Tak ten temat przerabiam i na terapii indywidualnej i we wspólnotach. Wielu mężczyzn z podobnym problemem ma dobre doświadczenie"puszczenia" oczekiwań wobec żon. Jednak sprawa rozwodowa moze byc bliska wiec czemu mam nie pytać? Czy to tez "puścić" i czekać tylko ze spuszczona glowa i przyjąć wyrok sadu? Bo byc moze Żona nigdy nie zobaczy zmian na lepsze.Szczerze?........
Osobiście zapytałabym jak odzyskać żone,jak zadośćuczynić,jak sprawić,żeby ponownie mi zaufała,a nie co zrobić w razie ewentualnego rozwodu
Chętnie poznam Wasze dosw. odzyskiwania Żon.