Abbie
W Kościele nie ma unieważnienia małżeństwa. Można tylko stwierdzić jego nieważność od początku.
Moderator: Moderatorzy
Co masz ma myśli Blondynka55 ?Nirwanna pisze: ↑10 mar 2019, 13:33Co masz na myśli?Blondynka55 pisze: ↑10 mar 2019, 12:40 ... .Małzenstwo to nie jest łatwa sprawa,ale warto o nie walczyć często kosztem swojego życia.
Bardzo mi przykro, że przez to przechodzisz.Abbie pisze: ↑10 mar 2019, 17:01 W moim małżeństwie doświadczalam przemocy psychicznej oraz fizycznej ze strony męża oraz teściowej.
Ponad pół roku byłam monitorowana przez męża, we wlasnym domu, z czasem kontrolował mi telefon (mieliśmy wspólny abonament, a jego numer był głównym wiec miał wgląd w moje bilingi).
W sądzie na rozprawach śmieje się szyderczo, podczas spotkań z dzieckiem wyzywa mnie, pokazuje głupie miny, często pokazuje język. Coraz częściej zastanawiam się nad jego poczytalnoscia.
On już ma zaplanowany scenariusz.
Najpierw rozwód a później unieważnienie małżeństwa.
Aż tak pięknie, to chyba nie jest.CzysteŚwiatło pisze: ↑11 mar 2019, 8:30 [...]
Pamiętaj, że on może Cię zranić tylko wtedy, gdy mu na to pozwolisz.
CzysteŚwiatło, tak jak już pisałam wcześniej nie mieszkamy z mężem razem, po tym jak zostałam z dzieckiem wyrzucona na bruk. Przykre to tym bardziej ze cały dorobek mojego życia zainwestowalam w remont tego domu. Z dnia na dzień zostałam bez dachu nad głową, bez środków do życia. W momencie kiedy skończyły się moje pieniądze skończył się także szacunek do mnie.Bardzo mi przykro, że przez to przechodzisz.
To jest dobry moment, aby stawiać mu granice i pokazać, że jesteś warta więcej, niż mu się wydaje.
Myślę, że bardzo dobrym krokiem będzie się od niego odciąć emocjonalnie, a jeśli będzie się zachowywać tak dalej, to również i fizycznie
Jak sobie radzimy ze zranieniami jest zawsze kwestią indywidualną.Aleksander pisze: ↑11 mar 2019, 9:14Aż tak pięknie, to chyba nie jest.CzysteŚwiatło pisze: ↑11 mar 2019, 8:30 [...]
Pamiętaj, że on może Cię zranić tylko wtedy, gdy mu na to pozwolisz.
Zawsze może pójść i spędzić kolejną namiętną z kowalską...
... czy mu pozwolisz czy nie... a to raczej jest z tych "raniących" zachowań.
Chyba że już jesteś faktycznie odwieszona w 100% ...
... i w nosie, co z kim i kiedy porabia Twój małżonek.
To oczywiście jest możliwe... ale raczej nie od razu.
Pytanie, na ile to jest "w nosie" co i z kim robi, a na ile to jest zaufanie do Boga, że wyprowadzi mojego męża z bagna, tylko potrzebuje na to trochę więcej czasu.Aleksander pisze: ↑11 mar 2019, 9:14 Chyba że już jesteś faktycznie odwieszona w 100% ...
... i w nosie, co z kim i kiedy porabia Twój małżonek.
Jakbym czytała o sobie, choć w brutalniejszej wersji.....Abbie pisze: ↑11 mar 2019, 13:07 CzysteŚwiatło, tak jak już pisałam wcześniej nie mieszkamy z mężem razem, po tym jak zostałam z dzieckiem wyrzucona na bruk. Przykre to tym bardziej ze cały dorobek mojego życia zainwestowalam w remont tego domu. Z dnia na dzień zostałam bez dachu nad głową, bez środków do życia. W momencie kiedy skończyły się moje pieniądze skończył się także szacunek do mnie.
Nad odcięciem się emocjonalnym cały czas pracuje z różnym skutkiem.
Wiem jedno ze za bardzo zaufalam, wszystko postawiłam na małżeństwo i teraz zbieram tego owoce. Zrezygnowałam z pracy.
Jak się okazuje mąż od początku mnie oszukiwał w kwestiach finansowych.
W tym momencie na myśl przychodzą mi telenowele w których matka z synem działali wspólnie aby wyłudzić pieniądze bez wzgledu na ofiary i konsekwencje.
Tak, ale to nie jedyne owoce. Wielkie dzieła dokonują się nie tylko poprzez przyjemności. Trwaj przy tym, co dobre mimo, że boli. Nie byłoby uczciwym wejść w małżeństwo bez obdarzenia zaufaniem. Wszyscy wzięliśmy ryzyko rozczarowania i przykrości wstępując w związek małżeński i obdarzając zaufaniem. Jednak warto. To o nas świadczy dobrze. Nie poddawaj się. "Zawsze warto być człowiekiem choć tak łatwo zejść na psy" (Dżem, "Autsajder").