Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: rak »

tak na szybko TATO,
Tata_to_Zero pisze: 25 gru 2018, 14:09 Wojnę, po której zostanę śmieciem, serce zostanie mi wyrwane przez system
kiedyś słyszałem takie b. ładne zdanie, nikt nie może mnie skrzywdzić, jeśli mu na to nie pozwolę...

Myślę, że z takich podbramkowych sytuacji to najlepiej powolutku, krok za krokiem, najpierw trzeba odzyskać siebie, a później to już jakoś idzie...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Pustelnik

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: Pustelnik »

Tata_to_Zero pisze: 25 gru 2018, 14:09 Nie spodziewałem się na chrześcijańskim forum tylu "wujków dobra rada". Otuchę otrzymałem od mare1966, pustelnika, jonasza.
(...) To wróży wojnę zamiast ugody... :(
Wojnę, po której zostanę śmieciem, serce zostanie mi wyrwane przez system a ciało zostanie zamknięte za kratami jeśli nie zapłacę kilka tys./mc alimentów (...)
Tata :-), wiesz że Cię lubię, ale OK - "nakręcasz się" i ... zapewne to widzisz.
I już (zapewne) już wiesz, że czekają Cię (potencjalnie) poważniejsze "wyzwania" i "potyczki" niż wybór biedra/lidel ... :-).
To "dobrze" czy "źle" ?
A widzisz, że "zwolniło Ci się" trochę czasu ?
Jaki masz na to pomysł (może nie tylko chodzi o pracę zawodową/trzepanie kasy) ?
Czego tzw "świat" (a może Bóg) oczekuje od "Tata_to_zero" ?
A czego "Tata(...)" oczekuje od ... świata ?
I nie chodzi mi o ... głupie postanowienia noworoczne . (Po)depresanci są /potrafią być (mówię bynajmniej o sobie :-) ) b. konkretni. Też taki jesteś ?
P.S. A za ile Ty się utrzymasz /mc ? (money talking)
krople rosy

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: krople rosy »

Tata_to_Zero pisze: 25 gru 2018, 14:09 Otuchę otrzymałem od mare1966, pustelnika, jonasza.
I co z tym zrobisz?
Tata_to_Zero pisze: 25 gru 2018, 14:09 Wojnę, po której zostanę śmieciem,
Za kogo TY SAM się uważasz? Co o sobie myślisz?
Odnoszę wrażenie, że przypisujesz innym swój stosunek do samego siebie.
Oprócz tego czynisz sobie tu na forum wrogów z ludzi którzy mają odmienne od Ciebie zdanie. Nikt tu nie kieruje się złą wolą.I Skoro przedstawiasz tu swoją historię to każdy ją może widzieć inaczej i nie w celu dokopania Tobie (i tak też postrzegasz żonę, jej rodzinę , sądy, Boga...jakby się wszyscy sprzysięgli przeciwko Tobie) ale by pokazać inną perspektywę myślenia. Weźmiesz stąd sobie to co Cię zmobilizuje do działania.
Prócz tego widzę tu ogromne czarnowidztwo, spętanie obezwładniającymi myślami pod których butem zdajesz się być. Nie TY je kontrolujesz i nimi rządzisz, ale one Tobą i to one chcą zmusić Cię do obrania złego kierunku postępowania .
Może ktoś się pod tymi trującymi szeptami kryje? Ktoś, kto chwieje całą Twoją wiarą i zaufaniem do Boga, chce Cię zapędzić w ślepą uliczkę , byś biegnąc za tymi podszeptami poddał się rozpaczy i agonii.
Powołujesz się na Boga i Matkę Bożą. Gdzie Oni? Gdzie Twoja wiara która daje dostęp do serca i duszy Duchowi Świętemu który tchnie w człowieka dobrymi pragnieniami, mocą i i wydobywa go z największych głębin rozpaczy i beznadziei?
Jak mówi Pismo św, jedyny grzech który nie może być odpuszczony to grzech przeciwko Duchowi Św. Jeśli człowiek wierzy w Boga i Bogu to pozwala Mu w sobie działać i czynić rzeczy niemożliwe. Jak ma przemówić do człowieka Boży Duch jesli człowiek tłumi Go swoim lękiem, histerią, poddaniem się złym podszeptom i sam reżyseruje swoje życie?
Tata_to_Zero pisze: 25 gru 2018, 14:09 zostanę śmieciem
Tata_to_Zero pisze: 25 gru 2018, 14:09 Do śmierci będę się tułał za pracą po świecie byleby wegetować
Tata_to_Zero pisze: 25 gru 2018, 14:09 nie będę widział córeczki
Tata_to_Zero pisze: 25 gru 2018, 14:09 komornik zabierze mi wszystko bo na alimenty zabiera się 100% -
Tata_to_Zero pisze: 25 gru 2018, 14:09 skończę na ulicy i umrę w samotności.
To jest Twój scenariusz życia. Nie Boży. To nie Bóg go podpowiada.

Zastąp te wszystkie trujące mysli innymi, budującymi pod wpływem których będziesz powoli zmieniał swoją perspektywę życiową.
Myśl o sobie jako o Dziecku Bożym,a nie jak o śmieciu, bezdomnym.....i bezsilnym.
Pustelnik

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: Pustelnik »

krople rosy pisze: 25 gru 2018, 18:50 (...)
Zastąp te wszystkie trujące mysli innymi, budującymi pod wpływem których będziesz powoli zmieniał swoją perspektywę życiową.
Myśl o sobie jako o Dziecku Bożym,a nie jak o śmieciu, bezdomnym.....i bezsilnym.
Może Droga "Krople(...)" napiszesz, dla przykładu jak Ty zastępujesz jedne myśli, drugimi ? Piszę to zaciekawiony ...

Może chodzi Ci o zazwyczaj trudny pracochłonnny PROCES zmiany poglądów czy priorytetów. Nie wykluczając - nagłych zmian (pewnie i to się zdarza).
A MOŻE ŁATWIEJ SIĘ ZMIENIMY (W TYM I SWOJE MYŚLENIE) JAK ... CZYM INNYM SIĘ ZAJMIEMY ? :idea:

Dla siebie, a może i ktoś skorzysta - zacytuję i podlinkuję:

(...) Bardzo często za zmianę zabieramy się od złej strony – próbujemy kontrolować otoczenie zewnętrzne, wpływać na okoliczności lub regulować emocje w sztuczny sposób.

(...) Dopóki nie zajmiemy się źródłem problemu, jakim są nasze przekonania, możemy nie doświadczyć potrzebnej nam zmiany. (...)
Potęga myśli - Przewodnik Katolicki
https://www.przewodnik-katolicki.pl/Arc ... tega-mysli

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: mare1966 »

No dobra .
Ja to widzę następująco .
Sytuację masz trudną , z tego co piszesz , trudniejszą od przeciętnej ,
bo więcej problemów . To są fakty obiektywne .
Niestety , ale tak już jest , że generalnie faceci na rozwodzie tracą więcej ,
i to też są fakty .

Z tego jak piszesz , można wysnuć wniosek , że dodatkowo masz problem
z sobą samym - to też wiesz , byłeś na terapii itd.

Teraz napiszę , gdzie moim zdaniem racji nie masz .
W tym , że nazbyt czarno prorokujesz sobie scenariusz .
Aż tak źle to nie będzie .
Oczywiście , bardzo dużo będzie zależało od ciebie .
Powiedział bym nawet , że najwięcej będzie zależało od ciebie .

Ale też od razu napiszę .
Ty się musisz przynajmniej trochę pozbierać , BO NIE MASZ INNEGO WYJŚCIA .
Nikt cię nie zamknie , alimentów nie dostaniesz w tysiącach , rozwód potrwa .
Na adwokata nie potrzebujesz , jest sporo ośrodków pomocy ,
a darmową poradą , nawet adwokatem .
Pracę bierz jakąkolwiek , nawet dorywczą i ZBIERAJ PAPIERY , bo to będą DOWODY
dla sądu . Masz papiery z terapii - też twój plus .
I nawet jakby sąd przesadził , to wniesiesz o obniżenie i coś ugrasz .

Córkę też będziesz widywał , bo masz takie prawo .
Twoją sytuację przerabiało już sporo facetów przed tobą .

Ludzie maja wypadki samochodowe , tracą nogi itd.
I są dwa wyjścia :
siedzieć i płakać , albo
przystosować się do sytuacji .

Nawiasem , ja wolę mieć nogi ,
nie jest dobrze , ale mogło być gorzej nie ?

To wszystko to nie jest koniec świata ,
choć oczywiście NA DZIŚ masz prawo tak myśleć i tak się czuć .
Tym niemniej musisz działać , aby te skutki zmniejszyć .
Tata_to_Zero
Posty: 30
Rejestracja: 08 gru 2018, 13:31
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: Tata_to_Zero »

Spotkaliście się z takim kuriozum / paradoksem że im bliżej do rozwodu na życzenie żony tym większa jej frustracja i złość ?
Jak to wytłumaczyć ??
~ ma separację jak chciała
~ zabrała sobie dziecko
~ za "chwilę" będzie wolna i cofnie sobie nazwisko
~ za "moment" podział majątku i zostanie alimenciarą
Więc pytam ~ Boże, CZEMU TA AGRESJA na granicy opętania ?!

Pojechałem przełamać się opłatkiem a w zamian dostałem litanię moich wad, win i rzekomo doznanych przeze mnie krzywd. Całość przy dzieciach ...w tle obraz na ścianie ~ "Jezu ufam Tobie".
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: mare1966 »

Tata pisze :
"Spotkaliście się z takim kuriozum / paradoksem że im bliżej do rozwodu na życzenie żony tym większa jej frustracja i złość ?
Jak to wytłumaczyć ??
~ ma separację jak chciała
~ zabrała sobie dziecko
~ za "chwilę" będzie wolna i cofnie sobie nazwisko
~ za "moment" podział majątku i zostanie alimenciarą
Więc pytam ~ Boże, CZEMU TA AGRESJA na granicy opętania ?!

Ja tu widzę prawidłowość i rzeczy normalne .
Żonę to też kosztuje sporo nerwów , stresu i złości .
Agresja więc jest tu całkiem naturalna ,
bo to "wszystko przez ciebie ".
W stylu zmarnowałeś jej życie itp.

Wnerwiasz ją .
Pojechałeś łamać się opłatkiem ?
Teraz ?
Nie czujesz , że to nie jest najlepszy czas ,
a ty wchodzisz jej jeszcze w kadr życia ,
z którego ona właśnie usilnie chce cię wymazać ?
I jeszcze jej przypominasz o Bogu , wierności itd.
gdy ona może jeszcze sobie nie poukładała tych spraw ?
Tata_to_Zero
Posty: 30
Rejestracja: 08 gru 2018, 13:31
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: Tata_to_Zero »

https://youtu.be/Z81jaKKdZE4


Ten filmik dobitnie pokazuje czym jest ojciec w Polsce po rozwodzie. ZEREM.

A potem wszyscy się dziwią, że rodzi się coraz mniej dzieci.
Ostatnio zmieniony 27 gru 2018, 7:24 przez Pavel, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: usunięto nawiązania do polityki
Tata_to_Zero
Posty: 30
Rejestracja: 08 gru 2018, 13:31
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: Tata_to_Zero »

Gdybym to ja był kobietą i składał pozew to z każdym dniem miałbym lepsze samopoczucie wiedząc, że za chwilę bez ogródek będę mógł flirtować z innymi, od państwa uzyskam ustawową opiekę nad dziećmi i sowite alimenty plus 500+, że dowalę mężowi alienacją dzieci, zniszczę go psychicznie i nawet może uda mi sie go zamknąć za kratami.

Jedyny minusik to brak możliwości dalszego przyjmowania komunii i kolejnego ślubu kościelnego...

Nic dziwnego że już 45% małżeństw kończy się rozwodem...
Ostatnio zmieniony 27 gru 2018, 7:25 przez Pavel, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: usunięto nawiązania do polityki
Jonasz

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: Jonasz »

mare1966 pisze: 25 gru 2018, 22:54 To wszystko to nie jest koniec świata ,
choć oczywiście NA DZIŚ masz prawo tak myśleć i tak się czuć .
Tym niemniej musisz działać , aby te skutki zmniejszyć .
Mare dobrze określił kierunek zmiany myślenia...
Tata_to_Zero pisze: 26 gru 2018, 23:12 Pojechałem przełamać się opłatkiem a w zamian dostałem litanię moich wad, win i rzekomo doznanych przeze mnie krzywd. Całość przy dzieciach ...w tle obraz na ścianie ~ "Jezu ufam Tobie".
A Ty masz zaufanie?
A druga sprawa jak On patrzy na te zarzuty?
Może warto zapytać i czekać na odpowiedz?
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: mare1966 »

Tata , masz sporo racji ( sytuacja ojca rzeczywiście jest gorsza ) ,
ale ty popadasz w skrajność .
Zdejm te czarne okulary , które sam sobie założyłeś .
Są ludzie co mają jeszcze gorzej .
Odpowiada ci rola ofiary ?

Warto się bronić , bo możesz dużo ugrać i na tym się skup .
Nie przesadzaj , nie jesteś aż taki ważny dla żony ,
aby traciła na ciebie swój czas i myśli .
Wreszcie , masz córkę i jak się chcesz jej zaprezentować ?
Pokaż jej , że mimo to fajny z ciebie tata ,
że można z tobą ciekawie spędzić czas .
krople rosy

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: krople rosy »

Tata

Mój ojciec nie miał zakazu widywania się z nami , swoimi córkami. Mógł nas odwiedzać kiedy tylko chce, mamie to było nawet na rękę bo zostałyśmy bez opieki gdy ona chodziła do pracy. Doglądała nas starsza wiekiem sąsiadka bo ojciec nie był zainteresowany co się u nas dzieje.
Odwiedzał swoich sąsiadów , kolegów a nasz dom omijał.
Z alimentów się nie wywiązywał choć nie było one dla niego przytłaczające , przysyłał albo mniej albo z dużym opóźnieniem.
Dzieci chcą widzieć w ojcu kogoś kto się nimi interesuje, kto o nie walczy, kto już do końca poczuwa się ojcem, nawet jesli są dorosłe i mają swoje rodziny.
Twoja wola walki, spokoju wewnętrznego i miłości do dzieci jest tu decydująca.
Jesli człwoiek wykazuje dobrą wolę i zainteresowanie drugim człowiekiem to nie bedzie to odrzucone. Nigdy się na ojca nie obraziłam na smierć i zycie. Gdy dorosłam podjęłam się walki o jego trzeźwość i przez ponad 10 lat ojciec trzymał pion.
Czekają też na niego moje dzieci a jego wnuki ale nie jest zainteresowany kontaktem.
Widząc zachowanie ojca obiecałam sobie że będę miała innego mężczyznę u swego boku i dobrego ojca dla moich przyszłych dzieci.
Silnego, odpowiedzialnego i mądrego.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: tata999 »

Myślę, ze Tata_to_zero ma wiele racji. Sytuacja i scenariusze są oplakane. Mi pomogło, kiedy dotarło do mnie, że nie mam wpływu, dużo spraw jest poza moją kontrolą. Jednocześnie wyszedłem do ludzi, np. Sychar, poznałem parę nowych. Zacząłem bardziej być sobą i więcej robić tego, co lubię, co mnie kręci w czym jestem dobry. Spróbuj przypomnieć sobie swoje osiągnięcia / dokonania/sukcesy mimo, że może być trudno (przejrzyj zdjęcia - może ułatwią przypomnienie sobie). Nie daj sobie wmówić zanizonej wartości.
Pustelnik

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: Pustelnik »

mare1966 pisze: 26 gru 2018, 23:47 Tata pisze :
"Spotkaliście się z takim kuriozum / paradoksem że im bliżej do rozwodu na życzenie żony tym większa jej frustracja i złość ?
Jak to wytłumaczyć ??
(...)Więc pytam ~ Boże, CZEMU TA AGRESJA na granicy opętania ?!

Ja tu widzę prawidłowość i rzeczy normalne .
Żonę to też kosztuje sporo nerwów , stresu i złości .
Agresja więc jest tu całkiem naturalna ,
bo to "wszystko przez ciebie ".
W stylu zmarnowałeś jej życie itp.

Wnerwiasz ją .
Pojechałeś łamać się opłatkiem ?
:-)
Tak, "tata" Twoja Żona POSTAWIŁA GRANICE (to czy "powinna" czy "moralnie /etycznie" miała prawo to ... inna inszość), a pilnowanie granic często/zazwyczaj zawiera (elementy/przejawy) energetyczną AGRESJĘ :-(.
Być może trochę zawistowałeś z ... tym .... opętaniem ?
Bo zapewne i Twoje oblicze/emocje/myśli/"zagrywki" nie do końca są z "Naśladowania Jezusa Chrystusa" czy z ... dojrzałej wersji sw Franciszka z Asyżu ? :lol:
Trochę refleksji / spojrzenia "z drugiej strony" może być ... przydatne .
Pogody Ducha !
Tata_to_Zero
Posty: 30
Rejestracja: 08 gru 2018, 13:31
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera

Post autor: Tata_to_Zero »

W 2019 roku zabije się jeszcze więcej mężczyzn.
Statystyka samobójstw w Polsce (na 100 000 mieszkańców): statystycznie 23,9 samobójców to mężczyźni, 3,2 to kobiety.
Czynniki ryzyka, które zwiększają prawdopodobieństwo popełnienia samobójstwa przez mężczyznę:
- nadużywanie alkoholu i/lub narkotyków,
- bezrobocie,
- samotność,
- prześladowanie fizyczne / psychiczne,
- rozwód,
- utrata najbliższej osoby i związana z tym trauma
ODPOWIEDZ