30-letnia historia
Moderator: Moderatorzy
Re: 30-letnia historia
Jest jeszcze postawa zwana "twardą/mądrą miłością". Taka postawa jest jak najbardziej wskazana w relacjach z człowiekiem uzależnionym. I do tego nie potrzeba być "profesjonalistą". Twarda miłość.PD
Re: 30-letnia historia
Niestety u mnie w powijakach , wcześniej nawet o niej nie słyszałam . Bądź uległa i poddana mężowi... (szczególnie takiemu jak mój) to przetrwasz
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Takie cuda pozwalałam z sobą robić, że włos na głowie mi się jeży Wstyt mi nawet teraz za siebie ... A potem się strasznie ubolewałam , dlaczego ten mój mąż mnie nie szanuje i tak źle traktuje .
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Witaj Spokojna !
W temacia szacunku:
Tak jak kiedyś wyczytałem (tym razem nie szperam i nie cytuję ): są 2 "rodzaje" szacunku.
Ten podstawowy należy się każdemu (nawet gwałcicielom-zabójcom dzieci) ...
Oraz ten "drugi"- szanujemy (podziwiamy, ...) niektórych ludzi szczególnie za (...), bo (...).
Niestety (piszę o Polsce, mieszkałem też za granicą, tam nie miałem takich obserwacji) niektórzy ludzie (lubią ? tak się nauczyli ? dowartościowują się ? ) okazują innym tzw. brak szacunku. Pomijając przyczyny (mozna by zapewne napisać doktorat) to moim zdaniem ... czysta głupota ! I jeżeli "to" Cię spotyka, to może spróbuj podobnie na to spojrzeć ?
W temacie wstydu:
To bardzo potrzebne "trudne uczucie/emocja".
Taki "aniołek" , który próbuje nas o czymś poinformować.
Pod warunkiem, że to dobry , prawidłowo "sformatowany" wstyd o nauczyliśmy się go obserwować i wykorzystywać.
Niestety jast też fałszywy wstyd (toksyczny wstyd).
Nieraz przekazywany, nauczany z pokolenia na pokolenie.
I trochę analogicznie (jak w przypadku ludzi okazującym "brak szacunku"), wielu ludzi, nagminnie, wmawia innym wstyd. Mnie osobiscie spotykało to ze strony mojej mamy, czy ze strony żony (ale dopiero jak weszła w swój kryzys).
Nie powinno się nikomu wmawiać np: "powienienieś się wstydzić za (...)".
I tu może się wesprę cytatem, bo mam większe obawy niezrozumienia powyższej kwestii :
Dobrego dnia !
Częściej słowo „wstyd” pada w chwili, gdy sprzedajemy go komuś innemu. „Wstydzę się za ciebie”. To naprawdę straszne słowa. Mówię ci, że jesteś kimś dziwnym, złym i niechcianym w moim świecie. Wmawiam ci winę za moje własne czucie się kimś o pomniejszonej wartości. Traktuję ciebie jako część mnie, składnik mojego wizerunku – a nie jako oddzielnego człowieka, odpowiedzialnego za swoje własne decyzje i czyny.
Wstyd, który odbiera życie
https://pl.aleteia.org/2018/10/30/wstyd ... era-zycie/
Re: 30-letnia historia
Tak mi się skojarzyło:
Obozy koncentracyjne/łagry (tu jedna z różnic: w małżeństwie można "po części" wysiąść chyba w większości obecnych kultur/społeczeństw ...) przeżywali raczej ludzie o innym nastawieniu ...
Dużą wartośc miała dla mnie ksiązka Viktora Frankla (i słyszałem też co nieco o Aleksandrze Sołżenicynie).
P.S. chyba warto budować swoje nastawienie do życia. Posłuchać innych można, ale nie wszystko "kupować"
Re: 30-letnia historia
Dzięki Pustelniku
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Pustelniku, a co łączy łagry obozy koncentracyjne z małżeństwem? Nie za dalekie porównania czy analogie? PD
Re: 30-letnia historia
Odniosłem się do teorii/tezy:
"Aby przetrwać polecamy ... uległość".
Kiepskiej moim zdaniem.
Bym dalej nie drążył.
Ale jak mnie wywołałeś to widzę fałszywkę w samym używaniu słowa "przetrwać" w kontekście do daru jakim jest ... życie.
Tym razem (z wiadomych względów ) podaruję sobie analogie (być może - trudno zrozumiałe) ...
Re: 30-letnia historia
Spokojna - witaj
Czytajac Twoja historie, za ktora dziekuję - mam przed oczami ciocię - żone alkoholika.
Sa 40-letnim małżeństwem. Był czas, że probowala sobie pomóc...raz zadzwonila na policje, raz założyła niebieska kartę meżowi.
I...poddala się
Stosowal takie manipulacje, tak skutecznie ja przestraszyl, że nie zauważyła, że przestawał pic wtedy. Zwyczajnie - ze strachu przed policja.
Ale myslę, że i taki strach na poczatek jest dobry.
Może jakby zaczął trzeźwieć....wziąłby sie za siebie...
Niestety
Była na dobrej drodze.
Ale wygrał w niej strach i lek - że bedzie gorzej.
To było 10 lat temu
Dzis mówi, że gorzej byc nie mogło.
Dzis już jej sie nie chce. Nauczyla sie nie reagować, uciekać przed pijanym meżem.
Może za mało miała wsparcia? Wiesz...nie wszyscy ją pochwalili, że na męża policje wezwała. Mentalnosć ludzka jest różna.
Zwyciężyło przyzwyczajenie....bo na spotkania al-anon nie chciała jeździć. Wstyd - też.
Ale chodziło też o wewnętrzną mobilizacje. Bo to trzeba sie ubrać, wyjsć do ludzi...
A on?
Wynedznialy alkoholik, ktorego nikt sie już nie boi i nie bierze poważnie jego słów.
Ja uważam, że nigdy nie jest za późno, żeby zawalczyć o odzyskanie siebie.
Gratuluje Ci odwagi, zwłaszcza, że jesteś w obcym kraju.
Prosze Cie tylko - nie ustawaj.
Nie poddawaj sie.
Nie zatrzymuj w drodze, która obrałaś. Masz już pierwsze sukcesy i szczerze gratuluje.
Nie jestes sama.
Słyszałaś ks. Dziewieckiego?
On bardzo dobitnie opowiada o miłości jaka powinien małżonek okazywać uzależnionemu.
Polecam
I pozdrawiam
Czytajac Twoja historie, za ktora dziekuję - mam przed oczami ciocię - żone alkoholika.
Sa 40-letnim małżeństwem. Był czas, że probowala sobie pomóc...raz zadzwonila na policje, raz założyła niebieska kartę meżowi.
I...poddala się
Stosowal takie manipulacje, tak skutecznie ja przestraszyl, że nie zauważyła, że przestawał pic wtedy. Zwyczajnie - ze strachu przed policja.
Ale myslę, że i taki strach na poczatek jest dobry.
Może jakby zaczął trzeźwieć....wziąłby sie za siebie...
Niestety
Była na dobrej drodze.
Ale wygrał w niej strach i lek - że bedzie gorzej.
To było 10 lat temu
Dzis mówi, że gorzej byc nie mogło.
Dzis już jej sie nie chce. Nauczyla sie nie reagować, uciekać przed pijanym meżem.
Może za mało miała wsparcia? Wiesz...nie wszyscy ją pochwalili, że na męża policje wezwała. Mentalnosć ludzka jest różna.
Zwyciężyło przyzwyczajenie....bo na spotkania al-anon nie chciała jeździć. Wstyd - też.
Ale chodziło też o wewnętrzną mobilizacje. Bo to trzeba sie ubrać, wyjsć do ludzi...
A on?
Wynedznialy alkoholik, ktorego nikt sie już nie boi i nie bierze poważnie jego słów.
Ja uważam, że nigdy nie jest za późno, żeby zawalczyć o odzyskanie siebie.
Gratuluje Ci odwagi, zwłaszcza, że jesteś w obcym kraju.
Prosze Cie tylko - nie ustawaj.
Nie poddawaj sie.
Nie zatrzymuj w drodze, która obrałaś. Masz już pierwsze sukcesy i szczerze gratuluje.
Nie jestes sama.
Słyszałaś ks. Dziewieckiego?
On bardzo dobitnie opowiada o miłości jaka powinien małżonek okazywać uzależnionemu.
Polecam
I pozdrawiam
Re: 30-letnia historia
Witaj Marylkomarylka pisze: ↑27 mar 2019, 17:12 Spokojna - witaj
Czytajac Twoja historie, za ktora dziekuję - mam przed oczami ciocię - żone alkoholika.
Sa 40-letnim małżeństwem. Był czas, że probowala sobie pomóc...raz zadzwonila na policje, raz założyła niebieska kartę meżowi.
I...poddala się
Stosowal takie manipulacje, tak skutecznie ja przestraszyl, że nie zauważyła, że przestawał pic wtedy. Zwyczajnie - ze strachu przed policja.
Ale myslę, że i taki strach na poczatek jest dobry.
Może jakby zaczął trzeźwieć....wziąłby sie za siebie...
Niestety
Była na dobrej drodze.
Ale wygrał w niej strach i lek - że bedzie gorzej.
To było 10 lat temu
Dzis mówi, że gorzej byc nie mogło.
Dzis już jej sie nie chce. Nauczyla sie nie reagować, uciekać przed pijanym meżem.
Może za mało miała wsparcia? Wiesz...nie wszyscy ją pochwalili, że na męża policje wezwała. Mentalnosć ludzka jest różna.
Zwyciężyło przyzwyczajenie....bo na spotkania al-anon nie chciała jeździć. Wstyd - też.
Ale chodziło też o wewnętrzną mobilizacje. Bo to trzeba sie ubrać, wyjsć do ludzi...
A on?
Wynedznialy alkoholik, ktorego nikt sie już nie boi i nie bierze poważnie jego słów.
Ja uważam, że nigdy nie jest za późno, żeby zawalczyć o odzyskanie siebie.
Gratuluje Ci odwagi, zwłaszcza, że jesteś w obcym kraju.
Prosze Cie tylko - nie ustawaj.
Nie poddawaj sie.
Nie zatrzymuj w drodze, która obrałaś. Masz już pierwsze sukcesy i szczerze gratuluje.
Nie jestes sama.
Słyszałaś ks. Dziewieckiego?
On bardzo dobitnie opowiada o miłości jaka powinien małżonek okazywać uzależnionemu.
Polecam
I pozdrawiam
Dziękuję Ci za słowa otuchy i wsparcia , są dla mnie bardzo cenne . Przykro mi z powodu Twojej cioci , ja miałam również tak w swoim domu rodzinnym , z ta różnicą , że alkoholik był mamy konkubentem . Pomimo tego mama nie dała rady się od niego uwolnić . Do dziś brzmi mi w uszach mój własny krzyk ,,Wygoń go mamo , proszę wygoń go !!! Będzie nam lepiej bez niego ! ,, Pisząc to teraz , po tylu latach wywołuje to we mnie płacz i żal ...
Ja również próbowałam prawie dwadzieścia lat temu zawalczyć o siebie i rodzinę . Mój mąż w przestraszył mnie wypadkiem samochodowym i uciszył na wiele lat . dziesiątki razy słyszałam , że to była moja wina . I wtedy znalazłam świetny sposób na ratowanie małżenstwa i rodziny .
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Niechcący za szybko wysłałam . Tym sposobem była wspomniana autodestrukcja i całkowite podporządkowanie się , połączone z pasywną agresją i wycofaniem .
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Pozdrawiam i dobrej nocy życzę .
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Spokojna ,
a moze pomyslilabys o 12 Krokach , to pomaga uporac sie ze zranieniami ..
Moze to jest to , co Cie wzmocni , mnie bardzo pomagaja spojrzec na siebie z innej perspektywy ..
Westchne w modliwie , zaraz msza radiowa - dzisiaj wyjatkowo w kazdy czwartek - o 7h10 z Vatykanu
http://www.radiomaryja.pl/live/
a moze pomyslilabys o 12 Krokach , to pomaga uporac sie ze zranieniami ..
Moze to jest to , co Cie wzmocni , mnie bardzo pomagaja spojrzec na siebie z innej perspektywy ..
Westchne w modliwie , zaraz msza radiowa - dzisiaj wyjatkowo w kazdy czwartek - o 7h10 z Vatykanu
http://www.radiomaryja.pl/live/
Re: 30-letnia historia
Witaj s żona . Tak myślę 12 Krokach z tym , że internetowych . Mam szansę na kolejną terapię, tylko zastanawiam się , czy to nie za szybko . Jeszcze poprzedniej zostało mi 3 spotkania . Dziękuję za modlitwę i dobrej nocy
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
A warsztat 12 Krokowy polecam.W Twojej sytuacji internetowa wersja jak najbardziej.PD