Strona 2 z 34

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 27 mar 2017, 13:53
autor: kemot79
od strony formalnej poradzę sobie - akurat moja praca polega na "rozwodzeniu innych"

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 04 kwie 2017, 9:50
autor: Mirakulum
Motywacja " winny to jestem synom" nie na długo starczy

potrzebujesz pomocy

masz kontakt w realu z naszą wspólnotą ?

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 04 kwie 2017, 15:40
autor: kemot79
niestety nie mam kontaktu. Sprawa się zbliża a ja dalej nie wiem co robić

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 04 kwie 2017, 16:20
autor: SAMOA
A napisałeś odpowiedź na pozew?

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 04 kwie 2017, 20:11
autor: kemot79
jeszcze nie otrzymałem odpisu. Mocno się zastanawiam czy się zgodzić i puścić ją wolno a walczyć o szerokie kontakty z dziećmi czy walczyć. Mam świadomość, że nikogo nie da się zatrzymać na siłę ale z drugiej strony czytałem o tylu świadectwach

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 05 kwie 2017, 19:47
autor: Estera
Moze bedzie to jakas pomoc dla Ciebie.
Dla tych, którzy kochają – propozycja wzoru odpowiedzi na pozew
http://sychar.org/dla-tych-ktorzy-kocha ... -na-pozew/

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 06 kwie 2017, 22:06
autor: mare1966
Witaj
Znasz odpowiedź na pytanie "DLACZEGO żona chce się z tobą rozwieść ?"
Taka głęboka analiza wiele by ci wyjaśniła .
Zastanów się , o co się kłóciliście , wynotuj sobie .
Możesz sam ją sobie przeprowadzić .
( jednocześnie analizując jako "kontrę" dla własnej osoby
osobę tego znajomego żony )
Nie kocha - to zbyt ogólnikowe , choć w jej mniemaniu może najważniejszy argument .
Mam wrażenie , że byłeś ZA DOBRY , taki zawsze "pod ręka" do znudzenia , przewidywalny .

Trochę dziwi mnie , że jakby od razu odpuszczać chcesz
( ty , który zawsze tak przy niej stał ? )
Jakoś to mi się nie składa z tym obrazem siebie jaki nakreśliłeś .

Mieszkacie razem , jakiś staż macie , piszesz że tworzycie dobry kolektyw itd.
Zatem ona tak łatwo tego rozwodu nie dostanie .
Wiele na tym straci ?
A może zyska ?
Wbrew pozorom , kobiety świetnie potrafią liczyć .

A czemu tylko kontakty ?
Domagaj się dzieci dla siebie .
Ty jej pokaż , że nie zyska i łatwo nie będzie .

Jak bardzo jest zdeterminowana ?

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 07 kwie 2017, 12:09
autor: mitras
mare1966 jak zawsze dobrze pisze...
Tylko to trochę nie realne :(
Ja już to przeszedłem i wiem, że nie będzie miał łatwo...
3mam kciuki

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 07 kwie 2017, 13:18
autor: kemot79
wszystko co napisałeś jest prawdą. Nic nie zyska- wszyscy znajomi pukają się w głowę. Straci bardzo dużo- naprawdę jestem pomocny w domu. Nie jestem typem siedzącycm i pijącym piwo.

Spędzamy dalej czas wspólnie ale mam mętlik w głowie- nie wiem jakie są jej intencje- może chce w ten sposób uzyskać zgodę na jej warunki?! trudno mi powiedzieć.

Zdecydowałem, że będę walczył ale wiadomo, że nikt nikogo na siłę nie zmusi do wspólnego życia. Na pewno na warunki z pozwu się nie zgodzę ( chodzi o opiekę). Ale wpierw podejmę walkę o rodzinę i małżeństwo jako całość

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 07 kwie 2017, 22:46
autor: mare1966
Mitras ,
ja nie piszę , że będzie łatwo . :)
Tyle , że uważam , warto próbować
także dla swojego spokoju sumienia
( choć nie to jest tu najważniejsze ) .

Kemot , ale wbrew temu co sądzą znajomi ,
musi być coś w czym ona myśli ( jest przekonana ) , że zyska .
I to coś jest dla niej ważniejsze niż twoja "pomocność w domu i mobilność " .
Wczuj się w jej myślenie .

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 08 kwie 2017, 23:29
autor: kemot79
nie wiem nie jestem w stanie się wczuć. Ja naprawdę mam niewiele sobie do zarzucenia. Kocham miłością bezwarunkową i dowody tej miłości dostarczałem jej każdego dnia. Bardzo trudno mi uwierzyć że się odkochała. Godzę się z tym wszystkim- układam sobie w myślach życie bez niej ale jesli nie ma /nie chce mieć nikogo to nie znajduję żadnego uzasadnienia jej wyboru.

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 09 kwie 2017, 12:16
autor: Pavel
kemot79 pisze: 08 kwie 2017, 23:29 Ja naprawdę mam niewiele sobie do zarzucenia. Kocham miłością bezwarunkową i dowody tej miłości dostarczałem jej każdego dnia.
To czy ty masz sobie niewiele do zarzucenia jest tu niestety mało istotne, chodzi bowiem o jej subiektywne odczucia.
Pytanie co ona ma Ci do zarzucenia.
Musi być powód dla którego jest tak źle, skoro było tak dobrze.
Poza tym - czy te dowody miłości były przez nią odbierane zgodnie z Twoimi intencjami. Zaraz wypadam z domu więc nie mam czasu sprawdzać, czy ktoś proponował Ci "Pięć języków miłości" Chapmana. Czytałeś to?

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 09 kwie 2017, 12:28
autor: jacek-sychar
A ja bym zaproponował lekturę naszego starego forum. Jest tutaj:
http://archiwum.kryzys.org/

Ale tak dokładnie. Poczytaj sobie wątek po wątku, rok po roku. Zobaczysz jak często my myślimy, że wszystko jest dobrze, a współmałżonek czuje się niekochany. Bo my w zły sposób pokazujemy mu naszą miłość. Książkę "5 języków miłości" również polecam.

A to, co czuje druga osoba, to możemy sobie tylko wyobrażać. Nigdy nie jesteśmy tego pewni. Można o tym rozmawiać, ale nigdy nie wczujemy się w druga osobę.
Po drugie nasze rozumowanie świata dokonuje się w perspektywie naszych przeżyć, naszej historii. Dlatego tak dobrze rozumiemy się w Sycharze. Bo mamy podobne przeżycia.

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 09 kwie 2017, 17:45
autor: s zona
jacek-sychar pisze: 09 kwie 2017, 12:28 A ja bym zaproponował lekturę naszego starego forum. Jest tutaj:
http://archiwum.kryzys.org/
Pomyslalam tez o Michale z wlk ,to co przeszedl - przez 2 lata- ratujac malzenstwo ,to "kapelusze z glow "
chociaz w jego przypadku zona ev go zdradzala i wiedzial o tym ...

http://archiwum.kryzys.org/viewtopic.php?t=12954

A moze jest cos o czym nie wierz,co jest skrzetnie ukrywane przed Toba ?
Pisze to na bazie wlasnego doswiadczenia ,moj maz kamuflowal swoje potrzeby w domu ,zeby cala energie zuzyc w pracy na relacjach poza sluzbowych ..gdyby nie profesjonalna pomoc ,gotowa bylabym dac sobie reke uciac ,ze jest wartosciowym ,uczciwym czlowiekiem ..
Klamstwa zdradzajacych czesto maja miejsce w kryzysie ,moja pierwsza ksiazka od ktorej zaczelam spr wiarygodnosc meza byla:

"Porady na zdrady : kłamcy zdradzają a zdrajcy kłamią"

Byc moze Twoja zona jest uczciwa kobieta ,
ale dlaczego majac meza ktory :
dba o rodzine i jej potrzeby pod wieloma wzgledami - ideal ,
decyduje sie na rozwod ;
czy jest to tylko Twoja subiektywna ocena Waszych relacji?

Moj maz tez zarzucal mi ,
ze za bardzo sie staram i wybieral takie o ktore on zabiegal ,
skutecznie...niestety

Nastepna ,intuicyjnie zamowiona ks byla

http://www.tolle.pl/pozycja/5-jezykow-milosci-chapman

to jest nr 1 polecany w sycharze ,chyba ,ze sie myle :)
tolle wysyla w przeciagu 2-3 dni ,a pomaga ,
pod warunkiem ,ze nie ma kowalskich na zapleczu ..

zaskakujace ,ze mimo uplywu lat w malzenstwie ,
czesto nie znamy jezyka milosci naszych wspolmalzonkow

Jesli jednak Twoja zona jest Ci wierna ,
to dziekuj Bogu ,moze wyjezdzcie gdzies na rekolekcje lub fajne wakacje we dwoje :)

Pozdrawiam i zycze sil i pokoju ducha w sercu .

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

: 09 kwie 2017, 22:48
autor: mare1966
kemot79
nie wiem nie jestem w stanie się wczuć. Ja naprawdę mam niewiele sobie do zarzucenia. Kocham miłością bezwarunkową i dowody tej miłości dostarczałem jej każdego dnia. Bardzo trudno mi uwierzyć że się odkochała. Godzę się z tym wszystkim- układam sobie w myślach życie bez niej ale jesli nie ma /nie chce mieć nikogo to nie znajduję żadnego uzasadnienia jej wyboru.
To co i jak napisałeś bardzo dużo mówi o tobie , każde zdanie można szeroko omówić .

Bardzo skrótowo tutaj .
Wynika z tego , że brać ci empatii , jesteś mało uważny , nie wyciągasz wniosków itp.
Nikt nie kocha miłością bezwarunkową , walczę o tą prawdę tu na forum cały czas . :lol:
Każdego dnia ?
No nie przesadzaj . ;)
Zakochanie mija , ZAWSZE kemot ,
tyle , że jak widać ani ona ani o tym nie wiecie .
Owszem , można nadal kochać a nie być zakochanym ,
albo być zakochanym , ale nie kochać tak naprawdę .
Za wcześnie już układasz sobie to życie .
Uzasadnień może być całe mnóstwo .
Mnie przychodzi na dzień dobry kilka przykładowych .
W stylu - ma ciebie dość , chce zacząć od nowa itp.

Kemot , pojechałem tak bez znieczulenia
ale miej do tego także trochę poczucia humoru i dystansu .
Nie mam interesu jakoś cię ganić ,
ale po prostu może za dobrze siebie widzisz .
Zresztą załóżmy , że to pisane do jakiegoś innego kemota . 8-)
No , z czym ty do spowiedzi choćby chodzisz ?