Wróć do nas.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wróć do nas.

Post autor: Monti »

Złamane serce, bardzo mi przykro.

Jak nie chcesz rozwodu, to w pozwie wnosisz o oddalenie powództwa. Możesz motywować, to tym, że rozpad więzi nie jest zupełny i trwały, istnieją szanse na scalenie małżeństwa, Twoje uczucia nie wygasły, dobro dzieci przemawia przeciwko rozwodowi itp. Nie wiem, co dokładnie Twój mąż napisał, więc trudno się odnieść. Możesz wnioskować też o mediację. W dalszej kolejności, gdyby sąd uznał, że jednak nastąpił rozpad pożycia, możesz wnioskować o separację, argumentując, że istnieją szanse na pojednanie.

Jeśli Cię to pocieszy, to wg mnie szanse, by sąd w tych okolicznościach przyznał opiekę ojcu, są minimalne.

To tak ogólnie, ale oczywiście polecam wizytę u radcy prawnego/adwokata.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Złamane serce.
Posty: 16
Rejestracja: 22 lut 2019, 19:50
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Wróć do nas.

Post autor: Złamane serce. »

Jestem umówiona z adwokatem na przyszły tydzień. Jestem wręcz zdruzgotana. Dzieci to jedyne co mi zostało w tej sytuacji. Chłopcy są mali (pół roku i 2,5roku) z ojcem od dwóch miesięcy nie mają wcale kontaktu. Są tylko ze mną. Ja o nich dbam, ja się nimi zajmuje, ja poświęcam im wszystko. Są całym moim światem. Dotychczas był jeszcze mąż ale teraz już go nie ma i to tak strasznie boli. Boję się tak bardzo tego wszystkiego. Chciałabym żeby to był tylko zły sen. Oddalabym wszystko co posiadam żeby mąż był z nami, żeby było jak dawniej. Żebym miała swoją rodzinę, swoją ostoje
Złamane serce :cry: :cry:
Jonasz

Re: Wróć do nas.

Post autor: Jonasz »

Eee no przy takich małych chlopcach to nawet opieka naprzemiennie odpada.
Myślę że każdy psycholog to stwierdzi.
Przez dwa miesiące do nich nie zagląda?
Ciekawe komu podrzuci...
Na 500 Plus liczy :shock:
Śmiechu warte.
Złamane serce.
Posty: 16
Rejestracja: 22 lut 2019, 19:50
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Wróć do nas.

Post autor: Złamane serce. »

Wiem, że w tej sytuacji duży udział bierze moja teściowa, która mnie nienawidzi. Choć przysięgam nigdy nic złego jej nie zrobiłam. Starałam się jeszcze mimo jej niechęci do mnie pomagać, traktować ja jak własną matkę..
Złamane serce :cry: :cry:
Rybka
Posty: 107
Rejestracja: 13 wrz 2018, 17:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wróć do nas.

Post autor: Rybka »

Złamane serce bardzo mi przykro, wiem że musi to być dla Ciebie trudne... Przytulam wirtualnie.
Zastanawia mnie jednak w Twojej sytuacji fakt że Twój mąż tak szybko podjął decyzję o wyprowadzce i rozwodzie...
Nie wspominając już o pomyśle by synowie mieszkali z nim podczas gry aktualnie nie ma z nimi żadnego kontaktu...
Wobec wszystkiego, co ci się przydarza, możesz albo sobie współczuć, albo traktować to, co się stało, jako prezent. Wszystko jest albo okazją do rozwoju, albo przeszkodą, która zatrzyma Twój rozwój. Wybór należy do Ciebie.
Wayne Dyer
Złamane serce.
Posty: 16
Rejestracja: 22 lut 2019, 19:50
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Wróć do nas.

Post autor: Złamane serce. »

Też dla mnie to nielogiczne. Bardzo chciałabym to zrozumieć, wiedzieć dlaczego tak postąpił, jednak nie wiem w jaki sposób mogę się tego dowiedzieć. Boli mnie bardzo ta sytuacja, jestem w trakcie pisania odpowiedzi na pozew rozwodowy i bardzo ciężko mi to idzie. Muszę jakoś sensownie argumentować to, że nie chce rozwodu, że zależy mi na mediacji i nie potrafię w żaden sposób ubrać tego w słowa.
Złamane serce :cry: :cry:
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wróć do nas.

Post autor: tata999 »

Nie pisz więcej niż 1 stronę. Będzie jeszcze czas na rozwinięcie swoich myśli. Szkoda czasu na pisanie pierwszej odpowiedzi. Praktycy to wiedzą i najczęściej nawet nie czytają tego, co napiszesz.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13389
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wróć do nas.

Post autor: Nirwanna »

tata999 pisze: 08 mar 2019, 7:50 Nie pisz więcej niż 1 stronę. Będzie jeszcze czas na rozwinięcie swoich myśli. Szkoda czasu na pisanie pierwszej odpowiedzi. Praktycy to wiedzą i najczęściej nawet nie czytają tego, co napiszesz.
Dokładnie tak jest. Kilka kluczowych zdań nakreślających Twoją postawę, chęci (np. mediacje), i dwa zdania uzasadnienia. To naprawdę na początek wystarczy.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wróć do nas.

Post autor: Monti »

Nirwanna pisze: 08 mar 2019, 8:55
tata999 pisze: 08 mar 2019, 7:50 Nie pisz więcej niż 1 stronę. Będzie jeszcze czas na rozwinięcie swoich myśli. Szkoda czasu na pisanie pierwszej odpowiedzi. Praktycy to wiedzą i najczęściej nawet nie czytają tego, co napiszesz.
Dokładnie tak jest. Kilka kluczowych zdań nakreślających Twoją postawę, chęci (np. mediacje), i dwa zdania uzasadnienia. To naprawdę na początek wystarczy.


Pozwolę sobie nie do końca zgodzić się z Wami. Jest coś takiego jak zasada prekluzji dowodowej i jeśli strona w pierwszym swoim piśmie pominie jakiś dowód czy istotną okoliczność, to sąd może (nie musi) uznać to potem za spóźnione. Trzeba owszem pisać zwięźle, ale wszystkie argumenty podać od razu.
Ostatnio zmieniony 08 mar 2019, 10:33 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Złamane serce.
Posty: 16
Rejestracja: 22 lut 2019, 19:50
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Wróć do nas.

Post autor: Złamane serce. »

Czyli dość zwięźle, jednak szczegółowo. A jakie argumenty będą najlepsze aby sad skierował nas na mediacje?
Złamane serce :cry: :cry:
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Wróć do nas.

Post autor: renta11 »

Czyli wnoszę o:.... (petitum) długo, a uzasadnienie bardzo krótkie i na temat.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wróć do nas.

Post autor: tata999 »

Złamane serce. pisze: 08 mar 2019, 11:03 Czyli dość zwięźle, jednak szczegółowo. A jakie argumenty będą najlepsze aby sad skierował nas na mediacje?
Sąd ma obowiązek zaproponować Wam mediacje na pierwszej rozprawie i zapyta Was o to niezależnie od wszystkiego.

Powtarzam to w co sam nie wierzyłem, a po czasie zgadzam się, że nie warto wysilać się nad odpowiedzią na pozew. I tak będą przesłuchania niezależnie czy się coś napisze, czy nie.

Teoretyczne rozważania o prekluzji itp. proponuję odsunąć na bok. 99% dowodów wpływa po odpowiedzi na pozew.
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wróć do nas.

Post autor: Blondynka55 »

Najlepiej sama poproś o tą mediację podczas rozprawy ja tak zrobiłam w moim przypadku oczywiście mąż jej nie chciał, ale Sąd i tak ją wyznaczył.
Złamane serce.
Posty: 16
Rejestracja: 22 lut 2019, 19:50
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Wróć do nas.

Post autor: Złamane serce. »

Piszę do Was ponieważ moja sytuacja nadal nie uległa zmianie. Napisałam odpowiedź na pozew rozwodowy, oczywiście się wniosłam o oddalenie go i skierowanie w całości. Pojawiły się u mnie nowe problemy, mój młodszy syn jest poważnie chory, kilka dni temu chciałam porozmawiać na ten temat z mężem ale mnie zbyl mówiąc że rozmawiać będziemy podczas sprawy rozwodowej. Nie potrafię tego pojąć. Chodziło mi o nasze dziecko jego zdrowie i życie. Mam wbrew wszystkiemu coraz więcej wątpliwości czy robię dobrze walcząc o męża. Bardzo go kocham ale do niego nic nie dociera, on mnie wręcz nienawidzi. Ma gdzieś własne dzieci. Pogubiłam się w tym wszystkim. Chciałabym sobie jakoś to poukładać, jakoś żyć, ale nie umiem. Zamykam się coraz bardziej w takiej skorupie z której ciężko jest mi wyjść. Jestem rozzalona, rozczarowana, załamana. Zła na siebie i wszystko wkoło, chodzę do psychologa, na terapię DDA szukam gdzie się da pomocy, jestem w stałym kontakcie z księdzem ze swojej parafii. Tylko to nic nie daje.. potrzebuje aby ktoś mi wskazał kierunek, podsunął pomysły, które będą w stanie mnie uratować, bo coraz bardziej popadam w swego rodzaju żałobę, na czym cierpią dzieci, bo wiele obowiązków nie wypełniam tak, jak powinnam. W chwili obecnej jestem przerażona stanem zdrowia swojego dziecka, zaczęłam się i za to obwiniać choć wiem gdzieś podświadomie że nie mam na to wpływu, że muszę teraz zrobić absolutnie wszystko żeby mu pomóc i żeby mimo choroby mógł żyć normalnie. Tracę siły na wszystko. Potrzebuje bardzo czegoś co mi pomoże.
Złamane serce :cry: :cry:
JolantaElżbieta
Posty: 752
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Wróć do nas.

Post autor: JolantaElżbieta »

Złamane serce. pisze: 16 mar 2019, 0:00 Piszę do Was ponieważ moja sytuacja nadal nie uległa zmianie. Napisałam odpowiedź na pozew rozwodowy, oczywiście się wniosłam o oddalenie go i skierowanie w całości. Pojawiły się u mnie nowe problemy, mój młodszy syn jest poważnie chory, kilka dni temu chciałam porozmawiać na ten temat z mężem ale mnie zbyl mówiąc że rozmawiać będziemy podczas sprawy rozwodowej. Nie potrafię tego pojąć. Chodziło mi o nasze dziecko jego zdrowie i życie. Mam wbrew wszystkiemu coraz więcej wątpliwości czy robię dobrze walcząc o męża. Bardzo go kocham ale do niego nic nie dociera, on mnie wręcz nienawidzi. Ma gdzieś własne dzieci. Pogubiłam się w tym wszystkim. Chciałabym sobie jakoś to poukładać, jakoś żyć, ale nie umiem. Zamykam się coraz bardziej w takiej skorupie z której ciężko jest mi wyjść. Jestem rozzalona, rozczarowana, załamana. Zła na siebie i wszystko wkoło, chodzę do psychologa, na terapię DDA szukam gdzie się da pomocy, jestem w stałym kontakcie z księdzem ze swojej parafii. Tylko to nic nie daje.. potrzebuje aby ktoś mi wskazał kierunek, podsunął pomysły, które będą w stanie mnie uratować, bo coraz bardziej popadam w swego rodzaju żałobę, na czym cierpią dzieci, bo wiele obowiązków nie wypełniam tak, jak powinnam. W chwili obecnej jestem przerażona stanem zdrowia swojego dziecka, zaczęłam się i za to obwiniać choć wiem gdzieś podświadomie że nie mam na to wpływu, że muszę teraz zrobić absolutnie wszystko żeby mu pomóc i żeby mimo choroby mógł żyć normalnie. Tracę siły na wszystko. Potrzebuje bardzo czegoś co mi pomoże.
Ponieważ wszystko przerobiłam na sobie, więc powiem Ci, że wszystko trzeba zacząć od zrobienia porządku z sobą. Ja szukałam po necie wpisując hasła: jak pozbierać się po rozwodzie, jak odzyskać poczucie własnek wartości, itp. A tak na margonesie, dziecko to duża motywacja, żeby wyjść z dołu :-)
ODPOWIEDZ