zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Moderator: Moderatorzy
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Nirwanna- zgadza się ale nie chcę żeby z mojego powodu to się stało. Stan jest naprawdę ciężki - nie jest to łatwe i nikomu tego nie życzę. W życiu jestem lwem - nigdy się nie poddaję, zawsze walczę do końca ale czasem trzeba odpuscić.
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Tylko Ty jesteś w swojej własnej skórze, tylko Ty wiesz jak jest naprawdę. Nikt za Ciebie nie poniesie konsekwencji żadnej z decyzji. Powodzenia, kemot!
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Szczera prawda, nikt za Ciebie konsekwencji nie poniesie, Kemot.
Dla mnie jednak Twoje postępowanie nie jest do końca zgodne z logiką.
Zamiast "powodzenia" wolę powiedzieć - niech Cię Bóg prowadzi. A Ty daj się poprowadzić Jemu.
Dla mnie jednak Twoje postępowanie nie jest do końca zgodne z logiką.
Zamiast "powodzenia" wolę powiedzieć - niech Cię Bóg prowadzi. A Ty daj się poprowadzić Jemu.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Kemot79,
Włącz moze sobie płytę z waszego ślubu i przypomnij swoje słowa ...
Żona jest chora...
Włącz moze sobie płytę z waszego ślubu i przypomnij swoje słowa ...
Żona jest chora...
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Kemot ,
mnie kiedys Moderacja uratowala - byc moze- od narobienia glupstw ..
Do dzis jestem wdzieczna Twardemu i Jackowi .. byla tez taka uzytkowniczka Kenya i Maria Teresa ..... bardzo mi pomogli zrozumiec sytuacje ...w ostrym kryzysie nie potrafilam logicznie myslec ...
Natomiast nie potrafie zrozumiec Twojej zony ,.. DLACZEGO CHCE ROZWODU ....
Kilka lat temu tez przerabialismy z mezem Wasza sytuacje ... komorki rakowe ,Onkologia...skierowanie na chemie ....
To byly trudne chwile dla calej rodziny..... ale moj maz zachowal sie wtedy Bardzo Przyzwoicie ....
Podobnie jak TY....
U mnie " organizm sam sie uporal z tym " to wg lekarzy ..
Pamietam ,ile ludzi prosilismy o Modlitwe .. min Siostry Nowicjuszki ...
Dla mnie to byl Cud ,ze moglam wychowywac dzieci ,najmlodsze mialo poltora roczku.....i po 2 wieczorach z mezem kolejna ciaza ....a meza niestety przeroslo zycie i nie sprostal ... zycie prywatne okazalo sie ciekawsze ...
Stan na dzis ... zlozylam wniosek o separacje i alimenty .. potem lista Zerty z forum
/www.kryzys.org/viewtopic.php?f=10&t=282
mezowi zaczelo Teraz zalezec...
Kemot ,
mnie kiedys Ks Proboszcz poradzil ,zeby sie modlic do Ducha Sw o prowadzenie ...
Zycze Ci, abys dobrze rozeznal ,jaka droge wybrac ....
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
s zona- ja też nie potrafię żony zrozumieć ale widząc jej stan po dzisiejszej rozprawie plus znowu pogarszające się wyniki nie mogę tego dalej ciągnąć. Błędem było, że ja nie złożyłem wniosku o separację myślę że był na to odpowiedni czas ale tego nie zrobiłem. Jestem w sytuacji w jakiej jestem. Bez wątpienia stres związany ze sprawą nie pomaga żonie a to, że ona to rozpoczeła to już inna kwestia
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Jesteś dobrym człowiekiem Kemot. tylko tyle i aż tyle.
Moja znajoma rozwodziła się z mężem przy drugiej wznowie białaczki. To jej pomagało nie myśleć o chorobie. Dziwne, ale tak było.
Moja znajoma rozwodziła się z mężem przy drugiej wznowie białaczki. To jej pomagało nie myśleć o chorobie. Dziwne, ale tak było.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Renta11- dziękuję za miłe słowa. Masz rację osoby cierpiące na śmiertelną chorobę są nieodgadnione. Tutaj stosowanie list Zert i innych działań jest bez sensu- w działaniach drugiej strony nie ma logiki. Z nimi jest jak z tonącym, który chce wszelkimi sposobami wypłynąć na powierzchnię. Moja żona nic nie zyska rozwodem- kompletnie nic. Jedynie straci ona, ja i dzieci. Stracimy wszyscy ale na tą chwilę ona uważa, że się topi w małżeństwie.
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Zgadzam sie z Renta .....
rozne sa reakcje osob po takich przezyciach ... ale moze to ,ze roztaczasz nad zona parasol ochronny ogranicza jej realne spojrzenie na rzeczywistosc ...
Chyba Jacek tez o tym pisal ....
O ile potrafie zrozumiec volontariat zony ,to dalsze dzialania juz mniej ....
pamietam ,ze stres jest dobra pozywka dla komorek rakowych ..
W ub roku ,kiedy przerabialam " zycie prywatne " mojego meza ,zaczelam sie sypac ..
najpierw zabieg a potem juz wizja powaznej operacji ..
Ale to dzieci dawaly mi sile ,zeby sie " sprezac" ..
Kenot ,modlilam sie przed chwila za Was ...
o potrzebne laski w ten pierwszy piatek Adventu ....
rozne sa reakcje osob po takich przezyciach ... ale moze to ,ze roztaczasz nad zona parasol ochronny ogranicza jej realne spojrzenie na rzeczywistosc ...
Chyba Jacek tez o tym pisal ....
O ile potrafie zrozumiec volontariat zony ,to dalsze dzialania juz mniej ....
pamietam ,ze stres jest dobra pozywka dla komorek rakowych ..
W ub roku ,kiedy przerabialam " zycie prywatne " mojego meza ,zaczelam sie sypac ..
najpierw zabieg a potem juz wizja powaznej operacji ..
Ale to dzieci dawaly mi sile ,zeby sie " sprezac" ..
Kenot ,modlilam sie przed chwila za Was ...
o potrzebne laski w ten pierwszy piatek Adventu ....
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Nie tylko dla komórek rakowych.
Ogólnie zauważa się u nas, Sycharków, pewną prawidłowość. W czasie kryzysu jedziemy na adrenalinie. Prawie nie śpimy, nie jemy, ale jakoś żyjemy. Niestety po dojściu do siebie (pół roku, rok, ...), gdy sytuacja się stabilizuje, nagle następuje kryzys. zaczyna się wszystko (w sensie w naszym organizmie) sypać. Dopiero po jakimś czasie sytuacja się klaruje.
Polecam więc wszystkim dbanie o siebie w czasie kryzysu, bo za jakiś czas będziecie testowali naszą służbę zdrowia. Z osobistych doświadczeń powiem Wam, że nie warto. Jest ciężko.
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Dziękuję za modlitwę. JAcku trochę mnie rozbawiło co napisałeś- faktycznie jadę jak na dopalaczach . Śpię po 2-3 godziny dziennie i daję radę.
Zachowanie żony jest dla mnie nie do wytłumaczenia- kompletnie tego nie rozumiem- pogubiła się bardzo ale zapewne jest dużo racji w tym co piszecie- ona jest przekonana, że ten mój parasol będzie ją chronił wiecznie
Zachowanie żony jest dla mnie nie do wytłumaczenia- kompletnie tego nie rozumiem- pogubiła się bardzo ale zapewne jest dużo racji w tym co piszecie- ona jest przekonana, że ten mój parasol będzie ją chronił wiecznie
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Cos ,jakby specjalnie dla Ciebie ..kemot79 pisze: ↑01 gru 2017, 16:56 Dziękuję za modlitwę. JAcku trochę mnie rozbawiło co napisałeś- faktycznie jadę jak na dopalaczach . Śpię po 2-3 godziny dziennie i daję radę.
Zachowanie żony jest dla mnie nie do wytłumaczenia- kompletnie tego nie rozumiem- pogubiła się bardzo ale zapewne jest dużo racji w tym co piszecie- ona jest przekonana, że ten mój parasol będzie ją chronił wiecznie
Jesli nie masz czasu to od 4.30 min ...
www.youtube.com/watch?v=t3hyUyj2qaA
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
a ja chciałem poruszyć inną kwestię. Jak wiecie w końcu wyraziłem zgodę na rozwód- nie jest mi z tym dobrze ale decyzja moja była wynikiem poświęcenia jednego dobra na rzecz innego. Po mojej decyzji coś we mnie umarło. NIe mam ani chęci ani radości z spotkań z żoną. Pojawia się problem- oczywiście, żona wciąż liczy, że będę na świętach ( szczerze nie wiem jak się zachować, czy iść ze względu na dzieci i rodzinę) a nawet liczy, że wspólnie spędzimy ferie. Z jednej strony bardzo bym chciał aby zarówno w święta jak i w ferie być razem ale z drugiej strony wiem, że jest to totalne udawanie.
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Kemot, decyzję - czy jest dobra - poznajemy po owocach. Przyglądaj się owocom decyzji. I w razie czego - zweryfikuj.kemot79 pisze: ↑05 gru 2017, 10:57 a ja chciałem poruszyć inną kwestię. Jak wiecie w końcu wyraziłem zgodę na rozwód- nie jest mi z tym dobrze ale decyzja moja była wynikiem poświęcenia jednego dobra na rzecz innego. Po mojej decyzji coś we mnie umarło. NIe mam ani chęci ani radości z spotkań z żoną. Pojawia się problem- oczywiście, żona wciąż liczy, że będę na świętach ( szczerze nie wiem jak się zachować, czy iść ze względu na dzieci i rodzinę) a nawet liczy, że wspólnie spędzimy ferie. Z jednej strony bardzo bym chciał aby zarówno w święta jak i w ferie być razem ale z drugiej strony wiem, że jest to totalne udawanie.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę
Długo mnie nie było za kilka dni mam ostatni termin sprawy rozwodowej. Żona proponuje mi abyśmy dalej mieszkali ale osobiście jakoś tego sobie nie wyobrażam. Zauważyłem, że targają nią sprzeczne emocje- decyzję podjęła a mimo to zachowuje się jakby do końca nie była jej pewna. Wydaje mi się, że jest pewna dalszych moich ruchów- będę dalej z nią mieszkał a ona będzie powoli realizować kolejny krok czyli wyprowadzkę. Oczywiście największymi przegranymi są Ci najmniejsi ehhhhh