Zmęczona sytuacją

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Wiedźmin

Re: Zmęczona sytuacją

Post autor: Wiedźmin »

czas pisze: 09 kwie 2019, 11:58 [...] Wreszcie asertywne NIE żonie tłumaczące że zrobimy to po meczu lub najpóźniej jutro. [...]
"Mąż jak powiedział, że zrobi, to zrobi.
Nie trzeba mu przypominać co pól roku" :P ;) :D
Janis
Posty: 14
Rejestracja: 22 lut 2019, 14:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zmęczona sytuacją

Post autor: Janis »

Aleksander pisze: 09 kwie 2019, 12:56
czas pisze: 09 kwie 2019, 11:58 [...] Wreszcie asertywne NIE żonie tłumaczące że zrobimy to po meczu lub najpóźniej jutro. [...]
"Mąż jak powiedział, że zrobi, to zrobi.
Nie trzeba mu przypominać co pól roku" :P ;) :D
:lol:

a wracając do mojego wątku myślę, że macie sporo racji. Muszę ja się zmienić, żeby zmieniło się w naszym małżeństwie. Dużo oczekuje choć sama niewiele wnoszę. Jest we mnie dużo frustracji i złości. Patrząc na siebie z boku wiem, że zawsze starałam się wszystkich uszczęśliwiać sama nie myśląc o sobie przez co zbierało się we mnie dużo złości. Zawsze zależało mi na tym, żeby inni mieli o mnie dobre zdanie. Począwszy od rodziców, którzy nie stawiali mi wymagań a ja ciągle dążyłam do tego, żeby być najlepszą córką.
Cieszę się, że Bóg dał mi możliwość odnalezienia tego forum. Czytając to co napisaliście zaczęłam myśleć o tym co ja robię źle i co mogę zmienić, żeby było inaczej. Muszę poćwiczyć asertywność i to koniecznie. Muszę nauczyć się wiary w siebie i pewności.
Zobaczymy co mi z tego wyjdzie.
Lawendowa
Posty: 7694
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zmęczona sytuacją

Post autor: Lawendowa »

Janis pisze: 09 kwie 2019, 14:47
a wracając do mojego wątku myślę, że macie sporo racji. Muszę ja się zmienić, żeby zmieniło się w naszym małżeństwie. Dużo oczekuje choć sama niewiele wnoszę. Jest we mnie dużo frustracji i złości. Patrząc na siebie z boku wiem, że zawsze starałam się wszystkich uszczęśliwiać sama nie myśląc o sobie przez co zbierało się we mnie dużo złości. Zawsze zależało mi na tym, żeby inni mieli o mnie dobre zdanie. Począwszy od rodziców, którzy nie stawiali mi wymagań a ja ciągle dążyłam do tego, żeby być najlepszą córką.
Cieszę się, że Bóg dał mi możliwość odnalezienia tego forum. Czytając to co napisaliście zaczęłam myśleć o tym co ja robię źle i co mogę zmienić, żeby było inaczej. Muszę poćwiczyć asertywność i to koniecznie. Muszę nauczyć się wiary w siebie i pewności.
Zobaczymy co mi z tego wyjdzie.
Warto zamienić muszę na chcę. Muszę, czyli czuję zewnętrzny lub wewnętrzny przymus. Chcę, czyli ja w swojej wolności decyduję się na coś.
Widzisz różnicę?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
ODPOWIEDZ