30-letnia historia
Moderator: Moderatorzy
Re: 30-letnia historia
Witajcie.
Rozjaśnia mi się trochę ciemna ścieżka mojego życia . Ale najciemniej jest pod latarnią . Odeszła trochę dalej od siebie i dostrzegłam, że moim problemem jestem ja sama . Poszłam na mitting AA i Al-Anon jako współuzależniona . Dzisiaj na spotkaniu okazało się , że być może jestem UZALEŻNIONA . Krętymi ścieżkami Pan Bóg mnie wiedzie...
P. D.
Rozjaśnia mi się trochę ciemna ścieżka mojego życia . Ale najciemniej jest pod latarnią . Odeszła trochę dalej od siebie i dostrzegłam, że moim problemem jestem ja sama . Poszłam na mitting AA i Al-Anon jako współuzależniona . Dzisiaj na spotkaniu okazało się , że być może jestem UZALEŻNIONA . Krętymi ścieżkami Pan Bóg mnie wiedzie...
P. D.
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
i to jest Twój udział-pewnie dość znaczący- w kryzysie..... uznajesz to?
a ile lat wchodziłaś w "chorobę"? latami pracowałaś aby wejść w swoje "popapranie" więc i leczenie a potem rekonwalescencja musi potrwać. Czasami leczenie trwa do końca życia. Ja biorę lek na nadciśnienie....... od kilkunastu lat...... i tak mi zostanie do końca życia jak chcę żyć .
Przypowieść o belce i źdźble się kłania?
Zachęcam do wytrwałości i nie poddawania się mimo przeciwności....a mąż pewnie za jakiś czas Ci podziękuje.
Pamiętaj: pozornie każde dobro jest karane , lecz nie żałuj dobra i go czyń. Bo to "karanie" jest pozorne. PD
Re: 30-letnia historia
Witajcie.Przypowieść o belce i źdźble się kłania?
Zachęcam do wytrwałości i nie poddawania się mimo przeciwności....a mąż pewnie za jakiś czas Ci podziękuje.
Pamiętaj: pozornie każde dobro jest karane , lecz nie żałuj dobra i go czyń. Bo to "karanie" jest pozorne. PD
Przypowieść obelce i źdźble jak najbardziej się kłania i to nie tylko w tej kwestii, ale na podziękowania nie czekam. Nie chcę mieć żadnych oczekiwań względem męża, bo to strasznie mnie w niszcza. Pracuję nad sobą i staram się być uczciwa względem męża. Na razie odnosi to zupełnie inny skutek , niż bym sobie życzyła . Z każdym dniem jest gorzej . Rozważam możliwość wyprowadzi, bo momentami nie daję rady. Względem Boga też muszę całkowicie zaniechać oczekiwań i zaufać Mu do końca. Mam teraz trudny czas. Wczoraj po długich zmaganiach zmarła moja Mama. Dzisiaj lecimy do Polski. Proszę o modlitwę za spokój jej duszy . Bóg zapłać.
Pz.
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2019, 9:58 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: Poprawiono cytowanie
Powód: Poprawiono cytowanie
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Dobry Jezu, a nasz Panie...
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Re: 30-letnia historia
...Światłość wieczna niech jej świeci,....
Re: 30-letnia historia
Niech odpoczywa w pokoju amen !
-
- Posty: 306
- Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
- Jestem: po rozwodzie
- Płeć: Kobieta
Re: 30-letnia historia
Spokojna, modlę się za duszę Twojej Mamy.
Dziękuję Ci za Twoje życie, za to, że podzieliłaś się swoją historią upadku i zdrowienia. Nawet nie wiesz jak mi to pomaga w kurczowym trzymaniu się nadziei.
Jeszcze raz dziękuję Bogu za Twoje życie.
Dziękuję Ci za Twoje życie, za to, że podzieliłaś się swoją historią upadku i zdrowienia. Nawet nie wiesz jak mi to pomaga w kurczowym trzymaniu się nadziei.
Jeszcze raz dziękuję Bogu za Twoje życie.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Jezu ufam Tobie.
Re: 30-letnia historia
Bóg zapłać za modlitwę . Trwam dzięki Bogu, który między innymi ujawnia mi się we wspaniałych ludziach w realu jak i tutaj . Pogody ducha dla wszystkich.
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
I kolejna awantura, o co?
Aby mąż poodkurzał swoje łupiny po orzechach, rozsypane po całym pokoju. Gdy jest pijany zawsze dużo je , albo dłubie orzechy. Tak było wczoraj, dzisiaj leży cały dzień w łóżku przed telewizorem. Zresztą to jego standart na codzień, tylko po południu. Dzięki Bogu, że do pracy jeszcze chodzi.
Ja wróciłam z kościoła i poprosiłam, żeby odkurzył te łupiny. Za późno się reflektowałam, że robię mu przysługę. Strzeliłam sobie w kolano. Mąż całe poczucie winy zrzucił na mnie krzycząc i wzywając mnie. Także złe emocje wyładował na mnie i dalej położył się do łóżka i ogląda telewizję Pogody ducha dla wszystkich.
Aby mąż poodkurzał swoje łupiny po orzechach, rozsypane po całym pokoju. Gdy jest pijany zawsze dużo je , albo dłubie orzechy. Tak było wczoraj, dzisiaj leży cały dzień w łóżku przed telewizorem. Zresztą to jego standart na codzień, tylko po południu. Dzięki Bogu, że do pracy jeszcze chodzi.
Ja wróciłam z kościoła i poprosiłam, żeby odkurzył te łupiny. Za późno się reflektowałam, że robię mu przysługę. Strzeliłam sobie w kolano. Mąż całe poczucie winy zrzucił na mnie krzycząc i wzywając mnie. Także złe emocje wyładował na mnie i dalej położył się do łóżka i ogląda telewizję Pogody ducha dla wszystkich.
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Był bardzo agresywny i groził mi. Ale od długiego czasu nie bałam się jeo gróźb. Spokojnie powiedziała , że jeśli mnie uderzy, zadzwonię po policję. Myślę, że to się ociera już o jakäś psychozę. Obwinia mnie o jakąś wysypkę na ciele. Podobno przezemnie, gdyż przysparzam mu tyle stresu
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Małgorzato, dziękuję za modlitwę.Małgorzata D. pisze: ↑19 wrz 2019, 20:01 Spokojna, modlę się za duszę Twojej Mamy.
Dziękuję Ci za Twoje życie, za to, że podzieliłaś się swoją historią upadku i zdrowienia. Nawet nie wiesz jak mi to pomaga w kurczowym trzymaniu się nadziei.
Jeszcze raz dziękuję Bogu za Twoje życie.
I cieszę się, że moje świadectwo w jakiś sposób Ci pomogło. Nadzieję zawsze warto mieć. Ja mimo tyłu przeciwności mam. Wiem, że Bóg mnie nie opuści i te moje doświadczenia mają komuś, lub czemuś służyć...
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
-
- Posty: 306
- Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
- Jestem: po rozwodzie
- Płeć: Kobieta
Re: 30-letnia historia
Zaciekawiło mnie to dlaczego prośba o posprzątanie po sobie jest strzałem w kolano? Wtedy trzeba przeczekać ten stan poczucia winy u nałogowca i omijać te łupiny? Kiedy powiedzieć o ich posprzątaniu? Czy samemu to zrobić?spokojna pisze: ↑22 wrz 2019, 14:36 Ja wróciłam z kościoła i poprosiłam, żeby odkurzył te łupiny. Za późno się reflektowałam, że robię mu przysługę. Strzeliłam sobie w kolano. Mąż całe poczucie winy zrzucił na mnie krzycząc i wzywając mnie. Także złe emocje wyładował na mnie i dalej położył się do łóżka i ogląda telewizję Pogody ducha dla wszystkich.
Mój mąż niby nie jest w nałogu, ale kiedy miał fazę "Mr Hyde" zachowywał się właśnie tak jak napisałaś o swoim mężu.
Do tej pory nie mam pojęcia co powinnam była robić. Kończyło się na tym, że byłam nieustannie w fazie czuwania z kim aktualnie mam do czynienia i czy mogę poprosić normalnie, czy jednak muszę przemilczeć ...
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Jezu ufam Tobie.
Re: 30-letnia historia
Małgorzata D. pisze: ↑22 wrz 2019, 17:11Chodziło mi o to, że wywołałam tym awanturę. Wcześniej sama to robiłam. Bo strasznie bałam się tych awantur. Na mitingach Al-Anon dowiaduję się, że alkoholik ma ponosić konsekwencje swojego picia i chyba chciałam to wypróbować. Ale to nie tak działa. Bez mojego udziału, bo jeśli będę w tym uczestniczyć też poniosę szkodę. Tak jak to miało miejsce dzisiaj.spokojna pisze:
Zaciekawiło mnie to dlaczego prośba o posprzątanie po sobie jest strzałem w kolano? Wtedy trzeba przeczekać ten stan poczucia winy u nałogowca i omijać te łupiny? Kiedy powiedzieć o ich posprzątaniu? Czy samemu to zrobić?
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2019, 18:55 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Powód: poprawiono cytowanie
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: 30-letnia historia
Spokojna, problem w tym, że gdy zaczynasz stawiać granice i konfrontować męża z konsekwencjami, to to boli.
Granice bolą obie strony - to normalne. Więc w pewnym sensie tak, poniesiesz szkodę.
Jednak ze świadomością, że prawdziwe życie pełnią życia bez bólu i szkód nie istnieje, więc czasem warto świadomie zdecydować się na ból, szkodę i stratę w imię większego dobra. Solidnie to przemadlając i rozeznając oczywiście.
Granice bolą obie strony - to normalne. Więc w pewnym sensie tak, poniesiesz szkodę.
Jednak ze świadomością, że prawdziwe życie pełnią życia bez bólu i szkód nie istnieje, więc czasem warto świadomie zdecydować się na ból, szkodę i stratę w imię większego dobra. Solidnie to przemadlając i rozeznając oczywiście.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II