Re: Wigilia czas oczekiwania na...
: 23 gru 2019, 16:27
Zależy na czym się skupisz kochana - lepsze Święta z Jezusem i bez męża niż odwrotnie. A może doczekamy i jednego i drugiego? Kto wie.....?
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
https://www.kryzys.org/
Zależy na czym się skupisz kochana - lepsze Święta z Jezusem i bez męża niż odwrotnie. A może doczekamy i jednego i drugiego? Kto wie.....?
prawie że : z ... niedowierzaniem ...Małgorzata Małgosia pisze: ↑26 gru 2019, 7:26 "(...) że nie tak ubrałam męża - to oczywiście moja teściowa."
Tak. To tylko drobny przykład z tego co wyczynia moja teściowa.Pustelnik pisze: ↑26 gru 2019, 10:16prawie że : z ... niedowierzaniem ...Małgorzata Małgosia pisze: ↑26 gru 2019, 7:26 "(...) że nie tak ubrałam męża - to oczywiście moja teściowa."
Udało się spędzić Wigilę z dziećmi (inaczej niż w zeszłym roku). Cała reszta była nieważna (spokojnie nie było). Matka dzieci (będąca również kowalską) spędziła Wigilę z rodziną kowalskiego.tata999 pisze: ↑19 gru 2019, 0:49Myślę, że u mnie będzie z policją, którą naśle na mnie i dzieci ich matka (również będąca kowalską, nie zaprosiłem jej) za namową kowalskiego lub też innych z jej otoczenia. Ewentualnie policja przyjedzie dzień wcześniej i Wigilii nie będzie wcale, jeśli nie zapanuje jakieś porozumienie. Gdzieś tam jednak mam nadzieję i robię, co w mojej mocy, żeby Święta mogły odbyć się w miarę normalnie.
Nie chce ponieważ za tą rozmową która miałaby skonfrontować się z prawdą a przyjamniej ze szczerością z obydwu stron powinna iść wola naprawy i budowania relacji. Trzeba by więc urwać kontakt z kochanką a na to na ten czas Twój mąż nie jest gotowy.Namiastka pisze: ↑27 gru 2019, 12:01 Zanim poszłam do siebie zapytałam męża co jego zdaniem doprowadzilo nas do kryzysu, do jego zdrady. Co było w naszym małżeństwie nie tak, że ta zdrada się pojawiła - bo ja tego nie wiem. Zapytałam również dlaczego nie chce ratowania naszego małżeństwa. Odpowiedź męża - nie chcę o tym rozmawiać. O jednym i o drugim mąż nie chce rozmawiać. Ciężko to zaakceptować
może on sam jeszcze nie potrafi się z tym zmierzyć i potrzebuje czasu na przeanalizowanie tematu ?Namiastka pisze: ↑27 gru 2019, 12:01 Dziękuję Wam wszystkim za jakiekolwiek komentarz, za prawdę. To jest bardzo potrzebne i stawia do pionu. Święta spedziłam częściowo z mężem. Po waszych słowach, chciałam zaproponować mężowi wspolną Wigilię - ale wpierw dostałam od niego informację, że jednak robi Wigilię w naszym domu na którą zaprasza swojego ojca i brata. Zaproponowałam zatem, żebyśmy spedzili Wigilię z dziećmi i oczywiście z jego rodziną. Mąż się zgodził. Było normalnie - w pozytywnym sensie. Razem lepilismy pierogi,razem wszystko przygotowywalismy. To głupie, ale bolało mnie to, że traktował mnie jak.. siostrę. W czasach sprzed kryzysu bardzo często na codzień okazywalismy sobie czułość. Wiecie, przytulanie jak się mijalismy, w kuchni kiedy jedno coś robiło, drugie pochodziło od tyłu i przytulało. Tego teraz nie było i to było trudne. Drugi dzień świąt również spędziliśmy z dziećmi w domu i też to był dobry czas. Zanim poszłam do siebie zapytałam męża co jego zdaniem doprowadzilo nas do kryzysu, do jego zdrady. Co było w naszym małżeństwie nie tak, że ta zdrada się pojawiła - bo ja tego nie wiem. Zapytałam również dlaczego nie chce ratowania naszego małżeństwa. Odpowiedź męża - nie chcę o tym rozmawiać. O jednym i o drugim mąż nie chce rozmawiać. Ciężko to zaakceptować
no cóż..... sądzę ,że to Ty otwarłaś się na 'słuchanie" i to otwarcie za skutkowało:
No widzisz jak 'zaproponowałaś" bo czułaś taką potrzebę to otrzymałaś miły komunikat zwrotnyNamiastka pisze: ↑27 gru 2019, 12:01 Święta spedziłam częściowo z mężem. Po waszych słowach, chciałam zaproponować mężowi wspolną Wigilię - ale wpierw dostałam od niego informację, że jednak robi Wigilię w naszym domu na którą zaprasza swojego ojca i brata. Zaproponowałam zatem, żebyśmy spedzili Wigilię z dziećmi i oczywiście z jego rodziną. Mąż się zgodził
a jakie miałaś oczekiwania? bo chyba inaczej "układałaś" sobie w głowie jak miały wyglądać te święta?
Rany goją się powoli i zwykle zostają blizny a każde większe zranienie potrzebuje czasu na leczenie ....a Wy jesteście w kryzysie, w zranieniach, więc było to racjonalne zachowanie męża? jak byś się poczuła gdy nagle on objął by Cię
nie byłoby to dla Ciebie to szokiem?