Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: marylka »

Pustelnik pisze: 01 lut 2019, 15:06 kici, kici". I nie postępował wbrew sobie, żeby potem wyć/płakać w poduszkę ...

Dobrego weekendu !
Rozumiem, że pijesz do JolantyElżbiety...
Powiem tak.....nigdy nie wiadomo co na kogo i kiedy podziała.
Jeden płacze inny robi awanturę trzeci podnosi głowę i wychodzi jeszcze inny połyka łzy...
Jesteśmy złożeni...a i małżonkowie sa różni...
No ja nie dałabym rady tak zrobić. Nie chodzi - że wyciagnać rękę jako pierwsza...tylko mi najpierw zraniona duma nie pozwoliła długo dla mnie było zbyt wcześnie,.... nie byłam pewna, że przebaczyłam....zresztą....ja długo nie mogłam przebaczyć...mieszałam wybaczenie z pojednaniem..ks. Dziewiecki mi to uporządkował
Ks Dziewiecki namawia do przebaczenia. Ale o tym, że sie wybaczyło należy powiedzieć krzywdzicielowi dopiero jak on przeprosi i o wybaczenie poprosi.
I dla mnie to jest sensowne i ja tak postapiłam.
Natomiast wiem, że to nie jest jedyna droga.
Każdy ma swoją i nie nam to oceniać.
Pustelnik

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: Pustelnik »

JolantaElżbieta pisze: 01 lut 2019, 16:12 Jezus umył Judaszowi nogi.
I "TO" do mnie przemawia.
Ja też w Wielki Czwartek (parę ładnych lat temu) chciałem myć nogi żonie i doroslym córkom ...
:P ale się nie zgodziły.

P.S. I jak źona wyląduje w szpitalu (tego jej nie życzę) to odwiedzę, z pytaniem czy w czymś pomóc ...
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: JolantaElżbieta »

Pustelnik pisze: 01 lut 2019, 15:38
JolantaElżbieta pisze: 01 lut 2019, 14:25 Poza tym muszą chcieć zostać w małżeństwie - samo poczucie winy to za mało.
Droga J.E.,
nie muszą, ... mogą (w znaczeniu małżeństwo jako relacja). Ich decyzja. Oby była dojrzała/samodzielna/ (co by tu dopisać :?: :idea: ).

A jak ktoś komuś wmawia poczucie winy (nie sugeruję, że Ty to robisz mężowi/innym ludziom (w tym forumowiczom)) to dla mnie ... tzw "masakra" (przemoc/manipulacja a przede wszystkim ... nieporozumienie (grube) ...).

Pozdr.
Każdy przyzwoity człowiek ma poczucie winy - jedni radzą sobie z tym lepiej, inni gorzej. Nie zrozumiałeś tego zdania - powiedziałam, że niektórzy wracają, bo mają poczucie winy, a to za mało, żeby chcieć zostać w małżeństwie. Tylko tyle. I że postawa zdradzonego jest moim zdaniem ważniejsza, niż postawa zdradzonego. Przynajmniej na początku. Ja znam małżeństwo, gdzie mąż odszedł wrócił po czterech latach. Nikt mu nic nie powiedział. Po prostu wrócił i jest. :-) On sam musi poradzić sobie z tym co zrobił. Ale ma dobre warunki, żeby to przerobić i uporać się sam z sobą. A żona po prostu z nim jest :-)
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: JolantaElżbieta »

Pustelnik pisze: 01 lut 2019, 15:38
JolantaElżbieta pisze: 01 lut 2019, 14:25 Poza tym muszą chcieć zostać w małżeństwie - samo poczucie winy to za mało.
Droga J.E.,
nie muszą, ... mogą (w znaczeniu małżeństwo jako relacja). Ich decyzja. Oby była dojrzała/samodzielna/ (co by tu dopisać :?: :idea: ).

A jak ktoś komuś wmawia poczucie winy (nie sugeruję, że Ty to robisz mężowi/innym ludziom (w tym forumowiczom)) to dla mnie ... tzw "masakra" (przemoc/manipulacja a przede wszystkim ... nieporozumienie (grube) ...).

Pozdr.
Mogą chcieć? Nie rozumiem tego stwierdzenia. Muszą chcieć zostać - w tym znaczeniu jest to imperatyw wewnętrzny :-) Muszą mieć powody, żeby chcieli wytrwać. Motywację. Dla jednych jest to przysięga i złożone zobowiązanie, innych to nie obchodzi, więc muszą być inne powody - może te wynikające z egoizmu, z wygody, a może dlatego, że pokochali na nowo swoich małżonków? Odkryli, że nie ma tego co im przeszkadzało, a może patrzą na nich innymi oczami. Nie wiem - ale wola jest kluczowa - stąd słowa "muszą chcieć". :-)
Pustelnik

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: Pustelnik »

JolantaElżbieta pisze: 01 lut 2019, 16:44 Ja znam małżeństwo, gdzie mąż odszedł wrócił po czterech latach. Nikt mu nic nie powiedział. Po prostu wrócił i jest. :-) On sam musi poradzić sobie z tym co zrobił. Ale ma dobre warunki, żeby to przerobić i uporać się sam z sobą. A żona po prostu z nim jest :-)
Oooo !
Czyli żona z tego przkładu zastosowała "Ratowanie" (po sycharowsku) inaczej mówiąc "staranie / troskę miłosną" (ze słownictwa ewang.) polegającą na (!) ... "nicnierobieniu (nie planowaniu ratowania)" (to ... po ... :lol: mojemu).
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: JolantaElżbieta »

marylka pisze: 01 lut 2019, 16:30
Pustelnik pisze: 01 lut 2019, 15:06 kici, kici". I nie postępował wbrew sobie, żeby potem wyć/płakać w poduszkę ...

Dobrego weekendu !
Rozumiem, że pijesz do JolantyElżbiety...
Powiem tak.....nigdy nie wiadomo co na kogo i kiedy podziała.
Jeden płacze inny robi awanturę trzeci podnosi głowę i wychodzi jeszcze inny połyka łzy...
Jesteśmy złożeni...a i małżonkowie sa różni...
No ja nie dałabym rady tak zrobić. Nie chodzi - że wyciagnać rękę jako pierwsza...tylko mi najpierw zraniona duma nie pozwoliła długo dla mnie było zbyt wcześnie,.... nie byłam pewna, że przebaczyłam....zresztą....ja długo nie mogłam przebaczyć...mieszałam wybaczenie z pojednaniem..ks. Dziewiecki mi to uporządkował
Ks Dziewiecki namawia do przebaczenia. Ale o tym, że sie wybaczyło należy powiedzieć krzywdzicielowi dopiero jak on przeprosi i o wybaczenie poprosi.
I dla mnie to jest sensowne i ja tak postapiłam.
Natomiast wiem, że to nie jest jedyna droga.
Każdy ma swoją i nie nam to oceniać.
Ja też nie powiedziałam mojemu mężowi, że mu cokolwiek przebaczam, bo on mnie o to nie prosił. Pisałam skrótem myślowym. Już po tym jak go złapałam z tą..kowalską, dzień przed rozwodem powiedziałam, ze nie chcę rozwodu, że może separacja, będziemy mieszkać osobno, spotykać się na randkach, odnowimy narzeczeństwo, ale do tego potrzeba tylko dwoja ludzi i że musi skończyć relację - a on mi powiedział, że zakończył etap naszego wspólnego życia, bo jest w innej relacji. Wstałam i powiedziałam, że w takim razie to wszystko co miałam mu do powiedzenia. Spotkaliśmy się na rozprawie na drugi dzień. I tyle. A potem płakałam :-)
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: renta11 »

JolantaElżbieta pisze: 01 lut 2019, 16:52
Pustelnik pisze: 01 lut 2019, 15:38
JolantaElżbieta pisze: 01 lut 2019, 14:25 Poza tym muszą chcieć zostać w małżeństwie - samo poczucie winy to za mało.
Droga J.E.,
nie muszą, ... mogą (w znaczeniu małżeństwo jako relacja). Ich decyzja. Oby była dojrzała/samodzielna/ (co by tu dopisać :?: :idea: ).

A jak ktoś komuś wmawia poczucie winy (nie sugeruję, że Ty to robisz mężowi/innym ludziom (w tym forumowiczom)) to dla mnie ... tzw "masakra" (przemoc/manipulacja a przede wszystkim ... nieporozumienie (grube) ...).

Pozdr.
Mogą chcieć? Nie rozumiem tego stwierdzenia. Muszą chcieć zostać - w tym znaczeniu jest to imperatyw wewnętrzny :-) Muszą mieć powody, żeby chcieli wytrwać. Motywację. Dla jednych jest to przysięga i złożone zobowiązanie, innych to nie obchodzi, więc muszą być inne powody - może te wynikające z egoizmu, z wygody, a może dlatego, że pokochali na nowo swoich małżonków? Odkryli, że nie ma tego co im przeszkadzało, a może patrzą na nich innymi oczami. Nie wiem - ale wola jest kluczowa - stąd słowa "muszą chcieć". :-)
JE
Sorki, ale dla mnie za bardzo przypomina to "byle jaki, byle był". A to zdecydowanie za mało.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: JolantaElżbieta »

renta11 pisze: 01 lut 2019, 18:10
JolantaElżbieta pisze: 01 lut 2019, 16:52
Pustelnik pisze: 01 lut 2019, 15:38

Droga J.E.,
nie muszą, ... mogą (w znaczeniu małżeństwo jako relacja). Ich decyzja. Oby była dojrzała/samodzielna/ (co by tu dopisać :?: :idea: ).

A jak ktoś komuś wmawia poczucie winy (nie sugeruję, że Ty to robisz mężowi/innym ludziom (w tym forumowiczom)) to dla mnie ... tzw "masakra" (przemoc/manipulacja a przede wszystkim ... nieporozumienie (grube) ...).

Pozdr.
Mogą chcieć? Nie rozumiem tego stwierdzenia. Muszą chcieć zostać - w tym znaczeniu jest to imperatyw wewnętrzny :-) Muszą mieć powody, żeby chcieli wytrwać. Motywację. Dla jednych jest to przysięga i złożone zobowiązanie, innych to nie obchodzi, więc muszą być inne powody - może te wynikające z egoizmu, z wygody, a może dlatego, że pokochali na nowo swoich małżonków? Odkryli, że nie ma tego co im przeszkadzało, a może patrzą na nich innymi oczami. Nie wiem - ale wola jest kluczowa - stąd słowa "muszą chcieć". :-)
JE
Sorki, ale dla mnie za bardzo przypomina to "byle jaki, byle był". A to zdecydowanie za mało.
Niekoniecznie Rento - nie chodziło o to, żeby tylko był. Ale wiesz, nie da się wymazać z życia 36 lat razem - bardzo trudnych, ale i bardzo pieknych czasami. Ja znam mojego męża na tyle, żeby wiedzieć, że nie umie się wyplątać z błędu bez wyciągnięcia do niego ręki. No i w końcu to ja kazałam mu się wyprowadzić :-( Popełniłam parę błędów w życiu też i wiem, że pomoc drugiej osoby jest cenna. Tak to traktowałam wtedy - no i chciałam, żeby mąż wiedział co naprawdę myślę. To było zgodne z moją naturą to raz, a dwa zgodne z prawdą. Nie chciałam potem żałować, że coś zaniedbałam - taka ze mnie egoistka, co to chce mieć czyste sumienie :-)
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: renta11 »

JolantaElżbieta pisze: 01 lut 2019, 19:40
renta11 pisze: 01 lut 2019, 18:10
JolantaElżbieta pisze: 01 lut 2019, 16:52

Mogą chcieć? Nie rozumiem tego stwierdzenia. Muszą chcieć zostać - w tym znaczeniu jest to imperatyw wewnętrzny :-) Muszą mieć powody, żeby chcieli wytrwać. Motywację. Dla jednych jest to przysięga i złożone zobowiązanie, innych to nie obchodzi, więc muszą być inne powody - może te wynikające z egoizmu, z wygody, a może dlatego, że pokochali na nowo swoich małżonków? Odkryli, że nie ma tego co im przeszkadzało, a może patrzą na nich innymi oczami. Nie wiem - ale wola jest kluczowa - stąd słowa "muszą chcieć". :-)
JE
Sorki, ale dla mnie za bardzo przypomina to "byle jaki, byle był". A to zdecydowanie za mało.
Niekoniecznie Rento - nie chodziło o to, żeby tylko był. Ale wiesz, nie da się wymazać z życia 36 lat razem - bardzo trudnych, ale i bardzo pieknych czasami. Ja znam mojego męża na tyle, żeby wiedzieć, że nie umie się wyplątać z błędu bez wyciągnięcia do niego ręki. No i w końcu to ja kazałam mu się wyprowadzić :-( Popełniłam parę błędów w życiu też i wiem, że pomoc drugiej osoby jest cenna. Tak to traktowałam wtedy - no i chciałam, żeby mąż wiedział co naprawdę myślę. To było zgodne z moją naturą to raz, a dwa zgodne z prawdą. Nie chciałam potem żałować, że coś zaniedbałam - taka ze mnie egoistka, co to chce mieć czyste sumienie :-)
JE

Ale skoro postępuje Twój mąż zgoła niezgodnie z Twoimi oczekiwaniami - to jednak od długiego czasu już go nie znasz. To niestety częste zjawisko, ludzie się zmieniają. Mnie mój mąż totalnie zaskoczył. :D
Zrobiłaś swoje grubo ponad 100 % żeby został i wrócił (jak większość z nas). Teraz to on musi czegoś bardzo chcieć, inaczej nie ma to sensu. Działania "pod publiczkę" byle wrócił (choć często małżeństwo mocno było niedoskonałe) jest tylko desperacją, najczęściej źle się kończącą (choć czasem także z jego powrotem). Jaki to ma sens? Czy o to w życiu chodzi? Czy o to Bogu chodzi?
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: burza »

Zgadzam się, Renta11 dobrze napisała na siłę nie można nikogo zmuszać. To jak, ja prosiłam 2lata temu, żeby mąż wrócił . I co z tego wrócił wycofał pozew, romansu nie skończył tylko ukrył go skrzętnie ale wyszło na jaw. Ponownie złożony pozew, już teraz nie będę o nic błagać napewno o niego. Ma wolną wolę i to jego decyzja nie moja. I jeśli Bóg dopuści do najgorszego to ja już z nim nie chce być później na tą chwilę tak myślę. Za dużo zdrowia cierpienia mi teraz zadaje, przez niego straciłam swoją wartość. A kiedyś byłam pewna siebie.Musze to odzyskać bo gdzieś to jest.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: JolantaElżbieta »

renta11 pisze: 01 lut 2019, 20:47
JolantaElżbieta pisze: 01 lut 2019, 19:40
renta11 pisze: 01 lut 2019, 18:10

JE
Sorki, ale dla mnie za bardzo przypomina to "byle jaki, byle był". A to zdecydowanie za mało.
Niekoniecznie Rento - nie chodziło o to, żeby tylko był. Ale wiesz, nie da się wymazać z życia 36 lat razem - bardzo trudnych, ale i bardzo pieknych czasami. Ja znam mojego męża na tyle, żeby wiedzieć, że nie umie się wyplątać z błędu bez wyciągnięcia do niego ręki. No i w końcu to ja kazałam mu się wyprowadzić :-( Popełniłam parę błędów w życiu też i wiem, że pomoc drugiej osoby jest cenna. Tak to traktowałam wtedy - no i chciałam, żeby mąż wiedział co naprawdę myślę. To było zgodne z moją naturą to raz, a dwa zgodne z prawdą. Nie chciałam potem żałować, że coś zaniedbałam - taka ze mnie egoistka, co to chce mieć czyste sumienie :-)
JE

Ale skoro postępuje Twój mąż zgoła niezgodnie z Twoimi oczekiwaniami - to jednak od długiego czasu już go nie znasz. To niestety częste zjawisko, ludzie się zmieniają. Mnie mój mąż totalnie zaskoczył. :D
Zrobiłaś swoje grubo ponad 100 % żeby został i wrócił (jak większość z nas). Teraz to on musi czegoś bardzo chcieć, inaczej nie ma to sensu. Działania "pod publiczkę" byle wrócił (choć często małżeństwo mocno było niedoskonałe) jest tylko desperacją, najczęściej źle się kończącą (choć czasem także z jego powrotem). Jaki to ma sens? Czy o to w życiu chodzi? Czy o to Bogu chodzi?
Ja nie mam oczekiwań w stosunku do mojego męża - wierzę, że Pan Bóg wie co robi - co nie znaczy, że nie wierzę, że któregoś dnia wróci do rodziny. Chcę, żeby wiedział, że tu wciąż jest miejsce dla niego, że jest jej częścią. Składałam mu przysięgę, że go nie opuszczę na dobre i na złe - i to jest właśnie ta sytuacja na złe. Nie chodzę za nim, nie żebrzę, żeby wrócił, żyję swoim życiem, choć jest mi ciężko bez niego.

Ludzie się nie zmieniają aż tak jak Ci się wydaje, mogą modyfikować pewne swoje zachowania. Jak się ma 60 lat, to trudno zmienić swój charakter - zresztą ja kocham mojego męża takiego jaki jest, lubię jego wady, jego chmurność, jego skrytość. Takiego go znam i wcale nie chcę, żeby był inny. Wiem, że wszystko zależy od niego - będzie chciał, to się odezwie i wróci. Nie będzie chciał, to nie i nic nie zrobię. :-)
Pustelnik

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: Pustelnik »

burza pisze: 01 lut 2019, 21:22 (...) już teraz nie będę o nic błagać napewno o niego. Ma wolną wolę i to jego decyzja nie moja.
Witaj burza, rozumiem emocje i pewną dozę nieracjonalnosci w trudnych sytuacjach (to też i moje doświadczenie życiowe).
Trudno jednak racjonalnie, a także ewangelicznie uzasadnić "błaganie" drugiego człowieka o coś ... o cokolwiek (myślałem nawet szerzej niż temat wątku), mylę się (to potencjalne pytanie do ... chętnych)?

Dobrej Niedzieli !

P.S. ja tam lubię spojrzeć szerzej i tam poszukać potwierdzenie lub nie swoich wyborów (inne tematy, ludzie i ich różnorakie historie życia ...)
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: czas »

JolantaElżbieta pisze: 02 lut 2019, 8:43

Ludzie się nie zmieniają aż tak jak Ci się wydaje, mogą modyfikować pewne swoje zachowania. Jak się ma 60 lat, to trudno zmienić swój charakter
JE człowiek statystycznie co 5 lat zmienia się, wystarczy popatrzeć choćby uczciwie na siebie. Do tego ludzie zmieniają się pod wpływem przeżyć jak choroby, doznania, rozterki, sytuację. Sek w tym że odchodząc małżonkowie odcinaja nic, a pozostający zostają w zakletych rewirach żyjąc przeszłością i wspomnieniami. To jest totalny błąd bo sami sobie fundujemy taki los i wieczne spoglądanie jakby przez okno idze, nadchodzi, będzie. Co ma być to będzie ale gdy my zamkniemy rozdział to żyje się lepiej, o wiele lepiej. Ja pamiętam gdy żona odeszła na swoje, gdy kupując mieszkanie określiła jasno zamykam ten temat i już. Zostałem w czterech ścianach ja wspomnienia, przeszłość. Lecz gdy opadły ostatnie zasłony troski budowalem swój świat. Modernizowalem mieszkanie, przerabialem na swój styl, realizował marzenia, wymieniłem sprzęty, organizowałem wakacje i wypady w świat. I pamiętam jej oczy gdy po czasie przyjechała do naszego mieszkania stała jak wryta. Bo nie zobaczyła umieralni tylko świat życia. Ja tak sobie czasem dedukuje że właśnie to moje życie, zmiany, podejście, styl pokazał jej coś nowego ano faceta wartego znów zainteresowania. I pewnie dlatego rozpoczynała własne otwieranie się na mnie. Nasze postawy czasem zamiast przyciągać, odpychaja. Warto pomyśleć jaka jest moja postawa.
Pustelnik

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: Pustelnik »

JolantaElżbieta pisze: 02 lut 2019, 8:43 Jak się ma 60 lat, to trudno zmienić swój charakter (...)
Z własnych obserwacji otoczenia i na podstawie przeczytanych lektur mam zaszczyt :-) potwierdzić.
Przedział 50-60 lat to ... zazzwyczaj tzw ostatni dzwonek. Oczywiście i póżniejsze zmiany "na plus" się zdarzają np. powolne umieranie, może (ale "nie musi") skutkować zmianą człowieka "na plus".

Stąd może dobre wejscie w kryzys (a nawet rozpad) małzenstwa, dla młodego człowieka wydaje się być dużo gorszym dramatem, ale stanowi też ... szansę potencjalnie "dłuższego" dobrego życia. Czego życzę młodym wiekiem sycharkom :roll: :idea: :!: Tym młodym duchem (w każdym wieku :-) ) ... też !
Pustelnik

Re: Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji

Post autor: Pustelnik »

czas pisze: 02 lut 2019, 11:41 (...) Lecz gdy opadły ostatnie zasłony troski budowalem swój świat. Modernizowalem mieszkanie, przerabialem na swój styl, realizował marzenia, wymieniłem sprzęty, organizowałem wakacje i wypady w świat. (...)
:-) trochę materializm ... (nie osądzam, szczerze się dzielę swoim skojarzeniem).
Równie dobrze mogłeś "przymknąć" lokalne sprawy i (bynajmniej okresowo) pobyć na ... :-) wyspie Athos.
Twój wybór ...

Pogody Ducha !
ODPOWIEDZ