednio spytala się, czy może zaprosić mamę).

P.s. dobry ten pomysł z "reaktywacją" wątku ;)
Ewuryca

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Ewuryca »

Ciekawy wątek.. ja jak co roku z moją rodziną, mam sporo rodzeństwa i rodziców, jesteśmy ze sobą zżyci więc w czasie świąt nigdy nie jestem sama. Ale skoro pojawił się wątek to zapytam bo chodziło mi już po głowie.. w zeszłym roku w wigilię napisałam do męża czy mogę wpaść do niego i jego rodziców podzielić się opłatkiem (mieliśmy konflikt przy rozwodzie z jego rodzicami i chciałam żeby w taki dzień to po prostu zagrzebać). Mój mąż się zgodził ale jego rodzice nie, więc napisał mi taktowanie, że cała jego rodzina życzy mi wesołych świat. W tym roku z mężem już nie mam kontaktu od pół roku, ale zastanawiałam się czy mimo wszystko zlozyc mu życzenia świąteczne czy też wyciągnąć rękę do jego rodziny po raz kolejny, licząc się z brakiem odpowiedzi bądź odrzuceniem. Od kiedy złożyłam wniosek o zbadanie ważności jestem u jego rodziny wrogiem numer jeden (uważają że jest to wywlekanie brudow nikomu niepotrzebne). Jak myślicie?
krople rosy

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: krople rosy »

Ewuryca pisze: 18 gru 2019, 13:57 zastanawiałam się czy mimo wszystko zlozyc mu życzenia świąteczne czy też wyciągnąć rękę do jego rodziny po raz kolejny, licząc się z brakiem odpowiedzi bądź odrzuceniem. Od kiedy złożyłam wniosek o zbadanie ważności jestem u jego rodziny wrogiem numer jeden (uważają że jest to wywlekanie brudow nikomu niepotrzebne). Jak myślicie?
Zrób jak uważasz . Ja jednak uszanowałabym decyzję teściów . Zawsze przecież sami mogą się odezwać i wtedy warto odwzajemnić gest.
Z moich obserwacji a także doswiadczenia wynika, że to tylko krótkotrwałe gesty bez treści która by za nimi szła.
Tylko słowa. Bez pokrycia. Zwykła kurtuazja.
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Triste »

mój mąż od dwóch miesięcy nie odzywa się do mnie.
Generalnie sprawa stoi tak między nami że ewentualny ruch należy do niego.
Zatem nie zamierzam do niego pisac, dzwonic.

Święta spędzę z rodziną.
Pustelnik

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Pustelnik »

Triste pisze: 18 gru 2019, 14:41 Zatem nie zamierzam do niego pisac, dzwonic.
Skąd ja to znam?
Po okresie (za bardzo) wzmożonych prób nawiazywania komunikacji, załóżmy (zmieniam ID), że moja żona to ... Alina,
TO :lol: 8-) przemianowałem imię źony (w spisie kontaktów ) na ... (uwaga!):
"A nie dzwonić nie sms-ować"
I to (jak dla mnie) było ... dopiero :!: pomocne ...
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Ja wigilię spędzę ostatecznie z rodzicami. Przyjadą do mnie, bo ja jeszcze nie mogę swobodnie podróżować. Byłam gotowa na samotną wigilię, chyba jako takie podkreślenie mojej tragedii życiowej za jaką uważam odejście męża, który zaklinał się na wszystko, że nigdy tego nie zrobi.

Rodzice uparli się, że nie zgadzają się na takie wymysły o samotnej wigilii, póki żyją.
Nie mam żadnej radości z tych Świąt, kiedy tylko o tym myślę od razu płaczę. Myślę o pustym talerzu przy stole i ryczę.
Nie zamierzam zapraszać męża, bo nawet herbaty odmawiał kiedy parę razy był. Życzenia mu złożę przez telefon.
Z teściową rozmawiać nie chcę i nie widzę zupełnie powodu, dla którego miałabym utrzymywać kontakt z osobą, która skłoniła, a przynajmniej podtrzymywała i pochwalała decyzję męża co do rozwodu i kopnięcia mnie w ....

Ks. Marek Dziewiecki fajnie mówił o tym jak należy traktować teściową, która w sądzie opowiadała kłamstwa, żeby tylko doszło do rozwodu.
Jeżeli ona zadzwoniłaby z przeprosinami, to ok.

Pierwsze święta bez męża od 9 lat. A nawet 10. Bo w pierwsze Święta, jeszcze przed zaręczynami, mąż przyjechał do mnie (byłam wtedy u rodziców na święta) w Boże Narodzenie i zabrał mnie do "nas" (do Warszawy), bo matka (czyli moja przyszła teściowa) namówiła go, żeby to zrobił, bo w ten sposób pokaże mi jak bardzo mnie kocha.
Hahaha.
Nie patrzyłam wtedy na to jak na chorą potrzebę kontroli i brak szacunku wobec mnie i moich rodziców. Ani nie widziałam tego jak jest sterowany przez matkę. Bo jeszcze jej tak dobrze nie znałam :mrgreen:
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
ODPOWIEDZ