30-letnia historia
Moderator: Moderatorzy
Re: 30-letnia historia
Chcę wszystkich przeprosić za rażący błąd
w słowie alkochol
w słowie alkochol
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Wycofuję, bo już zgłupiałam jak to się pisze
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Przez samo "h".
Wybaczamy
Wybaczamy
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: 30-letnia historia
Dobrze, że nie pytasz jak ratować męża, pewnie już wiesz, że przede wszystkim możesz (powinnaś?) ratować siebie ...
Pozdrawiam Cię !
[/quote]
Tak , Pustelniku , już wiem. A może dopiero. Dzięki Bogu , że wogóle...
Pozdrawiam Cię !
[/quote]
Tak , Pustelniku , już wiem. A może dopiero. Dzięki Bogu , że wogóle...
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Nie, nie jestem. Takiej terapii tu nie ma, nie tak pewnie jest ale w języku tego kraju. Ale mój poziom językowy nie jest na wystarczającym poziomie do terapii. Ale otwierają grupę wsparcia dla Anonimowych Alkoholików przy PMK . Myślisz, że mogę się zgłosić?, W sumie ksiądz powiedział, że jest to dla różnych uzależnień. A ja jestem uzależniona od męża.
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Dzisiaj zapytałam męża , czy jest na mnie zły. Nie było to zgodne z listą Zerty . I od razu poczułam skutki mojego nierozważnego pytania . To się dowiedziałam,
że jest na mnie zły za wszystko co dzieje się w naszym małżeństwie. Odkąd poszłam na terapię, stałam się nie do zniesienia. A w ogóle przeze nie dostał wysypki na twarzy że stresu jaki ja mu serwuję . Dla mnie to jakiś paradoks . Czym bardziej staram się zbliżyć się do Boga, zrozumieć siebie i kochać dojrzałej mojego męża, odnosi to całkiem odwrotne skutki. Szukam wrażeń i pewnie,, wiję sobie drugie gniazdko,,
że jest na mnie zły za wszystko co dzieje się w naszym małżeństwie. Odkąd poszłam na terapię, stałam się nie do zniesienia. A w ogóle przeze nie dostał wysypki na twarzy że stresu jaki ja mu serwuję . Dla mnie to jakiś paradoks . Czym bardziej staram się zbliżyć się do Boga, zrozumieć siebie i kochać dojrzałej mojego męża, odnosi to całkiem odwrotne skutki. Szukam wrażeń i pewnie,, wiję sobie drugie gniazdko,,
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Typowa manipulacja czynnego alko.Obwinianie innych za swoje picie.Alkoholizm to choroba zaprzeczeń i iluzji.A terapia jest nie fajna bo uczy jak podbijać dno alkoholikowi.To zrozumiałe ż mu się to nie podoba,wywołuje bunt bo traci komfort picia.Podbijaj mu dno bo to szansa dla niego.PD
Re: 30-letnia historia
Dziękuję nałóg , to tu mi trochę rozjaśniłeśnałóg pisze: ↑25 mar 2019, 22:36 Typowa manipulacja czynnego alko.Obwinianie innych za swoje picie.Alkoholizm to choroba zaprzeczeń i iluzji.A terapia jest nie fajna bo uczy jak podbijać dno alkoholikowi.To zrozumiałe ż mu się to nie podoba,wywołuje bunt bo traci komfort picia.Podbijaj mu dno bo to szansa dla niego.PD
Powiedziałam mu, że ja przyjmuję swoją winę i dobrze by było , gdyby on swoją też spróbował
Cisza . Jej wina , ukamienować !
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Ale poza "manipulanctwem" i poza "chorobą" zawsze warto widzieć w człowieku ... człowieka .
Z mojego podwórka : gdy "miałem depresję" nie lubiłem gdy np. byłem "naciskany" przez moją mamę : "uśmiechaj się !" , "jak mówisz to zamykasz oczy !" a przez żonę "opuszczany" (pozostawiony sobie, odizolowany ...).
Zaś moja córka bulimiczka prosiła mnie : "nie patrz na mnie głownie przez tę chorobę". Miała rację !
Alkoholik to też człowiek (i ... Dziecko Boże).
Ale też :
Oczywiście nie jest "dzidziusiem" do zaopiekowania (tak samo jak "nie" - bulimiczka czy depresant).
Z mojego podwórka : gdy "miałem depresję" nie lubiłem gdy np. byłem "naciskany" przez moją mamę : "uśmiechaj się !" , "jak mówisz to zamykasz oczy !" a przez żonę "opuszczany" (pozostawiony sobie, odizolowany ...).
Zaś moja córka bulimiczka prosiła mnie : "nie patrz na mnie głownie przez tę chorobę". Miała rację !
Alkoholik to też człowiek (i ... Dziecko Boże).
Ale też :
Oczywiście nie jest "dzidziusiem" do zaopiekowania (tak samo jak "nie" - bulimiczka czy depresant).
Re: 30-letnia historia
Dojrzale, duźo widzisz (i ... chcesz zauważać, a ... nie każdy tak ma).spokojna pisze: ↑19 mar 2019, 22:12 Był czas , kiedy byłam przekonana , że poradzę sobie sama i sama naprawię nasze małżeństwo , moja naiwność nie ma granic , tak jak i jej właścicielka . To znaczy DDD się kłania .
I z takim to oto wianem 30 lat wcześniej , zakochana po uszy 20-latka wychodzi za swojego wymarzonego chłopaka (...)
Dosłownie uwiesiła swojego męża rekompensując sobie w ten sposób brak ojca . Zawierzyła mu swoje życie i oczekiwała , że będzie ją kochał miłością bezwarunkową , której to nie dostała w domu rodzinnym . Mało tego , została w nim brutalnie skrzywdzona , co zawarzyło na całym jej życiu .
Smutek z nutką lekkiej autoironii, a zarazem zdrowe współczucie sobie (bez użalania się nad sobą) - tak odbieram , pomyliłem się ?
Dobrze rokuje, wykonałas już dużo pracy ...
P.S. Na moich warsztatach 12 kroków (nie sycharowskich) koleżanki też w podobny sposób (wypracowania ? eseje ?) "przerabiały" swoją historię życia i ... stopniowo "zdrowiały" emocjonalnie ...
Re: 30-letnia historia
Wcześniej tak go nie postrzegałam , gdy pił i wszczynał awantury widziałam w nim tylko oprawcę i krzywdziciela. Złego człowieka , niszczącego zdrowie emocjonalne dzieci i żony Jedna z wielu rzeczy, która mi pokazuje , że nie umiem kochać
Ostatnio zmieniony 26 mar 2019, 7:47 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Powód: Poprawiono cytowanie
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Wstawiasz "emotikony" z sensem - zauważasz emocje i chcesz (masz odwagę i potrzebę) sie nimi dzielić
OK !
Re: 30-letnia historia
Tak, czynny alkoholik to człowiek. Jednak człowiek który w odniesieniu do alkoholu jest ubezwłasnowolniony, z przymusem picia nawet wtedy gdy nie chce pic to pije......bo musi.
Spokojna, a może warto zamienić określenie "wina" na "UDZIAŁ"? Jak jest "wina" to powinna być też i kara.
Pustelniku, doświadczenie własne oraz tysięcy alkoholików wskazuje , że alkoholik aby poprosił sam o pomoc i sam zechciał cos robić ze swoim piciem musi zaliczyć "DNO". Tu działa zasada: przyjemności z picia musza być zdecydowanie mniejsze od bólu jaki niesie picie. W każdej sferze życia.
Ja nie porównuje deprechy do uzależnienia . To dwa różne stany choć klasyfikowane jako choroby.
Spokojna, polecam stronę Anonimowych Alkoholików . Piszesz o powstającej grupie mityngowej AA- jak najbardziej "wal" na ten mityng. Potrzebujesz wsparcia a tam go dostaniesz. Znajdziesz pewnie osoby które trzeźwieją wg 12 Kroków AA. Polecam też książkę( taką "biblię" AA) Anonimowi Alkoholicy. Tam jest opisana historia AA i mechanizmy uzależnienia.
I najważniejsze ; kochaj człowieka(męża) a odrzucaj jego uzależnienie . Ten mityng o którym piszesz jest też dla twojego męża. Do tego terapia(może być zamknięta).
Możesz mu powiedzieć wprost: pomogę ci we wszystkim w czym będę mogła gdy podejmiesz decyzje o tym że chcesz przestać pić.
Alkoholizm kogoś z rodziny to tzw."choroba okienna" dla pozostałych, bo czekają w jakim stanie delikwent wróci do domu i co będzie wywijał.
Dobrze, że szukasz pomocy.
PD
Spokojna, a może warto zamienić określenie "wina" na "UDZIAŁ"? Jak jest "wina" to powinna być też i kara.
Pustelniku, doświadczenie własne oraz tysięcy alkoholików wskazuje , że alkoholik aby poprosił sam o pomoc i sam zechciał cos robić ze swoim piciem musi zaliczyć "DNO". Tu działa zasada: przyjemności z picia musza być zdecydowanie mniejsze od bólu jaki niesie picie. W każdej sferze życia.
Ja nie porównuje deprechy do uzależnienia . To dwa różne stany choć klasyfikowane jako choroby.
Spokojna, polecam stronę Anonimowych Alkoholików . Piszesz o powstającej grupie mityngowej AA- jak najbardziej "wal" na ten mityng. Potrzebujesz wsparcia a tam go dostaniesz. Znajdziesz pewnie osoby które trzeźwieją wg 12 Kroków AA. Polecam też książkę( taką "biblię" AA) Anonimowi Alkoholicy. Tam jest opisana historia AA i mechanizmy uzależnienia.
I najważniejsze ; kochaj człowieka(męża) a odrzucaj jego uzależnienie . Ten mityng o którym piszesz jest też dla twojego męża. Do tego terapia(może być zamknięta).
Możesz mu powiedzieć wprost: pomogę ci we wszystkim w czym będę mogła gdy podejmiesz decyzje o tym że chcesz przestać pić.
Alkoholizm kogoś z rodziny to tzw."choroba okienna" dla pozostałych, bo czekają w jakim stanie delikwent wróci do domu i co będzie wywijał.
Dobrze, że szukasz pomocy.
PD
Re: 30-letnia historia
Witaj Nałogu !
Znam (co prawda teoretycznie plus wiele historii w tym "na żywego") to doświadczenie ...
JA się cieszę zdrowieniem Spokojnej ...
TY wkładasz jej buty (profesjonalnego) ratownika ...
Ok, nie mam z tym problemu
Re: 30-letnia historia
Bo "kochanie" alkoholika, zwłaszcza bliskiego jest trudniejsze (trudna miłość, miłość nieprzyjaciela, miłość braterska osoby konfliktowej/manipulanta).
Bulimiczkę, osobę z natręctwami (np. nonstop mycie/kąpiel) czy depresanta też (zapewne) trudniej kochać.
P.S. I "zdradzacza" czy "kowalskiego" - też ...