Przemoc ekonomiczna - poczytaj. również brak dostępu do wspólnych (o ile nie ma intercyzy) środków, wydzielanie ich, brak swobody we współdecydowaniu. Pisałam na podstawie tego co pisałeś o zagarnianiu pieniędzy dla siebie. Z kontekstu wniosłam, że nie Ty byłeś zagarniającym. Przy okazji-w moim małżeństwie nie ma dzielenia się pieniędzmi. One po prostu są nasze.Szukajacy_1978 pisze: ↑22 lut 2019, 13:13Ja tez proszę o stowowanie emocji, bo Twoje wnioski są zbyt daleko idące.A.zelia pisze: ↑22 lut 2019, 12:59 co do formy -ok. Ale treści nie cofam
Szukający jest ofiarą przemocy ekonomicznej. Dla dobra swojego i dzieci - separacja.
Nie, nie uznaję i nigdy nie uznam, że jak ktoś inny czegoś się dorobił to dorobiliśmy się my. No, chyba, że mowa o wspólnocie małżeńskiej majątkowej. Znamienne, że żona Szukającego wypomina czego dorobili się rodzice i ani słowa o tym co wypracowała ona jako ona.
Marylka, że życzę Ci testowania w praktyce bunt-antymaterialistycznych teorii jak zabraknie na podstawowy byt lub nie będzie (tak, pieniędzy) na zabieg, który uratowałby życie osoby bliskiej. Pieniądze takie nie ważne.....
1/ moja Zona i ja pracujemy
2/ dzieciom niczego nie brakuje
3/ moje pisanie to byla próba opisania genezy pewnych schematów w mojej rodzinie i do czego moga doprowadzic.
4/ Separacja? Z jakiego powodu?
Separacja z powodu przemocy. Chyba, że wszystko jest ok. tylko czemu pensja z Twojego zakładu pracy nie idzie nadal na konto żony (skoro było dobrze (?) ) i po co zakładasz temat i piszesz, że nie jest dobrze...jak jest (?)
Co do dzieci cieszę się. Jak słyszą wypominanie żony, że wszystko dali jej rodzice...ja w życiu nie odezwałabym się tak do męża i przy dzieciaku i bez niego bo dla mnie to rażący brak szacunku do drugiego człowieka, a dzieci uczy złych wzorców.