No cóż,
w kobiecej logice czasem logiki brak ( co nie znaczy, że ta inna płeć zawsze wolna od tej przywary)
myślę, że naprawdę może nie mieć powodu.
Jakieś marzenie, jakieś pragnienie,
jakieś wspomnienie, że kiedyś była pewna, że to dobry pomysł, ale już nie pamięta, o co chodziło,
że może kiedyś sobie przypomni, o co chodziło,
że głupio tak robić z gęby cholewę,
że na nowych zasadach się poznają na nowo,
że będzie niezależna w przeżywaniu choroby, że go nie obarczy......
To się naprawdę nie musi kupy trzymać.
A mąż ma po prostu robić swoje.