Nie byłem doskonały

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Nirwanna »

Pustelnik pisze: 24 maja 2019, 1:09
Niedoskonały pisze: 23 maja 2019, 22:27 Nirwanna
Pani pielęgniarka to kobieta przynajmniej 10 lat starsza, z którą każdy rozmawia. Ma zupełnie inne podejście do nas bo sama głośno mówi ze ma męża alkoholika od nastu lat trzeźwogo. (...)
Szczerze "podzieliłeś się swoim życiem" a potem nawet "wytlumaczyłes się" przed moderacją ...
Pustelniku, sugeruję, abyś czytał ze zrozumieniem. Mój wpis do Niedoskonałego nie był wpisem moderacji, tylko użytkownika forum z pewnym doświadczeniem. Treść rzutuje i stanowi. A nie kolor nicka.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Nałóg
Mamy mitingi samopomocowe. Nie przerabiane na nich 12 kroków Aa. Ale jak wyjdę chce poszukać sponsora i przejść je wszystkie. Zastanawiam się również nad chyba już ostatnimi w moim życiu studiami z psychologii choć wszystkie studia które kończyły były bardziej ściśle. Chciałbym przejść głęboka zmianę. Po skończeniu leczenia na OLU zależy mi bardzo na 12 krokach a za kilka lat zaangażowaniu się w leczenie takich jak ja. Pokręcone, na zakrętach życiowych ludzi. Zawsze uwielbiałam pomagać dlatego niegdy w kontaktach z najbliższymi i znajomymi nie potrafiłem odmówić pomocy. Zero asertywności ze mnie było za to dużo empatii. Film Lot z Denzelem Washington dał mi dużo do myślenia. Super film dla takich jak my.

Kolejny tydzień pobytu minął bardzo owocne. Terapeuta prosiła żebym z żoną się nie kontaktował. Tak też robiłem do dziś. Żona nawiązała ze mną kontakt sms. Zadała tylko jedno pytanie o pieniądze.zadnego zainteresowania jak się czuje co u mnie słychać. Tylko czy pieniądze dostanie do ręki czy zrobię jej przelew. Reakcja moja była chyba bardzo spokojna na takie pytanie. Odpisałem tylko jak wolisz. Przerazilem sie troche tym pytaniem bo nie myślałem ze można być aż tak zimnym. Gdyby tam pojawiło się chociaż jak się czujesz albo jak ci idzie. Nie pytanie tylko o pieniądze.
Ciesze się bardzo ze tu jestem dziś po tym wszystkim skupilem się na pisaniu kolejnych prac. Dostałem dodatkowe zadanie żeby zastanowić się nad moim małżeństwem. Czego oczekuje czego chce, na co liczę ze strony żony. Wiem ze chce naprawy związku ale póki żona nie zmieni podejścia będę trwał u czekał aż otworzy oczy. BÓG mi w tym pomoże, żeby wytrwać w wierności.
Pustelnik

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Pustelnik »

Niedoskonały pisze: 25 maja 2019, 22:33 BÓG mi w tym pomoże, żeby wytrwać w wierności.
Gdyby nie Bóg to ... nie miałbyś ... kolejnego oddechu ...

Pozdro !
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Zaraz kończy się 4 tydzień mojego pobytu. Wczoraj wszedłem na 5 min do domu. Żona przywitała mnie ozieblosc cześć. Szła do pracy i nie mieliśmy czasu porozmawiać. Potraktowała mnie po 4 tygodniach "rozłąki" bardzo oschle. Kiedy wychodziła do pracy również tak samo. Nie wiem jak powinienem zachowywać się wobec niej w obliczu jej problemów związanych z kupnem mieszkania. Wiem ze jej ciężko a ja mam w stosunku do niej dużo empatii i bardzo martwię się o nią jak wiele będzie ja to kosztowało.
Chce się bardzo skupić na leczeniu ale myśli o niej nie dają mi często spokoju.
Od poniedziałku prawdopodobnie przechodzę na grupę zaawansowana w leczeniu. Pozostał mi tylko piciozyciorys do napisania.
vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: vertigo »

Niedoskonały pisze: 01 cze 2019, 8:29 Zaraz kończy się 4 tydzień mojego pobytu. Wczoraj wszedłem na 5 min do domu. Żona przywitała mnie ozieblosc cześć. Szła do pracy i nie mieliśmy czasu porozmawiać. Potraktowała mnie po 4 tygodniach "rozłąki" bardzo oschle. Kiedy wychodziła do pracy również tak samo.
Nie jest wykluczone, że żona tak reaguje, bo nie wierzyła, że weźmiesz się solidnie za siebie, by serio przepracować swoje ciemne strony, by stać się wolnym i dojrzałym Niedoskonałym :D

Ona być może już układała sobie inny scenariusz na dalsze życie, a Ty przez swoje konsekwentne i konkretne działania, wytrącasz jej dużo argumentów. Może chce Cię sprawdzić, na ile jesteś zdeterminowany. Nie chcę Ci dawać płonnych nadziei, ale może w tym przypadku "im gorzej, tym lepiej". Żona też musi się zmierzyć z tą trudną dla niej sytuacją, a na to potrzebuje czasu.

Pisze o tym Jacek Pulikowski w książce "Kobieta od A do Z" (całość znajdziesz w moim wątku):

"Kobieta, tracąc nadzieję, traci ochotę do dalszego życia. Co gorsza, „okopuje się” w swej beznadziei i bardzo trudno ją stamtąd wydobyć. Źródłem takiej postawy jest wrodzona trudność kobiety w podejmowaniu decyzji. W małżeństwie zwykle od początku ma nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Broni tego myślenia tak długo, jak się da. Czasem naiwnie, wbrew oczywistym przesłankom, że małżeństwo zaczyna się walić. Kobieta broni swej nadziei bardzo długo, aż do momentu dramatycznej decyzji o konfrontacji z prawdą, że ... jest beznadziejnie. A gdy już to skonstatuje, z uporem się tego trzyma. Z trudem podjęła decyzję, że oto sytuacja jest beznadziejna i nie chce jej więcej zmieniać, bo za dużo ją ta decyzja kosztowała! Nie dlatego, że tak dobrze, ale po to, aby znowu się nie łudzić i nie narażać na ponowne bolesne załamanie. Trudno przywrócić nadzieję kompletnie załamanej kobiecie, która, na przykład, podjęła decyzję o rozwodzie. Jest to jednak możliwe".
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: tata999 »

vertigo pisze: 01 cze 2019, 9:55
Pisze o tym Jacek Pulikowski w książce "Kobieta od A do Z" (całość znajdziesz w moim wątku):
Ani kobiety nie są takie same, ani mężczyźni. Każdy ma unikalną sytuację. Sam tytuł książki pokazuje niezbyt metodyczne podejście do tematu. Jeszcze to "od A do Z", które sugeruje, że temat jest w tej książce wyczerpany. Myślę, że ta książka na bardziej walor rozrywkowy, jak Harlequiny niż merytoryczny dla par.
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Masz dużo racji Vertigo.
Najpierw miałem się usunąć żeby miała "święty spokój". Teraz mówi ze zostawiłem ja z problemami, że musi radzić sobie sama. Najpierw nic nie chciała, teraz się domaga. Wcześniej chciała zerwać kontakt teraz sama pisze o swoich problemach z kredytem. Wcześniej mogła mnie za wszystko obwiniać. Dziś robi to samo pomimo że ja leżę na oddziale. Tak wynika kota ogonem, że to u tak wszystko przeze mnie.
Nie wiem jak mam reagować na jej zachowania. Czy pomagać czy mówić otwarcie że pomogę. Napisałem czego ode mnie oczekuje. Niestety bez odpowiedzi. Mam też wrażenie ze córce również mówi ze aktualne kłopoty są przeze mnie. Obym się mylił.
jacek-sychar

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: jacek-sychar »

tata999 pisze: 01 cze 2019, 14:49 Ani kobiety nie są takie same, ani mężczyźni. Każdy ma unikalną sytuację. Sam tytuł książki pokazuje niezbyt metodyczne podejście do tematu. Jeszcze to "od A do Z", które sugeruje, że temat jest w tej książce wyczerpany. Myślę, że ta książka na bardziej walor rozrywkowy, jak Harlequiny niż merytoryczny dla par.
Tak Tata999, ani kobiety ani mężczyźni nie są tacy sami. Ale mają pewne cechy charakterystyczne dość typowe i jednakowe dla każdej płci.

Podam przykład.
Czy jadąc samochodem po drodze zawsze masz takie same sytuacje drogowe? Ja uważam, że każda sytuacja jest inna. Na każdym skrzyżowaniu spotykam się z czymś nowym. Ale wszędzie obowiązują te same przepisy ruchu drogowego. Dlaczego? Żeby wiedzieć, jak powinienem się zachowywać.
I kolejny przykład. Dzisiaj na jednym ze skrzyżowań jeden młody chłopak wyprzedzał mnie z prawej strony. Dla wyjaśnienia dodam, że nie było tam dwóch pasów ruchu w jedną stroną. Czy tak powinien jechać i zajeżdżać mi drogę i spychać na lewy pas? Nie. Ale on uważał, że mając Audi, musiał tak postąpić. Wręcz do tego był przymuszony, bo zostawiłem trochę miejsca dla skręcających w prawo.
Pamiętacie czasami te tłumaczenia, o konieczności zdrady? To jest to samo.
Tak więc nikt nie jest taki sam, ale są pewne cechy charakterystyczne.
Identyczne porównanie może być z pierwiastkami. W grupach mają podobne właściwości chemiczne. Na tyle podobne, że Mendelejew w swojej tablicy zostawił miejsca na pierwiastki, których wtedy jeszcze nie znano, ale on uważał, że tam powinny się znaleźć takie, których jeszcze nie znamy.
I mężczyźni i kobiety to takie dwie grupy pierwiastków. Każdy jest inny, bo jest w innym okresie, ale jest w tej samej grupie i te główne cechy są takie same.
Np. kobiety kochają, gdy widzi się w nich piękno. Jedne są dumne z tego piękna fizycznego, inne z piękna rodzinnego, a jeszcze inne z piękna intelektualnego.
A mężczyźni? Oni lubią pokazywać swoją siłą. Jedni fizyczną (tutaj szeroka grupa dresów i karków), inni finansowe, kolejni siłę władzy, a inni jeszcze siłę spokoju. I w tej ostatniej grupie mam nadzieję są panowie z Sycharu. :lol:
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

I leci kolejny tydzień mojej terapii. Zaczął się nerwowo bo rozpocząłem czytanie prac. Litraż, koncentracja życia wokół picia, utrata kontroli, identyfikacja. Jestem zadowolony, ponieważ prace zostały pochwalony. Terapeutka stwierdziła że dawno takich dobrych prac nie było. Ze dobrze rozliczeń się ze swojego picia. Przyznam, że w gronie 32 facetów czytając dziś popłakałam się. Pomogło rozładować emocje. Super jest czuć wsparcie ludzi w takich sytuacjach.
Jestem z siebie dumny bo myślałem ze napisałem je kiepsko. Okazało się inaczej. Terapeutka powiedziała ze widzi że cała winę za kryzys w małżeństwie wziąłem na siebie, jednak widzi drugie dno moich problemów z alkoholem. Miała rację bo relacje z żoną i jej manipulowanie mną trwa już bardzo długo. Oczywiście nie siadam na laurach bo przechodzę na grupę zaawansowana a tam znowu dużo pisania.

W kontakcie z żoną bez zmian. Kiedy jej zadaje pytanie o dziecko albo nie dostaje odpowiedzi albo dostaje je bardzo późno. Pisze do mnie tylko wtedy gdy coś potrzebuje kiedy ja coś zapytam nie dostaje idpowiedzi. Nie wiem jak się zachować. Narazie grzecznie odpisuje. Kiedy nie mam z nią kontaktu czuje duży spokój, kiedy coś napisze albo coś chce burzy go. Nie chce też zrywać kontaktu bo mam nadzieje ze jakoś to małżeństwo za jakiś czas się pouklada. Jednak nie chce wracać do tego co było. Ja pracuje nad sobą i zobaczę co będzie dalej. Wiem jedno ze jeśli będzie działa się jej krzywda skończę za nią w ogień, jednak nie chce jej tego pokazywać w każdej drobnej sytuacji.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: marylka »

Niedoskonały - gratuluje Ci odwagi staniecia przed samym soba i przed ludźmi ze swoim litrożyciorysem. Nie każdego stac na taka odwage. Sa tacy ktorzy wola zwalac swoje niepowodzenia na innych a swoje uzaleźnienie tłumaczyc jako jedyna możliwosć wyjscia z sytuacji.
Ty tego nie zrobiłeś
Wziąłeś i bierzesz swoje życie i odpowiedzialnosć w swoje rece. To dobrze wroży - odzyskać siebie następnie rodzinę....
Powodzenia.
Tak trzymaj!
Pustelnik

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Pustelnik »

Niedoskonały pisze: 05 cze 2019, 18:58 I leci kolejny tydzień mojej terapii.
(...)
A/ Pisze do mnie tylko wtedy gdy coś potrzebuje kiedy ja coś zapytam nie dostaje idpowiedzi. Nie wiem jak się zachować.

B/ Narazie grzecznie odpisuje.
Co mi przychodzi do głowy (raczej "skojarzenia" nie sugestie tym bardziej NIE-"porady"):
A / za każdym razem rozeznawać. Wystrzegać się zasłyszanych "porad";
B / szacunek zawsze , nawet ten trudny do (potencjalnego) "nieprzyjaciela-zdrajcy"; bynajmniej .... starania ... .
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Maryla.
Dziękuję za słowa otuchy. Z rodziną będzie ciężko. Żona jest chyba bojowo na mnie nastawiona. Dziś się z nią widziałem i trochę wybuchła na mnie podczas rozmowy. Wiem ze ma nerwowy okres jednak ja zachowałem spokój podczas rozmowy, aż sam się sobie dziwie. Widzę że robi wszystko żeby się odciąć. Powiedziałem jej dziś ze nie będę jej pomagał w odejściu i nie może w tej kwestii ba mnie liczyć. Zastanawiam się tylko czy powinienem jej pokazywać ze zależy mi na związku czy stosować się do wskazówek żeby nie nawiązywać kontaktu. Dochodzę do wniosku ze spotkanie z nią czy nawet rozmowa przez telefon w jakimś stopniu burzy mój spokój bo jednak zależy mi na niej i ciągle jak kocham.
Mick
Posty: 55
Rejestracja: 21 sty 2019, 23:26
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Mick »

Niedoskonały, od samego początku śledzę Twój wątek i jestem pełen podziwu. Zastanawiasz się,czy pokazać, że zależy Ci na związku...pokaż prawdę! Oczywiście, że Ci zależy i niema powodu aby to ukrywać. Ale!...to nie jest priorytet. Nie za wszelką cenę. W tej chwili musisz walczyć o samego siebie. "Nie nawiązywanie kontaktu" nie oznacza, że Ci nie zależy. Raczej chodzi o to, abyś skupił się na sobie. Ciężkie przeżycia rodzinne mogą zaburzyć terapię. Dlatego należy to odstawić na bok - w miarę możliwości.

Dzisiaj ja mam słabszy dzień, i cieszę się, że mogę obserwować Twoją pozytywną przemianę. Mega motywacja.
Wiedźmin

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Wiedźmin »

Mick pisze: 09 cze 2019, 2:50 [...] Zastanawiasz się,czy pokazać, że zależy Ci na związku...pokaż prawdę! Oczywiście, że Ci zależy i niema powodu aby to ukrywać. Ale!...to nie jest priorytet. Nie za wszelką cenę. [...]

Ja zaś wcale nie jestem przekonany o słuszności "pokazywania, że zależy".

Jeśli druga strona jest przekonana, że bez względu na wszystko, będziemy "od usług", będziemy wierni, lojalni, ... że będzie nam zależeć - i na jedno skinienie palca przybiegniemy - to dlaczego ma się "starać"? O co? O kogo? Nie doceniamy tego "co mamy". Tak jest ze zdrowiem i chyba... "ze wszystkim".

Owszem - i ja i wielu z tego forum nie raz zgrzeszyło i nie raz zbłądziło - ... ale nie uważam, aby nadskakiwanie i utwierdzanie w przekonaniu - "jak bardzo nam zależy" pomagało w poturbowanej relacji małżeńskiej.

Zwykle bywa tak, że jak coś się na nas pcha... to mamy tendencje do odpychania... zaś jak ucieka/wymyka się... to mamy tendencje do łapania ;) ... (może jakiś archetyp łowiecki) :P
Pustelnik

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Pustelnik »

"Zwykle bywa tak, że jak coś się na nas pcha... to mamy tendencje do odpychania... zaś jak ucieka/wymyka się... to mamy tendencje do łapania ;) ... (może jakiś archetyp łowiecki) :P"

Aleksandrze, w "prostych, żołnierskich :-)" słowach (prawdopodobnie zrozumiałych dla kilkudziesięciu procent populacji) udało Ci się przekazać : nie jest "prawdą" :
"Ja (tudzież On lub Ona) mieli (w tym przypadku) (tylko i ... wyłacznie) "dobre" intencje ...

Bo ... być może ... mam ... dar ... "widzenia" (trochę wiecej ?) ale nie mam daru przekazywania ("antytalent gmatwania" :lol: )
Pozdro !
ODPOWIEDZ