Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 752
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Ja nie rozumiem co ma zaufanie w małżeństwie do sprawdzenia jeśli coś nie gra? Ja miałam całe życie do mojego męża zaufanie. Miał swoją sferę, w którą ja nie ingerowałam. Lubił spędzać czas w garażu, u swoich rodziców, u kolegów. Nigdy tego nie kwestionowałam, nawet mi do głowy nie przyszło, że to jest nieprawda. Po rozwodzie dowiedziałam się, że mnie oszukiwał i materialnie i mentalnie. Gdyby nie to, że nie przychodził przez ostatni rok całymi dniami do domu, wracając na noc, potem nie wrócił na noc przez dwie noce z rzędu do domu, to nawet bym nie poszła sprawdzić tego mieszkania tesciów. Nawet jak czułam perfumy, to wmawiałam sobie, ze to jego, jak zaczął się stroić, kupować całą masę ciuchów, to nie pomyślałam, że chodzi o babsko. Powiecie - głupia kobieta - nie, miałam zaufanie do mojego męża, bo wiem jakie zasady wyznawał przez całe zycie. A potem okazało się, że to fikcja stworzona na moją potrzebę. No więc o czym tu mówić? Nie pytałam go o nic właśnie dlatego, że miałam do niego zaufanie
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Jasne Nirwano o tym już też pisała lustro. Kto chce niech kontroluje, a kto chce niech unika kontroli. A czas da odpowiedź na wszystko i udowodni ile się może zmienić. No cóż akurat to wiem dlatego choćby mój nic Czas. Jest stare prawidlo życia przekazu doświadczenie swego życia daj tylko tym co chcą cię słuchać, bo przecież nic na siłę.
-
- Posty: 105
- Rejestracja: 09 sie 2018, 21:24
- Jestem: w związku niesakramentalnym
- Płeć: Kobieta
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Fatalne uczucie prawda? Dowiedzieć się po takim czasie, że nam się tylko wydawało że było dobrze.JolantaElżbieta pisze: ↑18 sty 2019, 19:05 Ja nie rozumiem co ma zaufanie w małżeństwie do sprawdzenia jeśli coś nie gra? Ja miałam całe życie do mojego męża zaufanie. Miał swoją sferę, w którą ja nie ingerowałam. Lubił spędzać czas w garażu, u swoich rodziców, u kolegów. Nigdy tego nie kwestionowałam, nawet mi do głowy nie przyszło, że to jest nieprawda. Po rozwodzie dowiedziałam się, że mnie oszukiwał i materialnie i mentalnie. Gdyby nie to, że nie przychodził przez ostatni rok całymi dniami do domu, wracając na noc, potem nie wrócił na noc przez dwie noce z rzędu do domu, to nawet bym nie poszła sprawdzić tego mieszkania tesciów. Nawet jak czułam perfumy, to wmawiałam sobie, ze to jego, jak zaczął się stroić, kupować całą masę ciuchów, to nie pomyślałam, że chodzi o babsko. Powiecie - głupia kobieta - nie, miałam zaufanie do mojego męża, bo wiem jakie zasady wyznawał przez całe zycie. A potem okazało się, że to fikcja stworzona na moją potrzebę. No więc o czym tu mówić? Nie pytałam go o nic właśnie dlatego, że miałam do niego zaufanie
Że człowiek, którego darzymy zaufaniem, kochamy, z premedytacją prowadził podwójne życie.
Przykro mi.
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Jagodzianka pisze: ↑18 sty 2019, 18:04 [...]
Aleksandrze - brak zaufania wyklucza dla mnie bycie razem. Po prostu. Gdyby doszło do tego, że nie mogłabym uwierzyć w słowa i zapewnienia drugiej strony - lepiej jest żyć samemu. [...]
I nie sprawdzałabym. [...]
OK - a jak / skąd wiedziałabyś, że nie możesz już wierzyć w słowa i zapewnienia drugiej strony?
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
No tak lustro.
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono.
Ale kto niby sprawdza? Duch święty?
W tym sformowaniu właśnie jest piękna prawda.
Bo my sami o sobie możemy myśleć, że jesteśmy bez skazy, niemal jak Jezus, albo jak dziewica orleańska... a zastępy aniołów mogą nam buty czyścić.
Czyli że nasze zdanie o nas samych można sobie w buty wsadzić.
Czyli aby dowiedzieć się czegoś prawdziwszego, ktoś zewnątrz musi sprawdzić.
Rodzice, przyjaciele, mąż, żona, szef z pracy czy nauczyciel... czyli dokładnie to, o czym od początku mowa.
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
No ok, ale wcześniej napisałaś, że jesteś już sama, bo nie ufasz i się separujesz. Zgoda.Jagodzianka pisze: ↑18 sty 2019, 18:04
Aleksandrze - brak zaufania wyklucza dla mnie bycie razem [...] lepiej jest żyć samemu. [...]
I nie sprawdzałabym.
Nie ufam - odsuwam się, separuję, nie pozwalam na bliskość. [...]
To zadanie zdradzającego małżonka wzbudzić we mnie zaufanie na nowo, nie dawać mi okazji do podejrzeń, być prawdomównym. [...]
Jak zatem ów zdradacz ma wzbudzić zaufanie, skoro już nie jesteście razem? bo przecież, jak napisałaś brak zaufania wyklucza bycie razem.
No oczywiście, że chora. Z tych chyba nikt nie dyskutuje. Bardzo chora relacja.Jagodzianka pisze: ↑18 sty 2019, 18:04 Chora sytuacja, chora relacja, chory układ (bo z miłością nie ma to za wiele wspólnego).
Nikt jednak nie podpowiedział, jak zachować się w sytuacji, kiedy mąż albo żona prowadzi podwójne życie, bardzo mu wygodnie w małżeństwie i nigdzie się z małżeństwa nie wybiera... i ostatnią rzeczą jaką ów zdradzacz chciałby aby zrobiono, to żeby go sprawdzono. Chciałby utrzymać tę sytuację jak najdłużej... grasując w obu ogródkach na raz... i żeby zdradzany bądź zdradzana jak najdłużej (najlepiej dożywotnio) pozostała w nieświadomości.
-
- Posty: 752
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Sama nie wiem co lepsze nie mieć zaufania przez cale życie, czy tylko dostać obuchem w łeb, walnąć na podłogę, a potem wstać
Fatalne uczucie prawda? Dowiedzieć się po takim czasie, że nam się tylko wydawało że było dobrze.
Że człowiek, którego darzymy zaufaniem, kochamy, z premedytacją prowadził podwójne życie.
Przykro mi.
Ostatnio zmieniony 18 sty 2019, 22:22 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Jolanta Elżbieta nikt tu nie mówi o braku zaufania przez całe życie, bo przecież kiedy wchodzimy w związek małżeński to mamy duże zaufanie do drugiej osoby . Tylko kiedy ta druga strona nas zdradzi albo nas okłamuje - to wtedy wszystko się kończy.
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Sasanka, nie wszystko się kończy. Taka na przykład Miłość. Ona nigdy nie ustaje.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
-
- Posty: 752
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Bo kocha się pomimo, a nie za coś. Moja miłość do męża się nie zmieniła. Zmieniła się sytuacja - pewnie, że jest mi ciężko i przykro, że on mnie nie chce, ale co to zmienia w moim uczuciu do niego?
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Tak - to prawda.
W sumie to nic się nie kończy ... zwłaszcza zakładając, że nie ma czasu jako takiego
Aby zrobić miejsce na nowe, coś starego musi umrzeć.
Tak naprawdę, to wszystko się zmienia i transformuje.
I może ktoś wierzyć bądź nie, ale da się kochać nie ufając ...
Tak jak można kochać swoje małe dziecko, choć wcale nie ufa mu się, że nie zje cukierka który przed nim leży (choć obiecuje, że nie) , bądź że zawsze umyje ząbki...
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Dla mnie to sentencja mówiąca o samopoznaniu.Aleksander pisze: ↑18 sty 2019, 21:49No tak lustro.
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono.
Ale kto niby sprawdza? Duch święty?
W tym sformowaniu właśnie jest piękna prawda.
Bo my sami o sobie możemy myśleć, że jesteśmy bez skazy, niemal jak Jezus, albo jak dziewica orleańska... a zastępy aniołów mogą nam buty czyścić.
Czyli że nasze zdanie o nas samych można sobie w buty wsadzić.
Czyli aby dowiedzieć się czegoś prawdziwszego, ktoś zewnątrz musi sprawdzić.
Rodzice, przyjaciele, mąż, żona, szef z pracy czy nauczyciel... czyli dokładnie to, o czym od początku mowa.
O tym, że tyle o sobie wiemy, na ile mogliśmy się zmierzyć z życiem. Stanąć oko w oko z pokusami, trudnościami... I jak sobie z tym NAPRAWDE daliśmy radę.
Nikt nie zna Ciebie tak, jak Ty siebie sam.
Tylko Ty wiesz, co w Twoim sercu na dnie...
Zadna sprawdzająca żona czy mąż tej prawdy nie zna.
Ale jak widać...każdy może rozumieć inaczej.
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Dla mnie nie.brak zaufania wyklucza dla mnie bycie razem. Po prostu. Gdyby doszło do tego, że nie mogłabym uwierzyć w słowa i zapewnienia drugiej strony - lepiej jest żyć samemu.
Nie ufam meżowi a mimo to jesteśmy razem.....szczęśliwi i kochajacy sie nawzajem.
lena50....dawniej lena
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono... Ja na przykład o sobie wiem niewiele. Prawie siebie nie znam, bo mało mnie sprawdzono.
Nie wiem, jakbym sie zachował na wojnie (zwłaszcza jak by mnie przymusowo wcielili do armii)
Nie wiem, czy skoczyłbym do wody ratować topielca.
Nie wiem, czy umiałbym żyć w biedzie, bezrobociu
Nie napiszę czy "Nie wiem też, jakbym zniósł przypływ bogactwa i fortuny, czy by mi nie odbiło" bo ... raczej ... dalej bym przekazał te pieniądze potrzebującym. Wolę ascetyczny tryb życia (no... może ... poza ... zdrowym/drozszym jedzeniem).
Chyba dobrze, że nie wiem, że w dużym stopniu jestem "niesprawdzony".
Myślę, że jest to tajemnica Bożej Opatrznosci, z którą w duzym stopniu się godzę. ALE, jeszcze, nie całkiem ...
Dobrej Niedzieli !
Nie wiem, jakbym sie zachował na wojnie (zwłaszcza jak by mnie przymusowo wcielili do armii)
Nie wiem, czy skoczyłbym do wody ratować topielca.
Nie wiem, czy umiałbym żyć w biedzie, bezrobociu
Nie napiszę czy "Nie wiem też, jakbym zniósł przypływ bogactwa i fortuny, czy by mi nie odbiło" bo ... raczej ... dalej bym przekazał te pieniądze potrzebującym. Wolę ascetyczny tryb życia (no... może ... poza ... zdrowym/drozszym jedzeniem).
Chyba dobrze, że nie wiem, że w dużym stopniu jestem "niesprawdzony".
Myślę, że jest to tajemnica Bożej Opatrznosci, z którą w duzym stopniu się godzę. ALE, jeszcze, nie całkiem ...
Dobrej Niedzieli !
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono...
TAK , miałem doświadczenie zakochania/fascynacji/koleżeństwa pozamałżeńskiego kilkanaście lat temu. Pokazało mi to pewne rzeczy o mnie, głównie o ... mojej ... niedojrzałosci, ale i ... sile stanu uczuciowego p.t. zakochanie.
TAK , miałem doświadczenie zakochania/fascynacji/koleżeństwa pozamałżeńskiego kilkanaście lat temu. Pokazało mi to pewne rzeczy o mnie, głównie o ... mojej ... niedojrzałosci, ale i ... sile stanu uczuciowego p.t. zakochanie.