Strona 7 z 8

Re: 30-letnia historia

: 16 lis 2019, 0:00
autor: spokojna
Witajcie. Tak Nirwanno, stawianie granic przysparza ogromnego bólu. Mój mąż nie może już tego znieść . Mnie również boli. Ale ja decyduję się świadomie na ten ból. Gdy przekraczał moje kolejne granice również strasznie bolało. Teraz ja decyduję, który ból chcę znosić . Dowiedziałam się , że nie chce ze mną żyć. Bardzo się zmieniłam według niego na gorsze . Nawet patrzeć już na mnie nie może :o. W sumie spodziewałam się tego , gdy przestałam tańczyć tak jak on mi zagrał i robić wszystko za niego . Wiem , że jest mu ciężko i nie wygodnie z tym. W końcu przestaję udawać , że jest w porządku . Nie chcę już zasługiwać na przychylność i namiastkę miłości mojego męża . Żebrać o miłe słowo, drobny gest , czy chwilę uwagi między butelką piwa , a telewizorem . Dostaję miłość prawdziwą , czułą , bezinteresowną od Boga i więcej mi nie potrzeba . Naprawdę . Odklejając się od męża emocjonalnie coraz bardziej ją czuję . I dziękuję Bogu , że pozwolił mi wrócić do siebie . Pogody ducha Kochani :)

Re: 30-letnia historia

: 24 gru 2019, 17:59
autor: spokojna
Czułych i pełnych miłości świąt Bożego Narodzenia , dla Was Wszystkich , Kochani ! :D

Re: 30-letnia historia

: 24 gru 2019, 22:52
autor: Pustelnik
Spokojna,
też życzę Ci jak nie radosnych to chociaż "w pokoju" i (wewnętrznym) ładzie tych Świąt.

To dobrze, że zdobywasz się ... na ... odwagę ... zmiany.
Chociaż (mówię to oczywiście też i do siebie :lol: ), chyba i tu warto widzieć "pewne granice", zamiast zmiany dla zmian, lub jak czytałem niedawno w CV pewnej młodej osoby pozycjonującej się (tudzież :shock: pozującej ?) - "LUBIĘ ZMIANY" ... .

Re: 30-letnia historia

: 25 lut 2020, 9:35
autor: spokojna
Witajcie. Dziękuję Bogu każdego dnia za forum i pomoc jaką tu uzyskuję . Rzadko się udzielam, ale czytając Wasze posty , czerpię z nich siłę do dalszego trwania w małżeństwie . Jest różnie. W jakiej części odwiesiłam się od męża i staram się pracować nad sobą . Jest do dość uciążliwe żyjąc zagranicą i w maleńkiej miejscowości. Gdzie pomocy w naszym rodzimym języku ciężko uzyskać .
Mąż się stara, jak może , ogranicza się z piciem, ale nie ma mowy o terapii lub grupie terapeutycznej. Do tego dochodzi pracoholizm i wyczerpanie organizmu. Skutkuje to nierealnym podejściem do świata i życia. Wczoraj objawiło się to oskarżeniem mnie o podwójne życie i wystawieniem anonsu na portalu z sexuslugami. Pokazał mi moje zdjęcie pod postem oferującym usługi i zrobił mi dziką awanturę . Uspokoił się trochę , gdy zagroziłam policją. Nie wskazywało na to, żeby był pod wpływem alkoholu . Ale tak się zachowywał. Przespałam całą noc w ubraniu, gotowa w każdej chwili uciekać . Chociaż nie miałam pojęcia dokąd. Nie mam tutaj znajomych ani rodziny . Zarządałam separacji i rozdzielności majątkowej. Muszę zacząć działać , bo to że pracuję nad sobą i się zmieniam, na mojego męża oddziałowuje zupełnie odwrotnie, jak to sugerują to terapie i lektury. Chyba, że ja coś błędnie rozumuję i źle to robię...

Re: 30-letnia historia

: 17 mar 2020, 8:20
autor: Pavel
Nie wiem jak nad sobą pracujesz oraz czy i jakie błędy możesz popełniać, ale taka reakcja nie jest niczym dziwnym, wręcz jest dość typowa.
Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę nadużywanie alkoholu.

Wynika to choćby z poczucia, że znane i skuteczne dotychczas metody manipulacji oraz ogólnego funkcjonowania napotykają opór. A to rodzi sprzeciw.
Jeśli jesteś przemiana o słuszności obranego kierunku (a ten - praca nad sobą i zbliżenie do Boga- jest zdecydowanie najlepszym kierunkiem z możliwych), to niestety takie reakcje są wpisane w drogę którą obrałaś.
Pogody ducha!

Re: 30-letnia historia

: 17 mar 2020, 9:35
autor: s zona
spokojna pisze: 25 lut 2020, 9:35
W jakiej części odwiesiłam się od męża i staram się pracować nad sobą . Jest do dość uciążliwe żyjąc zagranicą i w maleńkiej miejscowości. Gdzie pomocy w naszym rodzimym języku ciężko uzyskać .
Mąż się stara, jak może , ogranicza się z piciem, ale nie ma mowy o terapii lub grupie terapeutycznej. Do tego dochodzi pracoholizm i wyczerpanie organizmu. Skutkuje to nierealnym podejściem do świata i życia.


Nie mam tutaj znajomych ani rodziny . Zarządałam separacji i rozdzielności majątkowej. Muszę zacząć działać , bo to że pracuję nad sobą i się zmieniam, na mojego męża oddziałowuje zupełnie odwrotnie, jak to sugerują to terapie i lektury. Chyba, że ja coś błędnie rozumuję i źle to robię...
Spokojna,
mnie pomagaja codz msze sw - wczesniej o 7h rano z Radio Maryja - teraz dzieki Malgosi i info :)
moge sluchac msze sw z roznych kosciow i kaplic w Polsce :D

""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
...."Kochani, przed niedzielą polecam wam stronę
https://msza-online.net/msze-swiete-na-zywo-po-polsku/
na której on-line są transmisje Mszy świętych sprawowanych na żywo w
parafiach w całej Polsce.
Zachęcam Was także do uczestniczenia w naszych sycharowskich codziennych
modlitwach prowadzonych w różnych porach i w różnych formach.Np. tu
http://sychar.org/skype/
http://sychar.org/rozaniec/
I zachęcam do zapisu do sycharowskiego newslettera
http://sychar.org/newsletter/
Pozdrawiam, z Bogiem,
Małgosia
"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
Pamietam, gdy sama odwazylam sie na krok separacji etc, zeby przerwac to zlo ,ktore sie u nas dzialo .. wtedy maz zachowywal sie tak podle, jak nie on ..
Mnie pomagala NP https://pompejanska.rosemaria.pl/2011/0 ... -po-kroku/ .. egzorcyzm malzenski https://sychar.org/2017/11/29/egzorcyzm-malzensk droga krzyzowa ...http://sychar.org/modlitwa/sycharowska- ... zyzowa.pdf

Wtedy,kiedy mnie udalo sie wzmocnic, to te ataki zlego nie byly, juz dla mnie takie straszne ,,,

"Modlmy sie za siebie nawzajem " :)

Re: 30-letnia historia

: 23 mar 2020, 10:53
autor: spokojna
,, Nie wiem jak nad sobą pracujesz oraz czy i jakie błędy możesz popełniać, ale taka reakcja nie jest niczym dziwnym, wręcz jest dość typowa.
Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę nadużywanie alkoholu,,
Witaj i dziękuję Ci za odpowiedź. Moja praca nad sobą polega między innymi na "odczepieniu" się od męża . Bardzo byliśmy sklejeni . W "miodowe miesiące,, spijaliśmy sobie z dziobkow . W ciche dni obcy , a nawet wrodzy sobie ludzie . Żadnych relacji. . I tak funkcjonowaliśmy 30 lat . Na prowincji dużo ludzi tak żyje i w sumie ciężko mi było i czułam , że nie tak powinno wyglądać życie , ale zupełnie nie wiedziałam co mogę zmienić, aby nasze małżeństwo dobrze funkcjonowało. Dopiero , gdy wyjechałam do męża za granicę , zaczęły się schody i szansa na ratowanie małżeństwa , a przynajmniej samej siebie . Mój upadek fizyczny i moralny zapoczątkował jakiekolwiek zmiany. Pomału się podnoszę , trwa to ponad 6 lat. Na czym polega moje zdrowienie ? Przede wszystkim wróciłam do Boga , ale tak na poważnie. Myślałam, że wiara, którą wcześniej miałam wystarczy, ale to było nic . Nic nie wiedziałam o Bogu , o Jezusie o wierze , nie umiałam się modlić . Nie potrzebne mi to było, miałam swojego bożka na kanapie , przed telewizorem , z butelką piwa w ręku. Byłam w niego tak wpatrzona, że nie liczyły się dzieci , dalsza rodzina, o sobie już nie wspominając. Kompletnie się zatraciłam , żebrząc o każdą sekundę uwagi . I się doigrałam . Patrząc z perspektywy czasu bardzo byłam oporna i po prostu chora. Współuzależniona , z biegiem czasu uzależniona . Poszłam na psychoterapię , później na grupy wsparcia Sychar , AA , Al-Anon . Czytam literaturę, słucham konferencji.
Myślę, że popełniam dużo błędów, ale staram się czerpać z nich naukę. Już sześć lat temu chciałam uciekać od męża i się wyprowadzić . Ale dzięki pracy nad sobą i pomocy Boskiej trwam przy mężu. Jest coraz gorzej , nawet tragicznie . W małżeństwie , bo ja mam się całkiem nieźle za co Bogu dziękuję każdego dnia . Ostatnia usłyszałam od męża, że to dzięki niemu odżyłam , a teraz tak mu się odwdzięczam. Teraz kocham męża jak nigdy dotąd , ale paradoksalnie małżeństwo jest w rozsypce . Mój mąż odbiera to zupełnie inaczej . Buntuje się , miota, ignoruje mnie , jest przepełniony bólem , strachem i nienawiścią do mnie. Mam nie raz gorsze dni , gdzie chciałabym się już poddać, żeby nie widzieć tej pogardy w jego oczach . Ale wracam do Boga i on daje mi spokój i nadzieję . Trwam dalej dzięki niemu i Wam również . Bóg zapłać i pogody ducha na dziś .

Re: 30-letnia historia

: 31 maja 2020, 16:59
autor: spokojna
Witajcie w tak pięknym dniu Zesłania Ducha Świętego.
Bóg prowadzi mnie ciężkimi ścieżkami, ale ufam mu i zawierzam . Po ciężkich , ostatnich bojach znalazłam mieszkanie i niedługo się wyprowadzam . Dzisiaj niespodziewanie , gdzie ostatnimi tygodniami mąż nalegał , żebyśmy z synem opuścili,, jego,, mieszkanie i znaleźli sobie swoje. Dzisiaj chciał mnie przepraszać i przestanie pić, jeśli ja uważam , że za dużo pije. Ogólnie będzie próbował sam się zmienić , jeśli to nie podziała, spróbujemy iść na terapię rodzinną . Mam straszny mętlik w głowie i nie wiem , czy to manipulacja, czy mówił szczerze. Tok się o ten dzień modliłam, a teraz dalej nic nie wiem. Dlaczego przed samą wyprowadzką... ? :( Dopiero...

Re: 30-letnia historia

: 31 maja 2020, 18:39
autor: Lawendowa
spokojna pisze: 31 maja 2020, 16:59 Dzisiaj chciał mnie przepraszać i przestanie pić, jeśli ja uważam , że za dużo pije. Ogólnie będzie próbował sam się zmienić , jeśli to nie podziała, spróbujemy iść na terapię rodzinną .
Z tego co pamiętam, Ty masz terapie za sobą (w trakcie) więc i masz świadomość czy terapia rodzinna, albo "sam przestanę" pomoże na problemy z alkoholem. Popatrz z boku - co byś powiedziała, gdyby z tym przyszła np. Twoja znajoma z Al-anon, albo całkiem obca osoba? Co byś jej powiedziała.
spokojna pisze: 31 maja 2020, 16:59 Mam straszny mętlik w głowie i nie wiem , czy to manipulacja, czy mówił szczerze. Tok się o ten dzień modliłam, a teraz dalej nic nie wiem. Dlaczego przed samą wyprowadzką... ? :( Dopiero...
Odpowiedzi mogą być różne. Może tym razem uwierzył, że Ty naprawdę się wyprowadzisz i chce cię zatrzymać... A jeśli Cię zatrzyma, czy to pomoże komuś z Was? Czy kolejny raz Ci uwierzy w to co mówisz, jeśli zostaniesz?
Ja nie znam odpowiedzi jak to będzie u Was, wiem natomiast jak te mechanizmy działają.
Warto poprosić Ducha Świętego o pomoc w rozeznaniu jak postąpić.

Re: 30-letnia historia

: 01 cze 2020, 9:37
autor: marylka
spokojna pisze: 31 maja 2020, 16:59 Dlaczego przed samą wyprowadzką... ? :( Dopiero...
Znam to.
Oj znam to.
Pamietam jak balam sie że już pojdzie w dluga albo w ogole cos sobie zrobi.
Wiesz...ja sie wyprowadzilam jednak. Ale powiedzialam mu, że jak bedzie rzeczywiscie chcial ze soba zrobic porzadek - to zrobi - czy ze mna czy bez.
I dalam mu nadzieję. Tak.
Jednak to sa mega ogromnie ciężkie decyzje.
Jestem z modlitwą.
Pozdrawiam

Re: 30-letnia historia

: 07 cze 2020, 17:05
autor: spokojna
Dziękuję za odzew, bardzo potrzebuję w tym momencie wsparcia. Maje grupy wsparcia działają teraz tylko online , a ja mogę tylko słuchać. Mamy takie mieszkanie, że ściany mają uszy i nie mogę szczerze mówić o swoich przeżyciach i wątpliwościach . Mąż stara być się bardzo miły i u służny. Nie ma mowy o wizycie u psycholog . Dałam mu numer telefonu do pomocy kryzysowej i niby się zgodził zadzwonić. Gdy zapytałam po kilku dniach, czy już dzwonił , odebrał to jako atak i zareagował agresywnie . Obawiam się , że to kolejny, miodowy miesiąc i jak teraz się wycofam , to upadnę , a upadek będzie bardzo bolesny. Usłyszałam to na jednym z mittingów AA .

Re: 30-letnia historia

: 29 paź 2020, 18:15
autor: spokojna
Witajcie
Dzisiaj mija trzydziesta druga rocznica naszego ślubu . Proszę o słowo modlitwy za nas , chociaż w tej chwili , żyjemy osobno. Bóg zapłać i pogody ducha .

Re: 30-letnia historia

: 29 paź 2020, 19:53
autor: Nirwanna
Spokojna, wielu Bożych łask Wam życzę :-D

Chwała Ojcu i Synowi....

Re: 30-letnia historia

: 29 paź 2020, 19:53
autor: marylka
Jestem z modlitwa.
Dużo przeszlaś. Ja wierze że Bóg ma dla Ciebie wspanialy rocznicowy prezent :)
Pozdrawiam

Re: 30-letnia historia

: 29 paź 2020, 19:56
autor: Lawendowa
... I Duchowi świętemu...