Co zrobic ze swoja miloscia?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Arek UK
Posty: 1
Rejestracja: 20 mar 2017, 0:18
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Co zrobic ze swoja miloscia?

Post autor: Arek UK »

Jest zle naprawde, mieszkamy z zona w Anglii od pol roku zona mowila zebym eie zaczol powoli wyprowadzac I prawie dwa miesiace temu to zrobilem na jej prosbe tylko powod, brak millsci ze strony zony , otoczyla sie murem przez ktory niczym zadnym argumentem nie moglem sie przebic, a nic sie powaznego miedzy nami nie wydarzylo poprostu czasem sie klocilismy I to wlasnie o drobne rzeczy a ona na tym punkcie wyczulona I tak bylem przy niej zawsze w domu tez wszystko robilem, co drugi tydzien kwiaty bez okazji jakies wino itp.a tu nagle Nie kocham cie.swiat mi sue zawalil , duzo sie modle teraz I nawet niedawno zauwazylem ze im wiecej siemodlilem tym relacja miedzy nami stawala sie jeszcze gorsza poprostu wszystko bardzo przeszkadzalo nawet grafik odwiedzin naszego syna na miesiac do przodu chciala bo ona chce wchodzic do klubow z kolezankami (dwiez trzech tez juz tez nie maja swoich mezow) I wogole , teraz sie ciut uspokoilo ale... ,a nadomiar zlego jeszcze mi w grudniu mama zmarla I to mi juz do konca podcielo nogi. Niewiem co robic ,trwam bo to moja zona ktora mocno kocham ale coz z tego... kiedy ona mnie niei nie chce mej milosci
jacek-sychar

Re: Co zrobic ze swoja miloscia?

Post autor: jacek-sychar »

Witaj Arek UK na naszym forum.

Tobie może się wydawało, że wszystko jest w porządku, a tutaj żona czuła się nie kochana. Częsty nasz standard.
Może nie mówiłeś jej językiem miłości?
Spróbuj przeczytać:
Gary Chapman "5 języków miłości" lub "5 języków miłości dla mężczyzn".
Może to Ci pozwoli jakoś inaczej spojrzeć na Twoją żonę.

Pisząc na naszym forum staraj się nie podawać szczegółów, które umożliwiłyby identyfikację Ciebie. Niestety internet nie jest anonimowy.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Co zrobic ze swoja miloscia?

Post autor: Pavel »

Witaj Arek,
To, co napisał Jacek jest zapewne jednym z kluczowych powodów kryzysu.
Napisałeś jednak o innym, również istotnym - te nieszczęsne koleżanki. Nie są one odpowiedzialne za decyzje Twojej żony, sam jednak wiem, jaki wpływ może mieć taka osoba.
Potwierdzają to nawet badania naukowe. Ryzyko rozwodu/kryzysu rośnie, jeśli w najbiższym otoczeniu ma się dotknięte tym problemem osoby. Kobiety zaś są podatne na "szepty".
Takie osoby nie muszą mieć nawet złych intencji, ale ich pogubienie i skrzywiony światopogląd zarażają, są nieco jak zgniłe jabłka w koszyku. Jeśli zostawisz je ze zdrowymi, zgnilizna się rozprzestrzeni. W dodatku każda powtórka tego co same zrobiły w ich otoczeniu pomaga im usprawiedliwić własne życiowe wybory.
Warto rówież przyjrzeć się, czy nie doszło do przerzucenia uczuć na inną osobę. Porzucający rzadko odchodzą w próżnię, częściej jednak szykują sobie miękkie lądowanie.

Tyle tytułem wstępu, bo to co najważniejsze, to nie jest Twoja żona.
Jej i tak nie masz władzy zmienić (i dobrze). Możesz natomiast zmienić siebie, właściwie nawet zbudować nowego siebie.

Polecam Ci porządny rachunek sumienia, analizę małżeństwa, pretensji żony, Waszych domów rodzinnych (warto się im wnikliwie przyjrzeć, zwłaszcza, jeśli w rodzinach pierwotnych był nadużwany alkohol lub/i doszło do rozwodu, choćby emocjonalnego).
Kryzysy nie biorą się znikąd, warto dobrze rozeznać co dokładnie "nie grało" i co się z czego wzięło.
Warto abyś dowiedział się jak być powinno i jakie błędy, którcych nawet nie byłeś świadom popełniałeś Ty i żona. Niestety wiedza o fundamentalnych sprawach nie jest zbyt szeroko rozpwszechniona, ale możesz to nadrobić.

Ja miałem o tym bardzo blade pojęcie, chociaż wydawało mi się, że jest zupełnie inaczej.
Byłem w całkiem podobnym położeniu, na swoje szczęście trafiłem tu w momencie, gdy żona żadała mojej wyprowadzki, a dzięki radom forumowiczów skutecznie się temu sprzeciwiłem. A później, mimo sporych oporów, powoli zacząłem czerpać z mądrości i doświadczenia użytkowników tego forum.
Niesamowicie pomogły mi polecane na forum książki/konferencje/czytanie innych wątków.
Nigdy bym się nie spodziewał, że mogą tak odmienić mnie i moje życie. Także jeśli myślisz, że takie formy nie mogą być pomocne w Twojej sytuacji, gwarantuję, że jest zupełnie przeciwnie. O ile znajdziesz w sobie pokorę i chęć naprawienia siebie.

Na początek, poza absolutnie obowiązkową książką poleconą przez Jacka, radzę poczytać o różnicach miedzy kobietami i mężczyznami.
Wszyscy wiemy, że się różnimy, ale jakie dokładnie są to różnice i jak sobie z tym radzić, wie już niewielu. A to wiedza w relacji z płcią przeciwną kluczowa. Warto lepiej poznać i zrozumieć siebie, oraz dowiedzieć się w jaki sposób funkcjonuje płeć przeciwna (czyli żona).

Są różne wartościowe książki o te tematyce, wymienię kilka, kolejność nie ma znaczenia:
"Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus" - John Grey;
"Mężczyzna od A do Z", "Kobieta od A do Z", "Ewa czuje inaczej" - Jacek Pulikowski;
"Dzikie Serce. Tęsknoty męskiej duszy" - John Eldredge;

Polecam również konferencje w/w Jacka Pulikowskiego. Znajdziesz je za darmo na:
http://www.jacek-pulikowski.izajasz.pl/ ... e-mp3.html

Warto to przesłuchać od A do Z i pokornie chłonąć wiedzę od doświadczonego terapeuty. Mnie jego konferencje wielokrotnie mocno bolały i doprowadziły do łez. Jednocześnie wskazały kierunki rozwoju i wiele nauczyły. Dużo mu zawdzięczam.

Nasze forum, zwłaszcza jego archiwum jest prawdziwą kopalnią wiedzy i doświadczeń innych małżonków w kryzysie. Znajdziesz tam przeróżne historie, niektóre będą pokrywały się z Twoimi doświadczniami, bardziej niż to sobie możesz teraz wyobrazić.

Na koniec to, co powinno być na początku, bo jest najważniejsze. Jak wygląda Twoja i żony relacja z Bogiem?
W tak trudnym czasie zwłaszcza, warto mieć porządne wsparcie. Najlepszym możliwym jest Bóg. O ile zechcesz.

W razie pytań - jestem do dyspozycji.
Pozdrawiam
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Jędrek
Posty: 9
Rejestracja: 30 sty 2017, 9:06
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Co zrobic ze swoja miloscia?

Post autor: Jędrek »

Arek UK pisze: 27 mar 2017, 14:54 ......Niewiem co robic ,trwam bo to moja zona ktora mocno kocham ale coz z tego... kiedy ona mnie niei nie chce mej milosci
Ja po rozwodzie z moją żoną postanowiłem dochować przysięgi małżeńskiej. Dopóki się pilnuję to udaje mi się coraz lepiej trwać.
Staram się nie myśleć o innych możliwościach....
Andrzej
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału..." (Ef 6, 12)
http://korzystanie.blogspot.com/" target="_blank
ODPOWIEDZ