Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Pustelnik

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: Pustelnik »

Nirwanna pisze: 22 mar 2019, 22:48 wrzucasz człowiekowi powyższe czarne scenariusze (dwa posty wyżej), to ja bym nie chciała, abyś bym moim trenerem motywacyjnym ;-)
Nirwanno,
moje (prawdopodobnie nie odosobnione) doświadczenie:
w pierwszym etapie tego typu kryzysu nie brakuke motywacji (u Autora wątku (pozdrawiam Cię! :))braku motywacji nie widzę).
Brakuje raczej czegoś innego ... Czego ?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13369
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: Nirwanna »

Wg mnie brakuje urealnionego spojrzenia na siebie i swoją odpowiedzialność w relacji.
Jednak czarne scenariusze nie urealniają tego patrzenia, są tylko rewersem różowych okularów, przegięciem w drugą stronę.
Jedno i drugie nie służy naprawie siebie i w konsekwencji naprawie relacji.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Pustelnik

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: Pustelnik »

Nirwanna pisze: 23 mar 2019, 10:46 Wg mnie brakuje urealnionego spojrzenia na siebie i swoją odpowiedzialność w relacji.
TAK, bym dodał - w danym momencie kryzysu, aktualnej (aktualnie "toczącej się" :P ) "historii życia".

Może się mylę, ale na forum jest to (nieraz ? /często ?) obecne, ale jako notoryczne / za częste (?) grzebanie w przeszłości ... . Sam zresztą tez przez to przechodziłem ...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13369
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: Nirwanna »

Urealnianie aktualnie toczącej się historii życia oznacza m.in. grzebanie w przeszłości, ale też realnie, tzn. nie za płytko i nie za głęboko, hen za 10te pokolenie. Potrzebne, ale z tego też sobie można bożka zrobić.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: czas »

Pavel pisze: 23 mar 2019, 0:09
- najważniejsze: budowanie relacji z Bogiem i prostowanie Mu ścieżki do siebie, bowiem nade wszystko to właśnie brak/słaba jakość tego jest podstawową przyczyną tego wszystkiego.
To jak wychodzą z kryzysu i naprawiaja związek ci którzy nie wierzą w Boga? Bo znam takie przypadki.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13369
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: Nirwanna »

Czasie, możesz spokojnie spytać się te znane Ci przypadki, jak oni wychodzili z kryzysu.
Jakie intencje miało Twoje pytanie tu? Przecież ich tu nie ma, a my ich - najprawdopodobniej - nie znamy.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: czas »

Nirwano wiem bo pytałem.Praca ludzka dwojga i chęci dwojga do naprawy, nic pozaziemskiego i nadzwyczajnego. A że zadałem pytanie? ma to jedynie odciąć generalizowanie, a dokładnie to że przyczyna główna jaka powstała to brak Boga w sercu. Nie jest to prawda bo inaczej większość ateistów nigdy by nie wytrwala w związkach. Jezus mawiał prawda nas uratuje. Mówmy zatem prawdę
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13369
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: Nirwanna »

Problem w tym, że ateiści to też stworzenia Boże. Stworzone na Jego obraz i podobieństwo, więc zawsze mają włożone w serca choćby tzw. prawo naturalne, mówiące m.in. "dobro czyń, zła unikaj". Fajnie mówił o tym śp. ks. Jan Kaczkowski.
Gdy ktoś w ten sposób działa i robi obiektywne dobro, wtedy odwołuje się do Boga. Nawet gdyby to było nieświadome, jak u ateistów.
Kluczowe w tym wszystkim jest określenie "obiektywne dobro", czyli obiektywne wg Boga. Wtedy On pomaga zawsze, bo jest Dobrem Absolutnym.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Pustelnik

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: Pustelnik »

Nirwanna pisze: 27 mar 2019, 8:25 Problem w tym, że ateiści to też stworzenia Boże. Stworzone na Jego obraz i podobieństwo, więc zawsze mają włożone w serca choćby tzw. prawo naturalne, mówiące m.in. "dobro czyń, zła unikaj".
:-) Mówiąc (może trochę za bardzo) potocznym językiem - każdy z ludzi "ma w sobie Boga".

Jak dla mnie najbardziej genialnie i obszernie opisała to św. Teresa z Avila (doktor kościoła, założycielka karmelu zreformowanego-bosego) w swoim wiekopomnym dziele "Zamek wewnetrzny" ("Twierdza wewnetrzna"), mowiącym o poruszaniu się po (siedmiu) "mieszkaniach" w głąb samego siebie. Warto nadmienić, że to "wędrowanie" duchowe to (niestety) nie tylko droga w jedną stronę ... Wiemy to doskonale (z obserwacji świata), jak niektórzy "bardzo porządni" ludzie potrafią boleśnie upaść i (część z nich) powstawać ponownie ...
8-)
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: lustro »

Lukajek pisze: 22 mar 2019, 15:23 czy jest może na forum osoba która jest po powrocie, albo zna odpowiedz na moją zagwozdkę
chciałbym się dowiedzieć co ma w głowie osoba która zdradziła oraz co w głowie po powrocie, ewentualnie jej/jego przemyślenia,

a druga sprawa jak przygotować się na powrót Żony :)
chodzi mi o to, że nie chce przegapić momentu kiedy Żona będzie robić "podchody" bo podejrzewam że takie będą, a ze względu na to że wolę żeby powrót trwał krócej niż dłużej to nie chcę wtopić i spowodować że duma nie pozwoli jej kontynuować,

może trochę rozwinę: jak Żona odchodziła to wydaje mi się że była pewna że zaraz zamieszka z kowalskim, ale mam wrażenie że on jest zainteresowany tylko przyjemnościami, nie w głowie mu układanie sobie z Nią życia no i brania na głowę dwójki dzieci,

wydaje mi się że tylko kwestia czasu a Żona zrozumie co straciła (pycho uciekaj), daj Boże

pozdrawiam Lukajek
Może nie jest, ale bywa na forum... Osoba, ktira jest po powrocie.

Witaj Lukajek

Jestem trochę jak Twoją żoną, tylko starsza...i po powrocie...

Co ma w głowie ktoś taki?
Nie wiem, co mają inni, ale jeszcze pamiętam, co miałam ja.
Ktoś już Ci napisał - żonie się ulalo.
Czyli ma dość. Chce uzupelnic deficyty, które pewnie narastaly latami.
Widzi się je tym wyraźniej, kiedy spotka się kogoś, kto niespodziewanie je uzupełnia. Wtedy dociera, że utknelo się w beznadziejnie martwym punkcie i traci się wiare na wyjście z niego, bo na ogół próby wyjścia też były podejmowane od lat. Być może tylko jednostronnie, bo jakoś to tak często jest, że porzucony jest zaskoczony... Czyli nie zauważył wcześniej, że coś dramatycznie sie sypie.

Z perspektywy lat widzę to tak - czas.
Daj czasowi czas.
Zajmij się swoim rozwojem. Stawaj się lepsza wersja siebie...na tym się skup.
A żonie daj czas. Wam daj czas.

Jesteśmy popędliwi. Wydaje się nam, że rok, to wieczność. Ze kilka lat, to koniec życia... Też tak mam.
A to nieprawda.
Cierpliwość...wytrwalosc...potrafi ogromnie wiele
Dziś świat wygląda tak, a za jakiś czas inaczej.
Wiele spraw rozwiązuje się sama w zaskakujący sposób. Na wiele nie masz wpływu.
Sam piszesz, że u żony też jakby coś się zmienia. Więc daj czasowi czas.

Tak jak napisał rak - powrót, to długi proces.
Ale to dopiero będzie.
Teraz jakoś musisz przetrwać. Znalazłeś się w dobrym miejscu na przetrwanie.
Postaraj się nie przestać kochać żonę.
Mój mąż, nie wiem jak to zrobił, ale był zwyczajnie po ludzku życzliwy, pomocny...dobry.
I popatrz - pamiętam to do dzis, choć minęły lata.
I to napewno pomogło nam w powrocie.

A lista Zerty jest całkiem dobrym narzędziem. Trzeba tylko ten "młotek" chwycić z dobrej strony, żeby nie zrobić samemu sobie krzywdy.

Powodzenia
jacek-sychar

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: jacek-sychar »

Dobrze Lustro, że z nami jesteś.
Nawet jak czasami się z Tobą nie zgadzam (zgadzamy). ;) :lol:
Pustelnik

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: Pustelnik »

lustro pisze: 27 mar 2019, 9:20 Z perspektywy lat widzę to tak - czas.
Daj czasowi czas.
(...)
Jesteśmy popędliwi. Wydaje się nam, że rok, to wieczność. Ze kilka lat, to koniec życia... Też tak mam.
A to nieprawda.
Cierpliwość...wytrwalosc...potrafi ogromnie wiele
Dziś świat wygląda tak, a za jakiś czas inaczej.
Wiele spraw rozwiązuje się sama w zaskakujący sposób. Na wiele nie masz wpływu.
Witaj Lustro !
:-)
Cenne ...
No może ta "popędliwość" w tym kontekscie trochę mi "nie pasi" :roll: (chociaż jedno z jej znaczeń to faktycznie : pośpieszność)

Ale może tak miało być . Jesteśmy (wszyscy!) społeczeństwem acedycznym, a aby acedię "wziąśc za łeb" warto przyjrzeć się korzeniom władz duszy: pożądliwości i popędliwości. Niektórzy mądrzy (to nie ja) zaznają, że duchowa miłość i wstrzemięźliwość leczy namiętności duszy i ciała ...

P.S. Kiedyś to ludzie nie znali się na smartfonach czy internecie ...
Ale znali się (bez "wygoogliwania") na ... życiu i ... sprawach duszy ...
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: czas »

Nirwanna pisze: 27 mar 2019, 8:25 Problem w tym, że ateiści to też stworzenia Boże. Stworzone na Jego obraz i podobieństwo, więc zawsze mają włożone w serca choćby tzw. prawo naturalne, mówiące m.in. "dobro czyń, zła unikaj". Fajnie mówił o tym śp. ks. Jan Kaczkowski.
Gdy ktoś w ten sposób działa i robi obiektywne dobro, wtedy odwołuje się do Boga. Nawet gdyby to było nieświadome, jak u ateistów.
Kluczowe w tym wszystkim jest określenie "obiektywne dobro", czyli obiektywne wg Boga. Wtedy On pomaga zawsze, bo jest Dobrem Absolutnym.
Nirwano (uff by znowu nie wyszło żem nałogowy) mam w sobie troche detalisty-wazne są dla mnie szczegóły. I krótko by nie zasmiecac czyjegoś postu, szczególnie po dość otwartej i pomocnej wypowiedzi lustra. Owszem każdy jest dzieckiem Boga nawet ci co do ojca się nie przyznają. Tak samo jak aspekty moralne wobec jakich ateista buduje swoją tożsamość. Jest tylko jeden szczegół nie mają świadomie w sercu Boga dlatego tak się chwycilem tego porównania, że brak Boga doprowadza do kryzysu i rozpadu, ponieważ w sytuacji ateisty ten aspekt nie istnieje i nie istniał. Dlatego też czuje tak otwarte nie do generalizowania
Wiedźmin

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: Wiedźmin »

Nirwanna pisze: 27 mar 2019, 8:25 Problem w tym, że ateiści to też stworzenia Boże. [...]
Problem? :D ... ;)
A jaki to problem... i kto ma z tym problem? ;)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13369
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zona odeszla- twierdzi że nie ma kochanka

Post autor: Nirwanna »

Nooo... ja nie mam ;-)
Mam na myśli, że może być to problem poznawczy, polegający na uzgodnieniu definicji i spójnej wizji człowieka, w celu prawidłowej komunikacji. Abyśmy wszyscy mieli pod danymi słowami mniej więcej to samo na myśli.

A to jak wiesz - problemem bywa ;-) Również na tym forum.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ODPOWIEDZ