Mare , jak zaczniesz pisac felietony, prowadzic bloga, to daj znac, ja ... już się zgłaszam
Może nie tylko chodzi o sąsiadów bo i panowie w niebieskich mundurach będą mieli co zaprotokołować, tak sobie myślę ...
Moderator: Moderatorzy
albasalix pisze: ↑01 sty 2019, 18:57 później lawina nieporozumień/ konfliktów/ awantur, a nawet aktów przemocy fizycznej.
...
, a on nagle wszczął awanturę, że nie było obiadu, zaczął kląć, wyszarpał lewarek z auta, szarpał samochodem (raz 2, raz 3, gaz, hamowanie). Kłótnia pod blokiem, wyrywanie dziecka, uderzenie w twarz.
Was to bawi panowie? Taki dramat młodej kobiety i matki?
Lawendowa:
Witaj kochanaalbasalix pisze: ↑01 sty 2019, 18:57 Jesteśmy blisko 5 lat po ślubie, mamy półtoraroczną córkę. Przed ślubem wszystko było super, później lawina nieporozumień/ konfliktów/ awantur, a nawet aktów przemocy fizycznej. Pracuję, studiuję, zajmuję się dzieckiem, pracuję w domu. Mój mąż jest agresywny i chamski. Dla niego słowa nie mają znaczenia, potrafi zwyklinać, zwyzywać, odezwać się w taki sposób, że człowiek zastanawia się czy jest cokolwiek wart. Wszczyna burzę w szklance wody- wczoraj np. ja od rana zajmuje się córką, zrobiłam śniadanie jemu i jego rodzicom (bo akurat byli), został plaster szynki ze śniadania córki, położyłam na jego kanapkę, wściekł się, że nie zrobię mu kanapki, tylko wrzucam mu odpadki na śniadanie. Ja od rana nie jadłam, nie miałam czasu się "ogarnąć", a on takie teksty. Kazał mi "wy...lać", rodzice się nie odezwali. Dzisiaj jego rodzice wyjeżdżali, poszliśmy rano do kościoła, później na obiad. Wszystko grało. Pojechaliśmy do jego brata, a on nagle wszczął awanturę, że nie było obiadu, zaczął kląć, wyszarpał lewarek z auta, szarpał samochodem (raz 2, raz 3, gaz, hamowanie). Kłótnia pod blokiem, wyrywanie dziecka, uderzenie w twarz. Znalazłam mu lekarza psychologa, z mojej znajomości dostał super pracę. Wszystko co czego doszliśmy wynika z mojej pracy, ale nigdy nie wywyższałam się z tego powodu, wręcz wszystko idzie na konto wspólne. Ale przed świętami skończyły mi się pieniądze, a on powiedział do mnie- poczuj, co znaczy bieda, będziesz teraz zależna ode mnie i mi podporządkowana. Nie mam już sił. Mąż nie okazuje mi szacunku, ma olbrzymie wymagania, a sam po powrocie z pracy najchętniej by poszedł spać. Potrafi oznajmić, że dzisiaj cały dzień leży i się nie podnosi, a dziecko jest tylko na mojej głowie. Wyszłam za mąż raczej z presji społeczeństwa/ rodziny mając 26 lat. Chciałabym zbudować dom Bogiem silny, gdzie ludzie odnoszą się do sobie szacunkiem, słuchają się nawzajem, gdzie jest radość. Ja mam doświadczenia takiego domu, jestem osobą wierzącą, mój brat jest kapłanem, staram się być dobrym człowiekiem. Niestety nie widzę szansy na budowę takiego domu z ojcem mojego dziecka. Funkcjonujemy na innych podstawach, jesteśmy różni. Przed ślubem udawał katolika, a teraz mówi, że wiara jest dla ludzi naiwnych i ciemnych, nie chce się ze mną modlić, niechętnie chodzi do kościoła. Marzę o szczęśliwym domu, gdzie panuje radość, szacunek i miłość. Czy to wiele? Przed świętami postanowiłam o rozwodzie kościelnym z powodu niedojrzałości małżonka.
Albasalix ,krople rosy pisze: ↑05 sty 2019, 13:57 ,,Tajemnica mechanizmu budzącego w mężczyznach i kobietach chęć działania daje się zastosować także i dzisiaj.
Mężczyzn pobudza przekonanie, że są potrzebni. Jeżeli mężczyzna nie znajduje w swoim związku takiej motywacji, stopniowo traci energię i staje się bierny. Z każdym mijającym dniem ma coraz mniej do zaofiarowania.
Albasalix czy Twoj Maz czuje sie Tobie potrzebny?