zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ukasz

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Ukasz »

kemot79 pisze: 18 lut 2018, 11:49 Żona proponuje mi abyśmy dalej mieszkali ale osobiście jakoś tego sobie nie wyobrażam. Zauważyłem, że targają nią sprzeczne emocje- decyzję podjęła a mimo to zachowuje się jakby do końca nie była jej pewna.
A może powoli mija jej amok? Zaczyna patrzeć na sprawę bardziej realnie i powoli, bardzo powoli dociera do niej, co się dzieje?
Zastanów się, co możesz stracić, czym ryzykujesz mieszkając dalej z żoną. Nie sugeruję, że nic, po prostu nie wiem. Na pewno zyskiem byłoby to, że dzieci jeszcze przez ten czas miałyby oboje rodziców, a nie raz jedno, raz drugie.
Poza tym moim zdaniem teraz najważniejszym zadaniem dla Ciebie jest pokochanie Twojej żony na nowo. Niezależnie od rozwodu jest i będzie Twoją żoną. Teraz potrzebuje Twojej miłości bardziej, niż kiedykolwiek przedtem, choć pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy. W tym kierunku możesz iść na pewno, bez obawy, że to zły wybór.
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: kemot79 »

Ukasz pisze: 18 lut 2018, 12:55
kemot79 pisze: 18 lut 2018, 11:49 Żona proponuje mi abyśmy dalej mieszkali ale osobiście jakoś tego sobie nie wyobrażam. Zauważyłem, że targają nią sprzeczne emocje- decyzję podjęła a mimo to zachowuje się jakby do końca nie była jej pewna.
A może powoli mija jej amok? Zaczyna patrzeć na sprawę bardziej realnie i powoli, bardzo powoli dociera do niej, co się dzieje?
Zastanów się, co możesz stracić, czym ryzykujesz mieszkając dalej z żoną. Nie sugeruję, że nic, po prostu nie wiem. Na pewno zyskiem byłoby to, że dzieci jeszcze przez ten czas miałyby oboje rodziców, a nie raz jedno, raz drugie.
Poza tym moim zdaniem teraz najważniejszym zadaniem dla Ciebie jest pokochanie Twojej żony na nowo. Niezależnie od rozwodu jest i będzie Twoją żoną. Teraz potrzebuje Twojej miłości bardziej, niż kiedykolwiek przedtem, choć pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy. W tym kierunku możesz iść na pewno, bez obawy, że to zły wybór.
nie jest łatwe robienie bilansu zysków i strat- plus niewątpliwy to nieograniczony dostęp do dzieci ale minus atmosfera w domu. Nie kłócimy się ale chłód jest widoczny i pierwszy raz dzieci zaczeły zauważać i komentować. Wydaje mi się, że sytuacja robi się dla nich obciążająca. Trudno mi ciągle się uśmiechać. Jestem twardym człowiem ale ta sytuacja mnie mocno przytłoczyła
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: rak »

kemot79 pisze: 19 lut 2018, 10:25 Trudno mi ciągle się uśmiechać. Jestem twardym człowiem ale ta sytuacja mnie mocno przytłoczyła
Każdego by przycisnęła, nie ma się co oszukiwać, to jedno z trudniejszych doświadczeń w życiu.

Chciałbym się odenieść do tego:
Ukasz pisze: 18 lut 2018, 12:55 A może powoli mija jej amok?
Naprawdę warto rozważyć. Bo jak każde pobudzenie emocjonalne, on też mija i wtedy człowiek zaczyna się zastanawiać jakie ma opcje... A jeśli stare, wygodne życie jest jeszcze dostępne, to czemu nie spróbować. Ciężko to jednak połączyć ze stanowczą miłością...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: rak »

Tak może z mojego podwórka, co może oznaczać stanowcza miłość.

Przed separacją walczyłem rękoma i nogami, żeby do niej nie dopuścić, tysiące możliwości, ustępst, duma zamieciona tak nisko, że sam nie mogłem się jej doszukać. Nic to nie pomogło, ale ja dalej trwałem i okazywałem jak mogłem miłość.

Teraz gdy żonka chce razem szukać mieszkania (nawet naciska na to), nie jestem już taki potulny/naiwny, cały czas okazuję miłość, ale bronię swoich granic i nie chcę wrócić do udawania, że nic się nie stało. Wręcz przeciwnie nie chcę zacząć ponownie wspólnie mieszkać zanim mi nie pokaże, że tak naprawdę zrozumiała co zrobiła i zacznie na poważnie traktować konsekwencje swojej decyzji i pracy nad sobą. Ryzykowne wiem, ale ostatnie czego chcę to powrót dziecka, które na swoich emocjach bujnie się raz w jedną, raz w drugą stronę, a winę za to przypisze ponownie mnie.
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: kemot79 »

mnie ogarnęło zniechęcenia- ta jej ogromna, wręcz niewyobrażalna chęć rozwodu spowodowała, że straciłem chęć na cokolwiek. Może to znowu jakaś gra z jej strony a moze ta obawa o zdrowie i fakt, że może tego życia za dużo nie zostało pcha ją to różnych często niewytłumaczalnych decyzji
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: rak »

kemot79 pisze: 20 lut 2018, 9:27 mnie ogarnęło zniechęcenia- ta jej ogromna, wręcz niewyobrażalna chęć rozwodu spowodowała, że straciłem chęć na cokolwiek. Może to znowu jakaś gra z jej strony a moze ta obawa o zdrowie i fakt, że może tego życia za dużo nie zostało pcha ją to różnych często niewytłumaczalnych decyzji
Nie wiem, ale jak Ciebie czytam to ta obawa o zdrowie, to trochę pachnie mi manipulacją, usprawiedliwieniem... Kto bardziej będzie dbał o jej zdrowie niż kochająca i zjednoczona rodzina. Pogoń za wolnością, własnym szczęściem kosztem innych to po prostu egoizm mimo różnych prób tego racjonalizowania. Też słyszałem podobne rzeczy.
kemot79 pisze: 18 lut 2018, 11:49 Żona proponuje mi abyśmy dalej mieszkali ale osobiście jakoś tego sobie nie wyobrażam. Zauważyłem, że targają nią sprzeczne emocje- decyzję podjęła a mimo to zachowuje się jakby do końca nie była jej pewna.
Moja się tak samo zachowywała. Niby zdecydowana, ale po tysiąc razy dziennie zmieniała tą decyzję, aż przygotowała sobie grunt i w końcu była jej pewna, ale kowalski już wtedy nie ;)

Tak się zastanawiam. Mówisz, że dla dzieci mógłbyś razem mieszkać. Ale pomyśl, jakbyś się czuł, gdy żona zacznie wieczorami wychodzić na imprezy, spotykać się z innymi facetami, albo nawet przyprowadzać ich do was na noc (w końcu o taką wolność jej chodzi, bo czuje, że nie ma już czasu, więc nie chce się ograniczać).
Myślę, że żelazne granice tutaj i ich przestrzeganie to klucz, bo inaczej sam się możesz jeszcze bardziej pogrążyć (dzieci również), a wydaje mi się że żona przyzwyczaiła się, że jesz jej z ręki, pomagasz mimo wszystko, więc nie widzi problemu z przekraczaniem kolejnych granic...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: kemot79 »

jak to w życiu sytuacja jest bardziej skomplikowana. Choroba żony jest zbyt poważna aby wykorzystywać ją jako element manipulacji ( chociaż kto wie). Myślę, że żona uważa, iż mimo rozwodu jej w tej chorobie nie opuszczę. Żona jest także wierząca i nie uznaje nowych związków - ale oczywiście to słowa- także wiele razy słyszałem takie deklaracje. Póki co imprez jest 10 razy mniej niż było i generalnie mocno spokojniej. Ale czy to nie cisza przed burzą ?!
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: rak »

Kemot,

z całym szacunkiem, ale wydaje mi się, że choroba cały czas jest wykorzystywana jako element manipulacji, wybielania się i dania Ci (może też sobie) logicznego powodu dla tej wolności i prawa do szczęścia... Tylko, że jesteś w to tak głęboko zaangażowany, że nie spojrzysz na to teraz obiektywnie, to przyjdzie pewnie, ale dopiero po czasie...
kemot79 pisze: 20 lut 2018, 10:35 Żona jest także wierząca i nie uznaje nowych związków
Wiesz, pisałeś wcześniej o relacji z kolegą w pracy, to trochę się wyklucza... Zapewniasz siebie, że nie poszło to zbyt daleko (może?), ale precedens był, więc kilka swoich obaw/ograniczeń już przekroczyła... Może to zabrzmi brutalnie, ale widocznie jej się spodobało, skoro tak chce rozwodu i wolności, więc ja nie byłbym taki pewny jak Ty.

Moja też była b. wierząca i praktykująca, ale jej zachowanie/postawa nie zawsze z tym współgrała (nie raz jej na to zwracałem uwagę, mimo, że ja byłem raczej "letni"), a jak jej wiara nie pasowała to puszczała ją bokiem. W tej chwili postawa Twojej żony nie ma nic wspólnego z wiarą, więc tym też bym się nie kierował (choć z czasem to może pomóc).

Podzielę się jeszcze jednym doświadczeniem. W epicentrum naszego kryzysu w rocznicę ślubu, kiedy staraliśmy jakoś ten dzień razem spędzić - żona cały czas pisała z kowalskim, po kilku napomnieniach, wybuchłem wieczorem i powiedziałem, że ja tej farsy nie będę kontynuował i chcę separacji. Ślubna się rozpłakała i poprosiła, żebym jej nie opuszczał. Ja wziąłem to za dobrą monetę, cały czas jednak chodziły mi po głowie jej słowa, które powtarzała w szoku: "Jeszcze nie jestem gotowa". Odpuściłem wtedy i dalej się starałem, ale po mięsiącu było pozamiatane - kosztowało mnie to powtórkę z kowalskim i tym razem przymusową separację. Zdanie, które powiedziała zrozumiałem dopiero po kilku miesiącach i lekturze kilku wątków z forum - Nigdy nawet nie podejrzewałem żony o takie wyrachowanie.
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: kemot79 »

Cóż zapewne masz rację jak kazda kobieta musi miec zapewnione miękkie lądowanie to różni je od nas ps. moja na 10 rocznicę wysłała setki sms do Kowalskiego
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Nirwanna »

Kemot, warto nie generalizować.
Nie każda.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: kemot79 »

faktycznie jest to uogólnienie ale innych sytuacji nie poznałem. Być może wynika to z uwarunkowań społeczno-ekonomicznych. Jednak przez lata funkcjonował w Polsce model rodziny patriarchalnej. To kobiety mniej zarabiały i to im sądy w znakomitej większości przyznają dzieci. Tak więc decyzja o odejściu w przypadkach, które poznałem zawsze była przemyslana, czego druga strona zazwyczaj nie dostrzegała. Tak jest też w moim przypadku.
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: kemot79 »

Witajcie,

dzisiaj Sąd orzekł mój rozwód. Nie czuję nic- ani żalu, ani radości ani ulgi. Kompletnie nic. Tłumaczę to sobie już niemal 5 letnim przygotowywaniem mnie przez żonę do rozwodu. Pamiętam jak pierwszy raz powiedziała, że mnie nie kocha- chodziłem kilka miesięcy po ścianach, nie jadłem nie spałem. Potem pozew o rozwód- podobnie. Do trzeciej sprawy cierpiałem na chroniczną bezsenność. Dzisiaj czuję się jak wydmuszka- chociaż moze to przez fakt, że nie zmrużyłem oka.

A może to spkój ducha, który osiągnąłem kilka miesięcy temu.
GosiaH
Posty: 1062
Rejestracja: 12 gru 2016, 20:35
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: GosiaH »

kemot, tak po ludzku, to bardzo mi przykro czytać takie informacje, ale tak z doświadczenia wiem, że warto ufać Panu Jezusowi i nie martwić się co dalej. Z każdego trudu On potrafi dobro wyciągnąć.

Masz moją modlitwę
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Angela »

I moją modlitwę też, za Ciebie i Twoją żonę.
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Lavenda »

Przykre wieści :( wpieram modlitwą
ODPOWIEDZ