Tata_to_Zero pisze: ↑25 gru 2018, 14:09
Otuchę otrzymałem od mare1966, pustelnika, jonasza.
I co z tym zrobisz?
Tata_to_Zero pisze: ↑25 gru 2018, 14:09
Wojnę, po której zostanę śmieciem,
Za kogo TY SAM się uważasz? Co o sobie myślisz?
Odnoszę wrażenie, że przypisujesz innym swój stosunek do samego siebie.
Oprócz tego czynisz sobie tu na forum wrogów z ludzi którzy mają odmienne od Ciebie zdanie. Nikt tu nie kieruje się złą wolą.I Skoro przedstawiasz tu swoją historię to każdy ją może widzieć inaczej i nie w celu dokopania Tobie (i tak też postrzegasz żonę, jej rodzinę , sądy, Boga...jakby się wszyscy sprzysięgli przeciwko Tobie) ale by pokazać inną perspektywę myślenia. Weźmiesz stąd sobie to co Cię zmobilizuje do działania.
Prócz tego widzę tu ogromne czarnowidztwo, spętanie obezwładniającymi myślami pod których butem zdajesz się być. Nie TY je kontrolujesz i nimi rządzisz, ale one Tobą i to one chcą zmusić Cię do obrania złego kierunku postępowania .
Może ktoś się pod tymi trującymi szeptami kryje? Ktoś, kto chwieje całą Twoją wiarą i zaufaniem do Boga, chce Cię zapędzić w ślepą uliczkę , byś biegnąc za tymi podszeptami poddał się rozpaczy i agonii.
Powołujesz się na Boga i Matkę Bożą. Gdzie Oni? Gdzie Twoja wiara która daje dostęp do serca i duszy Duchowi Świętemu który tchnie w człowieka dobrymi pragnieniami, mocą i i wydobywa go z największych głębin rozpaczy i beznadziei?
Jak mówi Pismo św, jedyny grzech który nie może być odpuszczony to grzech przeciwko Duchowi Św. Jeśli człowiek wierzy w Boga i Bogu to pozwala Mu w sobie działać i czynić rzeczy niemożliwe. Jak ma przemówić do człowieka Boży Duch jesli człowiek tłumi Go swoim lękiem, histerią, poddaniem się złym podszeptom i sam reżyseruje swoje życie?
Tata_to_Zero pisze: ↑25 gru 2018, 14:09
Do śmierci będę się tułał za pracą po świecie byleby wegetować
Tata_to_Zero pisze: ↑25 gru 2018, 14:09
nie będę widział córeczki
Tata_to_Zero pisze: ↑25 gru 2018, 14:09
komornik zabierze mi wszystko bo na alimenty zabiera się 100% -
Tata_to_Zero pisze: ↑25 gru 2018, 14:09
skończę na ulicy i umrę w samotności.
To jest Twój scenariusz życia. Nie Boży. To nie Bóg go podpowiada.
Zastąp te wszystkie trujące mysli innymi, budującymi pod wpływem których będziesz powoli zmieniał swoją perspektywę życiową.
Myśl o sobie jako o Dziecku Bożym,a nie jak o śmieciu, bezdomnym.....i bezsilnym.